Tytułem wstępu
6 gru 2016 14:50
Bywa, że przyjęcie czarnego scenariusza rozwoju wydarzeń skutkuje miłym zaskoczeniem. Tak właśnie stało się w Poznaniu – z kuluarowych rozmów przeprowadzonych podczas targów Poligrafia/Euro-Reklama 2009 wynikało niezbicie, że spora część wystawców jechała na wystawę pełna obaw, czy cztery targowe dni nie okażą się stratą czasu i pieniędzy. Atmosfera przed imprezą była minorowa – firmy wycofywały się z udziału w targach dosłownie w ostatniej chwili; do końca nie było wiadomo, kto właściwie wystawi się w Poznaniu, a kogo zabraknie, nie brakowało także głosów, że kryzys to nie jest dobry czas na organizację targów, zwłaszcza niespełna rok po drupie. A tu proszę – niespodzianka. Ci, którzy wytrzymali presję, niewątpliwie skorzystali, o czym świadczą ilość podpisanych na targach kontraktów oraz zdecydowanie pozytywne wypowiedzi wystawców. Skorzystali tym bardziej, że w niektórych przypadkach na targach praktycznie nie mieli konkurencji. Zdaniem organizatorów w kryzysowe targowe scenariusze nie uwierzyli także zwiedzający i stawili się w Poznaniu w ilości podobnej jak przed dwoma laty (co do tego stwierdzenia mam akurat mieszane uczucia). Niektórzy zwiedzający nie kryli rozczarowania, że na targach tak mało było do oglądania, ale to już wina tych, których zabrakło, a nie organizatorów, którym należy się szacunek za to, że pod całkiem silną presją grona przeciwnego tegorocznym targom imprezy nie odwołali. Obszerną relację z Poznania znajdziecie Państwo na stronach 16-23; zachęcam do jej lektury, zwłaszcza tych, którzy nie dojechali.
Państwa uwadze polecam także wywiad z Krzysztofem Pindralem, prezesem firmy Heidelberg Polska, przedstawicielem tej grupy dostawców, którą kryzys dotknął chyba najbardziej, a więc offsetowych maszyn drukujących. „Nie dopuśćmy do tego, aby niepewność jutra odebrała nam optymizm, odwagę, wolę walki i chęć działania” – przekonuje szef polskiego oddziału koncernu. I ja się z nim absolutnie zgadzam, tym bardziej – że jak pokazały targi Poligrafia/Euro-Reklama 2009 –rzeczywistość czasem okazuje się lepsza od naszych przewidywań. Jak usłyszałam od innego prezesa dużej firmy: „skończmy już z tym kasandryzmem”!
Miłej lektury!