Polskie drukarnie opakowań rosnš w siłę!
6 gru 2016 14:44

W zwišzku ze zbliżajšcymi się targami Taropak postanowiłam odwiedzić kilka drukarń specjalizujšcych się w produkcji opakowań i zwišzanych z nimi nieodłšcznie etykiet, aby porozmawiać z ich przed-stawicielami na temat kondycji firm przez nich zarzšdzanych, tendencji zauważalnych na rynku opakowaniowym i targów w Polsce oraz za granicš. Żaden z moich rozmówców nie deklarował chęci prezentowania swojej firmy na krajowych targach branżowych, pewne ożywienie na ich twarzach wywołały imprezy zagraniczne. Jako wiodšcš tendencję jednogłoœnie wskazywano opakowania o coraz wyższym stopniu uszlachetnienia i zabezpieczenia. Budujšcy jest fakt, że polskie drukarnie inwestujš, rozwijajš się i skutecznie konkurujš na rynkach zagranicznych. Liczę, że w przyszłym roku swoimi spostrzeżeniami podzielš się z nami także ci, którzy obecnie nie wyrazili takiej ochoty (Elanopack, DS Smith). Dziękuję natomiast firmom, które doceniły, że chcemy pisać dla Was i o Was i zgodziły się poœwięcić Poligrafice swój cenny czas. O tych drukarniach powstał niniejszy cykl reportaży, do którego lektury zapraszam. Etykiety traktowane kreatywnie Od prawie 15 lat WDH specjalizuje się w drukowaniu etykiet samoprzylepnych na podłożach papierowych i foliach. Obecnie, oprócz standardowych druków, oferuje etykiety wielostronicowe (multitac, booklet, peel and read), owijki (wrap around), etykiety reverse print, linerless (bez podlepki), a także dwustronne (druk również pod klejem na rewersie). Etykiety te stanowiš 95% produkcji i sš wykonywane na następujšcych urzšdzeniach: 4 maszynach firmy Nilpeter Đ po jednej trzy- i czterokolorowej oraz dwóch oœmiokolorowych i 3 maszynach kanadyjskiej firmy ETI Converting Equipment Đ dwu-, oœmio- i dziesięciokolorowej. Ta ostatnia jest najnowszym nabytkiem WDH i ma możliwoœć konfiguracji do 4 zespołów sitodrukowych. Inne zalety urzšdzeń tej mało znanej w Polsce firmy to krótki czas przygotowania do pracy oraz narzędzia umożliwiajšce osišgnięcie wyższej jakoœci druku fleksograficznego (np. elektroniczny program do kontroli jakoœci druku). WDH nie wykonuje etykiet bez kleju (ang. wet glue) Đ w tym zakresie współpracuje z drukarniš Cezar, posiada natomiast możliwoœć naniesienia œcieżki klejowej tylko na częœć etykiety, co umożliwia drukowanie etykiet promocyjnych, np. oderwanego kuponu wypełnianego długopisem. Oferowane przez WDH techniki uszlachetniania to lakierowanie, również wypukłe, hot-stamping, zastępowany stopniowo przez cold-stamping, tłoczenia oraz nadruk na hot-stampingu. Firma zatrudnia 69 osób i w 2004 roku zadrukowała 5 milionów m2 materiału samoprzylepnego. Znacznš częœć naszej produkcji wykonywaliœmy na rynek ukraiński Đ mówi Andrzej Kobyliński, dyrektor ds. handlu i marketingu w WDH Đ niestety po ăpomarańczowej rewolucjiÓ iloœć zamówień spadła i w tej chwili zwiększamy sprzedaż do Niemiec, Rosji i na Węgry. Po wejœciu do Unii Europejskiej odnotowaliœmy znaczny wzrost zainteresowania naszymi produktami ze strony firm niemieckich. Obecnie eksport stanowi ok. 40% produkcji WDH. Współpracę z firmami zagranicznymi nawišzujemy m.in. za poœrednictwem organizacji zrzeszajšcej producentów etykiet FINAT, korzystamy też z Internetu. Andrzej Kobyliński (na zdjęciu), zapytany o konkurencyjnoœć