Jajko czy kura?
6 gru 2016 14:52

Czy to ważne, co (kto) było pierwsze? Ważne jest to, jaka rola przypada obecnie w kraju tym dwóm zawodom, gdy w wyniku nieszczęść, jakie spotkały Polaków, światowe media informowały o tym na pierwszych stronach tytułów prasowych, w Internecie, telewizji i radiu. Skąd w tytule: Wydawcy czy drukarze? Czy zaczną współdziałać? Kiedy spotkają się prezesi izb samorządowo-gospodarczych, panowie Podkański (Izba Wydawców Prasy) i Bielecki (Polska Izba Druku) oraz dyrektorzy biur tych izb, panowie Hoffman i Czekała? Czas najwyższy! Polskie tragedie i nieszczęścia zdarzyły się w okresie szczególnie trudnym – światowego kryzysu gospodarczego i politycznego. Po trudnych latach 2008-2009 świat wychodzi (jakoby) powoli z tego kryzysu. Czy naprawdę? Jesteśmy chwaleni – jako kraj – że najlepiej w Europie radzimy sobie z kryzysem. Jako branża mamy za sobą Ipex 2010 – największe targi poligraficzne tego roku w skali światowej. Czy zastąpią one drupę? Nie, bo nie mogą. Liderzy – koncerny niemieckie, najwięksi producenci maszyn, urządzeń i materiałów poligraficznych „liżą rany” nie tylko w wyniku światowego kryzysu gospodarczego, ale również ogromnego postępu technicznego. Który sami zresztą tworzą… Ogólnoświatowe spowolnienie rozwoju gospodarczego ma swoje konsekwencje również w branży poligraficznej. Chociaż brak sygnałów o masowych upadłościach drukarń w Polsce (jak to ma miejsce np. w zachodniej Europie), pracują one na granicy zerowej rentowności. Wydłużone terminy płatności pomiędzy drukarniami i dostawcami podstawowych materiałów takich jak papier czy farby powodują ogromne kłopoty finansowe. *** Branża poligraficzna to usługi. Jest uzależniona od wydawców. Wydawcy prasowi dysponują własnymi drukarniami, wydawcy książek współpracują z drukarniami wyspecjalizowanym w druku dziełowym. Istnieją również drukarnie świadczące usługi w zakresie druków popularnie zwanych komercyjnymi i niezwykle ważna grupa drukarń specjalizujących się w druku opakowań. Opakowania – to domena technik fleksograficznej i wklęsłodrukowej, choć częściowo są też drukowane w technice offsetowej. Kto zarządza wobec tego branżą poligraficzną wykonującą usługi? Teoretycznie Polska Izba Druku. A praktycznie? Ten, kto kupi sobie maszynę drukującą. Istnieją szkoły i wyższe uczelnie właśnie dla branży poligraficznej. Są liczne tytuły fachowej prasy poligraficznej. Można ją nazwać: technologiczna, ale również – produktowa. I słusznie. Opakowanie – to nie tylko proces poligraficzny. To samo dotyczy gazet, książek i produktów komercyjnych. I znowu – teoretycznie problem nie istnieje. Tak jak od strony samorządowo-gospodarczej Polska Izba Druku zajmuje się całokształtem problemów występujących w branży poligraficznej, podobnie jest od strony technicznej: mamy Centralny Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu (?) Poligraficznego (COBRPP). Czyli jest przemysł poligraficzny! W statystyce są jednak „usługi”… Zamiast instytutu mamy centralny ośrodek. Branża usługowa nie ma własnego instytutu? Kilkadziesiąt branż w Polsce dysponuje nie centralnymi ośrodkami badawczo-rozwojowymi, lecz instytutami. Nie jest to tylko sprawa nazewnictwa, ale także pozycji w branży. Jak może kilkanaście osób zatrudnionych w COBRPP zrealizować w praktyce ogromne zadania w zakresie badań i rozwoju branży poligraficznej, z usług której korzystają wszystkie branże produktowe? Ciekawostką może być tutaj fakt, iż jedynym obok COBRPP ośrodkiem jest właśnie Centralny Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Opakowań… Apolinary Brodecki