JD Grafix z Gorzowa Wielkopolskiego to jeden z większych dystrybutorów maszyn i urządzeń dla branży poligraficznej działających na polskim rynku, niejednokrotnie także goszczący na naszych łamach. O aktualnej ofercie firmy i prowadzonej przez nią obecnie działalności rozmawiamy z jej prezesem zarządu, Wiesławem Dawidowiczem.
n Firma JD Grafix jest znana na rynku ze swojej bogatej oferty maszyn. Jakiego typu maszyny oferujecie do sprzedaży? Czy są to urządzenia jedynie producentów europejskich?
Wiesław Dawidowicz: Od początku oferowaliśmy maszyny niezbędne w drukarni, począwszy od przygotowalni, poprzez druk, na introligatorni kończąc. I tak jest do dziś. W swojej ofercie mamy systemy CtP, maszyny offsetowe takich firm jak: Heidelberg, manroland, Ryobi, KBA, Shinohara, Adast, Miller. Staramy się dobrać możliwie najlepszą maszynę do potrzeb i budżetu klienta. Oferujemy maszyny introligatorskie w pełnym zakresie, m.in.: gilotyny, falcerki, oklejarki, linie do broszur, linie do oprawy miękkiej i twardej, niciarki, automaty do produkcji okładek, maszyny do sztancowania, składarko-sklejarki. Generalnie są to maszyny producentów europejskich oraz japońskich. Staramy się rekomendować naszym klientom maszyny sprawdzone, z którymi nie będą mieli później problemów. Od początku naszej działalności przyjęliśmy zasadę, że głównie importujemy maszyny do Polski i tak jest do dzisiaj – 80 proc. oferowanych przez nas maszyn pochodzi z zagranicy.
Przywozimy je głównie z Europy Zachodniej i Skandynawii, ale zdarzyło nam się też importować maszyny z Australii czy Stanów Zjednoczonych.
Od dwóch lat oferujemy też naszym klientom nowe maszyny firmy Marchetti – maszyny introligatorskie, laminatory, sprzęt do małej poligrafii oraz maszyny z Chin – automaty do produkcji okładek i segregatorów.
W zeszłym roku również sami rozpoczęliśmy produkcję maszyn do introligatorni; mamy nadzieję, że w przyszłym roku na targach Poligrafia w Poznaniu będą miały premierę. Nie będę zdradzał, jakiego rodzaju są to urządzenia, ale na pewno będzie to dla wielu miłe zaskoczenie. Do uruchomienia produkcji zainspirowali nas nasi klienci. Udało nam się stworzyć dział projektowy, zakupić profesjonalne oprogramowanie do projektowania maszyn. Oczywiście to wszystko nie byłoby możliwe bez naszych młodych i zdolnych projektantów.
Dodatkowo, jeśli czas pozwoli, mamy w planie rozszerzenie oferty o modernizację starych maszyn. Czasy są trudne, a duże inwestycje ryzykowne. Wielu klientów posiada stare maszyny, które od strony mechanicznej są jeszcze dobre, ale sterowanie jest już przestarzałe i zawodne. Możemy do takiej maszyny zaprojektować nowe sterowanie, napisać nowy program, dać nowe sterowniki, falowniki itp., jednym słowem – dać takiej maszynie drugie życie. Mamy nadzieję, że to zainteresuje wielu drukarzy.
n Wasze usługi nie ograniczają się jedynie do sprzedaży. Co jeszcze wchodzi w ich zakres?
W.D.: Od początku przyjęliśmy zasadę, że sprzedajemy maszyny z dostawą i instalacją, czyli robimy to kompleksowo. U nas klient załatwia wszystko; jeżeli wybierze maszynę z naszej oferty, to nic więcej go nie interesuje. JD Grafix w ramach umowy wykona testy tej maszyny, demontaż, załadunek, transport, instalację u klienta, szkolenie. Jesteśmy też autoryzowanym dostawcą używanych maszyn do firm leasingowych, pomagamy również w uzyskaniu finansowania na dostarczane od nas maszyny, nawet na maszyny z lat 90. XX w., które już coraz mniej firm chce finansować.
