ăPrepress się skończyłÓmówi Stan Najmr, dyrektor ds. marketingu działu DI firmy Presstek
6 gru 2016 14:42

Hasło ăWe are DIÓ przyœwiecało ekspozycji firmy Presstek na ubiegłorocznych targach DRUPA. I sporo w tym prawdy: amerykańska firma jest głównym dostawcš systemów naœwietlania płyt do maszyn typu DI. Presstek produkuje także płyty CtP, a od ponad roku oferuje własnš naœwietlarkę do płyt. O dotychczasowych osišgnięciach firmy i planach na przyszłoœć rozmawiamy ze Stanem Najmrem, dyrektorem ds. marketingu działu DI firmy Presstek. Firma Presstek zdominowała rynek maszyn z wbudowanym systemem płyt. Co zadecydowało o sukcesie firmy? Stan Najmr: Na poczštku była wizja naszego szefa Dicka Williamsa, który pod koniec lat 80. nabrał przekonania, że nadejdš czasy, gdy każdy dodatkowy sprzęt w drukarni będzie można zastšpić systemem bezpoœredniego naœwietlania w maszynie. Wówczas wizja ta polegała na zwykłym podłšczeniu komputera do maszyny drukujšcej. Wkrótce jasne się stało, że aby sprostać tej misji, niezbędne będš lata badań naukowych. Presstek nawišzał współpracę z inżynierami specjalizujšcymi się w chemii i materiałach, a także z firmš LaserTel, produkujšcš diody laserowe. Technologia sama w sobie nie wystarczy, aby produkt odniósł sukces rynkowy. Wielu wynalazców cierpi z powodu słabej dystrybucji i marketingu. Nasz sukces rynkowy nie byłby nigdy możliwy bez silnego partnerstwa ze strony Heidelberga. To właœnie Heidelberg doprowadził do rozpoczęcia działań w zakresie badań nad systemami DI, a także do rozpoczęcia produkcji płyt DI. Nie muszę wspominać o silnych kanałach dystrybucyjnych, jakie firma ta zawsze posiadała. W rezultacie naszej współpracy na całym œwiecie zainstalowano około 1600 maszyn Quickmaster DI. Od tej pory nasza działalnoœć zawsze opierała się na solidnej współpracy z producentami maszyn. Poza Heidelbergiem mamy podpisane porozumienia z firmami Ryobi, Sakurai, Adast, KBA, Xerox i mamy nadzieję, że wkrótce dołšczš do nich kolejne. Nasza filozofia jest odbiciem tego, co się dzieje w innych branżach na całym œwiecie. Zmiany technologiczne postępujš tak szybko, że jedynym sposobem na działanie zgodnie z trendami rynkowymi jest podejmowanie œcisłej współpracy z innymi firmami, które wesprš własne wynalazki i pomysły. Nie można rzecz jasna zapominać o zmianach, jakie zachodzš na rynku, a więc także u naszych klientów. Oni stanowiš w ogromnymstopniu o naszym sukcesie. W ostatnich latach œrednie nakłady zleceń spadły na całym œwiecie. W samych tylko Stanach Zjednoczonych przeciętny nakład oscylował niedawno wokół 100 tys. odbitek; teraz wynosi 20 tys. Za taki stan rzeczy możemy winić Internet, ale w rzeczywistoœci zmianie musiał ulec cały model działalnoœci poligraficznej. Nie ma możliwoœci dłużej egzystować kupujšc maszynę wartš miliony dolarów, niewiele tańszš przygotowalnię i zaczynajšc działać na zasadzie przypadkowoœci. Klienci oczekujš dużo więcej Đ chcš produktów lepszej jakoœci, szybciej i tańszych. Chcš też mieć możliwoœć dokonywania zmian w ostatniej chwili. Wszystko to można osišgnšć stosujšc dzisiejszš technologię, jeżeli tylko koszt wejœcia (koszt sprzętu) na to pozwoli. Drukarze nauczyli się podejmować