Podobnie jak przed dwoma laty kierownictwo Międzynarodowych Targów Poznańskich zaprosiło Đ na wniosek redakcji Poligrafiki Đ czwórkę dziennikarzy z zagranicznej prasy branżowej na targi POLIGRAFIA 2001. Poza uczestnictwem w targach dziennikarze z Anglii, Niemiec, Rosji i Szwajcarii mieli okazję zwiedzić firmę Cezar z Białegostoku Đ drukarnię specjalizujšca się w produkcji wysoko przetwarzanych etykiet zabezpieczajšcych alkohole przed fałszerstwem.
Jak scharakteryzowali nasi gocie na łamach swoich czasopism pobyt w Polsce? Uczynili to w bardzo zróżnicowany sposób. Pozwalamy sobie pokrótce strecić ich reportaże, zaczynajšc (alfabetycznie) od Anglika. Rod Hayes, reprezentujšcy ăPrinting WorldÓ przeprowadził ciekawš analizę sytuacji gospodarczej w Polsce, branży poligraficznej w naszym kraju, scharakteryzował targi POLIGRAFIA w Poznaniu, ocenił stopień przygotowania Polski do wejcia do Unii Europejskiej; wszystko to pod kštem tego, czy nasza poligrafia może stanowić poważne zagrożenie dla zachodnioeuropejskich drukarń, czy zdoła przechwycić istotnš częć zamówień z Europy Zachodniej. Wysoki stopień wyposażenia w nowoczesny sprzęt (importowany głównie z Niemiec do wielu polskich drukarń) i stosowanie najnowoczeniejszych technologii, materiałów oraz wysokie kwalifikacje pracowników wiodšcych drukarń (dwie uczelnie w Polsce kształcš inżynierów poligrafów, sieć szkół zawodowych Đ techników poligrafów), a także względnie niskie koszty osobowe (w porównaniu z Zachodem) sugerujš, że polska poligrafia może stać się istotnym konkurentem.
Rod Hayes pociesza się jednak, iż zagrożenie to ma (na razie) charakter iluzoryczny. Inne czynniki ekonomiczne występujšce w Polsce, między innymi ogromne obcišżenia podatkowe, niedostateczna struktura logistyczna (obserwacje na trasie Warszawa-Białystok i Białystok-Poznań Đ brak autostrad) i inne, w tym wysokie bezrobocie, powodujš, iż w najbliższym czasie po wejciu Polski do Unii Europejskiej poligrafia polska nie zagrozi krajom Unii. Rod Hayes przytacza szereg rozmów, jakie przeprowadził w czasie wizyty w Polsce (m.in. z dyrektorem Instytutu Poligrafii, Ewš Mudrak) i ocenia poziom wystawy POLIGRAFIA 2001 w Poznaniu, podkrelajšc uczestnictwo największych wiatowych koncernów, producentów maszyn, materiałów i urzšdzeń dla poligrafii. Zwraca uwagę na pozycję czeskiego Adasta, producenta najpopularniejszych maszyn drukujšcych w Polsce.
W ostatnim akapicie reportażu R. Hayes scharakteryzował wizytę w drukarni Cezar w Białymstoku, podkrelajšc, iż pod względem nowoczesnoci wyposażenia technicznego, jakoci produkcji i organizacji firmy, stopnia opanowania krajowego rynku Đ Cezar może konkurować z najlepszymi drukarniami w zachodniej Europie.
Drugi z zachodnich dziennikarzy, reprezentujšcy niemieckiego wydawcę Druck&Medien Verlag, Ralf Bsch już tytułem swego reportażu z Polski zaznaczył zaskoczenie, jakie go spotkało w naszym kraju. Tytuł brzmi: ăNieznany sšsiad drukarski Đ PolskaÓ. W odróżnieniu od angielskiego kolegi redaktor Bsch skoncentrował uwagę głównie na przebiegu samych targów POLIGRAFIA 2001 i drukarni Cezar. Odnonie do targów uważa, że majš one jeszcze dalsze możliwoci rozwoju. Przedstawił dane liczbowe dotyczšce wystawców, uczestników, scharakteryzował rozmowy, jakie przeprowadził, m.in. z prezesem zarzšdu Targów, Bogusławem Zalewskim, z wieloma wystawcami zagranicznymi oraz polskimi, jak również omówił liczne imprezy, które towarzyszyły targom. Miały one bardzo szerokie spektrum, poczynajšc od dyskusji na temat postępu technicznego w branży, perspektyw zwišzanych z przystšpieniem Polski do Unii Europejskiej i zwišzanych z tym przemian aż do spraw zwišzanych ze współpracš z sšsiednimi krajami Polski oraz problematykš ochrony rodowiska.
