Od redakcji: Kontynuujšc temat rozpoczęty w artykule ăKto się kogo boiÓ publikujemy tłumaczenie artykułu, który ukazał się w marcu ubiegłego roku na łamach francuskiego magazynu branżowego ăCaractereÓ. Rzecz dotyczy oczywicie naszego rynku.
Usytuowana w sercu Europy rodkowej, Polska korzysta ze strategicznej pozycji graniczšc z Niemcami, Republikš Czech, Słowacjš, Ukrainš, Białorusiš, Litwš i Rosjš.
Z 38,6 mln mieszkańców jest jednym z najbardziej dynamicznych krajów dawnego bloku komunistycznego. Polska ma długie tradycje drukarskie: w 2002 r. działało tu ok. 3500 przedsiębiorstw zajmujšcych się przygotowaniem do druku, drukowaniem i obróbkš po druku; pracowały 64 maszyny zwojowe (44 bez urzšdzeń suszšcych, 20 z suszeniem). Rynek ten jest w większoci opanowany przez firmę Heidelberg Web Systems, która zainstalowała tu 47 maszyn drukujšcych marki Harris lub Heidelberg: piętnacie 16-stronicowych M600; pięć 24-stronicowych Sunday 2000 i trzy Sunday 4000. Majšc za sobš trudne dziedzictwo lat rzšdów komunistycznych i gospodarki planowej, polskie drukarnie z trudem rozpoczynały samodzielnš działalnoć po upadku muru berlińskiego, korzystajšc z używanych maszyn odnawianych w starych zakładach mechanicznych. Dzi w tych drukarniach znajduje się najnowszy sprzęt pracujšcy z zastosowaniem nowoczesnych technologii cyfrowych. Jeli chodzi o CtP, w Polsce zainstalowanych jest 55 systemów (obecnie jest ich już ponad 100 Đ przyp. red.), w tym tylko jeden używany jest w produkcji gazetowej, jedenacie Đ w drukarniach zwojowych (maszyny z systemami suszšcymi), a pozostałe Đ w drukarniach stosujšcych maszyny arkuszowe.
Na polskim rynku poligraficznym dominujš trzy wielkie drukarnie: Donnelley (dwa zakłady w Krakowie), Winkowski Sp. z o.o. (drukarnie w Pile i Radzyminie) oraz Poligrafia SA (zakłady w Kielcach i Starachowicach). Majšc klientów z krajów Europy Zachodniej, polscy drukarze sš doskonale przystosowani do spełniania ich wymagań jakociowych. Wiele polskich drukarń już uzyskało certyfikaty ISO z serii 9000 lub jest w trakcie ich wdrażania.
ăAmerykański przyczółekÓ w Europie rodkowej
To włanie w Polsce wielkie poligraficzne grupy amerykańskie inwestowały najwięcej w cišgu ostatnich 10 lat; przodował w tym zwłaszcza R.R. Donnelley. Numer 1 wród amerykańskich drukarń postawił na potencjał ekonomiczny Polski, tworzšc w 1993 r. w Krako-wie przedsiębiorstwo Donnelley Polish-American Printing Company wraz ze swoimi finansowymi partnerami: Polsko-Amerykańskim Funduszem Przedsiębiorczoci oraz dwoma polskimi funduszami prywatyzacyjnymi. W grudniu 1998 ówczesny prezes R. R. Donnelley na Europę, James T. Mauck, poinformował o przejęciu 100% kontroli nad polskim przedsiębiorstwem. Inwestor przeznaczył również 100 mln USD na wzmocnienie zdolnoci produkcyjnej drukarni w Krakowie Đ dzięki zakupieniu dodatkowej maszyny zwojowej Heidelberg M-600 Đ i na otwarcie drugiej drukarni w Polsce w r. 2000, wyposażonej w maszyny Sunday 2000.
Z kolei we wrzeniu 1998 roku Quad Graphics stał się partnerem w firmie Winkowski Sp. z o.o.
Trzech liderów
Europejski specjalista w dziedzinie drukowania ksišżek telefonicznych, R.R. Donnelley jest również znaczšcym graczem na rynkach reklamowym i prasy magazynowej. Firma proponuje także usługi w zakresie zarzšdzania prenumeratš magazynów oraz marketingu bezporedniego dla wydawców katalogów i wydawców prasy. Do francuskich klientów R.R. Donnelley należš m.in. Gant i Leclerc.
W wyniku fuzji we wrzeniu 1998 dwóch niezależnych drukarń: drukarni w Pile i Superkoloru w Radzyminie powstała firma Winkowski Sp. z o.o., której prezesem jest Tadeusz Winkowski. Firma zatrudnia ok. 1000 pracowników w swoich dwóch zakładach i w r. 2001 odnotowała obroty w wysokoci 367 139 300 PLN (w 2000 r. Đ 297 761 000 PLN). Jej potężny w skali kraju park maszynowy obejmuje m.in. kilkanacie maszyn zwojowych z urzšdzeniami suszšcymi, w tym pierwszš swego czasu w Polsce maszynę Sunday M4000. W roku 1999 firma zakupiła pierwszy system CtP i obecnie 99% prac jest wykonywanych cyfrowo. Trzy lata temu otwarte zostało biuro handlowe firmy w Sztokholmie.