Przez kilka lat budowaliśmy dobry zespół fachowców. Obecnie w naszej firmie pracuje około 12 osób, w tym 8 mechaników o dużych kwalifikacjach i doświadczeniu. Trzon firmy stanowią ludzie od wielu lat związani z poligrafią, ja sam jestem czynny w branży poligraficznej już 24 lata, a handlem maszynami zajmujemy się od lat 14. To doświadczenie zebrane przez lata służy naszym klientom. Bardzo często doradzamy im w kwestii wyboru maszyny czy technologii, udzielamy konsultacji przez telefon. Generalnie klient nie jest u nas na jeden raz. Mamy licznych klientów, z którymi współpracujemy od wielu lat. Rocznie przejeżdżamy około 100 tys. km po Europie poszukując maszyn. Dzięki temu mamy bardzo dobre kontakty i dojścia do maszyn w dobrym stanie technicznym i w rozsądnych cenach. Mamy też opracowane procedury logistyczne, które pozwalają nam sprawnie przeprowadzić demontaż i transport maszyny do klienta.
n JD Grafix sprzedaje także maszyny używane. Część z nich z pewnością wymaga modernizacji. Czy w takich przypadkach klienci też mogą liczyć na waszą pomoc?
W.D.: Tak, od początku zajmujemy się sprzedażą maszyn używanych. Nowe maszyny są bardzo drogie, dlatego jest duży rynek maszyn używanych. Wyszliśmy z założenia, że każdy odpowiedzialny inwestor dobrze się zastanowi, czy wydać dwa lub trzy razy więcej na nową maszynę, czy kupić dobrą używaną – a nie mówimy tu o różnicy 10 tys. czy 20 tys. euro, ale o kwotach np. przy maszynach drukujących rzędu od 200 tys. do 500 tys. euro, a to już jest potężna oszczędność. Mamy określone procedury przy sprzedaży maszyn używanych, mianowicie po wstępnej weryfikacji maszyny jedziemy na inspekcję maszyny oraz wykonujemy testy. Przygotowujemy raport i ustalamy, co jest do zrobienia podczas instalacji u klienta. Większość klientów finansuje maszyny poprzez leasing lub kredyt, wtedy zgadzają się na wykonanie przeglądu maszyny. Dzięki temu po instalacji mają maszynę gotową do pracy bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów napraw.
Czasami też kupujemy maszyny do remontu. Taka maszyna przyjeżdża do nas na magazyn, gdzie jest czyszczona, mechanicy po kolei sprawdzają, co jest do naprawy, wykonujemy niezbędne naprawy, maszyna jest u nas montowana, robimy testy i dopiero po testach jest oferowana klientowi, który ma możliwość przyjechać do nas i wykonać pełne testy maszyny.
Dysponujemy własną halą o powierzchni ok. 650 m2 oraz warsztatem mechanicznym, gdzie wykonujemy naprawy lub regenerację poszczególnych podzespołów. Posiadamy też własny sprzęt do czyszczenia maszyn w technologii suchego lodu, lakiernie.
n Maszyny poligraficzne to na ogół urządzenia o potężnych gabarytach, sprawiające sporo kłopotu podczas demontażu i transportu. Jak firma sobie z tym radzi? Czy korzysta z pomocy zewnętrznej, np. specjalistycznych przedsiębiorstw transportowych?
W.D.: Tak jak wcześniej wspomniałem, zapewniamy naszym klientom kompleksową obsługę, dlatego nasza firma jest też wyposażona w profesjonalny sprzęt do transportu maszyn. Mamy specjalistyczne rolki, podnośniki, rozpieraki, wózek widłowy 7 ton, sprzęt do budowania palet oraz do profesjonalnego zabezpieczenia maszyn na czas transportu. Niejeden raz kontrahenci na Zachodzie byli mile zaskoczeni, że jesteśmy tak dobrze przygotowani sprzętowo do tej pracy. Dzięki temu coraz częściej jesteśmy też zatrudniani przez zachodnie firmy do demontażu maszyn i przygotowania do transportu lądowego lub morskiego.
Przeszliśmy długą drogę bardzo ciężko pracując na to, co jest dzisiaj; mam nadzieję, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Naszym klientom życzę, aby w tak niepewnych czasach i przy ciągłym straszeniu kryzysem coraz częściej brali pod uwagę zakup maszyn używanych. Wiem, jak ciężki jest zawód poligrafa, ile wymaga trudu i zaangażowania. Szkoda by było, aby zakup zbyt drogiej maszyny doprowadził do trudności w drukarni czy jej upadłości. Inwestujcie Państwo z głową.
n Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Iwona Zdrojewska