Europa da się lubić?
6 gru 2016 14:44

Przygotowujšc się do przeprowadzenia niniejszego wywiadu zastanawiałam się, czy polskie firmy działajšce w branży poligraficznej skorzystały z naszego członkostwa w Unii Europejskiej oraz jakie działania marketingowe podejmujš, aby odnieœć sukces również na innych rynkach? O odpowiedŸ na te pytania postanowiłam poprosić praktyków Đ stšd moja wizyta w zakładzie produkcyjnym Grupy Dekor w Chroœli. Zaledwie 30 minut jazdy samochodem od centrum Warszawy, poza godzinami szczytu co prawda, niemniej w sielskim otoczeniu mazowieckich pól i lasów, spotkałam się z ciepłym przyjęciem przez dyrektora ds. marketingu i rozwoju, Ryszarda Pietkiewicza oraz specjalistę ds. handlowych, Grażynę Bogdaniuk (oboje na zdjęciu). Oto jak Grupę Dekor przedstawia dyrektor Ryszard Pietkiewicz: Dekor specjalizuje się w produkcji etykiet samoprzylepnych na rolach już prawie 30 lat. Byliœmy jednym z pierwszych producentów tego typu etykiet. Obecnie produkcja wykonywana jest na 5 liniach Gallus EM 280 z suszeniem UV i jednej linii starszej generacji, gdzie stosowane sš farby wodne Đ jest to maszyna F2400 firmy Nilpeter, która pracuje w Dekorze już ponad 10 lat. Oprócz drukowania etykiet oferujemy również ich uszlachetnianie foliami metalicznymi metodš hot-stampingu lub metodš cold-stampingu, innymi słowy ădrukÓ foliš metalizowanš. Cold-stamping jest rozwišzaniem tańszym, niegwarantujšcym jednak tak wysokiej jakoœci i trwałoœci. Dodatkowo niektóre etykiety laminuje się foliš PP, co stanowi rozwišzanie alternatywne wobec standardowego lakierowania UV. Linie Gallus majš budowę platformowš, dzięki czemu zespoły fleksograficzne można zastšpić zespołem do sitodruku i hot-stampingu, o ile wymaga tego projekt etykiety. Technikami kombinowanymi zadrukowywane sš przede wszystkim etykiety dla branży kosmetycznej. Najstarsza maszyna tego typu zainstalowana w naszej firmie ma 4 lata. Przerabiamy ok. 1 miliona m2 materiałów samoprzylepnych miesięcznie, co przy pracy trzyzmianowej, przez 5 dni w tygodniu stanowi maksimum wydajnoœci. Zatrudniamy około 100 osób. Nasze etykiety trafiajš przede wszystkim na opakowania produktów chemii gospodarczej, spożywczych, farmaceutycznych, kosmetycznych, olejów i płynów samochodowych. Czy firma Dekor działa na trudnym rynku? Jak prezentuje się na tle konkurencji? R.P.: Moim zdaniem każdy rynek jest teraz trudny, niemniej staramy się dostosować nasze produkty i ceny do jego wymagań. W Polsce 50% rynku etykiet należy do 5 graczy, w tym udział Dekoru wynosi ok. 12%. Jakie widzi Pan szanse konkurowania również na rynku europejskim? R.P.: Mieliœmy kilka zapytań od firm zagranicznych, niemniej obecnie eksport jest œladowy. Oczywiœcie produkujemy etykiety przeznaczone na zagraniczne rynki, ale zamówienia na nie otrzymujemy od naszych polskich klientów Đ przeważnie międzynarodowych koncernów. Rynek europejski jest rynkiem bardzo trudnym Đ można odnieœć wrażenie, że Europa Zachodnia oczekuje od polskich firm cen niemalże o połowę niższych od tych, które proponujš rodzimi producenci. Nikt nie jest w stanie tak niskich cen zaoferować Đ koszt materiałów służšcych do produkcji etykiet jest taki sam jak w Europie, zakupu i serwisu maszyn również, jedynie koszt pracy w Polsce jest konkurencyjny. To powoduje, że nasze ceny mogš być tylko o ok. 10% niższe od cen w krajach Europy Zachodniej, a gdy dodamy do tego koszty transportu na poziomie 1-2%, to nie powstanie superatrakcyjna oferta, jak mogłoby się wydawać zagranicznym