decyzje oparte na ocenach zwrotu z inwestycji, nie na emocjach zwišzanych z pragnieniem posiadania danej technologii. Każda maszyna DI może sprostać takiemu modelowi działania. Firma konsultingowa CAP Ventures przeprowadziła badania wœród użytkowników maszyn Quickmaster DI, z których wynika, że już w pierwszym roku po instalacji uzyskiwali oni zadziwiajšce poziomy zyskownoœci. Według raportu z badań drukarnia wczeœniej uzyskujšca przychód rzędu 1 mln USD zwiększyła go do 1,5 mln USD. Czy taki rezultat można osišgnšć za pomocš maszyny konwencjonalnej? Nie sšdzę. Podsumowujšc: o naszym sukcesie zadecydowały wizja szefa firmy, silne partnerstwo z innymi firmami oraz zmiany rynkowe. Maszyny DI zdobywajš coraz większš popularnoœć. Czy faktycznie stanowiš one wydajniejsze rozwišzanie niż zestaw składajšcy się z maszyny konwencjonalnej i naœwietlarki CtP, nawet przy niskich nakładach? S.N.: OdpowiedŸ na to pytanie nie jest łatwš sprawš. Jeżeli spojrzymy na suche liczby, musielibyœmy przyznać, że maszyna DI jest najbardziej wydajnym rozwišzaniem dla każdej drukarni. Nie potrzeba naœwietlarki do filmów, naœwietlarki do płyt, skomplikowanego systemu prepress. Można zatrudnić mniej ludzi, szybciej przygotować maszynę do pracy. Maszyna DI naœwietla komplet płyt w czasie około trzech minut. Spróbujcie to zrobić za pomocš CtP. Nie ma szans. Maszyna DI drukuje 20 tys. egzemplarzy w cišgu trzech godzin. Czas ten obejmuje też naœwietlanie, czyszczenie, ustawianie kolorów i pasowanie. Jednak istniejšce drukarnie majš już w swoim wyposażeniu jakieœ maszyny. Sš to znaczšce inwestycje poczynione we wczeœniejszych latach, które trzeba w pełni wykorzystać. Nie ma sensu, aby producent sprzętu DI wytwarzał systemy naœwietlania do wszystkich maszyn istniejšcych na rynku. W tym wypadku lepszym rozwišzaniem jest naœwietlarka CtP. Nie ma naœwietlania bezpoœrednio w maszynie, ale można naœwietlać płyty do każdej maszyny, nawet najstarszej. Maszyna DI redukuje czas narzšdu. Jest to jej olbrzymia zaleta. Jeżeli czasy narzšdu przykładowego drukarza sš dłuższe niż w obecnie stosowanej maszynie, ekonomika produkcji nakazuje jej wymianę na DI. Jest to jeden z powodów, dla których systemy DI sš z reguły instalowane w mniejszych maszynach. Im większy nakład, tym większa maszyna, a co za tym idzie Đ mniejsze korzyœci z zastosowania systemu DI. Mniejsze zlecenia mogš być obsługiwane przez tonerowe maszyny cyfrowe (np. Xerox DocuColor 2060) lub przez maszynę DI. Maszyny cyfrowe oferujš lepszš wydajnoœć przy nakładach do 500 egzemplarzy. Maszyna DI powinna obsługiwać zlecenia od 500 do 20 tys. odbitek. W przyszłoœci europejski rynek będzie się opierał na jeszcze niższych nakładach, w dodatku coraz większš częœć produkcji będš wykonywać same przedsiębiorstwa. Dla firmy dziœ rozpoczynajšcej działalnoœć zakup maszyny konwencjonalnej i naœwietlarki CtP ma sens jedynie w przypadku, gdy nastawia się ona na drukowanie opakowań lub drukowanie z roli. Pozostały asortyment można taniej wydrukować na maszynach cyfrowych lub DI. Jak Pan widzi, nie jestem wielkim optymistš, jeœli chodzi o przyszłoœć tradycyjnego przemysłu poligraficznego. Codziennie obserwuję duże amerykańskie