W zwišzku ze zbliżajšcymi się targami Taropak postanowiłam odwiedzić kilka drukarń specjalizujšcych się w produkcji opakowań i zwišzanych z nimi nieodłšcznie etykiet, aby porozmawiać z ich przed-stawicielami na temat kondycji firm przez nich zarzšdzanych, tendencji zauważalnych na rynku opakowaniowym i targów w Polsce oraz za granicš.
Żaden z moich rozmówców nie deklarował chęci prezentowania swojej firmy na krajowych targach branżowych, pewne ożywienie na ich twarzach wywołały imprezy zagraniczne. Jako wiodšcš tendencję jednogłonie wskazywano opakowania o coraz wyższym stopniu uszlachetnienia i zabezpieczenia. Budujšcy jest fakt, że polskie drukarnie inwestujš, rozwijajš się i skutecznie konkurujš na rynkach zagranicznych.
Liczę, że w przyszłym roku swoimi spostrzeżeniami podzielš się z nami także ci, którzy obecnie nie wyrazili takiej ochoty (Elanopack, DS Smith). Dziękuję natomiast firmom, które doceniły, że chcemy pisać dla Was i o Was i zgodziły się powięcić Poligrafice swój cenny czas. O tych drukarniach powstał niniejszy cykl reportaży, do którego lektury zapraszam.
Etykiety traktowane kreatywnie
Od prawie 15 lat WDH specjalizuje się w drukowaniu etykiet samoprzylepnych na podłożach papierowych i foliach. Obecnie, oprócz standardowych druków, oferuje etykiety wielostronicowe (multitac, booklet, peel and read), owijki (wrap around), etykiety reverse print, linerless (bez podlepki), a także dwustronne (druk również pod klejem na rewersie). Etykiety te stanowiš 95% produkcji i sš wykonywane na następujšcych urzšdzeniach: 4 maszynach firmy Nilpeter Đ po jednej trzy- i czterokolorowej oraz dwóch omiokolorowych i 3 maszynach kanadyjskiej firmy ETI Converting Equipment Đ dwu-, omio- i dziesięciokolorowej. Ta ostatnia jest najnowszym nabytkiem WDH i ma możliwoć konfiguracji do 4 zespołów sitodrukowych. Inne zalety urzšdzeń tej mało znanej w Polsce firmy to krótki czas przygotowania do pracy oraz narzędzia umożliwiajšce osišgnięcie wyższej jakoci druku fleksograficznego (np. elektroniczny program do kontroli jakoci druku). WDH nie wykonuje etykiet bez kleju (ang. wet glue) Đ w tym zakresie współpracuje z drukarniš Cezar, posiada natomiast możliwoć naniesienia cieżki klejowej tylko na częć etykiety, co umożliwia drukowanie etykiet promocyjnych, np. oderwanego kuponu wypełnianego długopisem.
Oferowane przez WDH techniki uszlachetniania to lakierowanie, również wypukłe, hot-stamping, zastępowany stopniowo przez cold-stamping, tłoczenia oraz nadruk na hot-stampingu. Firma zatrudnia 69 osób i w 2004 roku zadrukowała 5 milionów m2 materiału samoprzylepnego.
Znacznš częć naszej produkcji wykonywalimy na rynek ukraiński Đ mówi Andrzej Kobyliński, dyrektor ds. handlu i marketingu w WDH Đ niestety po ăpomarańczowej rewolucjiÓ iloć zamówień spadła i w tej chwili zwiększamy sprzedaż do Niemiec, Rosji i na Węgry. Po wejciu do Unii Europejskiej odnotowalimy znaczny wzrost zainteresowania naszymi produktami ze strony firm niemieckich. Obecnie eksport stanowi ok. 40% produkcji WDH. Współpracę z firmami zagranicznymi nawišzujemy m.in. za porednictwem organizacji zrzeszajšcej producentów etykiet FINAT, korzystamy też z Internetu.
Andrzej Kobyliński (na zdjęciu), zapytany o konkurencyjnoć polskich cen na rynku unijnym nie potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi: Czasami złożenie oferty przez WDH skutkuje natychmiastowym zamówieniem, zdarza się też jednak, że wysyłam cenę w moim przekonaniu bardzo korzystnš, a klient oczekuje znacznie niższej, jakiej nie jestem w stanie zaproponować. Polskš kartš przetargowš mogš być niższe koszty pracy i elastycznoć w podejciu do klienta.
Czym przede wszystkim kierujš się zleceniodawcy przy wyborze dostawcy etykiet? Odpowied Andrzeja Kobylińskiego nie zaskakuje: Dla wielu klientów najważniejsza jest cena. Niemniej przy nowych produktach typu multitac czy reverse print cena nie odgrywa już tak ważnej roli, ponieważ oszczędnoci po stronie klienta zwišzane z zastosowaniem nowego typu etykiety znacznie przewyższajš jej koszt. Ważna wtedy staje się elastycznoć, rozwišzywanie problemów klienta zwišzanych zarówno z etykietš, jak i opakowaniem. Branża farmaceutyczna zwraca uwagę także na posiadane przez nas certyfikaty jakoci.
