Z trzech głównych segmentów poligrafii Đ prasy, opakowań i ksišżek Đ tylko ten ostatni nie ma charakteru ulotnego. Gazeta czy czasopismo tracš na znaczeniu po zapoznaniu się przez czytajšcego z ich treciš, a opakowanie jest tylko osłonš okrelonego produktu.
Natomiast ksišżki znajdujš na długi czas miejsce w bibliotekach czy prywatnych mieszkaniach.
Drukarnie dziełowe utrzymujš więc należne miejsce pomimo konkurencji innych mediów. Jednš z nich jest Zapolex w Toruniu.
W miecie Kopernika i przesławnych pierników nie przetrwała przemian polityczno-gospodarczych zasłużona drukarnia Đ Toruńskie Zakłady Graficzne, przedsiębiorstwo państwowe. Pałeczkę przejšł Zapolex, rodzinna firma prywatna, utrzymujšc nadal nazwę: Toruńskie Zakłady Graficzne ăZapolexÓ Sp. z o.o.
O Zapoleksie mówi się Đ jak stwierdza właciciel tej firmy Jerzy Polkowski Đ i dobrze, i le: Częsty schemat powtarza plotkę o moich wietnych układach politycznych, dzięki którym wygrywam przetargi i w ogóle istniejemy. Zaskakujšce sš poczynania inwestycyjne w Zapoleksie Đ np. zakup arkuszowych maszyn offsetowych do zadrukowywania papieruÉ ze zwoju!
Te i inne tematy zwišzane z filozofiš działania w Zapoleksie były dostatecznym powodem do złożenia wizyty w toruńskiej drukarni.
W momencie mojego przybycia do zakładu Jerzy Polkowski kończył włanie podpisywać dokumenty zwišzane z wykorzystaniem funduszy unijnych (na zdjęciu). Była to okazja, by zainteresować się projektem nowej drukarni, którš zamierza budować firma. Dotychczasowy obiekt, przejęty po zbankrutowanym państwowym zakładzie, pomimo rozbudowy nie wystarcza dynamicznie rozwijajšcej się prywatnej drukarni, gdzie znajduje zatrudnienie rednio 140 osób.
Interesował nas szczególnie temat, jak właciciel Zapoleksu ocenia sytuację w branży w kilka miesięcy po wejciu Polski do Unii Europejskiej.
Polkowski nie boi się Unii, a odwrotnie Đ uważa, że jest naszš szansš: Jestemy pracowici, mamy ambicje dokonać czego w Europie Zachodniej, jestemy tańsiÉ To były stwierdzenia przed wejciem do Unii. Już po kilku miesišcach okazało się, że to za mało. Handlowiec, który wszedł do branży poligraficznej, wykorzystuje swoje ekonomiczno-organizacyjno-finansowe dowiadczenie. Firma oprócz prowadzenia drukarni zajmuje się również działalnociš wydawniczš, logistycznš, a przede wszystkim współpracuje z grupš innych drukarń Đ wzajemnie się wspomagajš (co jest swego rodzaju ewenementem; nie ufamy sobie zbyt często). Okazuje się, że z jednej strony istnieje konkurencja, ale niezależnie od tego można również współpracować, co daje obopólne korzyci. Jest to teraz szczególnie cenne w warunkach działania w Unii!
Wracamy na chwilę do okresu powstawania i rozwoju Zapoleksu. Jak wiadomo, inwestycje w drukarni sš niezwykle kapitałochłonne. Zakup nowoczesnych maszyn wymaga dużych pieniędzy. Pozyskanie kredytów bankowych czy usług leasingowych było marzeniem. Trzeba było kupować na poczštku maszyny używane, o wiele tańsze, lecz bez porównania lepsze od tego, czym polska poligrafia dysponowała w latach 80. Polkowski zdobywał takie maszyny uczestniczšc w licytacjach drukarń w różnych krajach Europy Zachodniej: w Anglii, Niemczech i we Francji. I znowu pomysł: stworzył ekipę fachowców, która demontowała, a następnie montowała w kraju zakupione na licytacjach maszyny. Te maszyny zarobiły na nowe, 8-kolorowe arkuszowe maszyny offsetowe firmy Heidelberg drukujšce ze zwoju oraz inne nowoczesne linie do opraw.
Zmysł handlowy (obecnie ăbiznesowyÓ) skłonił J. Polkowskiego do tego, by poszukiwać rozwišzań nietypowych. Do takich należała decyzja zakupu maszyn arkuszowych offsetowych drukujšcych ze zwoju. Niewiele jest w Polsce takich maszyn. Rachunek ekonomiczny dowiódł, że jest to korzystne!
Można też uzyskiwać korzyci z kłopotów, jakie ma dostawca maszyn z tytułu wycofania sprzedanych maszyn na skutek niewypłacalnoci nabywców. Jest to znakomity interes (dla obydwu stron), aby pozyskać nowe (niemalÉ) maszyny na szczególnie dogodnych warunkach. Oto niektóre przykłady z działalnoci firmy Zapolex godne przemyleń: jak można odnieć sukces w szczególnie trudnych warunkach.
Warto podkrelić, jak ważna jest równoległa do działalnoci biznesowej (produkcyjnej) działalnoć społeczna, tak istotna w warunkach terenowych w skali np. powiatu. Ma to włanie miejsce w Toruniu. Ale nie tylko, również w Inowrocławiu, Brodnicy czy Pile oraz na pewno w wielu innych miejscowociach. Wspieranie miejscowych władz w ich poczynaniach, sponsoring stwarza dobrš atmosferę we współpracy, przyczynia się do rozwoju regionów.
Podsumowujšc działalnoć Zapoleksu: pewne zdziwienie musi budzić fakt, że ani razu nie pada nazwa PIK w rozmowach na temat sytuacji w organizacjach samorzšdowo-gospodarczych. Jest mowa o Polskiej Izbie Druku, Izbie Wydawców Prasy, natomiast J. Polkowski jakby nie zauważa Polskiej Izby Ksišżki na styku z wydawcami, głównymi zleceniodawcami dużej grupy drukarń specjalizujšcych się w drukowaniu ksišżek.
Jest tajemnicš poliszynela, że w Zapoleksie rozważa się temat powišzania z jednym z wydawnictw należšcym do czołówki polskich wydawców ksišżek. To dalszy krok w filozofii mylenia co do przyszłoci firmy w Toruniu.