Drukarnia etykietowa ANRO z Zawiercia to pierwszy w naszym kraju użytkownik 17-calowej maszyny Mark Andy Performance Series P7 z hybrydowym systemem utrwalania firmy GEW, łączącym w sobie technologie konwencjonalną UV oraz UV-LED i działającym na zasadzie wymiennych kaset. Wdrożone rozwiązanie znacząco zwiększyło zarówno potencjał produkcyjny, jak i możliwości technologiczne tego zakładu. Maszyna, poza drukiem w 10 kolorach, oferuje liczne opcje uszlachetniania
(m.in. foliowanie na zimno, laminowanie, sztancowanie), pozwalające na tworzenie etykiet wzbogaconych o dodatkowe efekty specjalne, także wielowarstwowych. Dzięki inwestycji, zrealizowanej częściowo ze środków unijnych, firma ANRO pozyskała nowych zleceniodawców, a dotychczasowym klientom z różnych branż mogła zaproponować zupełnie nowe produkty o dużej wartości dodanej.
Ponad 20 lat doświadczeń na rynku etykiet i opakowań
ANRO to rodzinna firma założona w 1985 roku przez małżeństwo Annę i Stefana Rotarskich, którzy sukcesywnie przekazują stery młodszemu pokoleniu – obecnie ich syn Łukasz pełni w niej funkcję wiceprezesa. Przedsiębiorstwo specjalizuje się w dwóch obszarach: niemal od początku jest obecne na rynku produkcji systemów oznaczeń (bezpieczeństwa, ewakuacyjnych, przeciwpożarowych, drogowych, instrukcji bhp i ppoż., tablic informacyjnych oraz innych znaków na różnych podłożach) wykonywanych w technologii sitodruku. Natomiast w 1996 roku został tu uruchomiony osobny dział, dedykowany etykietom i opakowaniom drukowanym na maszynach fleksograficznych. Obecnie generuje on ok. 50 proc. obrotów przedsiębiorstwa, przy czym wolumen wykonywanych produktów znacząco wzrósł w ciągu ostatnich miesięcy dzięki inwestycji w nową 10-kolorową maszynę Mark Andy. Firma w zakresie produkcji etykietowej obsługuje licznych klientów z wielu branż. Mówi Janusz Hada, dyrektor zarządzający działem fleksograficznym ANRO: W portfolio nie mamy w zasadzie tylko przedsiębiorstw farmaceutycznych, poza tym dostarczamy etykiety i opakowania do setek firm z różnych segmentów rynkowych. Wielu z nich jest z nami od lat, doceniając starania, jakie czynimy, by stale podnosić jakość, terminowość i niezawodność produkcji. Duży w tym udział mają realizowane przez nas inwestycje sprzętowe, m.in. w obszarze drukowania i uszlachetniania etykiet.
Portfolio produktów oferowanych przez ANRO jest bardzo rozbudowane i obejmuje m.in. etykiety papierowe, foliowe (PP, BOPP, PE), jak również termiczne i termotransferowe. Dostępne opcje wykańczania, realizowanego zarówno w trybie in-line (m.in. w maszynie Mark Andy), jak i off-line, uwzględniają lakierowanie UV, laminowanie, złocenie foliami metalizowanymi (cold stamping) czy perforację. Firma oferuje też etykiety specjalnego zastosowania: z klejem (do mrożenia) bądź łatwo odlepiającym się, a także metaliczne.
Mark Andy: nowa inwestycja, nowe możliwości
Portfolio produktów zostało znacząco rozszerzone po uruchomieniu nowej maszyny Performance Series P7 – podkreśla Janusz Hada. – Możemy w niej bowiem realizować zlecenia na szerszym spektrum podłoży, które wcześniej – z uwagi na ograniczenia technologiczne – były poza naszym zasięgiem. Mam na myśli choćby etykiety wielowarstwowe, także rozbudowane. Mamy za sobą m.in. realizację bardzo trudnych, zaawansowanych projektów, np. 8-stronicowej etykiety typu peel-off. Jej wykonanie bez rozwiązania Mark Andy byłoby niemożliwe. Duże znaczenie ma też kolorystyka, na którą klienci kładą coraz większy nacisk. Dotychczas mogliśmy realizować etykiety w maksymalnie 7 kolorach, obecnie liczba ta wzrosła do 10. Na wydajność produkcji, poza prędkością nominalną maszyny, wpływa także szerokość wstęgi. Pozostałe użytkowane przez nas maszyny obsługują wstęgę o szerokości 280 i 330 mm. W przypadku Mark Andy jest to 440 mm, więc możemy nie tylko realizować prace w większym formacie, ale też umieścić więcej produktów na jednym użytku.
Wyposażenie dostarczonej przez Mark Andy maszyny obejmuje m.in.: 10 zespołów drukujących (z napędem serwo); systemy preregistra i registra dla każdego z nich; moduł umożliwiający nadruk od strony kleju; system odwracania wstęgi; moduł do złocenia folią w technologii cold stamping; stację laminującą (z opcją peel-off); system pełnej inspekcji wstęgi, dwa zespoły sztancowania oraz moduły suszenia wydruków w technologii UV/LED-UV.
Mark Andy z systemem UV/UV-LED: po raz pierwszy w Polsce
Ten ostatni element był jednym z kluczowych parametrów ogłoszonego przez nas przetargu na dostawę i wdrożenie nowej maszyny – mówi Janusz Hada. – System suszenia LED-UV pozwala bowiem na szybkie utrwalanie wydruków, co w konsekwencji podnosi wydajność całego procesu produkcyjnego. Wydrukowane etykiety można natychmiast poddać dalszej obróbce, a uzyskiwany w nich punkt rastrowy cechują wyższa stabilność i ostrość – nie ma problemów z jego rozmywaniem.