W kwestii konkurencji jest optymistš: Nie boimy się konkurencji zagranicznej, ponieważ dysponujemy takim samym wyposażeniem, a w niektórych przypadkach nawet lepszym. Dowodem jest fakt, że w WDH zlecenia składajš również zagraniczne drukarnie, które we własnym zakresie nie sš w stanie sprostać oczekiwaniom klienta. Z kolei na rynku wschodnim brakuje specjalistów tej klasy, co polscy. Nasza przewaga nad konkurencjš krajowš to umowa na wyłšcznoć z firmš ETI Đ żadna polska drukarnia nie kupi od niej takiej maszyny jak WDH. Nie lekceważymy jednak konkurencji i dlatego stale staramy się unowoczeniać naszš ofertę.
Andrzej Kobyliński zapytany o tendencje na rynku etykiet odpowiada: Pojawiło się zainteresowanie etykietami na biomateriałach (np. z kukurydzy). Mamy również coraz więcej zamówień na etykiety typu reverse print (druk pod materiałem), co wynika z wejcia w życie dyrektywy unijnej, zgodnie z którš farba nie może mieć kontaktu z żywnociš i ciałem konsumenta. Tego typu etykiety, oprócz ewidentnej zalety, jakš jest zabezpieczenie nadruku w transporcie i podczas użytkowania, umożliwiajš recykling opakowań Đ etykieta wykonana jest bowiem z tego samego materiału co opakowanie. Kolejny trend to etykiety wielostronicowe typu multitac czy booklet, które pozwalajš na zamieszczenie większej iloci informacji, także w kilku językach oraz etykiety dwustronne. Jako jedni z nielicznych drukujemy pod klejem, co umożliwia naniesienie na spodniej stronie etykiety do 10 kolorów.
Inna nowoć to etykiety linerless, czyli etykiety bez podlepki, dzięki czemu sš nie tylko tańsze, ale generujš również mniej odpadów. Przyszłoć widzę również w etykietowaniu tub, jednak wymaga to od producentów dostosowania linii produkcyjnych. Spodziewamy się rozwoju branży kosmetycznej w kierunku etykiet uszlachetnionych kilkoma technikami jednoczenie, jak również przejcia polskiej branży alkoholowej na etykiety samoprzylepne. Etykiety przyszłoci to etykiety RFID (ze zintegrowanš antenš), które w Polsce jeszcze nie sš stosowane Đ również my na razie badamy tylko rynek pod tym kštem.
Andrzej Kobyliński porusza także coraz bardziej istotny dla rynku opakowań temat zabezpieczeń: Zauważylimy wzrost zainteresowania zabezpieczeniami opakowań, zwłaszcza takimi, które nie sš widoczne dla klienta. Tego typu zabezpieczenia nie wymagajš ogromnej akcji edukacyjnej dla konsumentów; wystarczy wyszkolenie specjalistów, którzy monitorujš rynek pod kštem występowania podrobionych produktów. Tu zastosowanie znajdujš mikrodruk, farby UV, nadruk na hot-stampingu, numeracja etykiet od strony podlepki, specjalne lakiery, hologramy.
Działania marketingowe podejmowane przez WDH majšce na celu pozyskanie klientów to przede wszystkim kreowanie nowych produktów. Inspiracji szukamy obserwujšc pokrewne branże, wykonujemy próby i prezentujemy je potencjalnym klientom Đ mówi Andrzej Kobyliński. Đ Oprócz tego stosujemy również tradycyjne narzędzia, jak reklama w prasie specjalistycznej, foldery, ulotki, bogata strona internetowa. WDH jest firmš znanš w Polsce, dlatego nie widzę sensu wystawiania się na targach Poligrafia czy Taropak. Co innego targi branżowe Đ np. kosmetyczne w Warszawie Đ tam mogę spotkać swoich zleceniodawców i bezporednio dotrzeć do nich z ofertš.
WDH nie przewiduje w najbliższym czasie zakupu nowych linii do druku fleksograficznego: Popracujemy raczej nad poprawš wydajnoci i jeszcze lepszym wykorzystaniem posiadanego parku maszynowego. Mylę, że w najbliższych latach zainwestujemy w system CtP dla fleksografii, niemniej obecnie nie jest on jeszcze dla nas opłacalny. Zastanawiamy się również nad urzšdzeniem do druku cyfrowego, ponieważ zamówienia na małe nakłady etykiet zdarzajš się coraz częciej. Barierš jest jednak jakoć tego druku, według nas wcišż jeszcze nie do przyjęcia, oraz brak możliwoci złoceń.
Najbliższe plany WDH to przeniesienie siedziby z Międzylesia do Ożarowa Mazowieckiego. Obecna siedziba stała się już dla firmy za mała. W tej chwili w Ożarowie trwajš prace przystosowawcze, rozpoczęcie funkcjonowania planowane jest na marzec 2006.
