Takie włanie nastawienie majš zarówno drukarnie wielkoformatowe, jak i dostawcy urzšdzeń dla tego sektora rynku. Jest ono wynikiem dobrze zakończonego roku ubiegłego i jeszcze lepszych prognoz na rok bieżšcy. Niemal wszyscy dostawcy odnotowali w roku ubiegłym wzrost sprzedaży i to zarówno jeli chodzi o urzšdzenia wielkoformatowe o szerokoci co najmniej 250 cm, które na potrzeby redakcyjne od lat nazywamy w Poligrafice ăsuper (wielkim) formatemÓ, jak i ăredniego (wielkiego) formatuÓ (o szerokoci od 90 do 137 cm) oraz ămałego (wielkiego) formatuÓ.
Takie zainteresowanie inwestycjami w urzšdzenia wielkoformatowe, jak ocenia wielu dostawców, jest spowodowane możliwociš uzyskania funduszy unijnych, którš majš od niedawna polskie drukarnie. Jak twierdzš dostawcy, wiele z nich korzysta z tej pomocy, choć, jak zauważajš inni, procedury nie sš łatwe, sš natomiast długotrwałe, a czasami wręcz nieprzyjazne.
Nasze wejcie w struktury UE Đ mówi Maciej Bizoń, prezez firmy Signtech C.E. Đ zdecydowanie zwiększa szanse wielu firm na rozwój. Dzięki dotacjom z UE przedsiębiorstwa majš szansę na rozbudowę parku maszynowego, co niewštpliwie w najbliższym czasie uatrakcyjni ich ofertę oraz umocni pozycję na rynku. Ma to niemałe znaczenie również dla klienta końcowego. Oznacza to dla niego same korzyci w zwišzku z większš dostępnociš produktów na rynku, konkurencyjnymi cenami oraz wyższš jakociš oferowanych usług (zwišzanš m.in. z nowymi technologiami).
Tezę zwišzanš z ożywieniem rynku wielkoformatowego potwierdza również Maciej Juchkiewicz, prezes firmy Atrium. Pojawiły się nowe drukarnie Đ mówi Đ a te istniejšce modernizujš się i rozbudowujš. Częciowo wynika to z możliwoci otrzymania rodków finansowych z UE, a częciowo jest wynikiem tego, że rynek reklamy zewnętrznej znajduje się na krzywej wznoszšcej.
Wejcie Polski do UE dla wielu Đ co zauważa Edward Godawa, członek zarzšdu firmy Digiprint Đ zwłaszcza tych większych i mocniejszych drukarń, otworzyło nowy rynek. Wiele z nich utworzyło swoje biura w krajach unijnych, rozpoczynajšc tym samym starania o eksport swoich usług.
Generalnie na rynku coraz wyraniej rysuje się podział na małe i duże drukarnie. Te rednie albo się umacniajš, albo ich rola znacznie maleje i wypadajš z rynku. Poza tym do grona firm korzystajšcych z urzšdzeń wielkoformatowych coraz częciej wchodzš firmy reklamowe, które rezygnujš z podzlecania prac tego rodzaju drukarniom cyfrowym. W zwišzku z tym Đ jak przewiduje Maciej Bizoń Đ rola poredników, którymi sš agencje reklamowe, będzie coraz mniejsza. Większa dostępnoć produktu na rynku oraz konkurencyjne ceny będš sprzyjać tej tendencji.
Tego samego zdania jest Edward Godawa, który zauważa trend do zawierania coraz częstszych umów między drukarzami i bezporednimi klientami (z pominięciem agencji włanie). Jednak zarówno dostawcy sprzętu, jak i przedstawiciele drukarń wielkoformatowych mówiš, że niejednokrotnie udział agencji w zleceniu dla wszystkich stron jest wygodniejszy i bardziej praktyczny, zwłaszcza w przypadku dużych kampanii reklamowych; w takich przypadkach porednictwo agencji okazuje się niezbędne i jest jak najbardziej wskazane. Takie kampanie realizowane sš głównie, choć nie tylko, przez duże drukarnie wielkoformatowe.
