Wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 50 największych polskich drukarń
Mając świadomość, że statystyczny opis blisko 14 000 firm zakwalifikowanych przez GUS do kategorii „poligrafia” nie daje rzeczywistego obrazu naszej branży, pokusiliśmy się o rozpoczęcie monitorowania kondycji polskiej poligrafii na własną rękę. Nie ukrywamy, że zainspirowało nas także ogromne zainteresowanie badaniami na temat rynku poligraficznego ze strony naszych Czytelników.
Wiodących dostawców materiałów poligraficznych poprosiliśmy o wskazanie 50 największych, wg ich danych, polskich drukarń. Na tej podstawie przygotowaliśmy listę „pięćdziesiątki”, którą poprosiliśmy o wypełnienie stworzonej przez nas ankiety. Miło zaskoczył nas duży odzew ze strony firm, które zostały zakwalifikowane do badania, niniejszym rozpoczynamy więc tworzenie dorocznego „barometru” 50 największych drukarń.
Jesteśmy świadomi niedoskonałości przeprowadzonego przez nas badania, jednakże mamy nadzieję, że z Państwa pomocą jego kolejne edycje będą coraz lepsze.
Ostatnie profesjonalne badanie rynku poligraficznego zostało przeprowadzone z inicjatywy redakcji Poligrafiki we współpracy z firmą Agfa w 2001 roku. „Sytuacja na rynku jest trudna i niewiele wskazuje, że będzie lepiej” - pisaliśmy wtedy. „Zleceń jest zdecydowanie za mało, a klienci nie chcą płacić lub płacą po kilku miesiącach.” 60% ankietowanych wówczas firm stwierdziło, że pogorszyła się ogólna koniunktura na rynku poligraficznym w stosunku do roku 1999 (z czego aż 19% wskazało na znaczne jej pogorszenie). Musimy pamiętać, że na początek XXI wieku przypadły lata kryzysu w polskiej gospodarce, że skończyło się eldorado charakterystyczne dla lat 90. ubiegłego wieku, a firmy musiały przestawić się na pracę w realiach ostrej konkurencji.
Poniżej publikujemy odpowiedzi na 31 pytań, zadanych 5 lat później. Przytaczamy także co ciekawsze dane z 2001 roku, aby przypomnieć sobie i Państwu, jak to drzewiej bywało.
Generalnie jest dobrze
W branży nareszcie zapanował optymizm. Żadna drukarnia nie stwierdziła bowiem, aby jej sytuacja w roku 2005 w stosunku do lat ubiegłych znacznie się pogorszyła, a tylko 8% uznało, że się pogorszyła. 31% uważa, że sytuacja pozostała bez zmian, a 61% - że się poprawiła (z czego 11% deklaruje znaczącą poprawę). Zupełnie inaczej wyglądało to w 2001 roku - wówczas aż 76% drukarń uznało, że ich sytuacja pogorszyła się w stosunku do lat ubiegłych (z czego 33% stwierdziło, że znacznie się pogorszyła). Poprawę sytuacji deklarowało zaledwie 11% badanych.
Średni poziom zatrudnienia na koniec 2005 roku wyniósł w ankietowanych firmach 199 osób. Po odrzuceniu wartości skrajnych, które znacznie zawyżały średnią, a nie były reprezentatywne dla rynku polskiego, otrzymaliśmy 143 zatrudnionych.
Przychody ze sprzedaży w latach 2003-2005 systematycznie rosły, podobnie jak zyski brutto. Tabela 1 obrazuje ich średni poziom, który - podobnie jak przeciętne zatrudnienie - wyliczyliśmy z pominięciem wartości skrajnych, wygenerowanych przez dwie największe polskie drukarnie. Warto dodać, że 8% drukarń wykazało w 2005 roku stratę.
Połowa badanych drukarń stwierdziła, że posiada park maszynowy odpowiedni do ilości otrzymywanych zamówień, natomiast aż 47% oceniło go jako niewystarczający. To chyba dobra wiadomość dla dostawców sprzętu dla przemysłu poligraficznego.
W 2001 roku sytuacja była odwrotna - 81% drukarń wyznało, że otrzymuje za mało zamówień w stosunku do posiadanego parku maszynowego.
78% klientów 50 największych polskich drukarń to stali kontrahenci. Znaczy to, że i w poligrafii sprawdza się złota zasada Pareto. Tak wysoki poziom stałych zleceń zapewnia drukarniom stabilność produkcji oraz świadczy niewątpliwie o umiejętności budowania długofalowych relacji z partnerami handlowymi.
