Bezprocesowe CtP Kodaka w Drukarni UPI
6 gru 2016 14:48
Drukarnia UPI to licząca sobie niespełna półtora roku firma poligraficzna zajmująca się drukowaniem szeroko pojętego akcydensu, zatrudniająca 14 osób i stale się rozwijająca. Po zakupie w ubiegłym roku półformatowej czterokolorowej maszyny Heidelberg naszym naturalnym i nieodzownym krokiem – mówi Martyna Różycka, współwłaścicielka drukarni i zarazem jej dyrektor generalny – była inwestycja w urządzenie CtP.
Drukarnia postawiła na technologię bezprocesową, która znajduje się w ofercie kilku dostawców. Okazało się, że firma Kodak zaproponowała system Magnus 400 spełniający wszystkie wymagane przez UPI kryteria; najistotniejszym był fakt, że płyty wywołuje się na maszynie drukującej, co zapewnia krótszy cykl produkcyjny, zwiększa wydajność, a co za tym idzie efektywność i zyski. Najważniejsza była dla nas stabilność procesu wykonywania płyt, jaką daje nam technologia Kodak Thermal Direct. Świadomość, że używając tej technologii, eliminującej szkodliwe związki chemiczne, chronimy przy okazji nasze środowisko naturalne, miała dla nas również niemałe znaczenie – tłumaczy Anna Wyglądała, dyrektor techniczny drukarni..
Okazało się, że znaleźliśmy w tej pracy swoje rozwiązania – dodaje Martyna Różycka. – Na płytach Kodaka jest bowiem np. mniejszy kontrast – znaleźliśmy więc na to sposób i opracowaliśmy swój własny system znakowania. Byliśmy również świadomi, że wywoływanie płyt bezpośrednio na maszynie drukarskiej musi mieć przełożenie na odkładanie się emulsji z płyt bezprocesowych w układzie nawilżającym. Szybko jednak przekonaliśmy się, że emulsja ta nie zalega w rynienkach i przewodach układu wodnego.
Naświetlarka Magnus 400 umożliwia nanoszenie obrazu na płyty o różnorodnych formatach. Egzemplarz, który pracuje w Drukarni UPI, to w pełni automatyczna wersja urządzenia.
Inwestycja w system CtP Kodaka miała też bezpośredni wpływ na kolejny krok w rozwoju drukarni, jakim było utworzenie własnego studia prepress. Martyna Różycka zapowiada też następne inwestycje – najpierw w kolejną maszynę drukującą, a potem w introligatornię.
Opracowano na podstawie informacji firmy Kodak Polska