polskich cen na rynku unijnym nie potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi: Czasami złożenie oferty przez WDH skutkuje natychmiastowym zamówieniem, zdarza się też jednak, że wysyłam cenę w moim przekonaniu bardzo korzystnš, a klient oczekuje znacznie niższej, jakiej nie jestem w stanie zaproponować. Polskš kartš przetargowš mogš być niższe koszty pracy i elastycznoœć w podejœciu do klienta. Czym przede wszystkim kierujš się zleceniodawcy przy wyborze dostawcy etykiet? OdpowiedŸ Andrzeja Kobylińskiego nie zaskakuje: Dla wielu klientów najważniejsza jest cena. Niemniej przy nowych produktach typu multitac czy reverse print cena nie odgrywa już tak ważnej roli, ponieważ oszczędnoœci po stronie klienta zwišzane z zastosowaniem nowego typu etykiety znacznie przewyższajš jej koszt. Ważna wtedy staje się elastycznoœć, rozwišzywanie problemów klienta zwišzanych zarówno z etykietš, jak i opakowaniem. Branża farmaceutyczna zwraca uwagę także na posiadane przez nas certyfikaty jakoœci. W kwestii konkurencji jest optymistš: Nie boimy się konkurencji zagranicznej, ponieważ dysponujemy takim samym wyposażeniem, a w niektórych przypadkach nawet lepszym. Dowodem jest fakt, że w WDH zlecenia składajš również zagraniczne drukarnie, które we własnym zakresie nie sš w stanie sprostać oczekiwaniom klienta. Z kolei na rynku wschodnim brakuje specjalistów tej klasy, co polscy. Nasza przewaga nad konkurencjš krajowš to umowa na wyłšcznoœć z firmš ETI Đ żadna polska drukarnia nie kupi od niej takiej maszyny jak WDH. Nie lekceważymy jednak konkurencji i dlatego stale staramy się unowoczeœniać naszš ofertę. Andrzej Kobyliński zapytany o tendencje na rynku etykiet odpowiada: Pojawiło się zainteresowanie etykietami na biomateriałach (np. z kukurydzy). Mamy również coraz więcej zamówień na etykiety typu reverse print (druk pod materiałem), co wynika z wejœcia w życie dyrektywy unijnej, zgodnie z którš farba nie może mieć kontaktu z żywnoœciš i ciałem konsumenta. Tego typu etykiety, oprócz ewidentnej zalety, jakš jest zabezpieczenie nadruku w transporcie i podczas użytkowania, umożliwiajš recykling opakowań Đ etykieta wykonana jest bowiem z tego samego materiału co opakowanie. Kolejny trend to etykiety wielostronicowe typu multitac czy booklet, które pozwalajš na zamieszczenie większej iloœci informacji, także w kilku językach oraz etykiety dwustronne. Jako jedni z nielicznych drukujemy pod klejem, co umożliwia naniesienie na spodniej stronie etykiety do 10 kolorów. Inna nowoœć to etykiety linerless, czyli etykiety bez podlepki, dzięki czemu sš nie tylko tańsze, ale generujš również mniej odpadów. Przyszłoœć widzę również w etykietowaniu tub, jednak wymaga to od producentów dostosowania linii produkcyjnych. Spodziewamy się rozwoju branży kosmetycznej w kierunku etykiet uszlachetnionych kilkoma technikami jednoczeœnie, jak również przejœcia polskiej branży alkoholowej na etykiety samoprzylepne. Etykiety przyszłoœci to etykiety RFID (ze zintegrowanš antenš), które w Polsce jeszcze nie sš stosowane Đ również my na razie badamy tylko rynek pod tym kštem. Andrzej Kobyliński porusza także coraz bardziej istotny dla rynku opakowań temat zabezpieczeń: Zauważyliœmy wzrost zainteresowania zabezpieczeniami opakowań, zwłaszcza takimi, które nie sš widoczne dla klienta. Tego