Cieszy fakt, że aż 67% ankietowanych stwierdziła, iż w ciągu ostatniego roku (w stosunku do lat ubiegłych) liczba klientów ich firmy zwiększyła się (17% powiedziało nawet, że zdecydowanie się zwiększyła).
Pozyskiwanie klienta
Jako najskuteczniejszy sposób na pozyskiwanie klienta drukarnie, podobnie jak w 2001 roku, wskazały akwizycję (58%, 5 lat temu - 56%). Niebadana wówczas reklama w internecie (chyba że znalazła się w pozycji „inne”- 5%) zajmuje obecnie drugie miejsce pod względem skuteczności (14% wskazań). Po 8% drukarzy najchętniej uczestniczy w targach lub imprezach branżowych i tam zawiera lukratywne znajomości, które przekładają się następnie na kontrakty. Tylko 6% badanych za skuteczne uważa korzystanie z pośredników, tyle samo nie ma na ten temat wyrobionego zdania.
Targi branżowe
Kontrowersyjny ostatnimi czasy temat to zasadność wystawiania się na targach branżowych. Wśród badanych drukarń zdania na ten temat są podzielone; jako najlepsze wskazywane są różne imprezy targowe, co wynika ze specjalizacji przedsiębiorstw. I tak zdaniem drukarzy warto wystawiać się na targach książki (20% wskazań), następna w kolejności jest Poligrafia (17%), tylko 6% wybrałoby Euro-Reklamę, a zaledwie 3% - Taropak. Generalnie wystawianie się na wszystkich wymienionych imprezach targowych zostało uznane za mało skuteczne przez 40% ankietowanych. Mimo to 57% z nich uczestniczyło w targach branżowych jako wystawca w ciągu ostatnich dwóch lat, a 53% planuje to uczynić w ciągu najbliższych 2 lat. Jak więc widać, sceptycyzm wobec polskich targów nie wynika z teoretycznego „widzimisię” przedsiębiorców, ale ze zdrowego empiryzmu. Porównując wyniki z 2001 roku można stwierdzić, że spadła ranga targów Poligrafia. Wówczas za najważniejsze targi branżowe uznało ją prawie 78% ankietowanych.
Pozytywny stosunek do jakości
Aż 72% spośród największej „pięćdziesiątki” pracuje zgodnie z systemem ISO. 64% badanych zadeklarowało chęć jego wdrożenia bądź rozszerzenia już posiadanego systemu ISO w najbliższym czasie.
Nie taki znowu „tygrys”…
Średni udział eksportu w ogólnej produkcji wynosi tylko 8%, co nas niemile zaskoczyło. Spodziewaliśmy się znacznie większej liczby, a już na pewno dwucyfrowej. Sensacyjne doniesienia w czołowych polskich dziennikach o rozbuchanym eksporcie produkcji poligraficznej należy więc chyba traktować z przymrużeniem oka…
13% drukarń chlubi się eksportem na poziomie wyższym niż 13%, z kolei 16% w ogóle nie udzieliło na to pytanie odpowiedzi. Można to interpretować dwojako: albo drukarnie te w ogóle nie pozyskują klientów zagranicznych, albo nie chcą informacji na temat eksportu ujawniać.
Co było do przewidzenia, najpopularniejszym kierunkiem eksportu są Niemcy (33% badanych wskazało naszego sąsiada), tuż za nimi jest Wielka Brytania (24% wskazań), następnie kraje skandynawskie (18%), Francja (9%), Holandia (6%). Po 3% głosów zebrały Belgia, Rosja oraz USA.
Europa da się lubić
Choć w Polsce nie brakuje eurosceptyków, raczej nie rekrutują się oni spośród poligrafów. 60% badanych stwierdziło, że sytuacja firmy po akcesji Polski do Unii Europejskiej poprawiła się (11% wykazało się większym entuzjazmem - euroentuzjazmem - twierdząc, że znacznie się poprawiła). Zdaniem 40% ankietowanych sytuacja nie zmieniła się. Jak łatwo więc policzyć, nikt spośród badanych nie uważa, aby członkostwo w Unii „wyszło nam bokiem”. Podobnie entuzjastycznie ankietowane drukarnie oceniają swoje szanse konkurowania na rynku UE. 44% ocenia je wysoko, 11% bardzo wysoko, a tylko 6% uważa, że ich przedsiębiorstwo w ogóle nie jest konkurencyjne na rynku unijnym.