Stanowišca własnoć funduszu inwestycyjnego Baring Central European Fund firma Poligrafia SA, którš zarzšdza Alex Walker, powstała w roku 1991. W 1999, zatrudniajšc 335 osób, zrealizowała obroty o wartoci ponad 32 mln euro. We wrzeniu 2000 firma powiększyła park maszynowy, inwestujšc w maszyny Sunday 4000 oraz M600 Heidelberga, aby wzmocnić swojš pozycję w dziedzinie drukowania wysokojakociowych katalogów i magazynów i stać się, jak mówi jej dyrektor generalny: renomowanš polskš drukarniš na rynku druków reklamowych przeznaczonych dla masowego odbiorcy.
Co o nas sšdzš...
Augustin Thibout, odpowiedzialny za sprzedaż w wydawnictwie Orange: Dotychczas nigdy nie mylałem o współpracy z drukarniami z krajów Europy Wschodniej. Zresztš nie znam żadnych firm działajšcych w tych krajach. A jeli pomylę o problemach zwišzanych z transferem papieru z jednego kraju do drugiego w ramach Unii Europejskiej, to już sobie wyobrażam, co by się działo, gdyby tak wysłać ciężarówki do Polski czy innego kraju z tego regionuÉ
Sylvie Mathiot, dyr. ds. sprzedaży w grupie Altavia Prodity: Rozsyłalimy zapytania ofertowe do drukarń na Węgrzech, w Polsce i Republice Czech, jednak do tej pory nie powierzylimy im żadnej pracy przeznaczonej na rynek francuski. Jednakże wykonujemy w Polsce druki z przeznaczeniem na rynek wewnętrzny. Jeli chodzi o jakoć druku, dotrzymywanie terminów dostaw i kompetencję, nie można mieć żadnych zarzutów, i to przy bardzo konkurencyjnych cenach (w offsecie aż do 15% różnicy w porównaniu z Europš Zachodniš). We wklęsłodruku różnica może być o wiele większa. Jednakże poważnš niedogodnociš jest czas transportu.
Pascal Royer, dyrektor zarzšdzajšcy agencji Pasco: Miałem okazję, jakie cztery czy pięć lat temu, współpracować z drukarniami z krajów Europy Wschodniej. Rezultat: szeć miesięcy opónienia w stosunku do przewidywanego terminu dostawy. Odnotowalimy natomiast poważne różnice w cenach w stosunku do stosowanych we Francji i innych krajach zachodnioeuropejskich. Trzeba jednak drukować duże nakłady. Jeli doda się ceny transportu do cen druku, to drukowanie w tym regionie nie jest zbyt interesujšce. Pozostaje jednak doskonała możliwoć towarzyszenia niektórym naszym klientom w ich międzynarodowym rozwoju, zwłaszcza w Europie Wschodniej i wykorzystywania drukarzy francuskich majšcych filie lub podpisane porozumienia handlowe w tych krajach. Bioršc pod uwagę jakoć proponowanš przez te drukarnie, odpowiada ona bardziej drukom masowym niż luksusowym. Nadal jednak pilnie ledzimy ewolucję tych rynków.
Didier Thomasset, dyr. ds. produkcji i sprzedaży w grupie Moniteur: Drukarnie z krajów Europy Wschodniej odgrywajš znaczšcš rolę w produkcji niektórych druków, zwłaszcza o rednich nakładach. Powinnimy wykorzystywać wiedzę i kwalifikacje ich pracowników w dziedzinie prac zwišzanych m.in. z nietypowš obróbkš po druku. Taka firma jak Winkowski może np. wykonywać personalizację druków wewnštrz i na zewnštrz składki, podczas szycia, a także w momencie frezowania.
Tłumaczenie: Iwona Zdrojewska
Kraje Europy Wschodniej: zagrożenie czy nowe możliwoci?
Traktowane przez jednych jako zagrożenie, przez innych jako prawdziwa możliwoć rozwoju, kraje takie jak Polska, Węgry, Republika Czech czy Słowacja, które z dniem 1 maja 2004 wstępujš do Wspólnoty Europejskiej, niepokojš bšd intrygujš drukarzy (zachodnioeuropejskich Đ IZ). Jak podkrela Joelle Curet w studium nt. druku rotacyjnego opracowanym na zlecenie ăCaractereÓ, przedsiębiorstwa poligraficzne z krajów Europy Wschodniej mogš być atrakcyjne dla potencjalnych klientów francuskich, proponujš bowiem ceny często o wiele niższe od stosowanych w krajach Piętnastki, a to dzięki tańszej sile roboczej. Natomiast poziom kwalifikacji zawodowych pracowników jest wysoki.
Problematykę tę dobrze ilustruje przykład Polski. Dzięki rozwojowi dystrybucji druk rotacyjny rozwija się tu szczególnie dynamicznie. Firmy takie jak Gant i Leclerc, a także Bayard czy Prisma wykonujš już swoje druki w Polsce. Polscy drukarze coraz więcej inwestujš w urzšdzenia najnowszej generacji wzbogacajšc swój park maszynowy, któremu nic nie można zarzucić w porównaniu z tym, którym dysponujš drukarnie w krajach obecnej Wspólnoty. Inne kraje, w których następuje cišgły rozwój, to Rosja, Estonia oraz Republika Czech. Czy te kraje stanowiš zagrożenie dla drukarstwa francuskiego? Ich zakłady sš słabo przystosowane do wykonywania prac wymagajšcych bardzo krótkich terminów produkcji; ceny podstawowych materiałów pozostajš wysokie; wreszcie, zapotrzebowanie wewnętrzne na druk wykazuje tam taki wzrost, że maszyny wykonujš przede wszystkim prace dla zleceniodawców krajowych.
Na podstawie ăCaractereÓ nr 594 ze stycznia 2004 opracowała IZ