drukarnie borykajšce się z problemami wynikajšcymi z ograniczeń zwišzanych z drogim sprzętem, który posia-dajš. Do tego sš one bombardowane przez klientów, którzy chcš wszystko mieć wydrukowane natychmiast. Na przykład Xerox oferuje zestaw składajšcy się z maszyn DocuColor 233 DI i DocuColor 12. Za naprawdę rozsšdnš cenę można nabyć w pełni skalibrowany system odbitek próbnych (RIP firmy Imation w maszynie DC 12), kolorowš kopiarkę, opcję personalizacji, a także 4-kolorowš w pełni zautomatyzowanš maszynę drukujšcš. Zestaw ten można by nazwać ăpudełkowym prepressemÓ, gdyż nie ma potrzeby kupowania czegokolwiek więcej. Jeden operator może obsłużyć obydwa urzšdzenia i jeszcze ma sporo wolnego czasu na inne czynnoœci. Nie ma tu miejsca na CtP. Przyszłoœć jest cyfrowa. A cyfrowoœć wymaga eliminacji wszystkich etapów opierajšcych się na pracy ršk. Montowanie płyt na maszynie w cišgu kilku lat także w Europie przejdzie do historii. Moja rada brzmi tak: jeœli musisz kupić naœwietlarkę CtP, poszukaj taniej maszyny, która obsłuży zlecenia, jakie wykonujesz. Nie inwestuj w prepress. Prepress się skończył. Jak wyglšda kwestia stabilnoœci maszyn DI? Podczas drukowania pojawiajš się drgania; czy nie ma to wpływu na system naœwietlania i jego pracę? S.N.: Zestawu do bezpoœredniego naœwietlania nie można zainstalować w dowolnej maszynie drukujšcej. Zwłaszcza maszyny starszego typu nie spełniajš wymogów niezbędnych do właœciwej implementacji systemu DI. Dlatego Presstek tak wiele czasu i pieniędzy poœwięca na zmiany w projektach maszyn. Wspomnę jedynie o unikalnym i opatentowanym projekcie V, który zastosowano w maszynie Ryobi 3404 DI. Wczesne systemy naœwietlania nie były tak stabilne. Od 1987 roku zmienialiœmy koncepcję ich działania wiele razy. Ostatnim osišgnięciem naszego sztabu technicznego jest produkt o nazwie ProFire. Jest to system oparty na naszych własnych diodach produkowanych przez filię Pressteka Đ firmę LaserTel. Dzięki temu mieliœmy ten luksus, że mogliœmy sami zaprojektować głowice naœwietlajšce odpowiednie dla œrodowiska, w jakim pracujš maszyny. Ten rodzaj głowic, w przeciwieństwie do podobnych produktów naszych konkurentów, wręcz uwielbia wibracje. Presstek, wykorzystujšc wiedzę firmy LaserTel, zdobył pełne doœwiadczenie i zrozumienie œrodowiska pracy maszyn (kurz, zmiany temperatury, wibracje), dzięki czemu jesteœmy w stanie kontrolować wszystkie aspekty systemu DI: materiały do produkcji płyt, diody laserowe, głowice naœwietlajšce, oprogramowanie i projekt maszyny. Presstek jest też producentem płyt do offsetu bezwodnego i płyt CtP. Jaki jest udział firmy w obu rynkach? S.N.: Presstek produkuje dwa rodzaje płyt: PEARLdry i Anthem. Te pierwsze sš najczęœciej stosowanymi płytami w maszynach DI. Z kolei płyty Anthem sš przeznaczone wyłšcznie do naœwietlarek CtP. Sprawdzajš się one bardzo dobrze w systemach Dimension naszej firmy i Trendsetter firmy Heidelberg. Na targach DRUPA Presstek zaprezentował pierwszy w swojej ofercie system CtP. Zastosowano w nim technologię znanš z systemów DI. Dlaczego firmie tak dużo czasu zajęło stworzenie własnej propozycji w zakresie CtP? S.N.: Jak już wspomniałem na poczštku naszej rozmowy, misjš