Wiele miejsca w swym reportażu powięcił Bsch drukarni Cezar w Białymstoku. Podkrelił, iż niszowy charakter produkcji tej drukarni Đ wysoko przetworzonych etykiet dla segmentu alkoholi (w tym również piwa) Đ nie jest przypadkowy. Bsch podkrelił, iż podczas odbywajšcych się równolegle targów w Moskwie podkrelano, jak ważnš rolę w krajach rodkowo-wschodniej Europy odgrywajš etykiety na butelkach z alkoholami, jak wiele z nich pochodzi od nielegalnych producentów, powišzanych często z mafiš. Dlatego zrozumiałe jest podjęcie przez drukarnię Cezar produkcji etykiet, które w maksymalny sposób mogš zapewnić autentycznoć i jakoć. Ich sposoby zabezpieczenia sš zbliżone do stosowanych przy produkcji banknotów. Bsch zauważył, że i wewnętrzna organizacja zakładu dostosowana jest do potrzeb zabezpieczeń stosowanych w Cezarze, podkrelił rolę laboratorium (liczba pracowników, wyposażenie, cišgła kontrola przebiegu produkcji). Tak więc Đ nie jest przypadkiem tytuł reportażu: sšsiad tak bliski, a jednoczenie dotychczas nieznany.
Trzeci członek grupy zagranicznych dziennikarzy, reprezentantka rosyjskiej redakcji ăPoligrafist i IzdatielÓ z Moskwy, Tatiana Wasiliewna Emalianowa na siedmiu stronicach swego czasopisma omówiła (i zilustrowała) swój pobyt w naszym kraju. Na wstępie krótko scharakteryzowała kilka ostatnich wieków naszej złożonej historii, rozbiory naszego kraju (w tym rolę imperium rosyjskiego) oraz mentalnoć Polaków wynikajšcš z tej historii. Stwierdziła, iż młode pokolenie Polaków nie zna języka rosyjskiego, natomiast znakomicie posługuje się angielskim; miała okazję zwiedzić naszš stolicę, którš krótko opisała i... przeszła do omówienia Poligrafiki, inicjatora i organizatora panelu ăCzy już nadszedł czas na druk cyfrowy w PolsceÓ, przedstawiajšc jednoczenie (ze zdjęciem) nowego naczelnego redaktora, wraz z krótkim wywiadem ze Sławomirem Sokołowskim. Z kolei redaktor Emalianowa scharakteryzowała przebieg panelu Poligrafiki, omawiajšc wystšpienia czterech dziennikarzy zaproszonych przez dyrekcję Targów Poznańskich, którzy przedstawili aktualnš sytuację druku cyfrowego w Anglii, Niemczech, Rosji i Szwajcarii. Kolejnym tematem reportażu Emalianowej był Poznań, ămiasto targówÓ, jak go okreliła, z siedemsetletniš tradycjš targowš. Natomiast nowoczesne targi w Poznaniu zaistniały przed 80 laty. Podkreliła uroczysty charakter przyjęcia przez kierownictwo Targów grupy zagranicznych dziennikarzy, podczas którego miała miejsce wymiana poglšdów na tematy targowe i ogólne, dotyczšce współpracy międzynarodowej. Dziennikarka odbyła szereg interesujšcych spotkań z uczestnikami targów w Poznaniu. Zwiedzajšc pawilony napotkała szefa ukraińskiej firmy Kijewpoligrafmasz, Władimira Maksimienko i przedstawiciela tej firmy w Polsce, Henryka Szyszko (Graf Serwis). Z rozmowy wynikało, że ukraińska firma rozwija się pomylnie, ma zleceniodawców z wielu krajów, uznaje polski rynek i targi w Poznaniu za bardzo ważne w swojej działalnoci! (uważamy, że jest to istotny dla nas temat Đ redakcja).