typu zabezpieczenia nie wymagajš ogromnej akcji edukacyjnej dla konsumentów; wystarczy wyszkolenie specjalistów, którzy monitorujš rynek pod kštem występowania podrobionych produktów. Tu zastosowanie znajdujš mikrodruk, farby UV, nadruk na hot-stampingu, numeracja etykiet od strony podlepki, specjalne lakiery, hologramy. Działania marketingowe podejmowane przez WDH majšce na celu pozyskanie klientów to przede wszystkim kreowanie nowych produktów. Inspiracji szukamy obserwujšc pokrewne branże, wykonujemy próby i prezentujemy je potencjalnym klientom Đ mówi Andrzej Kobyliński. Đ Oprócz tego stosujemy również tradycyjne narzędzia, jak reklama w prasie specjalistycznej, foldery, ulotki, bogata strona internetowa. WDH jest firmš znanš w Polsce, dlatego nie widzę sensu wystawiania się na targach Poligrafia czy Taropak. Co innego targi branżowe Đ np. kosmetyczne w Warszawie Đ tam mogę spotkać swoich zleceniodawców i bezpoœrednio dotrzeć do nich z ofertš. WDH nie przewiduje w najbliższym czasie zakupu nowych linii do druku fleksograficznego: Popracujemy raczej nad poprawš wydajnoœci i jeszcze lepszym wykorzystaniem posiadanego parku maszynowego. Myœlę, że w najbliższych latach zainwestujemy w system CtP dla fleksografii, niemniej obecnie nie jest on jeszcze dla nas opłacalny. Zastanawiamy się również nad urzšdzeniem do druku cyfrowego, ponieważ zamówienia na małe nakłady etykiet zdarzajš się coraz częœciej. Barierš jest jednak jakoœć tego druku, według nas wcišż jeszcze nie do przyjęcia, oraz brak możliwoœci złoceń. Najbliższe plany WDH to przeniesienie siedziby z Międzylesia do Ożarowa Mazowieckiego. Obecna siedziba stała się już dla firmy za mała. W tej chwili w Ożarowie trwajš prace przystosowawcze, rozpoczęcie funkcjonowania planowane jest na marzec 2006. Grupa może więcej BSC Drukarnia Opakowań SA powstała w 1991 roku w Poznaniu i specjalizuje się przede wszystkim w produkcji opakowań z tektury oraz etykiet papierowych. Na park maszynowy składajš się pełnoformatowe maszyny drukujšce firmy Roland (6-kolorowa + lakier i 8-kolorowa + lakier) oraz dodatkowo dwukolorowa Planeta (również z możliwoœciš lakierowania) i automat sitodrukowy. Introligatornia wyposażona jest w 2 maszyny wykrawajšce i 3 klejarki (trzy-, cztero- oraz szeœciopunktowe) firmy Bobst oraz 2 maszyny do złocenia na goršco. Oferowane przez BSC techniki uszlachetniania opakowań to: tłoczenie wypukłe i wklęsłe, złocenie na goršco foliami metalizowanymi i holograficznymi, lakierowanie UV oraz lakierem metalicznym perłowym. Studio graficzne BSC dysponuje m.in. naœwietlarkš do płyt CtP, nowoczesnym ploterem oraz pełnoformatowš drukarkš do proofów cyfrowych. Drukarnia zatrudnia ok. 160 pracowników i w 2005 roku planuje osišgnšć obrót w wysokoœci 50 milionów złotych. Jakie branże sš głównymi odbiorcami opakowań produkowanych w BSC? Marian Schwark, prezes zarzšdu: Jeszcze w nieodległej przeszłoœci, 3-5 lat temu, produkowaliœmy głównie opakowania prostsze na zamówienia firm z branży spożywczej. W tej chwili coraz większy udział w naszej produkcji majš opakowania wysoko przetworzone dla przemysłu technicznego, chemicznego i kosmetycznego Đ również na rynek Unii Europejskiej. Opakowania spożywcze to obecnie poniżej 50% naszej produkcji. Jak duża jest produkcja eksportowa? M.S.: W 2004 roku