30% badanych udzieliło odpowiedzi twierdzącej na pytanie o korzystanie ze środków unijnych, nie jest to jednak równoznaczne z tym, że 70% drukarń z nich nie skorzystało. Prosiliśmy bowiem o równoczesne podanie kwoty dofinansowania, co mogło sprawić firmom kłopot. Średnie otrzymane wsparcie wyniosło w ostatnim roku blisko milion złotych.
Inwestycje były i będą
Średnie obłożenie maszyn w badanych drukarniach wynosi 83%, choć jeden zakład deklarował wykorzystanie maszyn na poziomie 120%. Można się tylko domyślać, że konserwacja i przegląd maszyn nie odbywają się tam zbyt często…
Tylko 8% drukarń przyznaje się do obłożenia maszyn poniżej 70%. To dobra wiadomość dla dostawców urządzeń, konieczne będą bowiem nowe zakupy, choć w ciągu ostatniego roku i tak poczyniono je na imponującą skalę. Aż 94% ankietowanych unowocześniło swój park maszynowy, z czego 46% przeznaczyło na ten cel od 200 tysięcy do miliona euro, a 31% nawet ponad milion euro! Fakt ten cieszy tym bardziej, że w 2001 roku 64% badanych nie poczyniło żadnych inwestycji sprzętowych i taki sam procent deklarował, że w ciągu roku nie zamierza tego uczynić.
W roku 2005 najczęściej doposażane były dział druku (50%) i introligatornia (39%), a tylko 3% drukarń zainwestowało w studio graficzne i przygotowalnię. Maszyny to niejedyna rzecz, w jaką inwestują polscy drukarze. 72% z nich poczyniło także inwestycje pozasprzętowe: środki transportu (33%), nowa siedziba (30%). Tylko 4% zadeklarowało inwestycje w nowych pracowników.
Zaskoczył nas wybór formy finansowania: aż 60% powyższych inwestycji sfinansowano ze środków własnych, tylko 19% z leasingu i 13% z kredytu. Z całą pewnością nie jest to zdrowa sytuacja, własne środki zawsze bowiem ograniczają możliwości inwestycyjne. W 2001 roku środki własne drukarń były wykorzystywane w przypadku 41,4% inwestycji.
Połowa drukarń zadeklarowała także wzrost zatrudnienia powyżej 10% w ciągu ostatniego roku.
94% ankietowanych planuje inwestycje w ciągu najbliższego roku. Blisko połowa zamierza przeznaczyć na ten cel kwotę od 200 tysięcy do miliona euro, a 28% - ponad milion euro. Będzie więc o czym pisać w prasie branżowej...
I znów największe inwestycje czekają działy druku oraz introligatornie.
67% drukarń zamierza także poczynić inwestycje pozasprzętowe. 78% będzie się starało wesprzeć w tym celu środkami z Unii Europejskiej.
Jako czynniki najbardziej ograniczające rozwój przedsiębiorstw drukarnie wskazały przyczyny finansowe: dostęp do źródeł finansowania (30%) oraz terminy rozliczeń z klientami (28%). Tylko po 11% najbardziej ograniczają przepisy prawne oraz konkurencja.
Pogoda na jutro
Badanym podmiotom zadaliśmy także pytanie strategiczne: jakiego typu drukarnię chcieliby stworzyć - uniwersalną czy specjalistyczną? Można przyjąć, że odpowiedzi rozłożyły się po połowie (54% pragnie stworzyć drukarnię specjalistyczną, natomiast 46% - uniwersalną). Często ostatnio zadawane pytanie: czy przyszłością drukarń jest specjalizacja, czy uniwersalność? pozostaje więc niestety bez odpowiedzi.
Prognozy są optymistyczne. 69% drukarń wierzy, że ich sytuacja się poprawi, a 17% - że pozostanie bez zmian. 11% obawia się pogorszenia koniunktury, a tylko 3% nie ma w tej kwestii zdania. A jeszcze 5 lat temu większość zakładów widziała swoją przyszłość w zdecydowanie czarnych kolorach…
Opracowanie: Redakcja
Powyższy materiał jest kolejnym krokiem w kierunku stworzenia wiarygodnego obrazu polskiej poligrafii. Będziemy wdzięczni za Państwa uwagi i sugestie przesyłane na adres poligrafika@poligrafika.pl. Dzięki nim przyszłoroczna edycja badania „wielkiej pięćdziesiątki” będzie lepsza.