Grupa może więcej
BSC Drukarnia Opakowań SA powstała w 1991 roku w Poznaniu i specjalizuje się przede wszystkim w produkcji opakowań z tektury oraz etykiet papierowych. Na park maszynowy składajš się pełnoformatowe maszyny drukujšce firmy Roland (6-kolorowa + lakier i 8-kolorowa + lakier) oraz dodatkowo dwukolorowa Planeta (również z możliwociš lakierowania) i automat sitodrukowy. Introligatornia wyposażona jest w 2 maszyny wykrawajšce i 3 klejarki (trzy-, cztero- oraz szeciopunktowe) firmy Bobst oraz 2 maszyny do złocenia na goršco. Oferowane przez BSC techniki uszlachetniania opakowań to: tłoczenie wypukłe i wklęsłe, złocenie na goršco foliami metalizowanymi i holograficznymi, lakierowanie UV oraz lakierem metalicznym perłowym. Studio graficzne BSC dysponuje m.in. nawietlarkš do płyt CtP, nowoczesnym ploterem oraz pełnoformatowš drukarkš do proofów cyfrowych.
Drukarnia zatrudnia ok. 160 pracowników i w 2005 roku planuje osišgnšć obrót w wysokoci 50 milionów złotych.
Jakie branże sš głównymi odbiorcami opakowań produkowanych w BSC?
Marian Schwark, prezes zarzšdu: Jeszcze w nieodległej przeszłoci, 3-5 lat temu, produkowalimy głównie opakowania prostsze na zamówienia firm z branży spożywczej. W tej chwili coraz większy udział w naszej produkcji majš opakowania wysoko przetworzone dla przemysłu technicznego, chemicznego i kosmetycznego Đ również na rynek Unii Europejskiej. Opakowania spożywcze to obecnie poniżej 50% naszej produkcji.
Jak duża jest produkcja eksportowa?
M.S.: W 2004 roku udział produkcji na eksport wyniósł 21,4%. Od padziernika ubiegłego roku jestemy firmš z 25% udziałem kapitału niemieckiego i należymy do grupy Rob. Leunis & Chapman, w skład której wchodzš 3 niemieckie drukarnie opakowaniowe. Dzięki członkostwu w RLC automatycznie przystšpilimy też do Global Packaging Alliance Đ międzynarodowego stowarzyszenia zrzeszajšcego producentów opakowań dla firmy Gillette, a także do grupy Copaco, do której należy kilka drukarń niemieckich i szwajcarskich.
Mylę, że przynależnoć ta nie tylko pozwoli na zwiększenie produkcji eksportowej poprzez obsługę globalnych klientów, ale także przyniesie wymierne oszczędnoci dzięki wspólnej polityce zakupów.
Czy jakoć produkcji wykonywanej w BSC i wyposażenie drukarni czyniš z Was partnerów lub wręcz konkurentów dla zachodnioeuropejskich drukarń?
M.S.: Pod względem jakoci i zaawansowania technologicznego nie odbiegamy od standardów europejskich. Mamy jednak wcišż niższš wydajnoć produkcji i nad niš zamierzamy popracować. W miarę wzrostu stopy życiowej w Polsce koszty pracy także będš rosły. Jeżeli więc nie poprawimy wydajnoci, drukarnie np. niemieckie niedługo będš w stanie oferować takie same ceny i stracimy naszš przewagę, zwłaszcza w przypadku druków bardziej skomplikowanych, na trudniejszych podłożach.
Andrzej Borowiński, senior sales manager: Moim zdaniem polskie drukarnie opakowaniowe znajdujš się trochę między młotem a kowadłem: z jednej strony olbrzymie międzynarodowe koncerny papiernicze dyktujš warunki, których przeciętna polska drukarnia nie ma szans negocjować; z drugiej strony odbiorcy opakowań, często również wiatowe koncerny, narzucajš swoje wymagania i oczekiwania cenowe. Drukarnie niemieckie już dawno postanowiły tworzyć alianse (Copaco powstało ponad 40 lat temu), aby wspólnie przeciwstawić się praktykom tych koncernów i z korzyciš dla siebie oddziaływać zarówno na dostawców, jak i odbiorców swoich produktów. Polskie drukarnie niestety do podobnych działań jeszcze nie dorosły i to jest również element, który wpływa na to, że trudno porównywać konkurencyjnoć produkcji w Polsce i Europie. Mylę, że większe korzyci przyniosłoby porozumienie co do polityki cenowej wobec zleceniodawców, podziału rynku czy ustalenie wspólnych reguł gry itp. niż rywalizacja cenowa, która obecnie ma miejsce.
Drukarnie zachodnioeuropejskie patrzš jednak z niepokojem na konkurencję z Polski: nasza oferta jest generalnie atrakcyjna, a dzięki wejciu do Unii pozycja naszego kraju wzrosła nie tylko na arenie politycznej, ale i gospodarczej.
Czy w takim razie polskie drukarnie powinny się bać konkurentów unijnych?
M.S.: Jak najbardziej. Ze względu na wysokš jakoć produkcji, terminowoć dostaw i solidnoć drukarnie te postrzegane sš jako godny zaufania partner. Dlatego absolutnie nie powinnimy ich lekceważyć. Nasza przewaga polegajšca na niższych kosztach pracy w cišgu kilku-kilkunastu lat przestanie istnieć. Nie lekceważyłbym również drukarń rosyjskich, często posiadajšcych olbrzymi kapitał inwestycyjny. Technologicznie na pewno stanowiš dla nas konkurencję, na razie jednak ich organizacja pracy i umiejętnoci personelu nie dorównujš naszym.