Duże drukarnie Đ jak twierdzi Waldemar Brzozowski, wiceprezes firmy PlotSystem Đ poszukujš rozwišzań wydajnociowych: duża, wydajna maszyna, droga przy zakupie i niskie koszty drukowania. Wadš takiego rozwišzania jest owszem, tanie, ale nieekologiczne drukowanie przy zastosowaniu nieekologicznych tuszy oraz koniecznoć cišgłego drukowania, ponieważ urzšdzenia te nie tolerujš przestoju. Małe drukarnie natomiast nastawiajš się na niskie koszty zakupu maszyny i wysokš jakoć kosztem droższego druku (stosujš bowiem droższe, ekologiczne tusze) przy jednoczesnej większej elastycznoci pod względem realizacji zamówień. Do tych grup, jak twierdzi Waldemar Brzozowski, należy dodać punkty usługowe Đ firmy posiadajšce urzšdzenia do 150 cm szerokoci, drukujšce tradycyjnš metodš tuszy na bazie wody, produkujšce głównie wydruki o jednostkowych nakładach do wnętrz. Firmy te jednak zaczynajš inwestować w technologię ekosolwentu, która daje im możliwoć wykonywania druku tańszego do aplikacji zewnętrznych z jakociš ăfotograficznšÓ. Jak twierdzš jednak przedstawiciele samych drukarń (choćby wspomnianych w tym numerze Poligrafiki Lamartu i Masterprint XL), ekosolwent to rozwišzanie przejciowe. Jaka technologia stanie się zatem dominujšca, zwłaszcza że przepisy unijne wyranie ograniczš już wkrótce, bo prawdopodobnie w 2006 roku, zastosowanie solwentu?
Andrzej Misiewicz z firmy Alma Trend twierdzi, że zjawisko coraz większego nasycenia rynku polskiego ploterami solwentowymi generuje zainteresowanie potencjalnych klientów ploterami o coraz niższych kosztach eksploatacji, przy czym nie zawsze idzie to w parze z jakociš, jak również ochronš rodowiska naturalnego. Głównym elementem kosztotwórczym w eksploatacji Đ mówi Đ sš tusze. W ostatnim czasie odnotowano znaczny spadek cen zakupu tuszy solwentowych. Dotyczy to głównie tuszy solwentowych agresywnych (tzw. twardy solwent) importowanych z krajów Dalekiego Wschodu, szkodliwych dla zdrowia i rodowiska naturalnego. Bioršc pod uwagę unijnš tendencję do zaostrzania przepisów dotyczšcych ochrony rodowiska należy sšdzić, że rozwój druku solwentowego będzie skierowany w stronę ochrony naszego otoczenia naturalnego, nie tracšc jakoci i trwałoci druku. Pewnego rodzaju rozwišzaniem jest tu na pewno stosowanie bardziej ekologicznych tuszy, czy jednak będzie to rozwišzanie na przyszłoć? Raczej nie, rozwój technologii zdaje się zmierzać wyranie w kierunku technologii UV.
Tezę o coraz większym zastosowaniu tej technologii potwierdza Rafał Osiekowicz z firmy Oc Poland. Przewidujemy Đ mówi Đ że także w Polsce wzronie popyt na technologię UV. Wcišż jednak na rynku reklamy zewnętrznej dominujšca jest technologia solwentowa, przy czym Rafał Osiekowicz podkrela olbrzymi postęp technologiczny w segmencie ploterów solwentowych, które: potrafiš drukować z rozdzielczociš 720 dpi, a więc z jakociš reklamy wewnętrznej i prędkociš kilkunastu metrów na godzinę.
O olbrzymim postępie technologicznym mówi również Grzegorz Idkowski, prezes firmy Jet Media: Jak zwykle nacisk kładziony jest na zwiększanie szybkoci przy zachowaniu najwyższej jakoci. Te dwa parametry odgrywajš znaczšcš rolę przy wyborze technologii drukowania. Dochodzš do tego w ostatnim czasie jeszcze dwa parametry: trwałoć oraz ekonomia, a więc możliwoć stosowania materiałów bez specjalnych dodatków oraz bez kosztownego zabezpieczenia przed warunkami atmosferycznymi. W ten sposób zeszły rok stał pod znakiem maszyn z atramentami solwentowymi. Oczywicie rozpuszczalniki używane w tych atramentach sš różne, mniej lub bardziej szkodliwe, spełniajšce nowe przyszłe normy UE lub nie. Niektóre rozwišzania przynoszš wymierne efekty w postaci rzeczywistego obniżenia kosztów przy zachowaniu jakoci i optymalnej prędkoci, inne sš tylko obietnicš...