firmy było umożliwienie podłšczenia komputera do maszyny drukujšcej. Idšc tš drogš odkryliœmy, że technologia DI ma więcej wspólnego z chemiš i materiałami niż z samymi komputerami. Stšd decyzje o uruchomieniu dużych oddziałów badawczo-rozwojowych zajmujšcych się chemiš i płytami, unikalnych linii wytwarzajšcych płyty i stworzenie sieci dystrybucyjnej naszych produktów na całym œwiecie. Bylibyœmy naiwni nie wykorzystujšc zebranych w ten sposób doœwiadczeń do wyprodukowania własnego systemu CtP. Było to tylko kwestiš czasu. Decyzja zapadła w momencie, gdy dotychczasowi dostawcy płyt zaczęli mieć problemy z realizacjš podstawowej zalety naœwietlania termicznego: krótszej obróbki płyt. Tymczasem płyta Anthem nie wymaga ani wstępnego wypalania, ani długiego wywoływania z zastosowaniem drogiej chemii. Muszę też dodać, że zapotrzebowanie na system Dimension w dużym stopniu poszerza nasze zdolnoœci produkcyjne. Popyt na płyty CtP wcišż roœnie, dlatego myœlimy o nawišzaniu współpracy w zakresie ich produkcji z jednym z dużych producentów. Nie byliœmy pionierami w zakresie CtP i zajęło nam nieco czasu, zanim przedstawiliœmy rynkowi kompletne rozwišzanie w tym zakresie. Uważam jednak, że dziœ już znamy reguły gry panujšce na tym rynku. Zasady sš proste: niski koszt sprzętu, wywoływanie niewymagajšce chemii i wysokiej jakoœci płyty. Jakie sš przewidywania Pressteka, jeœli chodzi o przyszłoœć branży? Czy firma zamierza inwestować w ăczystyÓ druk cyfrowy, np. inkjet? S.N.: Obserwujemy niezwykle dynamiczny rozwój rynku poligraficznego. Przed nami jeszcze wiele przemian w zakresie modeli prowadzenia biznesu, rodzaju działalnoœci, marketingu i promocji. Duży w tym udział ma wpływ Internetu. Drukarze będš musieli skupiać się w coraz większym stopniu na obszarach, które generujš dla klienta wartoœć dodanš. Chcielibyœmy im w tym pomóc oferujšc kompletnš automatyzację procesów, łatwe w użyciu maszyny, wysokiej jakoœci media. Nasi partnerzy twierdzš, że przyszłoœć druku to połšczenie rozwišzań DI i systemów tonerowych. Jest to jak najbardziej możliwe, Presstek już pracuje nad tego rodzaju rozwišzaniem. Naszym głównym obszarem zainteresowania pozostanie na razie kwestia naœwie-tlania i materiałów w nim stosowanych. Kolejne innowacje w samej platformie drukujšcej pozostawiamy naszym partnerom. Sšdzę, że Ryobi, KBA, Heidelberg, Sakurai i Xerox w jakiœ sposób poukładajš dla nas te klocki. My chcemy być dla nich najlepszym na œwiecie partnerem, z którym współpraca jest łatwa i przyjemna. Na rynek poligraficzny w coraz większym stopniu będš miały wpływ duże korporacje. Dotychczas miały one możliwoœć drukowania we własnym zakresie jedynie produktów czarno-białych. Gdy pojawiało się zapotrzebowanie na kolor, musiały korzystać z usług na zewnštrz. W 2000 roku Xerox i Heidelberg zmieniły tę sytuację wprowadzajšc do swojej oferty tonerowe rozwišzania do druku kolorowego. Wraz z nimi przyszło zrozumienie rynkowych możliwoœci, wzrosło zapotrzebowanie na kolor. Roœnie ono we wszystkich korporacjach na całym œwiecie. A to jest z kolei bardzo dobra wiadomoœć dla dostawców technologii DI. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Sławomir Sokołowski