Tapeta na żądanie
19 May 2017 11:07

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Postęp wydaje się być logiczny – inkjet ewoluował od drukowania zdjęć przez produkcję plakatów do zadrukowywania całych ścian. Korzyści, które stymulowały rozwój inkjetu – brak konieczności produkcji na magazyn, możliwość drukowania jednej sztuki, brak kosztów przygotowalni, produkcja na żądanie – można równie dobrze (i dosłownie) przenieść na grunt wydruków naściennych.

Powyższe korzyści wydają się być wystarczające, aby dostawcy usług druku zaczęli łakomie przyglądać się sektorowi tapet. Ilość atramentu potrzebna do „zadrukowania” jednej ściany jest również satysfakcjonująca dla dostawców. Upłynie jednak jeszcze sporo czasu, zanim główne sieci handlowe zamienią tysiące rolek tapet w swoich sklepach w podmiejskich centrach handlowych na drukarkę rolową produkującą tapety na żądanie. Obecnie standardowe drukarki inkjetowe wykorzystywane są przede wszystkim do reprodukcji zdjęć lub realistycznych grafik, które zdobią ściany pokoi dziecięcych bądź recepcje biur. 

Lateksowa dominacja

Konwencjonalna produkcja tapet z wykorzystaniem technologii rotograwiurowej lub sitodrukowej wciąż ma się dobrze, podobnie jak offset w wielu aplikacjach komercyjnych. Maszyny są już zazwyczaj dawno zamortyzowane, dzięki czemu koszty stałe związane z produkcją wysokonakładową są stosunkowo niskie. Często stosuje się technologie uszlachetniania inline takie jak np. przetłaczanie. Inkjet nie może tego zaoferować, podobnie jak nie wpisuje się zbyt dobrze w tradycyjny łańcuch dostaw. Na szczęście nie zniechęca to producentów maszyn do forsowania idei cyfrowej produkcji tapet. Liczne drukarnie online postanowiły bezpośrednio obsługiwać konsumentów, oferując im produkty w stylu murali, podczas gdy inne zdecydowały się na oferowanie tapet skrojonych na miarę we współpracy z projektantami wnętrz i architektami. Jeden czy dwaj główni producenci tapet zaczynają poważnie rozważać cyfrowy druk tapet o wysokiej wartości. Skądś znamy ten schemat. 

Firma HP była prekursorem idei cyfrowej produkcji tapet. Technologia lateksowa HP ma znaczącą przewagę nad innymi technologiami inkjetowymi. Atrament na bazie wody jest pozbawiony zapachu charakterystycznego dla tuszy solwentowych oraz problemów związanych z utrwalaniem atramentów UV, co praktycznie eliminuje te dwie technologie z segmentu cyfrowej produkcji tapet. 

HP nie jest już jednak sam na polu bitwy. Ekosolwentowe maszyny takie jak Epson, lateksowe od Ricoh czy Mimaki coraz skuteczniej konkurują z niedawnym monopolistą. Wreszcie w marcu br. firma Canon wprowadziła na rynek przełomową tech-nologię UVgel (patrz s. 22), która ze względu na brak zapachu idealnie sprawdzi się w aplikacjach naściennych. 

Inkjet nie jest również jedynie słusznym wyborem, jeśli chodzi o produkcję tapet na żądanie. Firma Xeikon zainstalowała swój rolowy model 3500 w celu produkcji tapet i posiada pakiet oprogramowania oraz urządzeń peryferyjnych do tego typu produkcji. W przypadku wyższych nakładów godne rozważenia są inkjetowy system KBA Rotajet oraz zespół drukujący IIJ, które mogą zastąpić dotychczas stosowane technologie. John Corrall, dyrektor zarządzający firmy IIJ, przekonywał do implementacji inkjetu w aplikacjach naściennych na targach InPrint 2016 w Mediolanie. Jego zdaniem rynek tapet jest bardzo podobny do rynku płytek ceramicznych, na którym w ciągu zaledwie kilku lat dokonała się transformacja z technologii analogowych do inkjetu, co było związane ze znaczącą redukcją kosztów, którą oferowała technologia cyfrowa. 

