Poligrafia Ratko to rodzinna firma mieszcząca się w podłódzkich Górkach Dużych. Założona w 1984 roku jako drukarnia sitodrukowa, już w nowym ustroju wyewoluowała w zakład offsetowy zajmujący się drukiem na opakowaniach. Od miesiąca pracuje w niej maszyna Komori 529 HC HUV, kupiona w firmie SHS-CAS Graphische Maschinen GmbH. Przykład podłódzkiej drukarni pokazuje, jak ważne dla powodzenia biznesu jest spotkanie odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie.
Od podkładek do opakowań
Górki Duże to miejscowość położona 30 kilometrów na południe od centrum Łodzi. Na terenie rodzinnego gospodarstwa w połowie lat 80. powstały zabudowania drukarni, która początkowo zajmowała się sitodrukiem na podkładkach i matach stołowych z PVC – praktycznym rozwiązaniu chroniącym meble przed gorącymi naczyniami niszczącymi politurę. Nasze wyroby cieszyły się dużym uznaniem szczególnie w krajach byłego bloku wschodniego. Trafiały do największych producentów tego typu artykułów w Rosji i Ukrainie – mówi Tomasz Ratko, obecny współwłaściciel (wraz z bratem Piotrem) drukarni Ratko.
Zmiany polityczne przełomu dekad odbiły się również na Ratko Poligrafia. Dostęp na wschodnie rynki stał się trudniejszy, za to przed polskim biznesem otworzyły się zachodnie granice. Wtedy też miejsce podkładek produkowanych w podłódzkiej drukarni zajęły opakowania, a sitodruku – offset. W 1990 r. przekształciliśmy się w profesjonalną drukarnię offsetową. Zaczynaliśmy bardzo skromnie, ale z czasem rozwinęliśmy się w nowoczesny zakład poligraficzny, gotowy na wyzwania rynku – dodaje Tomasz Ratko. – To była przełomowa zmiana, profil działalności firmy przeszedł radykalną transformację. Konieczna była gruntowna modernizacja zakładu oraz wdrożenie kosztownego planu inwestycyjnego, ponieważ produkcja opakowań z tektury wymaga zupełnie innego zaplecza technologicznego. Od początku przyjęliśmy zasadę, że cały proces druku i uszlachetniania będziemy realizować samodzielnie, bez zlecania czegokolwiek na zewnątrz.
Ludzie, maszyny, klienci
Firma rozwijała się z roku na rok. Dobudowano hale produkcyjne i magazynowe, które dzisiaj zajmują powierzchnię ok. 2 tys. m2, a miejsce klientów ze Wschodu zajęli odbiorcy z Polski i krajów zachodnich. Wychodząc naprzeciw ich wymaganiom, Poligrafia Ratko stworzyła własne studio fotograficzno-reklamowe i projektowe, skład komputerowy, a usługi druku zostały wzbogacone o szeroką gamę uszlachetnień w postaci przetłoczeń i złoceń, lakierowania UV oraz foliowania. W drukarni pracuje dzisiaj 14 osób odpowiedzialnych za produkcję. Dział handlowy i obsługa klienta pozostają w wyłącznej gestii braci Ratko, bo – jak mówi Tomasz – budowanie bezpośrednich relacji z klientami to fundament udanego biznesu i zarazem przywilej, który daje mi ogromną satysfakcję jako właścicielowi firmy.
Odbiorcami opakowań Poligrafii Ratko są dzisiaj przede wszystkim firmy z przemysłu dziewiarskiego w centralnej Polsce (głównie tekstylno-pończoszniczego, który bardzo mocno rozwinął się w pobliskiej Łodzi), a także, w coraz większym stopniu, spożywczego, rosnącego w siłę wraz z rynkiem marketowym. Bracia Ratko podzielili się rolami: Piotr skoncentrował się na druku, Tomasz – na finishingu. Dzięki temu możemy zapewnić klientom pełną obsługę – od wskazania elementów wymagających korekty w projekcie, po kompleksowe przygotowanie materiałów, druk i uszlachetnianie.
W ostatnich kilku latach park maszynowy firmy uzupełniły maszyna sztancująca Heidelberga, nowa czteropunktowa składarko-sklejarka, foliarka, wreszcie trzy lata temu kolejna – również nowa – sztanca z sekcją czyszczącą. Za druk odpowiadała przez ten cały czas wspomniana wcześniej Shinohara – kupowana przed laty w najbardziej zaawansowanej technologicznie wersji, zdolna do powlekania druku m.in. lakierami twardymi UV.
„Rynek nie stoi w miejscu – my też nie możemy”
W kwietniu 2025 r. w firmie pojawiła się druga offsetowa maszyna drukująca, model Komori 529 HC HUV, egzemplarz z showroomu ściągnięty najpierw przez holenderską drukarnię, a stamtąd do Poligrafii Ratko. Decyzję o zakupie Tomasz Ratko tłumaczy potrzebą chwili: Presja konkurencji była coraz bardziej odczuwalna – nie pod względem jakości, ale wydajności produkcyjnej. Aby utrzymać się na rynku, musieliśmy poszerzyć ofertę i zwiększyć moce przerobowe. Po wielu analizach, testach i porównaniach zdecydowaliśmy się na maszynę Komori – pierwszy w Polsce model UV-LED, który idealnie wpisał się w nasze oczekiwania.