A.B.: Poważnš konkurencjš dla nas mogš być zagraniczne drukarnie, które chcšc redukować koszty działalnoci zainwestujš w Polsce i zdecydujš się otworzyć tu swoje oddziały. Poprzez sieciowš obsługę wiatowych koncernów mogš odebrać polskim drukarniom wielu klientów.
Czy certyfikat ISO jest pomocny w zdobywaniu nowych klientów?
M.S.: Nasi klienci nie wyobrażajš sobie współpracy z firmš niepracujšcš w systemie ISO. Jest on obecnie standardem. Z mylš o klientach z sektora spożywczego stosujemy też w naszej produkcji elementy systemu HACCP.
Oprócz tego nasi odbiorcy przeprowadzajš w BSC własne okresowe audyty.
Czy wystawianie się na branżowych targach krajowych i zagranicznych ułatwia nawišzywanie nowych kontaktów handlowych?
A.B.: Przez kilka lat wystawialimy się na poznańskich targach Taropak, ale raczej ze względów prestiżowych i towarzyskich niż dla wymiernych korzyci ekonomicznych.
Nie zaowocowały one nowymi kontaktami handlowymi. W tej chwili nie bierzemy udziału w imprezach targowych w Polsce. W zeszłym roku wystawialimy się na targach opakowaniowych w Moskwie, aby zainteresować naszš fir-mš rynek rosyjski i w tym kierunku zamierzamy podšżać, jeżeli chodzi o tego typu aktywnoć marketingowš. Na targach w Europie wystawiamy się w ramach grupy Copaco oraz RLC.
Jakie trendy widoczne sš na rynku opakowaniowym?
A.B.: Duże firmy, aby zaoszczędzić czas, chcš mieć jednego dostawcę opakowań o odpowiednim zapleczu technicznym i finansowym, który obsłuży je kompleksowo. Dlatego my zdecydowalimy się przystšpić do grupy RLC.
Kolejny trend to zakupy maszyn o większej wydajnoci.
Jakie sš plany inwestycyjne drukarni BSC?
M.S.: Zamierzamy specjalizować się w produkcji premium, czyli wysoko przetworzonych opakowań. W tej chwili produkcja premium w stosunku do general (opakowania bez uszlachetnień) to ok. 50%. Chcemy zainwestować w urzšdzenia, które uzupełniš naszš ofertę, podniosš wydajnoć i pozwolš nam przejšć klientów z segmentu premium od pozostałych drukarń grupy RLC. Mylimy o doposażeniu naszego parku maszynowego w m.in. nowš złociarkę. Planujemy też uruchomienie drukarni w Moskwie, dostrzegamy bowiem olbrzymi potencjał rynku rosyjskiego.
Jednak najważniejszš w tej chwili inwestycjš jest budowa nowoczesnej hali magazynowej i modernizacja hali produkcyjnej.
Dziękuję za rozmowę.
ăDotacja za pierwszym podejciem!Ó
Kujawskie Zakłady Poligraficzne Druk-Pak SA powstały w 1972 r. w Aleksandrowie Kujawskim jako jeden z grupy zakładów farmaceutycznych POLFA i od tej pory nieprzerwanie produkujš opakowania jednostkowe głównie dla polskiego przemysłu farmaceutycznego. rednia roczna produkcja to 350 milionów kartoników i 80 milionów ulotek, z czego blisko 80% produkcji wykonywane jest na potrzeby firm farmaceutycznych i ochrony zdrowia. Pozostali odbiorcy to branża spożywcza, chemiczna i techniczna. Firma zatrudnia 220 pracowników i obsługuje około 90 klientów.
W drukarni sš 4 linie produkcyjne: jedna do papieru i trzy do kartonu. Dwie z nich posiadajš wieże lakierujšce lakierem dyspersyjnym. Istnieje też możliwoć uszlachetniania wyrobów lakierem UV i metodš hot-stampingu, a także automatycznego wklejania folii. Oferowane jest też zabezpieczenie produkowanych opakowań przy zastosowaniu mikrodruku lub nanoszenia hologramów.
W cišgu ostatnich 3 lat poczyniono kilka inwestycji. Opowiada o nich Zbigniew Florczak, dyrektor i prezes zarzšdu w jednej osobie (na zdjęciu po prawej): Trzy lata temu kupilimy półformatowš, pięciokolorowš maszynę drukujšcš z lakierowaniem Đ Speedmaster CD74 firmy Heidelberg przeznaczonš do drukowania opakowań z kartonu. Jednš z jej niewštpliwych zalet jest krótki czas narzšdu, co ma szczególne znaczenie przy drukowaniu małych nakładów.