udział produkcji na eksport wyniósł 21,4%. Od paŸdziernika ubiegłego roku jesteœmy firmš z 25% udziałem kapitału niemieckiego i należymy do grupy Rob. Leunis & Chapman, w skład której wchodzš 3 niemieckie drukarnie opakowaniowe. Dzięki członkostwu w RLC automatycznie przystšpiliœmy też do Global Packaging Alliance Đ międzynarodowego stowarzyszenia zrzeszajšcego producentów opakowań dla firmy Gillette, a także do grupy Copaco, do której należy kilka drukarń niemieckich i szwajcarskich. Myœlę, że przynależnoœć ta nie tylko pozwoli na zwiększenie produkcji eksportowej poprzez obsługę globalnych klientów, ale także przyniesie wymierne oszczędnoœci dzięki wspólnej polityce zakupów. Czy jakoœć produkcji wykonywanej w BSC i wyposażenie drukarni czyniš z Was partnerów lub wręcz konkurentów dla zachodnioeuropejskich drukarń? M.S.: Pod względem jakoœci i zaawansowania technologicznego nie odbiegamy od standardów europejskich. Mamy jednak wcišż niższš wydajnoœć produkcji i nad niš zamierzamy popracować. W miarę wzrostu stopy życiowej w Polsce koszty pracy także będš rosły. Jeżeli więc nie poprawimy wydajnoœci, drukarnie np. niemieckie niedługo będš w stanie oferować takie same ceny i stracimy naszš przewagę, zwłaszcza w przypadku druków bardziej skomplikowanych, na trudniejszych podłożach. Andrzej Borowiński, senior sales manager: Moim zdaniem polskie drukarnie opakowaniowe znajdujš się trochę między młotem a kowadłem: z jednej strony olbrzymie międzynarodowe koncerny papiernicze dyktujš warunki, których przeciętna polska drukarnia nie ma szans negocjować; z drugiej strony odbiorcy opakowań, często również œwiatowe koncerny, narzucajš swoje wymagania i oczekiwania cenowe. Drukarnie niemieckie już dawno postanowiły tworzyć alianse (Copaco powstało ponad 40 lat temu), aby wspólnie przeciwstawić się praktykom tych koncernów i z korzyœciš dla siebie oddziaływać zarówno na dostawców, jak i odbiorców swoich produktów. Polskie drukarnie niestety do podobnych działań jeszcze nie dorosły i to jest również element, który wpływa na to, że trudno porównywać konkurencyjnoœć produkcji w Polsce i Europie. Myœlę, że większe korzyœci przyniosłoby porozumienie co do polityki cenowej wobec zleceniodawców, podziału rynku czy ustalenie wspólnych reguł gry itp. niż rywalizacja cenowa, która obecnie ma miejsce. Drukarnie zachodnioeuropejskie patrzš jednak z niepokojem na konkurencję z Polski: nasza oferta jest generalnie atrakcyjna, a dzięki wejœciu do Unii pozycja naszego kraju wzrosła nie tylko na arenie politycznej, ale i gospodarczej. Czy w takim razie polskie drukarnie powinny się bać konkurentów unijnych? M.S.: Jak najbardziej. Ze względu na wysokš jakoœć produkcji, terminowoœć dostaw i solidnoœć drukarnie te postrzegane sš jako godny zaufania partner. Dlatego absolutnie nie powinniœmy ich lekceważyć. Nasza przewaga polegajšca na niższych kosztach pracy w cišgu kilku-kilkunastu lat przestanie istnieć. Nie lekceważyłbym również drukarń rosyjskich, często posiadajšcych olbrzymi kapitał inwestycyjny. Technologicznie na pewno stanowiš dla nas konkurencję, na razie jednak ich organizacja pracy i umiejętnoœci personelu nie dorównujš naszym. A.B.: Poważnš konkurencjš dla nas mogš być zagraniczne drukarnie, które chcšc redukować koszty działalnoœci zainwestujš w Polsce i zdecydujš