Duże zmiany w europejskim przemyśle papierniczym
6 gru 2016 14:56
Nie ma chwili wytchnienia w strukturalnym spadku popytu na papier gazetowy i na czasopisma w Europie. Rezultatem tego są wciąż nowe sprzedaże i zamknięcia w miarę, jak wielkie korporacje starają się zdecydować na kolejny bolesny ruch. Temat ten podjęliśmy już w grudniowej „Poligrafice”; ze względu na jego wagę i nowe wydarzenia w sektorze papierniczym zdecydowaliśmy się na jego kontynuację.
Brytyjskie zakłady produkcji papieru gazetowego Aylesford w hrabstwie Kent zostały ostatnio sprzedane amerykańskiemu funduszowi inwestycyjnemu Holdings Martland za przysłowiową złotówkę. Zakłady mające zaledwie 20 lat i będące własnością SCA i Mondi mają moc produkcyjną 400 ton papieru gazetowego z makulatury rocznie, ale przynosiły straty przez ostatnie trzy lata.
David Hathorn, dyrektor naczelny Mondi Group powiedział: Sprzedaż pozwala nam skoncentrować się na naszej działalności podstawowej, umożliwiając jednocześnie dalsze dostarczanie papieru gazetowego przez zakłady Aylesford do głównych wydawców dzienników w Wielkiej Brytanii. Czy prywatny fundusz Martland będzie w stanie uczynić z zakładów Aylesford ponownie przedsiębiorstwo dochodowe? Czas pokaże.
Norweski Norske Skog w sierpniu ub.r. zgodził się sprzedać swoje zakłady papiernicze Parenco w Holandii i światowy biznes odzysku papieru Reparco prywatnemu funduszowi inwestycyjnemu Partners H2. W zakładzie pracuje obecnie jedna z dwóch maszyn papierniczych. Fundusz H2 będzie szukał nowych rynków dla produkcji obecnie bezczynnej drugiej maszyny papierniczej. Ostrzega on jednak, że w przypadku braku perspektyw dla drugiej maszyny zakłady Parenco zostaną zrestrukturyzowane, aby dostosować poziom zatrudnienia do istniejących warunków rynkowych.
UPM jest w trakcie sprzedaży lub zamknięcia dwu francuskich zakładów w Stracel i Corbehem produkujących papiery drukowe, niemieckiego zakładu Albruck i zastanawia się, co zrobić z zadłużonymi fińskimi zakładami Myllykoski, które kupił za 1,1 mld USD w 2010 roku. W tym czasie zakłady Myllykoski były czwartym największym producentem papieru gazetowego i magazynowego po UPM, Stora Enso i Norske Skog. Analitycy przewidywali wtedy, że zakup ten będzie początkiem konsolidacji na szczycie europejskiego przemysłu celulozowo-papierniczego i wywoła falę kolejnych połączeń oraz sprzedaży. Nie nastąpiły one jednak. Zamiast tego mieliśmy falę zamknięć zakładów. Spadek na rynku w ciągu ostatnich dwóch lat jest spektakularny.
Na zjawisko sprzedaży i zamknięć zakładów papierniczych większy wpływ ma przejście z druku na media cyfrowe niż stan gospodarki światowej. Czytelnicy i reklamodawcy dokonali wyborów kilka lat temu. Jak to się określa w języku analityków, „rewolucyjne technologie takie jak digitalizacja niszczą rynek mediów drukowanych.” W przeszłości producenci papierów do druku tradycyjnie koncentrowali się na wielkości produkcji i stopniu wykorzystania mocy, ale teraz mantrą jest „innowacyjność i poprawa marż.”
W Europie głównymi graczami na rynku papieru do druku i pisania są fińskie korporacje Stora Enso i UPM, których siedziby znajdują się kilka metrów od siebie w Helsinkach. Europejscy analitycy zalecają megafuzję tych dwóch korporacji papierniczych, co ma pewien sens. W Europie występuje 10-15 proc. nadwyżka mocy w produkcji papieru do druku i pisania. Produkcja papieru stanowiła 69 proc. sprzedaży UPM o wartości 13,9 mld USD i 51 proc., czyli 13 mld USD sprzedaży dla Stora Enso w 2011 roku.
Jednakże połączenie korporacji tej wielkości zostanie dokładnie przeanalizowane przez odpowiedni urząd antymonopolowy Unii Europejskiej, który może zażądać zamknięcia lub wydzielenia z fuzji niektórych papierni.
Wydaje się jednak, że połączenie nie jest najlepszym rozwiązaniem dla UPM i Stora Enso. Jeśli pomimo wszystko tak się stanie, nastąpi to po długim okresie oczekiwania. W międzyczasie będziemy świadkami tego, jak mniejsze firmy będące producentami tych gatunków papieru zdecydują się na sprzedaż swoich aktywów. Zjawisko to nie uchroni UPM i Story przed problemem nadmiaru mocy produkcyjnych. Ponadto fińskie państwo ma około 25 proc. akcji Stora Enso, a reszta jest w posiadaniu rodziny Wallenbergów. To przeszkoda, którą Unia Europejska chciałaby usunąć przy zatwierdzaniu fuzji. Akcjonariusze UPM są bardziej zdywersyfikowani.
Bardziej egzotyczną opcją, o której ostatnio słychać, jest zakup wielu małych europejskich zakładów przez Chiny i przestawienie całej ich produkcji na potrzeby rynku chińskiego. Oczywiście na razie to tylko spekulacje.
Jeśli UPM i Stora oprą się opcji fuzji, można dostrzec kilka dobrych powodów ich niezależnego działania na trudnym rynku. Uważa się, że zachowają one niektóre zakłady w Europie, ale większość ich produkcji bieżącej i przyszłej zostanie ulokowana w krajach rozwijających się.
Obie firmy mają zakłady w Ameryce Łacińskiej i Chinach od prawie 20 lat. Stora Enso ma ogromne plantacje szybko rosnących drzew w Brazylii. Celuloza powstała z tych drzew jest dostarczana do europejskich zakładów korporacji, ale większość przeznaczona jest na rynek chiński. Przewiduje się, że Stora będzie realizować ten trend w najbliższej przyszłości.
UPM posiada celulozownię w Urugwaju, zakład produktów opakowaniowych w Chinach, produkuje etykiety w Europie i dużo zainwestował w produkcję biopaliwa. Koncern będzie zwiększał inwestycje w produkcję celulozy na półkuli południowej i w biopaliwa. Ta ostatnia produkcja umożliwia uzyskanie ogromnych dotacji unijnych, które spychają UPM do sektora energetycznego, w którym jest ostra konkurencja, ale gdzie jest też miejsce dla producenta biomasy posiadającego rozległe tereny leśne.
Krótko mówiąc przewiduje się, że Stora Enso i UPM pozostaną głównymi, ale oddzielnymi korporacjami na europejskim rynku produktów leśnych w najbliższych kilku latach. Nie można jednak wykluczyć, że te przewidywania zmienią się w ciągu najbliższego roku.
Na podstawie „Paper Age” nr 12/2012 opracował TG