Dwa lata temu uruchomilimy nowš, klimatyzowanš halę produkcyjnš i magazynowš o powierzchni prawie 4 tysięcy m2, która bardzo usprawniła wewnętrznš logistykę. Ważnym zakupem była też frezarka do wycinania deski wykrojnikowej amerykańskiej firmy Gerber. Jej ciekawostkš jest fakt, że wykrojnik tworzony jest z dwóch bliniaczych połówek klejonych ze sobš. Inny niż w technice wycinania laserowego jest profil wycinanej linii. Daje to w rezultacie stabilniejszy i trwalszy wykrojnik. Frezarka ta może pełnić także funkcję plotera wycinajšcego; może frezować deski do wypychania ażurowego odpadu; pertinaksy, czyli przeciwformy do wykrawania oraz wycinać gumy do lakierowania wybiórczego. Jest to unikatowe urzšdzenie na skalę Europy rodkowo-Wschodniej. Wykrojniki wykonujemy nie tylko na własne potrzeby, ale także usługowo.
Jeszcze niedawno naszym wšskim gardłem była produkcja ulotek, dlatego zdecydowalimy się na zakup całej nowej linii do ich wytwarzania. Składajš się na niš półformatowa, 2-kolorowa maszyna drukujšca firmy Heidelberg majšca możliwoć odwracania arkusza, przystosowana do drukowania na bardzo cienkich podłożach (od 40 g/m2), wysokiej klasy krajarka oraz specjalistyczna złamywarka złamujšca arkusze w dwóch płaszczyznach Đ równolegle i prostopadle, łšcznie z klejeniem ulotki. Złamywarka ta posiada dodatkowo dwa czytniki: jeden do weryfikacji kodów farmaceutycznych, drugi, niezależny, do kodów typu 2D.
Warto podkrelić, że zakup tej linii sfinansowany został w 50% z pomocš rodków unijnych. Musielimy spełnić szereg wymagań, przede wszystkim uzasadnić koniecznoć zakupu nowej linii. Nie obyło się bez pomocy biura doradczego. Włożylimy w ten projekt dużo pracy, niemniej udało nam się uzyskać dotację za pierwszym podejciem Đ mówi Zbigniew Florczak.
Ponad 90% produkcji Druk-Paku wykonywane jest na rynek krajowy. Piotr Winiowski, szef marketingu (na zdjęciu z lewej), tłumaczy: Przeszkodš w nawišzaniu współpracy zagranicznej sš problemy natury szeroko pojętej komunikacji. Ponadto wydaje się, że klienci z Unii Europejskiej sš jeszcze silnie przywišzani do swoich rodzimych, sprawdzonych dostawców. Eksportujemy do Rosji i na Białoru oraz zaczynamy sprzedawać do Niemiec. Uważamy, że jakociš możemy konkurować na Wschodzie, cenš natomiast na Zachodzie. Jestemy w trakcie rozmów z potencjalnymi odbiorcami z Unii Europejskiej, głównie z Niemiec; staramy się pozyskać ich zaufanie do jakoci naszych opakowań.
Piotr Winiowski, tak jak nasi poprzedni rozmówcy z branży, udziela podobnej odpowiedzi na temat współpracy z klientami i zasad wyboru przez nich kontrahenta: Klienci kierujš się niemal wyłšcznie względami ekonomicznymi.
Nie znaczy to oczywicie, że jakoć nie ma znaczenia. Już szeć lat posiadamy certyfikat jakoci ISO 9000:2000 wydany przez firmę TV. Od tego czasu jestemy regularnie audytowani przez naszych odbiorców. We współpracy ważne sš też elastycznoć w podejciu do wymagań i oczekiwań klienta, a niekiedy możliwoć zaproponowania usług dodatkowych, na przykład magazynowania wyprodukowanych wyrobów i dostarczania ich w wyznaczonym terminie. Mimo to w cišgu ostatnich kilku lat obserwujemy stopniowy spadek zarówno cen sprzedaży, jak i wysokoci zamawianych nakładów. Rynek staje się coraz bardziej wymagajšcy i trudny.
Zapytany o specyfikę produkcji opakowań dla farmacji Piotr Winiowski odpowiada: Kluczowš sprawš jest utrzymanie nienagannej kolorystyki (nasycenia koloru) nie tylko w pojedynczej dostawie, ale również przy wznowieniach produkcji. Z tych powodów zdecydowalimy się na własnš skomputeryzowanš mieszalnię farb oraz system kontroli barwy podczas drukowania. Kolejna ważna kwestia to niezawodne zachowanie się kartoników na automatach pakujšcych, dokładnoć ich otwierania i zamykania się, na co wpływ ma przede wszystkim jakoć wykrawania i powtarzalnoć parametrów użytego kartonu.
A oto pomysł Druk-Paku na pozyskanie nowych zleceniodawców: Bezporednie dotarcie do odbiorcy, zaprezentowanie mu różnorodnej gamy produktów, przekonanie go o jakoci usług i przedstawienie przystępnej oferty cenowej. Również organizacja spotkań i sympozjów dla odbiorców, na których prezentowane sš zagadnienia zwišzane z technologiš produkcji, pomaga uwiarygodnić się jako partner do współpracy. Od czterech lat nie bierzemy udziału w targach branżowych, ponieważ ocenilimy, że ich skutecznoć jest mniejsza niż innych form promocji. Wydaje mi się, że sš one dobrym sposobem zaprezentowania się na rynkach, na których nas jeszcze nie ma. Bylibymy zainteresowani zorganizowaniem wspólnego z innymi polskimi drukarniami stoiska na zagranicznych targach branżowych, np. Interpack. Rozłożenie kosztów na kilku wystawców powodowałoby, że impreza taka byłaby w zasięgu naszych możliwoci finansowych Đ mówi Piotr Winiowski.
