Dywersyfikacja oferty i wartość dodana pomagają osiągnąć sukces rynkowy – choć nie jest to stwierdzenie żadną miarą odkrywcze, to może zostać zrealizowane na wiele sposobów. Przykład drukarni Mathys SA z Genewy doskonale pokazuje, że nie wystarczy już być wyłącznie dostawcą wydruków wielkoformatowych, choćby najlepszej jakości.
Główną działalnością Mathys SA, stanowiącą 65% obrotu firmy, jest cyfrowe zadrukowywanie ekspozycji targowych. Sprzyja jej lokalizacja drukarni – 10 minut od centrum wystawienniczego Palexpo w Genewie – miejsca, w którym w dniach 1-3 kwietnia br. odbędzie się Fespa Digital. Mathys SA wynajmuje także wystawcom gotowe, elastyczne stoiska targowe. Firma istnieje od 25 lat i zatrudnia 50 osób, a zaczynała, co zabrzmi znajomo, w garażu właściciela od grafiki pojazdowej. Obecnie Mathys SA, pod którego logo znajduje się motto „przestrzeń komunikacji”, to kilka działów specjalizujących się w różnych aspektach wspomnianej komunikacji: dział „Exposition” zajmuje się projektowaniem przestrzeni ekspozycyjnej, „Locastand” – jej wyposażaniem, a „Visuel” – produkcją wielkoformatową, grafiką pojazdową i szeroko rozumianym znakowaniem (signage). Za pop-upy, roll-upy i inne displaye odpowiada dział „Display”, a za koncepcje multimedialne i integrację technologii dział „Multimedia”.
W wielkoformatową produkcję poligraficzną zaangażowany jest przede wszystkim „Visuel” – mówi Jean-Pierre Jost, szef działu. – Nasi główni klienci to firmy, dla których priorytetem jest wysoka jakość, takie jak Saatch&Saatchi i lotnisko w Genewie. Pracujemy także dla amerykańskiej firmy Metronic.
Pierwszą drukarką, kupioną 12 lat temu, była Encad NovaJet i służyła do drukowania plakatów na stoiska targowe. Obecnie Matys SA posiada
5 średnio- i wielkoformatowych urządzeń: EFI Vutek QS 2000 i 3360, Seiko 164 (wykorzystywaną głównie w branży signage), Canon o szerokości 1,54 m oraz HP Z100 o szerokości 1,06 m dedykowaną produkcji wszelkiego rodzaju displayów.
Na Vutku QS 2000 realizowane są przede wszystkim aplikacje wystawiennicze – ściany stoisk, a także lightboksy z pleksiglasu. Model 3360 to druga wysoko wydajna maszyna, wybrana osobiście przeze mnie ze względu na najlepszy zwrot inwestycji w ciągu 5 lat – mówi Jean-Pierre Jost. – Istotny był także serwis, który zjawia się u nas w razie potrzeby w czasie jednego lub dwóch dni i oferuje całodobowe wsparcie telefoniczne. Inna sprawa, że skorzystaliśmy z jego usług dopiero raz lub dwa razy w ciągu trzech lat, ale czujemy się bezpieczniej mając pewność, że są do naszej dyspozycji o każdej porze dnia i nocy. To rzeczywiście niezły wynik, gdyż – jak informuje szef działu „Visual” – Vutek 3360 ma obłożenie na poziomie 14 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu. Znaczniej mniej pracy ma Vutek QS 2000 – od jednej do trzech godzin dziennie.
Rynek UV jest w Szwajcarii jeszcze bardzo niedojrzały – informuje Jean-Pierre Jost. – Agencje reklamowe wciąż nie do końca zdają sobie sprawę z możliwości, jakie oferuje ta technologia. Wykorzystujemy zaledwie 20% mocy naszej maszyny, głównie z roli na rolę. To dziwne, ponieważ jesteśmy jedną z największych drukarń we francuskiej części Szwajcarii i mamy tutaj silną pozycję. Po piętach Mathysowi depczą jednak liczne duże drukarnie z części niemieckojęzycznej, dużo bardziej konkurencyjnej cenowo. Kilka lat temu zauważyliśmy odpływ naszych klientów do włoskich drukarń, które oferowały niższe ceny, niemniej po jakimś czasie odzyskaliśmy zdecydowaną większość, nie do końca zadowoloną z jakości usług Włochów – chwali się Jean-Pierre Jost. – Jestem więc przekonany, że uporamy się także z konkurencją niemieckojęzycznych kolegów.
Vutek QS 2000 pojawił się w drukarni Mathys wkrótce po swym rynkowym debiucie – przez dłuższy czas Szwajcarzy bezskutecznie szukali odpowiedniej dla swoich potrzeb drukarki flatbed. Początkowo uważali, że jej cena jest wygórowana, jednak po rozważeniu argumentów za i przeciw zapadła decyzja o inwestycji. Kluczowe parametry, które brano pod uwagę to jakość, wydajność, szybkość i wsparcie serwisowe. Nie bez znaczenia była także możliwość zadrukowywania białą farbą, która teraz pomaga w pozyskiwaniu nietypowych, ekskluzywnych projektów, np. od szwajcarskiego producenta zegarków Baume et Mercier. Przez EFI opcja ta jest oferowana w standardzie, jako siódmy dodatkowy kolor, dzięki czemu nie ma kompromisu w kwestii jakości.
Jak podkreśla Jean-Pierre Jost, druk jest tylko częścią całego projektu pod nazwą Mathys SA. Firma posiada także magazyn materiałów, które sprzedaje po przycięciu do zamówionego formatu. Obecnie dochód z tego typu działalności jest wyższy niż z poligraficznej. AN