Zaczynaliśmy od zszywek
6 Dec 2016 14:53

Tegoroczne targi POLIGRAFIA 2011 są szansą na umocnienie wizerunku firm od lat istniejących na naszym rynku. Nie zapominajmy jednak o tegorocznych debiutach. Naszą uwagę zwróciła firma, której dotychczas na naszym rynku nie oglądaliśmy. Multidostawca z prawdziwego zdarzenia, firma, która bazuje na kontaktach z różnymi dostawcami w Polsce i za granicą. Nie bazuje na marży, ale na szerokości oferty, stąd niespotykane ceny i niezwykła elastyczność w dopasowaniu rozwiązań. O nowych perspektywach rozwoju firmy rozmawiamy z założycielem i właścicielem Alston Systems, Jakubem Halstensenem. n Proszę wyjaśnić naszym czytelnikom, jakie były początki Pańskiej działalności. Jakub Halstensen: Firma powstała w 2009 r. Jej początkowa działalność polegała na sprzedaży materiałów eksploatacyjnych takich jak zszywki do falcerkozszywarek (Duplo, Uchida, Plockmatic), folie do laminacji czy wydajne i trwałe kleje hot-melt. Prowadzona sprzedaż głównie w segmencie hurtowym, a także na rynku lokalnym w Warszawie zarysowała pewne nadzieje i dała impuls do dalszego rozwoju. Nie byliśmy firmą szeroko znaną; firmy, które z nami współpracują, bardzo sobie tę współpracę chwaliły, ale my pozostawaliśmy w cieniu. Postanowiliśmy tę sytuację zmienić. n Co dokładnie Państwo oferujecie? J.H.: Nasza oferta jest bardzo szeroka. Możemy wyróżnić 3 główne segmenty: produkcyjne systemy druku cyfrowego Xerox dzięki współpracy z firmą X System z Łodzi; urządzenia introligatorskie produkcji niemieckiej, japońskiej, koreańskiej; nie boimy się również promować wyjątkowo udanych produktów chińskich takich jak foliarki półautomatyczne Champion CTL CS-550-800 oparte na zachodnich podzespołach. Dostarczamy też klientom materiały, np. trwałe kleje hot-melt, bezpośrednio importujemy zszywki do falcerkozszywarek w najniższej w kraju cenie, folie do laminacji nawet trudnych wydruków utrwalanych techniką olejową (np. Xerox DC5000AP). n Gdyby miał Pan powiedzieć w kilku zdaniach: co wyróżnia Pana firmę na rynku? J.H.: Jesteśmy multidostawcą, nie pośrednikiem. Nie bazujemy na marży jednostkowej. Nastawiamy się na skalę sprzedaży. Gama produktów pozwala nam kompleksowo wyposażać od podstaw drukarnie. Jeśli klient kupi u nas system Xeroksa – jesteśmy w stanie zrezygnować z marży i sprzedać mu najtaniej w kraju gilotynę. Takie myślenie procentuje. n No właśnie – jak się przedstawia tegoroczna sprzedaż? J.H.: Możemy się pochwalić sprzedażą 4 gilotyn elektrycznych IDEAL 4850-95EP oraz 5221-95 EP w ciągu miesiąca. Wszystkie urządzenia zainstalowano w Warszawie, m.in. w drukarniach Print Point oraz Gondor Group. n To chyba dobry wynik. Co przekonało klientów do wyboru Pańskiej oferty? J.H.: Cena i warunki płatności. Wszystkie urządzenia zakupiliśmy w pakiecie za gotówkę, co pozwoliło nam na negocjację cen dla naszych klientów na niespotykanych wcześniej w Polsce warunkach. Zaproponowaliśmy też klientom długie terminy płatności. Stać nas na to. Dodatkowo brak przywiązania do jednego konkretnego dostawcy sprzętu pozwala nam wybierać dla naszych klientów tylko najciekawsze produkty z każdego segmentu, a każdy z dostawców pracuje nad specjalną ceną dla nas tak, abyśmy byli w stanie sprzedać właśnie jego produkt. n Na co Pan liczy po targach? J.H.: Celem targów jest promocja wizerunku firmy. Nie wystawiamy urządzeń poza małymi wyjątkami, demonstrujemy je podczas wizyt referencyjnych u naszych klientów, a mamy ich w całej Polsce. Targi to czas promocji. Później przyjdzie czas na sprzedaż. n Brzmi to przekonująco. Pozostaje nam życzyć powodzenia! J.H.: Nie dziękuję. Zapraszam do odwiedzenia naszego stoiska. Artykuł sponsorowany