Tendencje na rynku opakowań farmaceutycznych i plany rozwoju zakładu przybliża Zbigniew Florczak: Nie zauważamy znaczšcej zmiany tendencji w tej branży, aczkolwiek w zwišzku z wejciem do Unii Europejskiej i obowišzujšcymi dyrektywami wszystkie opakowania farmaceutyczne powinny posiadać wytłoczony tekst w alfabecie BrailleŐa, zawierajšcy głównš informację o produkcie. My wiadczymy już tę usługę. Mamy nadzieję, że nie nastšpi spadek zapotrzebowania na opakowania z kartonu, ponieważ sš one łatwiejsze w utylizacji niż opakowania z tworzyw sztucznych. Planowane inwestycje firmy to stopniowa wymiana parku maszynowego. Chcielibymy też w najbliższych latach kupić kolejnš nowš linię produkcyjnš. Wišżemy bowiem duże nadzieje z rynkiem unijnym jako nowym rynkiem zbytu naszych opakowań.
ăLiczę przede wszystkim na siebieÓ
Zakład Poligraficzny Graf-poz założony został w 1987 roku przez Marka Przybylskiego, poligrafa z wykształcenia i do tej pory prowadzony jest przez niego na zasadzie działalnoci gospodarczej. Zatrudnia ok. 150 osób, a roczny obrót firmy w 2004 roku to ok. 45 milionów złotych.
Poznańska drukarnia dysponuje offsetowymi maszynami drukujšcymi firmy Heidelberg z możliwociš lakierowania, pełnoformatowymi urzšdzeniami wykrawajšcymi i sklejarkami do kartoników firmy Bobst, przepycharkami do etykiet oraz pełnoformatowš złociarkš do złocenia foliš na goršco. Oprócz tradycyjnych krajarek zakład posiada linie do krojenia papieru i kartonu z utrzšsarkami. Studio prepress pracuje w systemie CtP i wyposażone jest w sprzęt firmy Heidelberg, aby maksymalnie usprawnić współpracę z maszynami drukujšcymi. Warto podkrelić, że większoć maszyn została wyprodukowana po 2000 roku.
Graf-poz specjalizuje się w produkcji etykiet, opakowań kartonowych z tektury litej, a także w drukowaniu folderów, kalendarzy itp. Do kluczowych klientów drukarni należš m.in.: Nestle, Kraft, Millano (wyroby czekoladowe Baron), Cadbury Wedel, Numico oraz Philips (opakowania żarówek).
Od 4 lat Marek Przybylski jest współwłacicielem drukarni w Kijowie na Ukrainie. Nie jest ona może tak duża jak poznańska, ale podobnie wyposażona, jeżeli chodzi o możliwoci produkcyjne. Ze względu na specyfikę rynku wschodniego posiadam w niej 80% udziałów, pozostałe 20% należy do ukraińskiego udziałowca, doskonale znajšcego tamtejsze realia. Drukarnia w Kijowie obsługuje głównie rynki ukraiński i rosyjski, ponieważ pomiędzy Rosjš a Ukrainš nie ma żadnych ceł Đ mówi Marek Przybylski.
Na pytanie, czy konkurencja na tym rynku jest dużym wyzwaniem, odpowiada: Nie boję się wschodniej konkurencji, ponieważ jestemy od nich solidniejsi, mniej zbiurokratyzowani, lepiej wykształceni. Mylę też, że jeszcze długo drukarnie na Ukrainie nie będš tak wyposażone jak te unijne.
Równie optymistycznie spoglšda na konkurencję z Europy Zachodniej: Uważam, że wyposażenie mojej drukarni w niczym nie odbiega od wyposażenia konkurencyjnych drukarń na rynku unijnym, a często je przewyższa. Naszš przewagš jest także większa elastycznoć i mniejsza biurokracja. Dlatego widzę duże szanse produkowania opakowań na Zachód. Jestemy zainteresowani podjęciem współpracy z drukarniš niemieckš, która nie ma takich możliwoci technologicznych jak my, a ułatwiłaby nam wejcie na swój rynek poprzez podzlecanie nam zamówień, których nie jest w stanie wykonać. Tym bardziej, że nasza oferta wcišż jest atrakcyjniejsza cenowo. Nie znaczy to jednak, że lekceważę konkurencję. Przeciwnie Đ dostrzegam jš i szanuję, starajšc się jednoczenie jš wyprzedzać.
Zapytany o możliwoć nawišzania współpracy z polskimi drukarniami i stworzenia grupy o wspólnej polityce zakupowej i cenowej, Marek Przybylski nie ma złudzeń: Uważam, że współpraca pomiędzy polskimi drukarniami jeszcze długo nie będzie możliwa Đ dominuje raczej wrogie nastawienie wobec konkurentów niż chęć porozumienia i ustalenia wspólnych zasad. Konsekwencjš tego jest bezwzględna walka cenowa, która moim zdaniem doprowadzić może tylko do obniżenia jakoci produkcji poprzez zakup tańszych surowców i wzrost liczby reklamacji ze strony odbiorców.
