W dniach 13-17 września br. odbyła się jubileuszowa 60. konferencja Międzynarodowego Stowarzyszenia Typograficznego ATypI. Konferencja powróciła po 41 latach do Warszawy, dającej się poznać jako nowoczesne i przyjazne miasto, oferujące bogatą historię oraz dobrze wyposażone zaplecze konferencyjne.
Mottem przewodnim tegorocznej konferencji była konwergencja. „Konwergencja”, jak podaje sjp.pwn.pl, to: 1. „zbieżność; też: powstawanie zbieżności”, 2. „występowanie podobnych cech u organizmów niespokrewnionych ze sobą, a żyjących w zbliżonych warunkach”, 3. „zjawisko powstawania podobnych wytworów kulturowych niezależnie od siebie u różnych ludów”.
Twórcy światowego designu i mainstreamowe kanały coraz częściej uznają projekt kroju pisma za podstawowy element w komunikacji, z głębokimi konsekwencjami dla nauki, pracy i rozrywki. Organizatorzy tej corocznej konferencji zadali sobie pytanie: Jaka jest ocena społeczności typograficznej naszych interakcji z tekstem oraz jaka jest ich rola w kształtowaniu przyszłości?
Partnerami organizacyjnymi ze strony polskiej były: Akademia Sztuk Pięknych (ASP) oferująca swój nowoczesny obiekt w nowej lokalizacji na Wybrzeżu Kościuszkowskim na główną siedzibę konferencji, a także Polsko-Japońska Akademia Technik Komputerowych (PJATK), Narodowy Instytut Audiowizualny (NInA) oraz Muzeum Plakatu.
Ponad 250 uczestników z całego świata przybyło do Warszawy, aby przez 5 dni dać się otoczyć szeroko rozumianą typografią. Dla niektórych to hobby, pasja, dla innych źródło utrzymania. Jedni wprawiają w zazdrość kunsztem projektowania i „sprawną kreską”, a drudzy zmysłem kodowania. Tak czy inaczej to również możliwość spotkania starych przyjaciół i poznania nowych…
Warto tu wspomnieć o jednym z ważniejszych wydarzeń odbywających się w przededniu głównej konferencji (na terenie NInA) – sesjach poświęconych aspektom technologicznym. Ogłoszono współdziałanie 4 branżowych gigantów (firm: Google, Microsoft, Apple oraz Adobe) nad projektem rozwoju technologii fontów. W otaczającym nas świecie przekazu elektronicznego stworzono podwaliny współpracy oraz określono kierunki rozwoju nowego formatu zapisu fontów nazwanego OpenType Variations. Nowy format zapisu fontów umożliwia wykorzystanie większego potencjału drzemiącego w rodzinach fontów zawierających wiele odmian, a także pozwala na drastyczne ograniczenie pamięci zajmowanej przez pliki. To, co dla użytkowników posługujących się językami łacińskimi może być niezauważalną zmianą, dla dalekowschodnich deweloperów oprogramowania może nieść dużo większe korzyści. Zmniejszenie pamięci zajmowanej przez fonty wpłynie na szybsze ładowanie się stron internetowych oraz na zwolnienie dodatkowego miejsca w pamięci na aplikacje w telefonach komórkowych. Świat typograficzny miał już za sobą próbę stworzenia formatu skalowalnych fontów (1990 rok, format GX stworzony przez Apple oraz Multiple Master przez firmę Adobe), ale jeszcze nigdy dotychczas główni gracze na rynku nie usiedli razem do rozmów i nie byli tak zainteresowani współpracą. Kto wie, może tamte pomysły wyprzedzały epokę? Niemniej spotkanie oraz wygłoszone oświadczenie spotkały się z ogromnym zainteresowaniem uczestników i zostały przyjęte gromkimi brawami. Media społecznościowe odnotowały zapewne zauważalny ruch, gdyż uczestnicy prześcigali się w udostępnianiu tych nowości całemu światu. Natomiast na pełne wykorzystanie prezentowanych technologii zapewne przyjdzie nam poczekać, ponieważ tak znaczące zmiany w budowie fontów będą wymagały wprowadzenia poważnych zmian w aplikacjach dostępnych obecnie na rynku.