Komori trafiła do Polski z Niemiec, z firmy SHS-CAS Graphische Maschinen GmbH, której współwłaścicielem jest mający polskie korzenie Łukasz Silezin. Spółka przez ponad 30 lat działalności osiągnęła pozycję jednego z największych pod względem poziomu sprzedaży dilerów używanych maszyn poligraficznych w Europie, oferującego na życzenie klientów usługi napraw i zabiegów konserwacyjnych sprzedawanych maszyn. W jej ofercie znajduje się pełna gama rozwiązań do druku offsetowego i postpressu (oklejarki, falcerki, bigówki, gilotyny i in.) największych światowych producentów, takich jak: Heidelberg, Manroland, Komori, KBA (obecnie Koenig & Bauer), Stahl, Polar czy Müller Martini.
Łukasza Silezina poznaliśmy osobiście w trakcie ostatnich targów drupa 2024, na stoisku jego firmy, które – co warto podkreślić – cieszyło się dużym zainteresowaniem również ze strony innych producentów maszyn obecnych w Düsseldorfie. To wiele mówi o jego pozycji w branży. Od dłuższego czasu utrzymywaliśmy kontakt – dzielił się z nami propozycjami maszyn odpowiadających naszym wymaganiom. To właśnie rozmowa podczas drupy oraz wzajemne zrozumienie zaowocowały zaufaniem i decyzją o zakupie maszyny Komori – wyjaśnia Tomasz Ratko. – Łukasz Silezin to osoba, która doskonale łączy życzliwość z najwyższym poziomem kompetencji. Dzięki jego zaangażowaniu oraz starannemu przygotowaniu całego procesu – od dostawy maszyny, przez jej instalację, aż po szkolenie zespołu – mogliśmy niemal natychmiast rozpocząć testy produkcyjne. Współpraca przebiegła sprawnie i bez zakłóceń.
Pan Tomasz miał jasno sprecyzowane potrzeby i szukał rozwiązania, które realnie zwiększy możliwości jego firmy. Znając te oczekiwania, zaproponowaliśmy maszynę Komori UV-LED – skonfigurowaną i gotową do pracy – która idealnie wpisała się w jego wymagania. SHS-CAS zadbało o bezpieczną organizację transakcji i formalności, tak aby cały proces przebiegł sprawnie i bez zakłóceń. Przy instalacji maszyny współpracowaliśmy z Jarosławem Kaczor, fachowcem Komori, co zapewniło bezproblemowe uruchomienie – wyjaśnia Łukasz Silezin, doradca techniczny i współwłaściciel w firmie SHS-CAS.
Pytany o zalety nowej maszyny, Tomasz Ratko wymienia: najwyższą jakość druku i wyjątkową efektywność energetyczną (bardzo niskie zużycie prądu), które były kluczowymi czynnikami przy wyborze. Wykorzystywane do druku farby UV-LED są o ok. 30% bardziej nasycone od konwencjonalnych, co zapewnia większą wyrazistość druku i bardziej naturalny wygląd grafik. Dużą zaletą nowej maszyny jest możliwość pracy zarówno na farbach UV, jak i konwencjonalnych. Dzięki temu zyskujemy elastyczność, która przekłada się na większe możliwości realizacji zleceń – dodaje. Co istotne z punktu widzenia czasu i oszczędności, w porównaniu z Shinoharą ilość arkuszy zużywanych przy narządzie zmniejszyła się przeszło czterokrotnie (z ok. 120 do 25).
Nowa maszyna otwiera przed nami znaczący potencjał zarówno pod względem jakości, jak i możliwości produkcyjnych. Pozwala nam drukować na PVC, tworzywach sztucznych, kartonach metalizowanych oraz realizować opakowania klasy premium. Dajemy sobie kilka miesięcy, by w pełni poznać jej możliwości – chcemy podejść do tematu odpowiedzialnie i z wyczuciem.
Właściciel podkreśla, że – tak jak w przypadku transportu i instalacji – doskonałą robotę wykonał Łukasz Silezin, tak równie skutecznie i profesjonalnie kwestie finansowania zakupu załatwiła firma Top Bankier Tomasz Sidek. Wykazała się ona dużym profesjonalizmem i elastycznym podejściem. Po niezwykle dokładnym badaniu rynku zaproponowano nam rozwiązanie idealnie dopasowane do naszych potrzeb. Cały proces, od pierwszych rozmów po finalizację, przebiegał przejrzyście i bez niespodziewanych kosztów. Zrealizowaliśmy wspólnie już kilka transakcji. Każda z nich była dobrze przemyślana i perfekcyjnie dopasowana do naszych realnych oczekiwań – ocenia Tomasz Ratko.
Inwestycja w Komori uruchomiła proces inwestycji w kolejne urządzenia. W firmie w najbliższym czasie staną kolejne automaty sztancujące i sześciopunktowa, w pełni zautomatyzowana składarko-sklejarka. Takie oto skutki, w postaci sukcesu w biznesie i dobrostanu firmowej załogi, ma spotkanie odpowiednich osób w odpowiednim czasie.
Tomasz Krawczak
SHS-CAS Graphische Maschinen GmbH / Oststr. 87 / 22844 Norderstedt / Germany
Łukasz Silezin / tel.: +49 (0) 40 52 10 20 617 / Whatsapp : +4940521020617 / e-mail: lukasz@shsgm.com / www.shsgm.com