Ponad 50 tysięcy płyt wyprodukowała w ub.r. zakupiona przez firmę TCM z Bydgoszczy naświetlarka Kodak Magnus 400 Quantum. Taki imponujący wynik był możliwy dzięki właściwościom i bezawaryjności urządzenia, które zapewnia bardzo wysoką jakość naświetlanych płyt oraz prędkość ich produkcji, ale również dzięki precyzyjnie przemyślanemu planowi biznesowemu Andrzeja Turka – właściciela firmy.
Od początku inwestycji właściciel firmy zakładał obsługę w zakresie naświetlania zaledwie kilku klientów, ale z zapewnieniem im jak najwyższej jakości usług. Aby temu sprostać – jak twierdzi – zdecydował się na zakup systemu firmy Kodak, który składa się z naświetlarki Kodak Magnus
400 Quantum, wywoływarki Kodak T860 oraz rozwiązań Kodak Workflow (programu do ripowania – Kodak Prinergy Evo oraz Kodak Preps). Inwestycja, oceniana z perspektywy kilku miesięcy od rozpoczęcia działania systemu, okazała się dużym sukcesem. Właściciel naświetlarni TCM planuje kolejny zakup identycznego systemu: Jesteśmy bardzo zadowoleni z faktu, że osiągnęliśmy magiczną liczbę 50 000 płyt, które udało nam się naświetlić w 2010 roku. Jestem przekonany, że zadecydował o tym wybór urządzenia i technologii Kodaka, która okazała się dla nas i obsługiwanego przez nas rynku strzałem w dziesiątkę. Staliśmy się najszybszą i oferującą najwyższą jakość naświetlarnią usługową w regionie. Dlatego już dziś planujemy zakup kolejnego urządzenia tego typu, które nie tylko pozwoli nam wykonywać więcej form drukowych, ale również będzie stanowiło pewnego rodzaju zabezpieczenie dla tego, czym się zajmujemy. Obecnie w zakresie naświetlania płyt obsługujemy przede wszystkim drukarnie z Bydgoszczy i okolic. Technologia Kodak SQUARESpot, wykorzystana w naświetlarce Kodak Magnus 400 Quantum, pozwala nam na naświetlanie z bardzo wysoką jakością, co ma ogromne znaczenie dla naszych klientów. Jakiś czas temu, planując inwestycję w system CtP, zdecydowałem się bowiem na obsługę drukarń, dla których nieopłacalny jest zakup własnego systemu CtP, a które stawiają na jak najwyższą jakość usług. Okazało się, że to dobry plan, bo obecnie wspólnie osiągamy sukces.
Naświetlarnia TCM powstała w 1999 roku i od początku jej celem było świadczenie usług poligraficznych, które łączą świat drukowania ze światem agencji reklamowych, wydawnictw, drukarń dziełowych, opakowaniowych czy akcydensowych. Początkowo były to usługi związane z naświetlaniem filmów. TCM posiadał naświetlarkę Creo, która zresztą pracuje w firmie do dziś i naświetla prace (ok. 10 proc. całej produkcji TCM) dla klientów, którzy nie mogą jeszcze korzystać z dobrodziejstw technologii CtP (to zakłady wykorzystujące m.in. sitodruk i tampondruk). Andrzej Turek był bardzo zadowolony z tego urządzenia, które przez
lata gwarantowało mu niemal bezawaryjną pracę. Jednak z chwilą pojawienia się na
rynku systemów CtP bacznie przyglądał się tej nowej technologii i urządzeniom oferowanym przez różnych producentów. Wieloletnie doświadczenie poligraficzne (jego przygoda z tą branżą zaczęła się w 1995 roku) oraz praca z wieloma systemami firm konkurencyjnych w dużych drukarniach i wydawnictwach, w których wcześniej pracował sprawiły, że kiedy zdecydował się na samodzielny zakup systemu CtP, wybór padł na system Kodaka. Miałem okazję pracować wcześniej na 13 naświetlarkach firm konkurencyjnych – mówi – więc poznałem dostawców, technologie i urządzenia. Technologia CtP nie była na początku doskonała. Urządzenia się zmieniały, producenci prześcigali się w oferowaniu nowych naświetlarek, z których niemal wszystkie miały jakieś mankamenty. W końcu jednak propozycja Kodaka i urządzenie tej firmy wykorzystujące innowacyjną technologię kwadratowej plamki – Kodak SQUARESpot – okazały się dla nas najlepsze.