Nie znaczy to jednak, że przyszłoć swojej drukarni i całego rynku opakowaniowego widzi w czarnych barwach: Przewiduję rozwój rynku uszlachetnionych opakowań kosmetycznych. Zauważyłem zainteresowanie drukowaniem na kartonach powlekanych foliš np. srebrnš (leki, pasty do zębów) i opakowaniami wysoce uszlachetnionymi np. foliowaniem, hot-stampingiem. Mam zamiar specjalizować się w produkcji wyrobów bardziej skomplikowanych i wysoce uszlachetnionych Đ na rynku opakowań prostych panuje obecnie bardzo duża konkurencja i w zwišzku z tym walka cenowa. Zauważalny jest również wzrost zainteresowania zabezpieczeniami opakowań ze względu na coraz częstsze podrabianie zwłaszcza markowych kosmetyków i alkoholi. My możemy zaoferować mikrodruk, nakładanie folii holograficznej oraz zabezpieczanie specjalnymi farbami.
Najpilniejsza i włanie realizowana inwestycja zwišzana z rozwojem drukarni Marka Przybylskiego to budowa nowej hali magazynowo-produkcyjnej o powierzchni 3000 m2: Mam nadzieję, że do wiosny przyszłego roku jej budowa zostanie ukończona. Planujemy też zakup nowej siedmiokolorowej maszyny drukujšcej. Będzie to Heidelberg Speedmaster CD-102-7LYYLX3UV z podwójnš wieżš lakierujšcš, która pozwoli na nanoszenie lakierów perłowych, metalurg i UV w linii. Montaż nowej maszyny będzie jednak możliwy dopiero po oddaniu do użytku nowej hali Đ teraz nie mamy miejsca na jej zainstalowanie. Maszyna ta umożliwi nam drukowanie na różnych podłożach, również na kartonach laminowanych foliš oraz podłożach z tworzywa sztucznego. Mylę też o certyfikacie rodowiskowym ISO 14001, posiadany przez nas ISO 9002 jest już obecnie standardem.
Do możliwoci finansowego wsparcia planowanych inwestycji dotacjami unijnymi Marek Przybylski podchodzi sceptycznie: Wokół pomocy z Unii robi się dużo szumu, jednak otrzymanie jej wcale nie jest sprawš prostš. Firmy specjalizujšce się w jej pozyskiwaniu żšdajš swojego honorarium przed przyjęciem wniosku przez agencję, a nie gwarantujš, że nie zostanie on odrzucony i że otrzyma się jakiekolwiek dofinansowanie. Ponadto wartoć dotacji w stosunku do całej wartoci inwestycji jest często po prostu mieszna. Nie wykluczam ubiegania się o dotacje przy planowanych inwestycjach, ale liczę przede wszystkim na siebie.
ăW przyszłoć patrzymy z optymizmemÓ
Lubelska drukarnia Intrograf istnieje od 55 lat i obecnie zatrudnia ok. 110 osób. 70% produkcji Intrografu stanowiš opakowania, pozostała częć to mapy, kalendarze, akcydensy reklamowe. Głównymi odbiorcami opakowań sš farmacja, branża kosmetyczna, spożywcza (herbaty, kawy) oraz producenci płyt CD i DVD dołšczanych do gazet. Roczny obrót to 20-30 milionów złotych.
Co ciekawe, firmš nie zarzšdzajš poligrafowie. Piotr Taracha, prezes zarzšdu (na zdjęciu z prawej) jest absolwentem prawa, posiada też wykształcenie z zakresu zarzšdzania zasobami ludzkimi, ukończył również studia MBA. Mariusz wietlicki (na zdjęciu z lewej), wiceprezes jest doktorem ekonomii i w Intrografie odpowiada za finanse.
Wyposażenie drukarni stanowiš 2 pełnoformatowe maszyny drukujšce Heidelberg (5- i 6-kolorowa z zespołem lakierujšcym), 2-kolorowy Heidelberg GTO w formacie B3, po 2 maszyny wykrawajšce i składarko-sklejarki do kartoników firmy Bobst. Studio prepress wyposażone jest w urzšdzenia firmy Heidelberg, co umożliwia wstępne ustawienie profili farbowych na maszynach drukujšcych. Oprócz linii do produkcji opakowań w drukarni pracujš też maszyny przegniatajšce, złamujšce, klejšce, a także linie do oprawy broszurowej oraz spiralowej.
Czy wejcie Polski do Unii Europejskiej zaowocowało w Intrografie nowymi kontraktami?
