Gospodarka Polski na tle trendów w gospodarce światowej
14 lip 2022 11:05

27 czerwca br. odbyło się webinarium zorganizowane przez ekspertów Banku Pekao SA. Tematem prezentacji była gospodarka Polski na tle trendów w gospodarce światowej. Eksperci z departamentu rynków finansowych banku opowiedzieli o trendach globalnych oraz zaprezentowali sytuację na rynkach kapitałowych wskazując sposób, w jaki reagują one na zmiany globalne.

Podczas wirtualnego spotkania prowadzonego przez Piotra Wochniaka, kierującego departamentem rynków finansowych Banku Pekao SA omówiono najważniejsze zagadnienia, którymi obecnie żyje gospodarka i które, w ocenie ekspertów, mogą okazać się dla niej znaczące w najbliższym czasie. 

Przez ostatnich dziesięć kwartałów gospodarka polska podlegała różnego rodzaju perturbacjom – kryzysem wywołanym pandemią COVID-19, mieliśmy też do czynienia ze zrywanymi łańcuchami dostaw.

Ostatnich kilka lat to przyspieszony wzrost podaży zarówno dla decydentów gospodarczych, inwestorów, jak i dla przedsiębiorców. Gospodarka polska, podobnie jak europejska, dość szybko poradziła sobie z szokiem pocovidowym. Było to możliwe za sprawą polityki fiskalnej. Gospodarka europejska podniosła się po pandemii w zaledwie dwa lata – w siedem, osiem kwartałów poziom PKB wrócił do stanu sprzed pandemii. Dla porównania, odrodzenie gospodarki po kryzysie z 2008-2009 roku zajęło sześć lat. W przypadku polskiej gospodarki już po roku wróciliśmy do poziomu przedcovidowego – wyjaśnił Paweł Antonik, ekonomista, ekspert w departamencie rynków finansowych Banku Pekao SA.

Oczywiście kosztem tego jest chociażby podniesiony poziom długu publicznego. W tym czasie wzrost gospodarczy wywołał pewne zmiany w zachowaniach konsumentów – przede wszystkim zmieniła się istotnie struktura konsumpcji, w której wzrósł udział towarów, zyskując na znaczeniu w wydatkach konsumentów, co wywołało jednocześnie większą inflację. W przypadku towarów inflacja stała się bardziej widoczna niż na rynku usług. Na wzrost inflacji miały wpływ również inne czynniki, takie jak np. polityka „zero COVID” prowadzona w Chinach, czy też znaczny wzrost cen surowców. W konsekwencji wzrósł także istotnie poziom długu publicznego, który można obserwować w wielu krajach, co niestety zdaniem ekspertów nie rokuje dobrze w przypadku ewentualnych kolejnych zaburzeń na rynku. Szybkie tempo odbudowy po pandemii wywołało też zmiany na rynku pracy, który uległ swego rodzaju zacieśnieniu redukując stopę bezrobocia. 

Gospodarka w cieniu wojny

Bieżący rok upływa pod znakiem agresji Rosji na Ukrainę, która silnie wpływa na obraz gospodarki światowej. Rosja i Ukraina nie są istotnymi partnerami handlowymi w przypadku krajów europejskich, podobnie powiązania finansowe nie są w tym przypadku bardzo silne, dlatego pomimo nałożonych sankcji gospodarki europejskie nie odczuwają szczególnie mocno zaburzeń. Niemniej dotkliwe są zakłócenia na rynku surowców, których ceny gwałtownie wzrosły od momentu inwazji na Ukrainę, przy czym ostatnie miesiące – maj, czerwiec – zweryfikowały delikatnie ceny. 