O ostatecznym wyborze dotyczącym inwestycji w sprzęt tego właśnie dostawcy zadecydowało kilka czynników. Przede wszystkim – mówi Andrzej Turek – poczułem, że technologię Creo, z której do tej pory korzystałem, będzie można połączyć z nową platformą Kodaka, na zakup której się decydowałem i faktycznie stało się to możliwe. Obecnie jesteśmy w stanie ripować według nowego systemu Prinergy i zripowane prace realizować na filmie, wykorzystując w tym celu naświetlarkę Creo, jeśli jest oczywiście taka potrzeba. Przy wyborze ważne było również oprogramowanie. Konstrukcje naświetlarek wielu producentów są bowiem do siebie zbliżone. Kodak Prinergy Evo okazało się dla naszych potrzeb oprogramowaniem doskonałym. Najważniejsze oczywiście były jakość urządzenia, jego prędkość, zastosowana w nim technologia, a także obsługa firmy Kodak i jej serwis. To urządzenia oparte na elektronice, dlatego od początku zdecydowałem się na kontrakt serwisowy z firmą Kodak, który daje nam poczucie większego bezpieczeństwa pracy. Kontrakt ten zapewnia nam 24-godzinny czas reakcji serwisu Kodak Polska i w razie jakichkolwiek kłopotów bezpłatną wymianę części zamiennych. Warto też pamiętać, że gwarantuje on przeglądy maszyny, a to dla nas możliwość dodatkowej nauki. Możemy wówczas zapytać serwisantów o wiele rzeczy, które poznajemy w codziennej pracy. Jestem przekonany, że warto zdecydować się na taki kontrakt. Owszem, to trochę kosztuje, ale przynosi ogromne korzyści. Warto również zapewnić maszynie odpowiednie warunki pracy: mamy stację uzdatniania wody oraz odpowiednią klimatyzację w pomieszczeniu, gdzie pracuje naświetlarka. Dbamy również o czystość tego miejsca. Wszystko to ma ogromny wpływ na sprawne działanie tego rodzaju systemów.
Andrzej Turek zdecydował się na wąską specjalizację, ale jak twierdzi, to właśnie przynosi mu sukces. Zdecydował się na zakup urządzenia Kodaka, bo wiedział, że nie ma w okolicy urządzenia o tak wysokiej jakości i tak dużej prędkości naświetlania. Mało tego – Kodak Magnus Quantum 400 produkuje płyty, które wyprzedzają możliwości wielu drukarń obecnie obsługiwanych przez TCM, więc właściciel firmy nie obawia się sytuacji, że nie sprosta ich oczekiwaniom, kiedy będą inwestować w nowsze maszyny. Naświetlarka Kodaka również wówczas zapewni wysoką jakość produkcji.
Pozytywnie na inwestycję TCM w system CtP Kodaka zareagowali również klienci tej bydgoskiej naświetlarni. Dwie z drukarń, które obsługujemy, udało nam się nawet prze-konać do wdrożenia wspólnie z nami rastra Kodak Staccato i są one z tego bardzo zadowolone. Mam nadzieję, że i kolejne się na to zdecydują, bo przynosi to naprawdę doskonałe rezultaty. Ważny w naszej wzajemnej współpracy jest również fakt, że klienci mogą akceptować ostatecznie swoje prace zdalnie. Umożliwia to Kodak Virtual Proof System, który pozwala naszym zleceniodawcom na
przeglądanie plików o pomniejszonej rozdzielczości, ale z obrazem, który następnie – po ich akcepcie – jest przez nas świecony. Taka forma pracy z naszymi klientami nie tylko oszczędza czas, ale również daje nam wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Wychodzę bowiem z założenia, że najlepiej daną pracę znają ci, którzy ją przygotowują, składają. Dlatego to oni decydują o ostatecznym akcepcie. Wszystko odbywa się zdalnie i okazało się to bardzo sprawne. Dodatkowo udało nam się wypracować taki system, który pozwala nam świecić prace dla naszych klientów z jednodniowym wyprzedzeniem. A to zapewnia komfort nie tylko nam, ale przede wszystkim naszym klientom, bo przecież to dla nich istniejemy.
Artykuł sponsorowany