Firma, jak zapewnia Grzegorz Idkowski, już dzi przygotowuje się do zmiany przepisów i wymagań UE w kwestii ochrony rodowiska i zdrowia proponujšc swoim klientom sprzedaż atramentów bez zawartoci cyklo-heksanonu lub z zawartociš nieprzekraczajšcš 5%. Inne firmy czyniš podobnie. Również same drukarnie wybierajš rozwišzania ekologiczne.
Na ogół chętniej inwestujš w sprzęt renomowanych, sprawdzonych producentów niż w tanie drukarki rodem z Chin na przykład, choć i te urzšdzenia znajdujš amatorów na naszym rynku. Jednak, co zauważa Maciej Bizoń, zakup takich urzšdzeń niejednokrotnie powoduje wiele komplikacji podczas pracy, a brak dostępu do wyspecjalizowanego zaplecza serwisowego i częci zamiennych okazuje się ogromnym zmartwieniem ich użytkowników, co w rezultacie może prowadzić do znacznych strat, zarówno finansowych, jak i dotyczšcych udziału w tym coraz bardziej konkurencyjnym rynku.
Ale Đ mówi Đ zainteresowanie urzšdzeniami z niższej półki sprawia, że również renomowani dostawcy droższego sprzętu, pochodzšcego od czołowych wiatowych producentów, muszš się dopasować do panujšcych realiów rynkowych. W tym celu firma Signtech C.E. zdecydowała się na rozszerzenie swojej oferty o drukarki z ăniższej półkiÓ finansowej. Okazało się, że w całej sprzedaży drukarek wielkoformatowych tej firmy większy udział procentowy miały włanie urzšdzenia DGI. Maciej Juchniewicz z firmy Atrium, która w roku ubiegłym zanotowała znaczny wzrost obrotów, zauważa jednak, że klienci zaopatrujš się w coraz większe plotery.
Optymizm, o którym mowa na poczštku artykułu, potwierdzajš liczby: firma Digiprint w roku ubiegłym zainstalowała 5 maszyn wielkoformatowych Scitex Vision, Signtech zanotował również wzrost sprzedaży, a poza tym dostawcy temu udało się zainstalować pierwsze urzšdzenie Nur Tempo (piszemy o tym szerzej na stronie 24). Firma Alma Trend odnotowała w roku ubiegłym 50% wzrost sprzedaży ploterów solwentowych z rodziny Tiara, Oc zanotowało 30% wzrost sprzedaży w zakresie wielkoformatowych urzšdzeń do drukowania reklamy zewnętrznej. W roku ubiegłym na rynku polskim firma Jet Media zainstalowała około 50 ploterów marki Roland, Atrium około 200 ploterów. Inni dostawcy również potwierdzajš wzrost sprzedaży. Jeszcze większe nadzieje wišżš z rokiem bieżšcym, ponieważ już widać pewnego rodzaju powolne, aczkolwiek zauważalne ożywienie rynku.
Widać jednak równie wyranie, że coraz częciej technologiš dominujšcš, o której mówi się coraz więcej i która spełnia wymogi rodowiskowe oraz pozwala wykorzystywać w procesie drukowania coraz szersze spektrum noników, jest technologia UV. Z pewnociš technologia ta w połšczeniu z wysokš jakociš wydruków oraz ich trwałociš, a także kosztami porównywalnymi z solwentem (mimo iż obecnie atramenty te sš nieco droższe, to jednak cały proces jest bardziej ekonomiczny) stanie się technologiš przyszłoci. To przewidujš zarówno dostawcy, jak i sami drukarze, którzy coraz częciej wybierajš to włanie rozwišzanie technologiczne. Jak będzie? Czas pokaże? A może na rynku pojawi się co zupełnie nowego?
Opracowała Magda Dudanowicz