Ustawa antybillboardowa uderzy w drukarnie?
11 cze 2013 15:34

Ostatnio dużo się mówi i pisze o projekcie ustawy mającej chronić Polske przed niekontrolowanym zalewem reklam na billboardach, ustawianych często chaotycznie i niezgodnie z zasadami nie tylko architektury krajobrazu, ale także zdrowego rozsądku. Projekt ma być gotowy jeszcze w tym roku. Zanim ustawa zostanie uchwalona, firmy zajmujące się reklamą zewnętrzną chcą konsultacji społecznych. Paweł Tyszkiewicz, pełnomocnik zarządu Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej SAR zrzeszającego 96 firm z branży reklamowej podkreśla, że bardzo długo nie było niemal żadnych ograniczeń w wieszaniu czy stawianiu różnego rodzaju szyldów i tablic. „Przez ponad 20 lat liczne firmy oraz osoby fizyczne, właściciele działek, na których instalacje stoją, zainwestowali ogromne środki oraz pracę i zaangażowanie w prowadzony biznes. Branża korzysta z usług rozbudowanego łańcucha dostawców, m.in. drukarń, daje pracę oraz dochód tysiącom osób.” Dlatego – przekonuje Tyszkiewicz – zbyt pochopne i nieprzemyślane decyzje mogą się przyczynić do stworzenia nowego chaosu i przynieść wymierne szkody gospodarcze. W Europie Zachodniej stosowane są różne rozwiązania: od obowiązku konsultacji kształtu reklam z miejskimi plastykami poprzez szczegółowe zapisy w lokalnych planach zagospodarowania aż po całkowity zakaz umieszczania reklam przydrożnych. Eksperci Instytutu Obywatelskiego opublikowali dane, z których wynika, że w Paryżu jest 2,3 tys. billboardów, podczas gdy w Warszawie aż około 20 tys. Powierzchnia największej reklamy w stolicy wynosi 164 m2, w centrum Paryża – 8 m2, a w pozostałych dzielnicach – 12 m2. Opracowano na podstawie „GW” z 10.06.2013