potencjalnym klientom. Może więc rynki wschodnie pozwolš rozwinšć skrzydła? R.P.: Do tej pory relacje z naszymi wschodnimi sšsiadami były bardzo złożone ze względu na problemy z płatnoœciami, natomiast ostatnio, szczególnie w Rosji, zaczęły się pojawiać duże, wiarygodne firmy, od których otrzymaliœmy kilka zapytań ofertowych na dostawę znacznej iloœci etykiet. W tej chwili trwajš negocjacje i mamy nadzieję, że wkrótce polskie etykiety podbijš wschodnie rynki opakowaniowe. W jaki sposób poszukiwane sš oferty współpracy i jak pozyskiwane sš zlecenia? Jakie działania marketingowe podejmuje Grupa Dekor? R.P.: Monitorujemy rynek europejski Đ wyszukujemy nabywców na nasze produkty i składamy stosowne oferty. Natomiast rodzimy rynek jest penetrowany przez naszych etatowych handlowców, którzy analizujš go pod kštem możliwoœci współpracy z nowymi firmami i wprowadzenia nowych produktów. Koncentrujemy się przede wszystkim na marketingu bezpoœrednim Đ typujemy potencjalnych klientów i składamy im ofertę. Obecnie nie prezentujemy firmy na targach branżowych Taropak i zauważyliœmy, że firmy takie jak nasza też przestały to robić Đ targi stały się bowiem miejscem bardziej spotkań towarzyskich niż podpisywania umów i nawišzywania kontaktów handlowych. Czy firma Dekor posiada w Polsce lub za granicš biura handlowe bšdŸ przedstawicieli? R.P.: Utrzymanie biur handlowych przerasta możliwoœci finansowe firmy tej wielkoœci, co Dekor. Natomiast korzystanie z usług przedstawicieli, którzy do naszej ceny doliczaliby jeszcze swojš marżę, spowodowałoby, że nasza oferta nie byłaby konkurencyjna. Czym przede wszystkim kierujš się zleceniodawcy przy wyborze dostawcy etykiet? R.P.: W 90% jest to cena. Pozostałe 10% stanowiš jakoœć, serwis, logistyka oraz możliwoœci produkcyjne. Proporcja ta zmienia się na rzecz mniejszego udziału ceny w przypadku klientów o wysokich wymaganiach jakoœciowych. Kolejnym ważnym elementem jest termin płatnoœci, a w szczególnoœci jego odroczenie. Duża częœć produktów z naszymi etykietami trafia bowiem do supermarketów, które wymuszajš na dostawcach bardzo długie terminy płatnoœci. Stałym klientom jesteœmy w stanie zaoferować termin 60-dniowy. Nie bez znaczenia jest również fakt, że pracujemy w systemie ISO 9001:2000, który gwarantuje naszym klientom nie tyle bezbłędnš produkcję, ile szybkš identyfikację powstałej niezgodnoœci i natychmiastowe uruchomienie działań korygujšcych. Co rozumie Pan przez słowo jakoœć? R.P.: Jakoœć to oczekiwany standard za uzgodnionš cenę, czyli zgodnoœć produktu ze specyfikacjš, a nie jego doskonałoœć z punktu widzenia aktualnie dostępnych najlepszych rozwišzań technicznych. Klienci, którzy naklejajš nasze etykiety na opakowania trafiajšce na rynek europejski, majš wymagania wyższe niż nasi rodzimi producenci i wymagania te jesteœmy w stanie spełnić jedynie poprzez stosowanie materiałów i maszyn pochodzšcych od renomowanych dostawców. Wišże się to, niestety, ze sporymi kosztami, jednak z naszego doœwiadczenia wynika, że stosowanie tańszych odpowiedników po prostu się nie sprawdza. Tylko produkty i urzšdzenia wysokiej klasy sš w stanie zapewnić pożšdanš jakoœć i powtarzalnoœć produkcji. Jak wyglšda obsługa klienta w firmie Dekor? Czy można zdefiniować typowe problemy występujšce we współpracy z klientami? R.P.: Dla naszych klientów staramy się być partnerem już na etapie projektowania etykiety. Natomiast doboru materiału samoprzylepnego do konkretnego zamówienia dokonujemy we współpracy z naszym dostawcš. Właœciwy