Cyfrowa przyszłość
6 gru 2016 14:55

W numerze 1/2012 „Poligrafiki” pojawiły się dwa artykuły: „Cyfrowa hucpa” i „Druk nie jest w odwrocie”, które prezentują dość przeciwstawne wizje przyszłości technologii drukowania. W tym roku (słusznie czy nie) oczekujemy jak zwykle pojawienia się licznych nowinek technicznych związanych z targami drupa. Wiele jednak wskazuje, że niedawne przewidywania mówiące o szybkiej marginalizacji technologii analogowych były zbyt entuzjastyczne. W pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku wiele analiz wskazywało, że w ciągu najbliższych lat technologie drukowania cyfrowego mogą zdominować poligrafię. Jeszcze w roku 2005 prezentowano badania wskazujące na to, że udział druku cyfrowego w technologii produkcji poligraficznej do roku 2020 może przekroczyć udział druku analogowego. Wskazywano, że obserwowane zmiany i wymagania klientów sprzyjają szybkiemu rozwojowi, a nawet całkowitej dominacji cyfrowych technik drukowania. Rozpowszechniany na drupie 2008 raport z badań prof. Franka Romano (RIT) pokazał jednak, że tempo zmian jest wolniejsze niż zakładano, a w dodatku nakłada się ono na zmiany dotyczące mechanizmów komunikacji i nowych potrzeb klientów. Należy wskazać co najmniej trzy kluczowe czynniki tych zmian: n bardzo szybki wzrost znaczenia państw BRIC w światowej produkcji przemysłowej (w tym nośników informacji), co w konsekwencji zmniejsza rolę dotychczasowych liderów innowacji w przemyśle poligraficznym (USA, Europa). W roku 2011 Chiny wyprzedziły Japonię pod względem PNB i zajęły drugie miejsce po USA; spodziewane jest, że do roku 2030 czołową trójkę będą stanowić Chiny, USA i Indie; n przejęcie przez Internet roli dominującego medium komunikacyjnego (zwłaszcza wśród młodzieży) i związany z tym wzrost nakładów na reklamę w Internecie, po raz pierwszy w roku 2010 przekraczających w USA nakłady na reklamę drukowaną; szacuje się, że w r. 2012 reklama w Internecie pod względem nakładów prześcignie wszystkie inne media; n modyfikacja wzorców kulturowych prowadząca do utraty znaczenia słowa i obrazu drukowanego: pojawienie się sieci społecznościowych, wzrost roli sklepów internetowych, a także pojawienie się mediów interaktywnych. Wiele dotychczasowych analiz pomijało rolę poligrafii jako technologii wytwarzania, koncentrując się na jej roli medialnej. W wyniku zmniejszania nakładów, skracania cykli produkcyjnych i dążenia do dynamizacji przekazu zakładano, że nastąpi dominacja technologii cyfrowego drukowania, które lepiej realizują te potrzeby. Warto jednak podkreślić, że już w 2006 roku ówczesna prezes firmy Xerox, Anne Mulcahy zauważyła (przed targami Ipex 2006), że w ciągu kilku najbliższych lat technologia wykonania wyrobu poligraficznego przestanie być istotna – liczyć się będą efekt i możliwość zaspokojenia potrzeb klienta. Okazało się to bardzo proroczym stwierdzeniem. Jest rzeczą oczywistą, że cyfrowe technologie drukowania pozwalają na elastyczność produkcji i personalizację każdego wyrobu w stopniu niedostępnym dla rozwiązań analogowych. Dobrym przykładem może tu być rynek reklamy wielkoformatowej, niemal całkowicie „ucyfrowiony” właśnie z tego powodu. Oprócz silnych stron technologie drukowania cyfrowego mają także swoje słabości, z których najpoważniejsze to wydajność i wygląd (tzw. look & feel) odbitek. Nie ma jak dotychczas rozwiązań pozwalających drukować wysokonakładowe magazyny ilustrowane w technologiach cyfrowych, a walka z nierównomiernością pokrycia powierzchni nadruku (zwłaszcza apli) nie została jeszcze wygrana. W miarę rozwoju technologii pojawiają się