Belgijski producent klejów w Polsce
15 wrz 2017 08:33

Demcopack Polska to nowa firma na naszym rynku. O jej działalności i oferowanych przez nią produktach mówi Tomasz Ryczek, dyrektor spółki Demcopack Polska.

Demcopack Polska Sp. z o.o. to absolutnie nowe przedsięwzięcie?

Tomasz Ryczek: Jako firma w Polsce – tak, jednak wytwarzane przez nas produkty są obecne na naszym rynku od ponad 20 lat. Demcopack Polska razem z Demcopack Davis (Belgia), Merckx (Belgia), Ace Adhesives (Wielka Brytania), Labord (Francja) należą do belgijskiego holdingu Gluecom N.V. 

Co dokładnie znajduje się w Państwa portfolio?

T.R.: Kleje. Każda z naszych siostrzanych firm jest producentem klejów. W Polsce jesteśmy najbardziej rozpoznawalni dzięki tym pochodzenia zwierzęcego oraz dyspersjom. Mówimy o montażu okładek, produkcji segregatorów, pudełek – Demcopack (Lokeren). Fabryka w Bruggi – Merckx wytwarza kleje dyspersyjne. Ace Adhesives – PVA, VAE, dyspersyjne, dekstryny, dla poligrafii oraz dla przemysłu drzewnego. Jako ostatni do grupy dołączył Labord (20 km od Paryża) – producent klejów hotmelt. I właśnie o tych ostatnich chciałbym powiedzieć kilka słów więcej. EOL (end-of-line). Kleje termotopliwe (hotmelt) – DEMCOMELT® przeznaczone do zamykania opakowań. Dodatkowo kapitalne rozwiązanie do montażu tekturowych skrzynek na owoce. Stuprocentowa, prawdziwa metalocyna oraz EVA. Musimy 

pamiętać, że nie każdy klej na bazie poliolefiny jest metalocyną. Ta nazwa jest zarezerwowana tylko dla spoiwa w najczystszej postaci, bez dodatków wypełniających. 

Projektowi stworzenia naszej rodziny metalocyn przewodziło jedno hasło: wydajność. Po blisko 2 latach modyfikacji i testów udało nam się stworzyć rozwiązanie, które zarówno pod względem trwałości, mocy, jak i właśnie wydajności zadowoli najbardziej wymagających klientów. Poparciem tej tezy jest stale rosnąca liczba odbiorców, którymi opiekujemy się na terenie Belgii, Francji czy Niemiec. 

Firma istnieje w Polsce dopiero 3 miesiące. Jak widzicie swoją przyszłość na tak wymagającym rynku?

T.R.: To prawda, polski rynek jest niezwykle wymagający, jednak olbrzymim atutem będzie tu doświadczenie zdobyte przez ostatnie lata w innych krajach. Wszystkie nasze produkty posiadają odpowiednią certyfikację do zastosowania na rynku europejskim. Mam tu na myśli na przykład kontakt z żywnością. Dodatkowo, jeden z naszych bestsellerów to bardzo ciekawe rozwiązanie dla produktów głęboko mrożonych (deep freeze).

Otwarcie w Polsce biura oraz magazynu ma przede wszystkim za zadanie skrócić do minimum odległość między odbiorcami a nami. Krótki czas reakcji, grupa towaro-wa dopasowana do wymagań jakościowych użytkowników – taka forma to jedyne słuszne rozwiązanie obsługi klienta w dzisiejszych czasach. 

Powiedział Pan „obsługi”, a nie sprzedaży?

T.R.: Celowo. Chcemy być postrzegani jako partner, a nie sprzedawca. Jesteśmy faktycznym producentem wszystkich to-warów, jakie znajdują się w naszej ofercie. Ponosimy za nie pełną odpowiedzialność zarówno na etapie produkcyjnym, wdrożenia, jak i wsparcia technicznego podczas zastosowania. 

Artykuł sponsorowany