Rosja jest ważnym dostawcą surowców energetycznych takich jak ropa i gaz, ale także surowców rolnych (25 proc. światowego eksportu pszenicy pochodzi z Rosji i Ukrainy). O ile obecnie ceny metali spadły, o tyle w przypadku surowców energetycznych ceny są na chwilę obecną nadal wyższe. Jak twierdzi Paweł Antonik: Nic nie wskazuje na to, aby sytuacja ta w najbliższym czasie mogła ulec zmianie; dodatkowo szczególnego znaczenia zaczynają nabierać surowce rolne. Jest to związane między innymi z wysokimi cenami nawozów, co jest pochodną wysokich cen gazu oraz uzależnieniem krajów Afryki Północnej od importu pszenicy z Ukrainy.

Z punktu widzenia Europy najistotniejsza wydaje się być sytuacja na rynku surowców energetycznych, szczególnie ropy i gazu sprowadzanych z Rosji. O ile w przypadku ropy kraje europejskie są w stanie zrekompensować braki importując ropę z innych źródeł, o tyle gaz pozostaje nadal tematem problematycznym zwłaszcza ze względu na samo rozlokowanie infrastruktury gazowej, czyli rurociągów budowanych w ciągu ostatnich 50 lat, a konstruowanych pod kątem europejskich odbiorców. Stąd też wynika bezpośrednio uzależnienie Europy od tego rodzaju dystrybucji. Obecnie nadzieje są pokładane w imporcie gazu LNG (czyli skroplonego), choć wydaje się, że nie jest on w stanie w pełni zrównoważyć braków tradycyjnego surowca, głównie z uwagi na niewystarczającą strukturę dystrybucyjną. 

Szacuje się, że dopiero za dwa, trzy lata główni dostawcy gazu LNG, tacy jak np. Stany Zjednoczone i Katar, będą w stanie zaspokoić popyt na ten surowiec.

Wyższe ceny gazu wpłynęły na pogorszenie nastrojów konsumentów, którzy w ciągu ostatnich miesięcy odczuwali spadek realnego dochodu w swoich gospodarstwach domowych. Badania ankietowe przeprowadzane wśród konsumentów w Europie i w Polsce pokazują rosnącą skłonność do oszczędzania, co negatywnie wpływa na poziom popytu. Konsumenci radykalnie zmniejszają swoje wydatki i redukują inwestycje. Stan ten prawdopodobnie dość szybko odbije się negatywnie na polskim eksporcie; spodziewać się należy także zmian w strukturze wydatków (wzrost znaczenia usług kosztem spadku zakupu towarów). Trend ten jest już widoczny w badaniach wskaźników koniunktury za ostatnie miesiące, w których eksporterzy wskazują znaczny spadek liczby zamówień zagranicznych oraz dość wysoki poziom zgromadzonych zapasów, przy czym zapasy te były gromadzone w momencie, gdy ceny były szczególnie wysokie (pierwszy kwartał br.). Zdaniem ekspertów niestabilna sytuacja i zawirowania na rynkach światowych mogą potrwać jeszcze rok, a nawet dwa lata. Testem pokazującym, jak gospodarka światowa poradzi sobie z szokiem podażowym i wysokim cenami energii, będzie jesień najbliższego roku. 

Podsumowując, w ocenie ekspertów Banku Pekao SA to, czego możemy oczekiwać na rynkach w najbliższym czasie, to duża zmienność uwarunkowana sytuacją polityczną, wysokimi cenami, jak również COVIDEM, którego warianty i nowe ogniska wciąż pojawiają się w różnych częściach świata. Swego rodzaju testem na odporność zbiorową będą miesiące jesienno-zimowe. 

Trendy długofalowe

W dzisiejszym obrazie gospodarczo-politycznym na plan pierwszy wysuwają się Chiny, które wraz z Rosją podważają zasadność dominacji krajów Europy Zachodniej, mającej w ich przekonaniu miejsce na arenie międzynarodowej. Dlatego w ostatnich latach podejmowane były działania mające na celu podważenie znaczenia siły gospodarek europejskich i amerykańskiej. Było to możliwe za sprawą silnej pozycji gospodarki chińskiej na świecie. W połowie lat 90. XX w. Chiny odpowiadały za zaledwie 5 proc. światowego PKB, na dzień dzisiejszy poziom ten wzrósł do 20 proc. światowego PKB. Chiny wraz z Rosją starają się systematycznie poszerzać strefy swoich wpływów budując przyczółki w krajach afrykańskich, a nawet europejskich (np. Czarnogóra) i zmierzając do dalszej ekspansji. Podejmując decyzje gospodarcze nie możemy zatem pominąć tego aspektu, spodziewając się pewnego rodzaju ograniczeń w globalnym handlu.

