Tytułem wstępu…
6 Dec 2016 14:52

Rozczarowanie branży drukarskiej pierwszym kwartałem 2010 (a dla wielu firm ostatnim kwartałem roku finansowego 2009/2010), które wyraziłam w kwietniowym wstępniaku, na szczęście nie znajduje potwierdzenia w przekazach największych dostawców technologii. Oczywiście ich wyniki wciąż nie są zadowalające dla udziałowców, ale redukcje kosztów, w wielu przypadkach zaplanowane i poczynione zaraz po pojawieniu się pierwszych oznak nadciągającej recesji w 2008 roku, przynoszą owoce. I tak na przykład Heidelberger Druckmaschinen AG szczerze przyznaje, że zamyka rok finansowy 2009/2010 ze stratą 130 milionów EUR, ale dodaje, że wynik operacyjny i wstępne przychody ze sprzedaży w tymże okresie były zgodne z przewidywaniami firmy i charakteryzowały się znaczącym wzrostem w drugiej połowie raportowanego okresu (czyli IV kwartał 2009 i I kwartał 2010). „Odnotowaliśmy 24 proc. wzrost sprzedaży w ostatnim kwartale naszego roku finansowego i – po raz pierwszy od początku kryzysu ekonomiczno-finansowego – osiągnęliśmy pozytywny wynik operacyjny z wyłączeniem nietypowych transakcji – powiedział Dirk Kaliebe, CFO w firmie Heidelberg. – Poziom zamówień pozyskanych w czwartym kwartale na poziomie 680 milionów EUR podkreśla fakt, że biznes ustabilizował się. W porównaniu z rokiem poprzednim znacząco poprawił się również cash flow, co zawdzięczamy przede wszystkim właściwemu zarządzaniu kapitałem.” Z kolei Guy Gecht, CEO EFI informuje o 15 proc. wzroście przychodów w pierwszym kwartale 2010 w stosunku do analogicznego kwartału roku poprzedniego, co – jego zdaniem – związane jest z wprowadzeniem nowych, właściwych produktów na rynek oraz poprawą warunków ekonomicznych w Ameryce Północnej i Łacińskiej oraz Azji. Może więc jednak majowe targi Ipex, co do których wyrażałam ostatnio umiarkowany optymizm, rzeczywiście przyniosą inwestycyjne ożywienie? Może nie bez powodu wystawcy lokują w nich nie tylko spore nadzieje, ale i budżety? Aby pomóc Państwu maksymalnie wykorzystać czas spędzony w Birmingham, do majowej PoligrafiKI dołączamy przewodnik „Ipex krok po kroku” po polsku, który nie tylko pozwoli zaoszczędzić kilka funtów na oryginalnym targowym opracowaniu, ale także ułatwi nawigację po targach, planowanie spotkań z polskimi przedstawicielami wystawców oraz podsunie pomysły na spędzenie czasu po zamknięciu targowych hal. W Polsce targi Ipex nie cieszą się może taką popularnością jak drupa, ale w tym roku to z pewnością najważniejsze wydarzenie tego typu na świecie i wiele drukarń, poważnie myślących o rozwoju i „ucieczce do przodu” poprzez innowacje, wybiera się na nie na własną rękę lub na zaproszenie dostawców, aby osobiście przekonać się, czy premiery zapowiadane przez nich (o wielu pisaliśmy już w marcowej i kwietniowej Poligrafice, najświeższe zapowiedzi w niniejszym zeszycie) rzeczywiście pomogą zawojować rynek. Zatem – owocnej lektury i do zobaczenia w Birmingham!