Pamištki po mistrzu Adamie
6 gru 2016 14:45

Niedawno, podczas szperania w szufladzie, wpadł mi w rękę od lat leżšcy tam banknot. Był nim bilet płatniczy Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej o nominale stu marek polskich pochodzšcy z 1919 roku. ăPaństwo polskie bierze na siebie odpowiedzialnoœć za wymianę niniejszego biletu na przyszłš walutę polskš...Ó Đ czytamy na banknocie. Projektantem tych pierwszych po okresie zaborów polskich pieniędzy był Adam Półtawski, kierownik graŢczny w renomowanej warszawskiej drukarni Bolesława Wierzbickiego i Spółki. Było to duży zakład specjalizujšcy się w akcydensach. Drukowano tam kilkoma technikami: typograŢcznš, offsetowš oraz œwiatłodrukiem; były też oddziały litograŢi i fotochemigraŢi. Półtawski był już wówczas graŢkiem i drukarzem bardzo doœwiadczonym. Studiował historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, rysunek u Mehoffera na krakowskiej ASP, graŢkę ksišżki i technikę iluminacji w Paryżu. Współpracował przy projektowaniu zeszytów słynnej młodopolskiej ăChimeryÓ redagowanej przez Zenona Przesmyckiego. Na poczštku wieku trzy lata spędził w Wyższej Szkole Drukarstwa w Lipsku odbywajšc jednoczeœnie praktykę w drukarni i odlewni czcionek Schelter und Giesecke. Potem Monachium, berlińska Kunstschule des Western i wreszcie drukarnia Wierzbickiego w Warszawie. Pierwsza wojna œwiatowa zagnała go aż do Kijowa, gdzie pracował jako technik budowlany, a do Warszawy wrócił dopiero na poczštku 1919 roku. PóŸniejsze działania Adama Półtawskiego sš już ogólnie znane, m.in. dzięki ksišżce prof. Janusza Sowińskiego Đ jego prace graŢczne i typograŢczne, drukarskie, pedagogiczne, jego zaangażowanie w konfraterniach biblioŢlskich i wreszcie dokonania liternicze uwieńczone czcionkš nazwanš Antykwš Półtawskiego. Wspomniany banknot traŢł do innej, właœciwej szufladki, gdzie mam inny ăskarbÓ po Półtawskim: tekturowe pudełko zawierajšce małe teczuszki z niedokończonymi projektami nigdy niezrealizowanego Mediewalu Polskiego mistrza Adama. Literki leżš u mnie od trzydziestu lat, czyli od czasu likwidacji Oœrodka Pism Drukarskich. Ostatnio interesował się nimi Artur Frankowski, znany już czytelnikom POLI-GRAFIKI typograf i projektant fontów. Z panem Arturem z kolei wišże się następna ăpamištkaÓ po Adamie Półtawskim. Po długotrwałych próbach stworzył on nowy krój pisma Đ Grotesk Polski i jego postscriptowe fonty komputerowe. Inspiracjš projektu jest odlewana niegdyœ w postaci ołowianych czcionek Antykwa Półtawskiego. W giserni produkowano jš w trzech odmianach: zwykłej, półgrubej i pochyłej. Nowe pismo powstało również w tej klasycznej triadzie odmian, choć nazywajš się z angielska: normal, bold oraz italic. Artur Frankowski próbował oprzeć kształty nowych, bezszeryfowych liter na grafemach z czcionek Półtawskiego. Oczywiœcie trzeba było dokonać różnorakich korekt graŢcznych czy też optycznych i w rezultacie oba kroje pism różniš się znacznie. Jednak z całš pewnoœciš w Grotesku Polskim łatwo dostrzec założenia projektowe Antykwy Półtawskiego Đ jej ducha i ideę. Jeœli ktoœ również chciałby mieć pamištkę po mistrzu Adamie Półtawskim, może pokwapić się na stronę internetowš http://www.gust.org.pl/fonty/ i œcišgnšć sobie stamtšd na swój komputer postscriptowe lub truetypowe gratisowe fonty z Antykwš Półtawskiego. Rodzina komputerowej repliki tego kroju została poszerzona o półgrubš kursywę. Wersję elektronicznš przygotowali Janusz M. Nowacki, Bogusław Jackowski i Piotr Strzelczyk Đ członkowie Polskiej Grupy Użytkowników Systemu TEX. Co do innych pamištek po Półtawskim, to z przyjemnoœciš donoszę, że wycyganiłem od Elżbiety Pokorzyńskiej, kustosza Muzeum Drukarstwa (ale broń Boże nie z zasobów muzeum!) egzemplarz Antykwy polskiej Adama Półtawskiego. Jest to ksišżeczka napisana przez niegdyœ znanego księgoznawcę Jana Muszkowskiego i wydana w dwustu sztukach nakładem Towarzystwa BiblioŢlów Polskich w 1932 roku. Wydrukowano jš w Szkole Przemysłu GraŢcznego w War-szawie, a więc w tym budynku przy ulicy Konwiktorskiej, gdzie dzisiaj mieœci się Instytut PoligraŢi Politechniki Warszawskiej i gdzie wykłada... Artur Frankowski. Mój egzemplarz ma numer 40. Ma też ekslibris Jana Dšbrowskiego zaprojektowany w charakterystycznym stylu Art Deco. Z historii ksišżeczki i œladów proweniencyjnych wynika, że miała już co najmniej czterech właœcicieli, jednak ja jej na razie z ršk nie wypuszczę. Aha! Mam jeszcze kartkę pocztowš od Andrzeja Półtawskiego, syna Adama, wysłanš z Krakowa na adres wydawnictwa ăCzytelnikÓ przy ulicy Wiejskiej 12a, do mojego ojca Romana Tomaszewskiego w marcu 1966 roku. Ale to już całkiem inna opowieœć.