Piotr Taracha: Otwarcie granic spowodowało, że dużo łatwiej jest powalczyć o nowych klientów. Intrograf wygrał jeden bardzo duży przetarg, nie doszło jednak do podpisania kontraktu, ponieważ konkurencyjna drukarnia zagraniczna zdecydowała się obniżyć cenę. W tej chwili uczestniczymy w jeszcze kilku przetargach, w tym jednym bardzo dużym Đ jeżeli go wygramy, to kupimy nowš pełnoformatowš maszynę drukujšcš. Rynek krajowy po 1 maja 2004 wyranie uległ rozszerzeniu dzięki wejciu międzynarodowych koncernów do Polski, co skutkuje większymi zamówieniami. Ze względu na wcišż jeszcze niższe koszty pracy nasza oferta jest atrakcyjna dla unijnych odbiorców, choć za maszyny musimy płacić więcej, ponieważ w Polsce wyższe sš koszty finansowania. Ponadto jestemy elastyczniejsi od konkurencji zachodniej, nasz plan produkcji dostosowujemy praktycznie codziennie do oczekiwań klientów. Z dużym optymizmem patrzymy w przyszłoć Intrografu na rynkach unijnych Đ liczymy na współpracę nie tylko z Niemcami, ale i z Francjš oraz krajami Beneluksu.
Jak oceniacie wyposażenie polskich drukarń opakowaniowych i jakoć ich produkcji w stosunku do zachodnioeuropejskich konkurentów?
Mariusz wietlicki: Moim zdaniem jakoć prostych opakowań bez uszlachetnień jest co najmniej taka sama Đ większoć maszyn w Polsce została bowiem kupiona w cišgu ostatnich 10 lat. W zachodnich drukarniach obok nowych maszyn pracujš też i dwudziestoletnie. Jeżeli więc chodzi o wyposażenie, nie powinnimy mieć żadnych kompleksów. Kilka polskich drukarń oferuje także produkty o wysokim stopniu uszlachetnienia na naprawdę wiatowym poziomie. Intrograf kończy obecnie instalację jednej z najnowoczeniejszych na wiecie maszyn do hot-stampingu. Jest to pełnoformatowa maszyna Eagle, posiadajšca również funkcję pozycjonowania hologramów. Zauważylimy wzrost zainteresowania zabezpieczaniem opakowań włanie za pomocš hologramów, dlatego podjęlimy decyzję o zakupie urzšdzenia pozwalajšcego precyzyjnie je nanosić.
Czy zabezpieczanie opakowań jest nowym trendem na rynku? Jakie inne tendencje zaobserwowalicie?
P.T.: Stosowanie zabezpieczeń w przypadku klientów z branży farmaceutycznej zwišzane jest często z ich wejciem na rynek wschodni. Zauważylimy wyrany wzrost zainteresowania opakowaniami wysoce uszlachetnionymi Đ lakierami, złoceniami, przetłoczeniami. Tendencja ta jest wyrana nie tylko w przypadku opakowań kosmetycznych czy spożywczych, ale i farmaceutycznych. Nie dotyczy to oczywicie lekarstw sprzedawanych na receptę Đ o ich zakupie decyduje bowiem lekarz, nie ma więc sensu inwestować w opakowanie. Rynek spożywczy szczególnie upodobał sobie złocenia i okienka, kosmetyki Đ specjalistyczne lakiery i farby, farmacja Đ lakier UV. Widoczny jest też spadek nakładów, za to wzrost liczby zamówień Đ powstajš nowe marki, nowi producenci. Generalnie iloć opakowań ronie.
Jakim klientem sš koncerny farmaceutyczne?
P.T.: Klienci branży farmaceutycznej sš bardzo wymagajšcy; oprócz certyfikatu ISO, który jest obecnie standardem, oczekujš stosowania elementów GMP, przeprowadzajš także własne okresowe audyty. Praca dla tego sektora oznacza dla drukarni wiele inwestycji Đ nie tylko w maszyny, ale także w pracowników i ochronę rodowiska. Należy bezwzględnie przestrzegać zasad narzuconych przez tych odbiorców Đ proszę sobie wyobrazić konsekwencje błędu polegajšcego na zapakowaniu leku przeciwgrypowego w kartonik przeznaczony dla leku nasercowego.
Jakie jest Wasze zdanie na temat branżowych targów Đ polskich i zagranicznych?
M..: Zawsze jedzimy na targi drupa do Dsseldorfu Đ tam prezentowane sš wszystkie nowinki. Na poznańskiej Poligrafii nie mielimy nigdy własnego stoiska, bywamy tam raczej w celach towarzyskich i poznania oferty konkurencji Đ zwłaszcza w tym roku nic nas na nich nie zaskoczyło, ponieważ targi te odbyły się wkrótce po drupie. Nie będziemy również wystawiać się na Taropaku Đ po prostu w inny sposób zdobywamy klientów. wiadczymy usługi B2B, naszych potencjalnych klientów jest w kraju kilkudziesięciu, więc wolimy bezporednio zaprezentować im naszš ofertę, zaprosić do drukarni, tym bardziej, że oni specjalnie targów nie odwiedzajš. Uważam, że po otwarciu granic polskie targi straciły na znaczeniu.
Jakie sš najbliższe plany inwestycyjne Intrografu?
P.T.: Mylę, że w cišgu najbliższego roku rozpocznie pracę kolejna linia do produkcji opakowań Đ nowa maszyna drukujšca z możliwociš lakierowania, urzšdzenie wykrawajšce i sklejarka do kartoników. W dużym stopniu inwestycja ta uzależniona jest jednak od wyników przetargu, o którym wspominalimy. Powoli przymierzamy się również do rozbudowy hali magazynowej Đ obecna przestaje nam wystarczać.
Dziękuję za rozmowę.