Łukasz Chruśliński – sales manager w Mark Andy Poland, odpowiadający za doradztwo techniczne przy wdrożeniu maszyny w drukarni ANRO, uzupełnia: Mamy tu do czynienia z pierwszym w Polsce wdrożeniem maszyny Performance Series P7 z „hybrydowym” systemem suszenia marki GEW. Użytkownik może bowiem wybrać technologię utrwalania: w zależności od potrzeb stosowane są promienniki LED bądź konwencjonalne lampy UV lub też wdrażana jest opcja hybrydowa, gdzie obie technologie są łączone. Wszystkie kasety, ulokowane za każdym zespołem drukującym, są bowiem wymienne, co daje drukarni bardzo dużą elastyczność w kontekście wyboru systemu suszenia. Co więcej, opcja UV-LED znacząco oszczędza energię wykorzystywaną podczas procesu utrwalania wydruków, nawet do 60 proc.
Janusz Hada zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt tego elementu wyposażenia maszyny: Przepisy unijne idą nieuchronnie w kierunku wyeliminowania tradycyjnych lamp rtęciowych. Postanowiliśmy zatem wyprzedzić uwarunkowania prawne i przygotować się na nie – stąd inwestycja w maszynę z suszeniem UV-LED. Nasi klienci to w wielu przypadkach firmy traktujące politykę zrównoważonego rozwoju bardzo poważnie, więc ten aspekt naszej inwestycji jest również z ich punktu widzenia istotny.
Dobra współpraca z Mark Andy
Maszyna Performance Series P7 to pierwsze rozwiązanie Mark Andy, jakie pojawiło się w drukarni ANRO. Poza nim pracują tu także urządzenia dwóch innych dostawców. Janusz Hada przyznaje, że nowa inwestycja oznaczała dla firmy prawdziwy skok technologiczny, tak pod względem wydajności, jak i jakości realizowanej produkcji: O jakość, ale też bezpieczeństwo produkcji – poza wspomnianym systemem suszenia UV-LED – dba specjalistyczny system 100 proc. inspekcji wstęgi, który skanuje każdą etykietę, eliminując ewentualne błędy. To pierwsze tego typu rozwiązanie, zainstalowane in-line w użytkowanej przez nas maszynie, wpływające też na wyższą wydajność. Wzrost mocy produkcyjnych, jaki osiągnęliśmy dzięki P7, jest w efekcie znaczący, umożliwiając dalszy, dynamiczny rozwój całego działu. Maszyna pozwoliła na pozyskanie nowych zleceń oraz nowych klientów, co bardzo nas cieszy. Planujemy szersze wyjście z ofertą ANRO w zakresie produkcji fleksograficznej poza Polskę; dzięki maszynie Mark Andy jest to możliwe.
Dyrektor drukarni ceni sobie także fakt lokalnej obecności oddziału tego producenta: Zależało nam na tym, by dostawcą nowej maszyny była firma nie tylko o dużej renomie, oferująca sprzęt najwyższej jakości, ale też oferująca doradztwo i wysoki poziom opieki posprzedażowej. Biorąc pod uwagę warszawską filię Mark Andy, z jej zapleczem technologicznym i lokalnym zespołem serwisowym, także ten parametr został spełniony. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni, że to właśnie rozwiązanie tego producenta zwyciężyło w ogłoszonym przez nas przetargu.
ANRO Flexo: produkcja etykiet w dedykowanej hali już w 2020 roku
Janusz Hada nie ukrywa, że z uwagi na kolejne inwestycje sprzętowe – poza maszyną Mark Andy w firmie pojawiła się też nowa przewijarka – powierzchnia produkcyjna jest już całkowicie zapełniona: W związku z tym właściciele firmy ANRO podjęli decyzję o wybudowaniu nowej hali, przeznaczonej wyłącznie na produkcję etykiet i opakowań w technice fleksograficznej. ANRO Flexo, bo tak nazywa się dedykowany jej dział, zyska tym samym większą przestrzeń i elastyczność w działaniu, co – jak zakładamy – poprawi komfort pracy i jeszcze bardziej zwiększy naszą wydajność. W związku z nową halą planujemy też kolejne inwestycje sprzętowe, bacznie przyglądamy się m.in. technologii cyfrowej, która coraz śmielej wkracza na rynek etykietowy.
W związku z nowymi inwestycjami, zarówno w park sprzętowy, jak i budowę nowej hali, firma ANRO planuje też rozszerzyć grupę swoich klientów o odbiorców spoza Polski. Powołaliśmy w tym celu dedykowany dział eksportu – mówi Janusz Hada. – Planujemy być aktywni także na zagranicznych imprezach wystawienniczych czy konferencyjnych; w Polsce uczestniczymy m.in. w targach Packaging Innovations. Obecnie, posiadając tak rozbudowaną technologicznie maszynę jak Performance Series P7, możemy śmiało myśleć o ekspansji zagranicznej.
Łukasz Chruśliński podsumowuje: Cieszymy się, że nasza maszyna stała się kluczowym elementem strategicznego projektu inwestycyjnego realizowanego przez ANRO. Firma ta jest „weteranem” na polskim rynku etykietowym, z ugruntowaną pozycją rynkową i dużym portfolio stałych zleceniodawców. Jesteśmy przekonani, że już zrealizowane, jak też planowane dopiero inwestycje przyczynią się do jej dalszego, dynamicznego rozwoju.
Artykuł sponsorowany
www.markandy.com