nowe pomysły drukowania cyfrowego, ale czasami wprowadzają one nowe problemy – przykładem może być łączenie wydruku z wielu głowic drukujących; często łączenie to jest widoczne (choć nie rzuca się w oczy) i wymaga odpowiednich zabiegów podczas projektowania nadruku bądź rozstawiania użytków na formacie. W przypadku drukowania akcydensowego niedostatki wydajności technologii cyfrowych próbowano usuwać np. za pomocą równoległego drukowania wielu kopii wyrobu – ukuto nawet nowy akronim RAIN (Redundant Array of INexpensive printers) na podobieństwo RAID, tj. zwielokrotnienia fizycznych dysków. W miarę zwiększenia wymagań co do jakości, a także zmiany rodzaju wyrobu (np. z akcydensów na opakowania) taka możliwość przestaje się opłacać (odpowiednie maszyny drukujące trudno określać jako „Inexpensive”; w istocie koszt ich zakupu jest porównywalny z kosztem zakupu analogowej maszyny drukującej o identycznych możliwościach). Niewątpliwie rozwój technologii (w szczególności drukowania natryskowego) pozwoli w końcu na osiągnięcie wymaganych parametrów jakościowych – ale zanim to nastąpi, drukowanie cyfrowe nie będzie alternatywą dla szybkich maszyn fleksograficznych czy wklęsłodrukowych, zwłaszcza szerokowstęgowych. Zaletami technologii cyfrowych w zastosowaniach opakowaniowych mogą być personalizacja i elastyczność, co analogicznie jak w przypadku akcydensu sprawdza się w produkcji jednostkowej czy krótkoseryjnej. Zatem również w tym przypadku drukowanie cyfrowe obecnie uzupełnia, a nie wypiera rozwiązania analogowe. Technologia produkcji w każdym przypadku jest funkcją wyrobu i skali produkcji (w poligrafii – nakładu). Trudno oczekiwać, by produkcja na skalę masową korzystała z technik laboratoryjnych, co sprawia, że wiele nowatorskich pomysłów technologicznych wymaga daleko idących zmian przed ich wdrożeniem przemysłowym. Nawet w przypadku wytwarzania wyrobów jednostkowych (m.in. luksusowych samochodów) można korzystać z mniej lub bardziej zaawansowanych rozwiązań technicznych – np. nadwozie Bentleya jest zgrzewane przez automaty, a Lamborghini ręcznie. Dla klienta ważny będzie jednak końcowy rezultat, za który płaci. W przypadku wyrobu poligraficznego oznacza to – oprócz ceny, jakości i terminowości usługi – także określoną charakterystykę, dopasowaną do zamierzonego wykorzystania wyrobu. Etykieta samoprzylepna musi dobrze i trwale przylegać do opakowania, a oprawa dziełowa – wytrzymywać założoną liczbę otwarć i nie gubić kartek. Częstym problemem technologii cyfrowych w poligrafii jest konieczność użycia materiałów o specjalnych własnościach (papier syntetyczny, tonery itp.), utrudniających ich obróbkę i uszlachetnianie w typowych procesach po druku lub przy użyciu standardowych maszyn stosowanych do tego celu. Przykładem rozwiązań takich problemów są linie opraw posiadające części „analogowe” i „cyfrowe” dostosowane do obróbki papieru o różnych właściwościach i łączenia tych komponentów w jednym wyrobie gotowym. Wolniejszy niż to przyjmowano rozwój rynku drukowania cyfrowego wynika również z ciągłych innowacji stosowanych w technologiach klasycznych. Łączenie wyrobów (pozycji zamówień) na arkuszu (formacie druku) pozwala drukarniom offsetowym konkurować ceną z drukarniami cyfrowymi, oferując przy tym szerszy wybór formatów i podłoży. Nawet sztandarowe do niedawna zastosowanie druku cyfrowego, tj. fotoalbumy, musi uwzględniać możliwość alternatywnego wykonania takiego wyrobu w technologii offsetowej; ta koncepcja powoli dociera także do Polski. Rozwój laserów umożliwił np. szersze zastosowanie w systemach CtP płyt „klasycznych” (uczulonych na ultrafiolet) obok specjalnych płyt „cyfrowych”, a także wprowadzenie płyt bezobróbkowych. Nowe koncepcje naświetlania form fleksograficznych również usprawniają proces ich wykonywania, zwiększając przy tym jakość drukowania, a przez to także możliwości sprzedaży wyrobów i usług. Coraz sprawniejsze procesy przygotowania do druku, korzystające wprost z danych cyfrowych, eliminują „wąskie gardła” technologii drukowania analogowego, w konsekwencji zwiększając ich elastyczność. W ten sposób klasyczna drukarnia nie zmieniając przyzwyczajeń ani technologii może rywalizować na nowych rynkach lub za pomocą nowych wyrobów czy usług. Wymaga to oczywiście inwestycji w nowe urządzenia, ale byłoby to konieczne również w przypadku przejścia na technologię cyfrową. Jak można wnioskować z opinii Anne Mulcahy, problemem dla drukarni wkrótce będzie nie tyle technologia, co komunikacja (tak wewnętrzna, jak i z klientem). Na JDF Workflow Symposium w listopadzie 2011 zaprezentowano m.in. koncepcję „cyfrowej fabryki” (prof. Wolfgang Kühn, Bergische Universität Wuppertal), opartej na wymianie danych w standardzie JDF i JMF. Ma ona umożliwić szybszą reakcję na zapotrzebowanie rynku i skrócić czas realizacji procesów biznesowych, przyspieszając osiągnięcie zaplanowanych rezultatów. Realizacja tej koncepcji wymaga zintegrowania komunikacji w całej firmie (koncepcja Open Factory Backbone – komunikacji opartej na XML), dostępu mobilnego oraz wirtualizacji procesów (z możliwością ich elektronicznej symulacji). Koncepcja jest rozwijana w postaci specyfikacji OpenFRED (Open Digital Factory for Research and Education) w Hochschule der Medien (Stuttgart). W tym rozwiązaniu kluczem do efektywności produkcji jest integracja komunikacji (tak biznesowej, jak i procesowej) oraz przewidywalność rezultatów dzięki możliwości cyfrowej symulacji procesów. Jak łatwo zauważyć, koncepcja taka jest całkowicie niezależna od użytej technologii produkcji, a ponadto najważniejsze jej elementy dotyczą raczej informatyki niż poligrafii. W istocie można sobie wyobrazić „cyfrową fabrykę” w każdej branży produkującej fizyczne wyroby – nie musi to być drukarnia. Problemy komunikacji w relacjach klient-drukarnia coraz częściej rozwiązuje się za pomocą systemów cyfrowych i Internetu (zdalna akceptacja, web-to-print). Nie ma to jednak wpływu na pożądaną technologię produkcji wyrobu – nadal będzie ona zależna nie od sposobu komunikacji, ale od wymagań co do wyrobu i skali produkcji. Na koniec warto zauważyć, że trudno w historii znaleźć przykład całkowitego zaniku technologii w wyniku rozwoju technicznego; zwykle pozostają nisze lub segmenty rynku, dla których eliminacja dotychczasowych technologii jest niecelowa (nieopłacalna) lub niemożliwa. Dobrym przykładem niech będzie fakt współistnienia wielu technik drukowania – żadna z nich nie potrafiła trwale wyeliminować wcześniej znanych rozwiązań. Gotów jestem się założyć, że tak samo będzie z technologiami drukowania cyfrowego: będą się rozwijać w szybkim tempie, jednak nie zastąpią rozwiązań znanych obecnie, dopóki nie zmienią się wymagania odbiorców. A np. w przypadku opakowań z nadrukiem będzie o to bardzo trudno. Oczywiście mogą się pojawić nowe wyzwania (np. produkcja elementów elektronicznych metodami poligraficznymi), dla których technologie cyfrowe okażą się optymalne – ale jak dotychczas nawet współczesne wielowarstwowe obwody drukowane produkuje się z użyciem sitodruku. Przyszłość poligrafii z pewnością będzie więc cyfrowa, choć niekoniecznie taka, jak nam się to wydawało jeszcze kilka lat wcześniej.