W wieczornym, inauguracyjnym wykładzie Piotr Rypson przedstawił zebranym w auli ASP historię polskiej typografii – od jej renesansowych początków aż do czasów współczesnych. Prelegent, będący zastępcą dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, zaprezentował wiele przykładów polskiego wzornictwa typograficznego ze wszystkich epok i ruchów artystycznych. Przybliżył prace i osiągnięcia legendarnej polskiej szkoły plakatu i zakończył swój wykład na roku 1981 pokazując charakterystyczne logo Solidarności – autorstwa Jerzego Janiszewskiego. Prezentacja była doskonałym wprowadzeniem do odbywającego się w Polsce – kraju o dużym dorobku typograficznym – zjazdu miłośników tego tematu i stanowiła wyśmienitą zapowiedź właściwej konferencji rozpoczynającej się następnego dnia.
W dniu otwarcia konferencji gości przywitali: prof. Lech Majewski oraz Marek Knap – obaj z Katedry Komunikacji Wizualnej ASP.
Organizacja całej kilkudniowej imprezy stała na najwyższym poziomie. Miejsca spotkań (NInA, PJATK, ASP – nowy budynek nad Wisłą) to miejsca, których nie powstydzono by się nigdzie w świecie. Wolontariusze z uśmiechem witali gości, obsługa techniczna zapewniała bezawaryjny przebieg wykładów, a dzięki smacznemu cateringowi goście konferencji mogli spróbować typowo polskich przysmaków, m.in. bigosu, pierogów, chłodnika.
Które prezentacje konferencji wzbudziły największe zainteresowanie? To trudne pytanie i każdy miał swoich faworytów. Tu wymienię choćby kilka w kolejności przypadkowej:
Prof. Artur Frankowski (Wydział Wzornictwa ASP) zapoznał słuchaczy z efektami swojej pasji dostrzegania uroku w ginącej starej typografii Warszawy – „From Typespotting to Warsaw letters”. Część jego typograficznych znalezisk przyczyniła się do własnoręcznie stworzonych krojów pism, których inspiracją było liternictwo odnalezione na budynkach użyteczności publicznej, muralach, a nawet szyldach barów mlecznych.
Jak zwykle nie zawiódł charyzmatyczny Erick Spikermann. Podczas wywiadu z samym sobą – „In Conversation with Erik Spikermann” – opowiadał o swoim nowym projekcie i prowadzonej oficynie drukarskiej w Berlinie. Zafascynował się na nowo drukiem wypukłym i całym procesem przygotowywania form drukowych, mieszaniem farb oraz powolnym spływaniem arkuszy z wiekowych już maszyn drukarskich. Jego studio tworzy obecnie druki wielkoformatowe m.in. z użyciem tradycyjnych wypukłych czcionek, których przestrzenne wersje zostały wykonane z fontów komputerowych jego własnego pomysłu (!). W ten sposób historia zatoczyła koło i Spikermann powrócił do swych drukarskich korzeni.
W „Politics of type” Carima El-Behairy przyglądała się wpływowi doboru krojów pism i strategii marketingowej na wyniki kampanii prezydenckich w USA. Począwszy od czasów Abrahama Lincolna aż do tegorocznej kampanii, sztaby wyborcze kształtują gusta elektoratów poprzez stosowanie odpowiednich form przekazu: haseł, a nawet wyboru kolorystyki gadżetów. Autorka wskazywała wpływ identyfikacji graficznej kampanii prezydenckich na późniejsze wybory dokonywane przez zwykłych obywateli, na ogół nieobeznanych z teorią i sekretami projektowania. Decyzje te wciąż przekładają się na realne zyski sztabów w zbieraniu funduszy wyborczych.