Nie skończyć jak Napoleon

Zapotrzebowanie na tapety w Europie delikatnie maleje, zmuszając producentów do poszukiwania innowacji. Druk cyfrowy daje możliwość wprowadzenia większej liczby kolorów, wzorów, krótszych serii, co już dobrze znamy z innych obszarów poligrafii, od książek po opakowania. Producenci – zwłaszcza ci na masową skalę – potrzebują jednak rozwiązań przemysłowych, które pozwolą na zastąpienie starzejących się maszyn analogowych. Druk cyfrowy może pomóc rozwiązać problem zgodności kolorystycznej, który nęka konwencjonalne drukarnie tapet i zmusza konsumentów do sprawdzania numerów serii poszczególnych rolek podczas wybierania dekoracji do pokoju. Obecna oferta maszyn nie jest wystarczająca – są one zbyt wolne lub zbyt wąskie – uważa John Corrall. – Jest również cały szereg regulacji dla tapet; mam obawy, że niektóre cyfrowo drukowane tapety ich nie spełniają. Tapeta przeznaczona do pokoju dziecięcego powinna być zalaminowana – w innym przypadku dziecko może po prostu zjeść podłoże lub atrament przez polizanie ręki, która wcześniej pocierała oklejoną ścianę. Niebezpieczne metale ciężkie i inne toksyczne związki zawarte w atramentach budzą postrach już od czasów Napoleona, którego pokój podobno udekorowany był tapetą zadrukowaną farbą z arszenikiem.

Podłoża wykorzystywane do produkcji tapet są nie mniej ważne. Zdaniem Johna Corralla w powszechnym użyciu jest aż 40 rodzajów papierów, nie licząc specjalnych dedykowanych technologii inkjetowej. Podłoże zdecydowanie musi być dobrane do techniki drukarskiej w celu reprodukcji grafiki lub zdjęć w najwyższej możliwej jakości, musi być także odporne na rozciąganie, aby zagwarantować idealne pasowanie pomiędzy jednym pasem tapety a drugim, od sufitu po podłogę. Nie wszystkie papiery spełniają ten warunek. Seria Digimura jest często wybierana przez drukarzy i stosowana w miejscach, w których często zmienia się wystrój (np. w barach czy restauracjach), ponieważ pozwala na szybkie usunięcie wierzchniej warstwy i równie szybkie nałożenie nowej.

Firma Innotech stworzyła serię podłoży do produkcji tapet przeznaczoną do szerokiej gamy aplikacji. Kluczowe jest podjęcie decyzji, czy grafika będzie pozostawała na ścianie przez dłuższy okres, czy raczej będzie regularnie zmieniana – wyjaśnia Kieran Dallow, marketing manager w firmie Innotech. – W zależności od przeznaczenia wybiera się podłoże tekstylne lub magnetyczne. Ważną kwestią jest również rodzaj podłoża, na które będzie aplikowana grafika. Przy nakładaniu wydruku na wydruk lub na jasne podłoże dobrze jest zastosować materiał z szarym spodem, który będzie blokował przenikanie barw i zapewni najlepsze wrażenia estetyczne.

Terence Ragunath, business development manager w firmie HP zauważa, że ograniczona oferta podłoży do druku cyfrowego wciąż stanowi barierę w jego powszechnej adopcji w produkcji tapet. Nikt nie ma już wątpliwości, że technologia jest odpowiednia do tego typu aplikacji – posiada certyfikację ISO, Greenguard i spełnia inne wymagane standardy bezpieczeństwa. Firma HP zaczęła interesować się rynkiem tapet właściwie od momentu wprowadzenia na rynek technologii lateksowej. Sześć lat temu zidentyfikowała producentów tapet na całym świecie (zdaniem Johna Corralla obecnie pracuje około 300 maszyn drukujących) i dotarła do każdego z nich. Niektórzy przekonali się do technologii cyfrowej, niektórzy nie – przyznaje Terence Ragunath. – To wciąż bardzo analogowy przemysł w szerokim tego słowa znaczeniu; droga na rynek jest inna, workflow jest inne, a obok producentów działa cała masa firm zaangażowanych w projektowanie i sprzedaż.

Tapety zadrukowywane są obecnie w maszynach wykorzystujących od 8 do 12 zespołów w linii. Od obwodu i szerokości cylindra zależy powtarzalność wzoru, zazwyczaj wykorzystywane są 900x900 mm. Stanowi to ograniczenie dla projektantów i jednocześnie szansę dla technologii cyfrowej, która może ich od niego wyzwolić. 

Zamiast drobnych, różowych różyczek na całej ścianie możemy mieć jedną wielką różę. Ludzie coraz częściej poszukują wzorów możliwych do wydrukowania wyłącznie za pomocą cyfry – mówi Terence Ragunath. – Najczęściej tzw. murale, czyli realistyczne wydruki zamawiane są online za pośrednictwem wyspecjalizowanych sklepów internetowych.

Cyfra wciąż niszowa

Dirk Brouns, dyrektor ds. strategii i rozwoju biznesu w europejskim oddziale firmy Canon również jest dosyć sceptyczny, jeśli chodzi o dynamikę rozwoju cyfrowego druku tapet. Jego zdaniem murale w pierwszej kolejności będą aplikować hotele, biura i miejsca użyteczności publicznej, dopiero później mają szansę zagościć w naszych domach na szerszą niż obecnie skalę. Przewidujemy, że rynek cyfrowej produkcji grafiki ściennej znacząco urośnie w przyszłości, choć prawdopodobnie nie tak szybko, jak prognozują niektórzy – mówi Dirk Brouns. – Obecnie zaledwie ułamek całego wolumenu tapet jest zadrukowywany cyfrowo.