materiał wierzchni jest podstawš dobrej etykiety Đ powinien zapewniać poprawnš jej aplikację na opakowanie, a także nie ulegać uszkodzeniu w procesach pakowania, transportu i magazynowania. G.B.: Raczej niemożliwe jest wskazanie typowych problemów występujšcych na linii klient-producent. Każde zamówienie jest inne, a więc do każdego podchodzimy indywidualnie. Wytyczne, jak przygotować projekt do druku, znajdujš się na naszej stronie internetowej, zawsze też klient może liczyć na naszš pomoc. Informujemy również, że technologia fleksograficzna ma swojš specyfikę. Proofy, które przesyłamy klientom do akceptu, uwzględniajš wszystkie niuanse technologii. Unikamy w ten sposób potencjalnego rozczarowania klientów. Jak w firmie Dekor rozwišzane sš kwestie transportu? R.P.: Własnym transportem obsługujemy na ogół tylko rynek warszawski. Wczeœniej wysyłaliœmy nasze samochody również w dalsze rejony Polski, ale okazało się to bardzo kosztowne i obecnie korzystamy z powodzeniem z usług firm spedycyjnych, które dostarczajš nasz towar do miejsca przeznaczenia w cišgu 24 godzin. Jak ocenia Pan sytuację firmy w przeszło rok po wejœciu do Unii Europejskiej? R.P.: Po stronie plusów możemy zapisać zniesienie odprawy celnej na granicach Đ choćby dostawa wykrojników, które zamawiamy w Niemczech, trwa obecnie krócej. Otwierajš się dla nas także większe możliwoœci eksportu, zniesione zostały bowiem utrudnienia w postaci długich postojów na granicy. Nie widzę natomiast zagrożenia ze strony zachodnich producentów etykiet, głównie ze względu na wyższe ceny i dłuższy czas dostawy produktu do Polski niż jest w stanie zaoferować rodzimym klientom Dekor. Chyba że ruszy produkcja w firmie córce zlokalizowanej w Polsce. Czy koniecznoœć dostosowania się do przepisów unijnych wymusiła inwestycje w nowe technologie lub certyfikaty? R.P.: Większoœć kwestii zwišzanych z zarzšdzaniem i jakoœciš produkcji reguluje norma ISO 9001:2000, którš wdrożyliœmy już 7 lat temu, co jest potwierdzane w odstępach 2-letnich certyfikatem PCBC. Jedynš inwestycjš wymuszonš przez przepisy unijne były specjalne formy drukowe do nanoszenia znaków ostrzegawczych dla niewidomych, informujšce, że produkt zawiera substancje niebezpieczne dla zdrowia. Czy skorzystaliœcie lub zamierzacie skorzystać z dotacji unijnych? R.P.: Zakup komputerowego systemu zarzšdzania produkcjš i finansami Printmanager został częœciowo sfinansowany ze œrodków unijnych na rozwój nowych technologii. Ubieganie się o dotacje to jednak doœć żmudna i czasochłonna procedura administracyjna. Jeżeli odpowiednie placówki naukowe wydadzš opinię, że planowana inwestycja jest innowacyjna i rokuje zwrot, widzę duże szanse na uzyskanie pomocy. Ale chętnych jest wielu. W jakim kierunku zamierza Pan rozwijać firmę Dekor? R.P.: Szanse na zdywersyfikowanie oferty Grupy Dekor widzimy we wdrożeniu produkcji tzw. rękawów termokurczliwych, które przynajmniej na poczštkowym etapie zadrukowywane sš właœnie na maszynach wšskowstęgowych. Stanowiš one ciekawš alternatywę dla tradycyjnych etykiet, pozwalajš bowiem umieœcić znacznie większš iloœć informacji. Sš one szeroko stosowane w krajach Europy Zachodniej. Zamierzamy również zainwestować w system CtP dla fleksografii, dzięki któremu zredukujemy koszty błędnych naœwietleń form drukowych oraz uzyskamy lepsze odwzorowanie i powtarzalnoœć. Panie dyrektorze, czy Europa da się lubić? R.P.: Oczywiœcie, oby tak dalej, wszystko przed nami. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Anna Naruszko