Z kolei w reportażu znajdujemy obszernš charakterystykę wystawców i eksponatów na POLIGRAFII 2001, a następnie Emalianowa przedstawia wizytę w Białymstoku. ródtytuł brzmi ăPolska poligrafia i rzymski imperatorÓ. Nazwa drukarni Đ Cezar Đ wynika z imienia właciciela (Nazar ma na imię Cezary), którego scharakteryzowała w oparciu o życiorys, jej zdaniem niekonwencjonalny. Przeprowadziła z nim krótki wywiad. Oglšdajšc stronę www firmy z przyjemnociš zauważyła informacje również w języku rosyjskim. Wspomniała też o uczestnictwie białostockiej firmy w wystawie ăEtykietkaÓ w Moskwie i nagrodzie tam uzyskanej. Autorka reportażu omówiła temat współpracy Cezara z rynkami Wschodu i życzyła firmie powrotu do sukcesów z lat poprzednich na rynku rosyjskim, na zakończenie stwierdzajšc: Na naszym rynku od 2-3 lat pojawiajš się liczni konkurenci Cezara, lecz jeżeli chodzi o naszych młodych biznesmenów, mogš się nauczyć wiele włanie w tej firmie, jeli chcš utwierdzić swojš pozycję na długie lata.
Na koniec czwarty uczestnik Đ naczelny redaktor szwajcarskiego periodyku poligraficznego ăViscomÓ Đ Franz Wick. W naszym kraju był po raz pierwszy, stšd jego specyficzne spojrzenie na Polskę i reportaż opracowany niezwykle starannie. Z mapkš naszego kraju, ze wskazaniem na Warszawę (na czarno), z wyróżnieniem Đ na czerwono Đ Białegostoku i Poznania. Słowo: ăzaskoczenieÓ, ăniespodziankaÓ powtarza się wielokrotnie. Przed mapkš kraju wstęp: Tylko 50 kilometrów od granicy z Białorusiš leży Białystok. Słyszelicie co o nim? A jednak mieszka tu 350 000 ludzi! Po wojnie było ich 50 000. Można zrozumieć, że miasto nie jest znane. Ale że w tym północno-wschod-nim zakštku Polski znajduje się supernowoczesna drukarnia, porównywalna z najlepszymi zachodnimi Đ to stanowi absolutne zaskoczenie. Wycieczka do Białegostoku była wycinkiem podróży do Polski na zaproszenie Międzynarodowych Targów Poznańskich na targi POLIGRAFIA 2001. Targi w Poznaniu, leżšcym na zachodzie kraju, były odbiciem zdumiewajšco dynamicznej branży poligraficznej. Chciałoby się powiedzieć, że jest to polski cud gospodarczy.
Targi POLIGRAFIA 2001 w Poznaniu zostały przez F. Wicka scharakteryzowane jako element otwarcia się przez Polskę w skali międzynarodowej. Stwierdził on, że 38-milionowa ludnoć Polski warta była, by odwiedzić ten kraj, zapoznać się z branżš poligraficznš. Podkrelił walkę Polaków o niepodległoć, znane mu sš słowa naszego hymnu ăJeszcze Polska nie zginęłaÓ. Następnie okrelił wielkoć branży w Polsce i znaczenie polskiego rynku dla trzech wielkich niemieckich producentów maszyn drukujšcych. Sam Heidelberg sprzedał do Polski w cišgu 3 lat 163 zespoły drukujšce; F. Wick wymienił z kolei MAN Rolanda i KBA.
Wracajšc do wizyty w Białymstoku Đ same ródtytuły w reportażu Wicka wiadczš o jego zaskoczeniu tym, co zobaczył: ăPerfekte berraschungÓ (perfekcyjne zaskoczenie), ăPo omiu latach na szczycieÓ, ăNieprzerwanie wysoki poziom jakociowyÓ, ăPełny serwis dla okrelonej niszyÓ, ăNajstarsza maszyna ma zaledwie pięć latÓ. Wick podkrela, że drukarnia ma pełnš klimatyzację hali maszyn, stację uzdatniania wody, a docelowo dšży się do obniżenia stosowania alkoholu do 5%. Na zakończenie pisze: Jest to drukarnia w najlepszym zachodnim stylu.
Możemy Đ jako redakcja Đ stwierdzić z całš satysfakcjš, że reportaże naszych goci na łamach prasy fachowej w Anglii, Niemczech,
Rosji i Szwajcarii przekazały dziesištkom tysięcy czytelników całš gamę informacji o Polsce, polskiej branży poligraficznej, Międzynarodowych Targach Poznańskich i... nieco o naszej Poligrafice.