Apple bez Steve'a Jobsa
25 sie 2011 15:10
Twórca największych sukcesów firmy oficjalnie zrezygnował z przywództwa. Jego miejsce zajmie Tim Cook, od wielu lat związany z Apple i zastępujący de facto Jobsa już od stycznia br.
Jak podaje Apple w oficjalnym komunikacie, Steve Jobs nie odchodzi jednak z firmy i nie rezygnuje z pracy: „Przywództwo i wizjonerstwo Steve'a ocaliło Apple oraz pozwoliło osiągnąć firmie pozycję światowego lidera w dziedzinie innowacji i technologii. (...) Steve będzie dalej służyć Apple swoimi unikalnymi przemyśleniami, wiedzą, kreatywnością i inspiracją.” Pozostanie on szefem rady nadzorczej .
Jobs był uznawany za prawdopodobnie najcenniejszego szefa na świecie. W ub.r. magazyn „Barron's” oszacował jego wartość na 25 mld dol.
W 2009 roku Jobs wziął półroczny urlop zdrowotny, podczas którego przeszedł poważną operację przeszczepu wątroby. W styczniu br. ogłosił, że ponownie jest zmuszony udać się na urlop ze względu na problemy zdrowotne.
Jobs jest uznawany za wizjonera technologii i marketingu. W 1976 razem z przyjacielem Stevem Wozniakiem założyli Apple Computer. Firma jako pierwsza produkowała komputery osobiste, które można było obsługiwać za pomocą myszki. Obaj wspólnicy rozwinęli też system operacyjny z graficznym interfejsem, rozwiązanie, na którym zbudował sukces konkurencyjny wobec Apple'a Microsoft.
W roku 1985 skonfliktowany Jobs odszedł z firmy, która bez niego podupadła. Powrócił w 1997 roku i Apple zaczęło odnosić kolejne sukcesy. Nowe produkty - iMac, MacBook, iPod czy iPhone - okazały się marketingowymi strzałami w dziesiątkę.
Giełda, zdaniem specjalistów, nie zareagowała zbyt nerwowo na wiadomość o odejściu Jobsa. Początkowo obrót akcjami firmy wstrzymano, a po wznowieniu zanotowano ich spadek o 5,13 proc. Nie wiadomo jednak, co wydarzy się jeszcze w kolejnych dniach.
W licznych komentarzach ekspertów pojawiających się w zagranicznej i polskiej prasie pojawiają się różne opinie: od stwierdzeń, że „to smutny dzień dla przemysłu technologicznego” i „to koniec wyjątkowej epoki” poprzez domniemania, że odejście Jobsa może nie być odczuwalne jeszcze przez 1,5 roku -2 lata aż po konstatację, że „Apple świetnie sobie poradzi bez Steve'a Jobsa”.
Opracowano na podstawie Gazeta.pl