Dobry czas na inwestycje
6 gru 2016 14:50

Postpress jako segment, który dostarcza wiele wartości dodanych do druku, jednocześnie przez wiele lat był zaniedbywany w naszym kraju. W związku z agresywną konkurencją na rynku produktów poligraficznych odczuwalny jest wyraźny wzrost zainteresowania wyposażeniem mogącym zagwarantować przewagę drukarniom, które oferuje rozwiązania zapewniające wysokiej jakości druk o dużej wartości dodanej. Trendy w postpressie Badania rynku pokazują, że od kilku lat polska poligrafia podąża w dwóch kierunkach: wyspecjalizowanych, wysoko przetworzonych produktów niszowych, które wymagają wiedzy i skomplikowanych urządzeń, z drugiej zaś strony – rynku masowego, nastawionego na maksymalną efektywność cenową. Obecnie do odniesienia sukcesu niezbędne są znajomość branży i znaczne nakłady w zaawansowane, wysokowydajne wyposażenie. Drukarze szukają takich urządzeń, które zapewnią im możliwie szybką stopę zwrotu z poniesionych nakładów inwestycyjnych, a zatem sięgają po urządzenia innowacyjne, w pełni zautomatyzowane, ułatwiające im prace na nietypowych i trudnych podłożach. Niewątpliwie bardzo wyraźny jest również trend promujący produkcję niszową, który pozwala drukarniom zaoferować produkt wyróżniający się na rynku. Producenci opakowań prześcigają się wymyślając różnorodne projekty mogące mieć wpływ na sprzedaż produktu gotowego. Obecne opakowania charakteryzują się bardzo wysoką formą przetworzenia. Klienci stawiają drukarniom coraz wyższą poprzeczkę i wymuszają na nich konieczność posiadania bardzo rozbudowanych i wysoko zaawansowanych technologicznie maszyn. W związku z tym drukarnie inwestują w jak najbardziej uniwersalne i co za tym idzie, maksymalnie rozbudowane konfiguracyjnie urządzenia. Można to zaobserwować na przykładzie wzrostu zainteresowania wyposażeniem do produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych. Ponieważ drukarnie coraz częściej szukają prac, które z jednej strony przyniosą im większe marże niż są możliwe do osiągnięcia przy druku na kartonie czy papierze, a z drugiej strony zaspokoją nowe potrzeby rynku, rośnie sprzedaż maszyn do wklejania foliowych okienek do opakowań, maszyn do formowania opakowań przestrzennych, urządzeń do obróbki tworzyw sztucznych w procesach wykrawania czy klejenia. Nie bez znaczenia są też regulacje prawne nałożone np. na przemysł opakowań farmaceutyków przez wymogi UE, które przekładają się na sprzedaż urządzeń do nanoszenia znaków Braille’a na opakowania. „5 minut” postpressu Trudno mówić o korzyściach, które może czerpać postpress z okresu obniżonej koniunktury gospodarczej, aczkolwiek w ostatnim czasie rzeczywiście odnotowano wzrost liczby instalacji maszyn do obróbki po druku w porównaniu z drukującymi. Drukarnie szukające rynków zbytu zaczynają się specjalizować w wąskich, niszowych produktach, a zatem obecnie inwestują w urządzenia do introligatorni. Ten segment branży przez długie lata był najsłabiej rozwinięty w naszym kraju i słabo doinwestowany. W polskich warunkach, w przeciwieństwie do Zachodu, nie powstało wiele wyspecjalizowanych introligatorni, które oferowałyby swe usługi zakładom zajmującym się drukiem. U nas przyjął się model samodzielnej drukarni, która wszystkie procesy produkcji wykonuje we własnym zakresie. To wynikało z logicznych uwarunkowań rynku. Jednak dzisiaj sytuacja ulega zmianie. Zauważamy, iż ze względu na nasycenie rynku drukarniami offsetowymi mamy do czynienia z wysoko rozwiniętym dumpingiem cenowym, co w konsekwencji wpływa na brak opłacalności prowadzenia przedmiotowego interesu. Cena za wydruk jednego arkusza jest tak niska, że chcąc utrzymać się na rynku drukarnie musiały znacznie zwiększyć wachlarz swoich usług po druku i w związku z tym szeroko rozumiany postpress to jedna z najszybciej rozwijających się pod względem sprzedaży dziedzin poligrafii. W wyniku rozwoju skomplikowanych procesów uszlachetniania dobrze wyposażona introligatornia jest po prostu bardzo pożądana. Z tego powodu obróbka po druku bywa często niemożliwa do wykonania pod własnym dachem ze względu na stopień jej skomplikowania czy wymogi państwa. Powstaje coraz więcej wyspecjalizowanych drukarń, które oferują usługi introligatorskie na wysokim poziomie, dużo trudniejsze do wykonania niż sam proces zadrukowania podłoża. Drukarnie coraz częściej kupują maszyny postpressowe, aby móc sprostać regulacjom państwa i wykazać się innowacyjnością produkcji. Cena niekoniecznie czyni cuda Rynek używanych maszyn poligraficznych w Polsce osiągnął stan pewnej stabilizacji i nasycenia i stał się przez to bardzo wymagający, niezależnie od tego, że maszyny używane są i zawsze będą towarem cieszącym się sporym popytem. W celu utrzymania mocnego miejsca na tym rynku konieczne są: ciągłe aktualizowanie oferty maszyn poszukiwanych przez drukarnie, niezawodny dział handlowo-serwisowy, renowacje sprzętu przeprowadzane w fabrykach producentów, które dają gwarancje jego działania oraz renoma solidnego partnera na rynkach krajowym i zagranicznym. W związku z ogólnym trendem związanym z chęcią wykorzystania dofinansowania z UE przez drukarnie, inwestycje w sprzęt poligraficzny były w tym roku mocno wyhamowane do czasu ogłoszenia wyników. Szczęśliwi zwycięzcy finalizują obecnie zakupy topowego, nowego sprzętu, natomiast przegrani szukają innych alternatywnych rozwiązań. Potrzeby rozbudowy drukarń i inwestycji w sprzęt są bardzo duże, więc ci, którym szczęście nie dopisało, analizują tańsze rozwiązania związane m.in. z maszynami używanymi. W niektórych sytuacjach maszyny używane mogą się okazać całkiem dobrym wyborem, jeśli mamy podjąć decyzję, czy kupić „używkę”, czy w ogóle nie dokonywać zakupu. Niemniej przy zakupie trzeba wziąć pod uwagę skalę własnej produkcji i niestety zmniejszone już możliwości używanej maszyny. Często zakup używanej maszyny jest fazą pośrednią w drodze do finalnego zakupu nowego wyposażenia; w tym wypadku wybór używanego sprzętu może być zrozumiały. Zresztą, biorąc pod uwagę narzędzia i możliwości, jakie obecnie posiadamy (dotacje unijne, finansowanie leasingowe) w połączeniu ze szczególnym promowaniem modernizacji parku maszynowego, zakup nowego urządzenia w czasie spowolnienia gospodarczego w przyszłości na pewno nam się opłaci.