Goršcy temat dla wydawców i drukarzy to ostatnio podwyżki cen papieru zapowiadane przez wszystkich liczšcych się jego producentów i dystrybutorów. Koniec roku natomiast to dobra okazja do zadania kilku pytań podsumowujšcych przedstawicielom branży papierniczej. Odpowiadali na nie Michał Sawka, prezes Arctic Paper Polska Sp. z o.o. oraz Michał Bthner-Zawadzki, specjalista ds. rozwoju sprzedaży w tejże firmie.
Będzie podwyżka, Panie Prezesie?
Michał Sawka: Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę z jednej kwestii Đ przez ostatnie trzy lata nie było podwyżek papieru, występowały natomiast wymuszone przez rynek i klientów jego obniżki. Europejska branża papiernicza osišgnęła już etap, kiedy dalsze obniżanie cen papieru jest niemożliwe. W tym roku ceny celulozy wzrosły o ok. 10%, czego producenci nie przerzucili na odbiorców, więc ich marże spadły drastycznie. Nie spadły natomiast obroty Đ te raczej rosnš w zwišzku z rozwojem rynku i większym zapotrzebowaniem na papier. Zapowiadane podwyżki nie wynikajš zatem z chęci wygenerowania olbrzymich zysków przez koncerny papiernicze. My chcemy po prostu odbić się od dna. Trudno natomiast teraz powiedzieć, z jakš datš ceny papieru wzrosnš i o ile. Będziemy na pewno bacznie obserwować reakcję rynku Đ w końcu to on dyktuje warunki, a nie papiernie.
Co jeszcze, oprócz cen celulozy, wpłynęło na decyzję koncernów papierniczych? Czy wszystkie rodzaje papieru będš droższe?
M.S.: Nie bez znaczenia był też wzrost kosztów transportu zwišzany z cišgłymi podwyżkami cen paliw. A droższe będš przede wszystkim papiery masowe: offsetowe i powlekane, mniejsze podwyżki przewidujemy w sektorze papierów specjalistycznych Đ w naszym przypadku objętociowych.
A nie obawiacie się, że to spowoduje przeniesienie przynajmniej częci produkcji do Chin?
M.S.: Póki co Chiny w przypadku branży poligraficznej i papierniczej sš na razie straszakiem. Owszem, czujemy ich oddech na plecach, natomiast nie jest to jeszcze dla nas realne zagrożenie. Wynika to przede wszystkim z odległoci i jakoci ich produkcji. Zamawiajšc w Chinach produkcję np. albumu trzeba się liczyć z co najmniej trzytygodniowym okresem jego transportu do Polski. A żyjemy w czasach, kiedy wszystko jest na wczoraj. Nie sšdzę, żeby klienci powięcili swojš elastycznoć i szybkoć dla ceny.
Michał Bthner-Zawadzki: Istotna jest też kwestia ewentualnych dodruków. Wydawcy zlecajš teraz niskie nakłady podstawowe i obserwujš, jak ksišżka przyjmie się na rynku. Wolš potem zamówić dodruk i chcš go mieć w magazynie w cišgu tygodnia, najdalej dwóch. Produkcja w Chinach to uniemożliwia.
Wspomniał Pan o wzrocie zapotrzebowania na papier w ostatnim roku. Z czego on wynika?
M.S.: Główny czynnik to wzrost eksportu produkcji poligraficznej. Nie bez znaczenia jest też rozwój naszego rynku, choć statystycznie wcišż zużywamy mniej papieru niż inne kraje europejskie. Pomimo populistycznych haseł, że polskie społeczeństwo jest biedne, kupujemy więcej ksišżek, czytamy gazety. W Polsce rynek poligraficzny ma się naprawdę dobrze; w Niemczech dla odmiany w tym sektorze jest najwięcej bankructw Đ firmy przenoszš bowiem swojš produkcję do tańszych krajów, jak Słowacja, Czechy czy Polska włanie. Wynika to z faktu, że mamy generalnie bardzo dobry park maszynowy, w który przedsiębiorstwa dużo zainwestowały w cišgu ostatnich pięciu lat Đ tu warto podkrelić, że zwykle były to maszyny nowe i bardzo nowoczesne. Ponadto możemy się pochwalić wietnie przygotowanš kadrš poligraficznš Đ sš w Polsce dwie doskonałe uczelnie Đ a więc umiemy drukować. Do tego jestemy tańsi i rzetelnie wykonujemy powierzone prace. Mit, że produkcja z Polski to towar drugiej jakoci, na szczęcie upadł. Jestemy postrzegani może jeszcze nie jako tygrys, ale już jako lwištko Europy w branży poligraficznej i to lwištko szybko rosnšce.
Jakie nowe produkty wprowadzi Arctic Paper w przyszłym roku?
M.B.-Z.: Nasze papiery, np. gamę Munken udoskonalilimy już w tym roku, w przyszłym zamierzamy je intensywnie promować. Pojawiły się też nowe produkty Đ objętociowy, kremowy Munken Pocket, przeznaczony do produkcji przede wszystkim ksišżek masowych. Mamy nadzieję, że papier ten spodoba się wydawcom i szybko zadomowi się na naszym rynku. Kolejna nowoć to również objętociowy Munken Premium, bezdrzewny papier na ekskluzywne wydania. Dostępny jest w wersji białej i kremowej. Nie liczymy na jego oszałamiajšcš sprzedaż, ponieważ tego typu papiery nie sprzedajš się w dużych ilociach również na Zachodzie, gdzie funkcjonujš już od dłuższego czasu. Jednak rynek na nie wcišż ronie. Udoskonalone Munkeny majš nie tylko lepsze właciwoci, ale i niższš cenę.
Arctic Paper poczynił wiele inwestycji w kostrzyńskiej papierni w cišgu ostatnich 11 lat. Czy i nadchodzšcy 2006 rok będzie w nie obfitował?
M.S.: Oczywicie. Inwestycje sš wpisane co roku w budżet Arctic Paper. W 2006 będzie to postawienie elektrociepłowni gazowej, która zastšpi dotychczasowš węglowš. Podyktowane jest to głównie względami ekologicznymi Đ chcemy w jak najmniejszym stopniu przyczyniać się do zanieczyszczania rodowiska. Planujemy także zwiększenie mocy produkcyjnych przez poprawę wydajnoci posiadanych maszyn.
Różne rynki ulegajš zwykle okresowym modom. Czy to zjawisko dotyczy też papiernictwa?
M.S.: Dotychczas głównym kryterium wyboru gatunku papieru była jego cena. Modne były po prostu papiery najtańsze. Ten trend na szczęcie staje się pass i od jakiego czasu widzimy większe zainteresowanie papierami lepszej jakoci, o efektownym wyglšdzie. Czytelnik coraz częciej chce po prostu posiadać nie tylko ciekawš, ale i szlachetnie wykonanš ksišżkę. W Polsce coraz popularniejsze stajš się papiery kremowe, które sš przyjemniejsze dla oka. Do tej pory odbiorcy postrzegali je jako papiery makulaturowe, gorszej jakoci, natomiast wysokš jakoć przypisywali papierom o najwyższej bieli. Co ciekawe, w Europie popularne dotychczas papiery typu chamois tracš na rzecz papierów białych. W sektorze papierów dwustronnie powlekanych obserwujemy nieznaczny wzrost sprzedaży papierów matowych i półmatowych. Generalnie polski rynek papierniczy ronie w siłę i przewidujemy dalszy jego rozwój w przyszłym roku.
Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali:
Anna Naruszko i Tomasz Mospan