Tytułem wstępu…
6 Dec 2016 14:53

Początek 2011 roku nie był dla branży poligraficznej najlepszy, bo przyniósł wia- domość o problemach japońskiego producenta dosyć popularnych i w Polsce maszyn offsetowych Shinohara. Nie jest to jednak – jak głosiła plotka, która lotem błyskawicy obiegła rodzimą branżę (wiadomo, złe wieści najszybciej się rozchodzą) – bankructwo czy też upadłość. Firma ma samodzielnie pokierować procesem naprawczym i nadal oferować nowe technologie offsetowe, świadczyć usługi, produkować i sprzedawać jak dotychczas. Jej prezes, Mikio Shinohara zagwarantował również dostawy części zamiennych oraz serwis dla wszystkich użytkowników maszyn Shinohara, myślę więc, że ich polscy użytkownicy nie mają się czego obawiać, przynajmniej na razie. Dobre wieści napłynęły natomiast jeszcze w grudniu od niemieckiego dostawcy maszyn offsetowych, firmy Heidelberg. Bernhard Schreier, CEO koncernu oświadczył, że kierowane przez niego przedsiębiorstwo kryzys ma już za sobą, a silny rozwój rynków azjatyckich i południowoamerykańskich pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem. Podzielił się również dosyć krzepiącym stwierdzeniem, że wzrost wszelkich mediów w cyklu 2007-2015 jest szacowany na 6-7 proc. rocznie, przy czym wzrost druku w tym samym okresie na 1-2 proc. Obserwując na intensywny rozwój wszelkich mediów elektronicznych, coraz szerszą ofertę (a więc i niższe ceny) różnego rodzaju tabletów, czytników i smart-phonów można było spodziewać się czegoś gorszego, prawda? Zachęcam do lektury zapisu całej rozmowy z Bernhardem Schreierem na stronie 10. Styczniową Poligrafikę, ze względu na zbliżające się warszawskie targi Rema Days, w dużej mierze dedykujemy zagadnieniom związanym z drukiem wielkoformatowym. To bardzo ciekawy i dynamicznie rozwijający się obszar poligrafii, nie tylko w zakresie nowych technologii czy ich udoskonalania, ale również w obszarze podłoży i atramentów. Po firmie HP i jej technologii lateksowej z ekologii główne przesłanie uczyniła firma Mutoh, wprowadzając na rynek jej zdaniem ekologiczny atrament bio-laktatowy. Wielki format na dobre odchodzi również od agresywnej technologii solwentowej – deklarują to tak producenci (przedstawiciel HP poinformował nas, że w listopadzie ub.r. firma dostarczyła ostatnią maszynę solwentową i to na szczęście nie do Polski, zaś EFI/Vutek po raz pierwszy w historii sprzedał w 2010 roku więcej litrów atramentów UV niż solwentowych), jak i użytkownicy (jak chociażby łódzka Apla, która po inwestycji w technologie lateksową i UV zadeklarowała, że kolejna maszyna z pewnością nie będzie solwentowa). Zapraszam do szczegółowej lektury naszych wielkoformatowych artykułów, zwłaszcza że do tematu podchodzimy holistycznie, uwzględniając również dotkniętą przez efekty dynamicznego rozwoju technologii cyfrowych przestrzeń miejską.