Just van Rossum w „The sound of shapes & shape of sounds” podzielił się z zebranymi swoim pomysłem na generowanie kształtu liter na ekranie oscyloskopu. Dzięki procesorowi dźwięku, syntezatorom, teorii krzywych Lissajou i… wielkiej pomysłowości prelegenta widzowie z zapartym tchem mieli możliwość usłyszenia różnic brzmienia liter z różnych krojów pism. Czy ktoś kiedykolwiek przypuszczał, że szeryfowy krój Times New Roman nie tylko wygląda, ale także brzmi bardziej „ostro” niż zaokrąglone litery z kroju VAG Rounded?
Sofie Beier w „The legibility of letters and words” na podstawie badań percepcji pisma drukowanego ukazała, jak kształty i szczegóły elementów budowy liter wpływają na ich rozpoznawalność i zrozumiałość tekstu drukowanego. Uwzględniając wyniki jej obserwacji projektanci krojów pism będą mogli uniknąć w przyszłości pułapek, wiedząc już, które litery są najczęściej mylone i jaki jest wpływ oddziaływania sąsiadujących ze sobą znaków na czytelność całych wyrazów.
A teraz trochę ogólnie… Nawet pogoda nie zawiodła. W trakcie przerw uczestnicy mogli korzystać z funkcjonalnego podwórza
NInA lub docenić uroki złotej polskiej jesieni nad brzegami Wisły.
Czasu wolnego nie było dużo. Konferencji towarzyszyły liczne wystawy oraz imprezy towarzyszące. Na terenie ASP, w nowym budynku na Wybrzeżu Kościuszkowskim, mogliśmy zobaczyć prace z 19. edycji konkursu „Typeface Design Competition”, prezentację prac znanego grafika Bogdana Żochowskiego oraz prace dyplomowe absolwentów ASP. Wypełnione po brzegi harmonogramy oficjalnych wykładów dopełniały wieczorne spotkania już na większym luzie. Uczestnicy dalej integrowali się poznając kulinarne zaplecze warszawskich nocnych lokali, gdzie mieli więcej okazji na wymianę wrażeń lub prowadzenie rozmów biznesowych…
Konferencje ATypI to nie tylko warsztaty, wykłady czy prezentacje. To przede wszystkim możliwość obcowania z ludźmi tworzącymi historię typografii zarówno od strony graficznej, jak i z twórcami nowych rozwiązań technologicznych, możliwość wymiany poglądów, doświadczeń w projektowaniu. To także dobra okazja porozmawiania z programistami tworzącymi narzędzia używane w pracach przy tworzeniu fontów. Każde spotkanie użytkowników to nowa porcja życzeń do programistów i okazja do rozliczenia ich z implementacji wniosków zgłoszonych w poprzednim roku. Producenci oprogramowania prezentowali więc nowe wersje swoich flagowych produktów jeszcze bardziej wyręczających projektantów w żmudnych i czasochłonnych zadaniach, pozostawiając im radość i swobodę tworzenia następnych krojów pism, które podbiją serca użytkowników.
Dzięki wielokulturowości zarówno prezenterów, jak i publiczności uczestnicy mieli możliwość poznania stylu i charakteru pracy nad tworzeniem liternictwa z wielu rejonów świata. Odkrywano tajniki i bieżące problemy w projektowaniu krojów pism dla użytkowników posługujących się językami: gruzińskim, arabskim, chińskim i japońskim. Uczestników łączyły nie tylko oficjalny język angielski jako oficjalny język spotkań, ale przede wszystkim pasja. Studenci z wielu szkół artystycznych mają tu zawsze możliwość spotkania swoich idoli czy chociażby okazję otrzymania imiennego autografu od swojego guru.
Brawa i podziękowania na zakończenie były w pełni zasłużone. Już teraz zapraszano na kolejną edycję konferencji odbywającą się na jesieni przyszłego roku w Toronto. Po tegorocznym spotkaniu w Warszawie organizatorom tej następnej edycji postawiono wysoko poprzeczkę, tak więc niech przez ten rok dobra typografia będzie z nami i… do zobaczenia w Kanadzie!