Kolejnym istotnym procesem jest wzrost wydatków na obronność. Zobowiązania wymagają od krajów członkowskich wydatkowania co najmniej 2 proc. PKB na zbrojenia, przy czym warto dodać, że w przypadku większości krajów wymóg ten nie jest w pełni spełniany. Innym ważnym w ocenie ekspertów zagadnieniem będzie „zielona transformacja”. Głównym celem krajów unijnych będzie uniezależnienie się od rosyjskiej ropy i gazu. Dlatego w dłuższym okresie należy spodziewać się transformacji energetycznej, budowy nowych elektrowni wiatrowych, systemów magazynowych, fotowoltaicznych. Taka tendencja będzie się wiązała ze zmianą struktury popytu na poszczególne metale (np. miedź, nikiel) oraz zmianą modelu handlu surowcami energetycznymi na świecie. System czystej energii wprowadza nowe modele handlu energią, angażuje nowe kraje i tworzy nowe, nieznane dotychczas uwarunkowania geopolityczne. Wąskim gardłem w procesie przechodzenia na zieloną energię pozostają Chiny, natomiast problemem są w dalszym ciągu ograniczenia w podaży surowców niezbędnych w tego rodzaju transformacji. 

Ważnym elementem hamującym rozwój gospodarek, który prognozują eksperci, są także niekorzystne tendencje demograficzne, a dokładnie starzenie się siły roboczej w krajach europejskich. Wpłynie to na strukturę konsumpcji i podaż pracy. W ciągu najbliższych dziesięciu lat coraz większa liczba osób niepracujących będzie przypadała na jedną osobę pracującą (rosnący współczynnik obciążenia demograficznego). W Polsce również możemy spodziewać się malejącej dostępności siły roboczej. Szacuje się, że do 2030 roku z polskiego rynku pracy odejdzie ok. 2 mln pracowników w wieku od 25 do 54 lat, systematycznie będzie również rosła liczba osób odchodzących na emeryturę, wzrośnie też udział osób w wieku 55-64 lat w strukturze ludności. Wszystkie te zjawiska, jak ograniczenie liczby siły roboczej i starzenie się pracowników, plus rosnące wydatki na cele militarne i zieloną energię mające na celu uniezależnienie się od Rosji, spowodują w długim okresie wzrost trwałej presji cenowej – podsumował Paweł Antonik.

Perspektywy rynków finansowych 

W drugiej części prezentacji Marcin Bilbin, trader, ekonomista i strateg w departamencie rynków finansowych przedstawił przegląd najważniejszych wydarzeń światowych przyglądając się wpływowi, jakie będą miały na sytuację rynku kapitałowego. We wstępie swojego wystąpienia wskazał zjawisko inflacji jako podstawowego, najbardziej aktualnego problemu na rynku finansowym, problemu, który budzi niepokój społeczny i powoduje tzw. erozję kapitału. Rosnący koszt kapitału to nie tylko rosnący koszt kredytu, ale także rosnąca cena kapitału, którym operują inwestorzy. W konsekwencji płynność kapitału na rynku jest coraz mniejsza, spadają indeksy giełdowe, rośnie rentowność obligacji, a pieniądze „wyparowują” z rynku finansowego budząc wśród inwestorów nerwowość, awersję do ryzyka i chęć znalezienia „bezpiecznej przystani” dla swoich środków.

Prezentacje były pewnego rodzaju inspiracją dla słuchaczy, dostarczyły rzetelnej wiedzy merytorycznej i przybliżyły obraz perspektyw gospodarczych, niezbędnych dla inwestorów.

Opracowano na podstawie materiałów Banku Pekao SA