Nowa technologia UVgel będzie idealna do tego typu aplikacji. Jest nietoksyczna, wytrzymała, nadruki są odporne na działanie światła, gwarantuje wysoką jakość na praktycznie każdym elastycznym podłożu. I – co równie ważne – charakteryzuje się wysoką prędkością drukowania.

W cyfrowej produkcji tapet oprócz technologii lateksowej wykorzystywana jest również ekosolwentowa – np. seria SureColor S firmy Epson, oferująca druk w 9 kolorach atramentami odpornymi na działanie czynników zewnętrznych, bezpiecznymi i charakteryzującymi się szerokim gamutem barwnym. Atrament GS3 jest wytrzymały i odporny na blaknięcie, a jego gamut jest niezwykły, szczególnie w czerwonych odcieniach – twierdzi Paul Restraick z Epson Europe. – Jest to szczególnie przydatne w przypadku marek wykorzystujących kolor pomarańczowy. Spełnia także wymagania Greenguard.

Drukowanie od krawędzi do krawędzi jest kluczowe w przypadku produkcji tapet, podobnie jak możliwość cięcia zadrukowanej roli do szerokości, do której przywykli dekoratorzy wnętrz. Dla wzorzystych tapet opracowano specjalne oprogramowanie, które zadba o odpowiednią powtarzalność wzoru zgodnie z wymaganiami projektantów. W serii SureColor S kontrolowane jest napięcie roli w celu zapobiegania rozciąganiu się podłoża, które uniemożliwiłoby idealne dopasowanie pasów tapety na ścianie. Odnosimy duże sukcesy na polu cyfrowej produkcji tapet – twierdzi Paul Restraick. – Są one jednak wciąż produktem niszowym ze względu na relatywnie wysoką cenę.

Tapeta generalnie jest produktem drogim, niezależnie od technologii zadruku – niektóre tzw. designerskie produkty osią-gają cenę rzędu 1-2 tys. zł za rolkę, jeśli są wyprodukowane na specjalnym podłożu. 

A klienci poszukują wzorów, jakich inni jeszcze nie mają – czy to do dekoracji domu, czy butikowego hotelu. 

Nadążyć za trendami

Koszt spersonalizowanej tapety jest barierą również zdaniem Dirka Brounsa z firmy Canon, podobnie jak szerokość rolki: Drukarnia cyfrowa, która nie jest w stanie dostarczać tapet o standardowej szerokości rolki, nigdy nie będzie ich dostawcą na dużą skalę.

Technologia inkjetowa nie jest jedyną wykorzystywaną do produkcji tapet. Firma Xeikon stworzyła specjalny pakiet wallpaper decoration suite, przeznaczony szczególnie do maszyny Xeikon 3500, drukującej jednostronnie. Jego częścią jest system odbierania roli, umożliwiający cięcie wstęgi i kontrolujący jej napięcie. Specjalny zespół nawilżający stosowany jest w przypadku podłoży na bazie tkanin. Atrament QA-I jest całkowicie bezpieczny, a rozdzielczość druku – wystarczająca, aby zapewnić pożądaną jakość. Prędkość produkcyjna 600 m2/h przekracza tę oferowaną przez rolowy ink-jet i jest bliska rotograwiurowej. Firma Xeikon brała udział w targach Heimtextil – najważniejszej europejskiej imprezie dla dekoracji wewnętrznych, odbywającej się co roku w styczniu. Wydarzenie to ustanawia trendy w projektowaniu ścian, pomieszczeń i tkanin na najbliższy rok i jest swoistym odpowiednikiem Paris Fashion Week. W tym roku niezwykle popularne były motywy tropikalne, a także zielony kolor – jeden z kolorów roku firmy Pantone. Produkcja cyfrowa może znacznie szybciej podążać za trendami; to jeden z kluczowych powodów, dla których potencjał druku cyfrowego jest wysoki w przypadku produkcji tapet. Choć zawsze będzie on droższy ze względu na koszt atramentów, to eliminacja drogiego prepressu, nadwyżek magazynowych oraz łańcucha dostaw, który nie może wystarczająco szybko dostosować się do aktualnych trendów, zdecydowanie działają na jego korzyść. Być może produkcja tapet będzie kolejnym obszarem – po produkcji płytek ceramicznych – który doświadczy cyfrowej rewolucji. 

Gareth Ward

Tłumaczenie: AN

Gareth Ward jest redaktorem naczelnym magazynu „Print Business”, będącego brytyjskim członkiem stowarzyszenia Eurographic Press