się otworzyć tu swoje oddziały. Poprzez sieciowš obsługę œwiatowych koncernów mogš odebrać polskim drukarniom wielu klientów. Czy certyfikat ISO jest pomocny w zdobywaniu nowych klientów? M.S.: Nasi klienci nie wyobrażajš sobie współpracy z firmš niepracujšcš w systemie ISO. Jest on obecnie standardem. Z myœlš o klientach z sektora spożywczego stosujemy też w naszej produkcji elementy systemu HACCP. Oprócz tego nasi odbiorcy przeprowadzajš w BSC własne okresowe audyty. Czy wystawianie się na branżowych targach krajowych i zagranicznych ułatwia nawišzywanie nowych kontaktów handlowych? A.B.: Przez kilka lat wystawialiœmy się na poznańskich targach Taropak, ale raczej ze względów prestiżowych i towarzyskich niż dla wymiernych korzyœci ekonomicznych. Nie zaowocowały one nowymi kontaktami handlowymi. W tej chwili nie bierzemy udziału w imprezach targowych w Polsce. W zeszłym roku wystawialiœmy się na targach opakowaniowych w Moskwie, aby zainteresować naszš fir-mš rynek rosyjski i w tym kierunku zamierzamy podšżać, jeżeli chodzi o tego typu aktywnoœć marketingowš. Na targach w Europie wystawiamy się w ramach grupy Copaco oraz RLC. Jakie trendy widoczne sš na rynku opakowaniowym? A.B.: Duże firmy, aby zaoszczędzić czas, chcš mieć jednego dostawcę opakowań o odpowiednim zapleczu technicznym i finansowym, który obsłuży je kompleksowo. Dlatego my zdecydowaliœmy się przystšpić do grupy RLC. Kolejny trend to zakupy maszyn o większej wydajnoœci. Jakie sš plany inwestycyjne drukarni BSC? M.S.: Zamierzamy specjalizować się w produkcji premium, czyli wysoko przetworzonych opakowań. W tej chwili produkcja premium w stosunku do general (opakowania bez uszlachetnień) to ok. 50%. Chcemy zainwestować w urzšdzenia, które uzupełniš naszš ofertę, podniosš wydajnoœć i pozwolš nam przejšć klientów z segmentu premium od pozostałych drukarń grupy RLC. Myœlimy o doposażeniu naszego parku maszynowego w m.in. nowš złociarkę. Planujemy też uruchomienie drukarni w Moskwie, dostrzegamy bowiem olbrzymi potencjał rynku rosyjskiego. Jednak najważniejszš w tej chwili inwestycjš jest budowa nowoczesnej hali magazynowej i modernizacja hali produkcyjnej. Dziękuję za rozmowę. ăDotacja za pierwszym podejœciem!Ó Kujawskie Zakłady Poligraficzne Druk-Pak SA powstały w 1972 r. w Aleksandrowie Kujawskim jako jeden z grupy zakładów farmaceutycznych POLFA i od tej pory nieprzerwanie produkujš opakowania jednostkowe głównie dla polskiego przemysłu farmaceutycznego. Œrednia roczna produkcja to 350 milionów kartoników i 80 milionów ulotek, z czego blisko 80% produkcji wykonywane jest na potrzeby firm farmaceutycznych i ochrony zdrowia. Pozostali odbiorcy to branża spożywcza, chemiczna i techniczna. Firma zatrudnia 220 pracowników i obsługuje około 90 klientów. W drukarni sš 4 linie produkcyjne: jedna do papieru i trzy do kartonu. Dwie z nich posiadajš wieże lakierujšce lakierem dyspersyjnym. Istnieje też możliwoœć uszlachetniania wyrobów lakierem UV i metodš hot-stampingu, a także automatycznego wklejania folii. Oferowane jest też zabezpieczenie produkowanych opakowań przy zastosowaniu mikrodruku lub nanoszenia hologramów. W cišgu ostatnich 3 lat poczyniono kilka inwestycji. Opowiada o nich Zbigniew Florczak, dyrektor i prezes zarzšdu w jednej osobie (na zdjęciu po prawej): Trzy lata temu kupiliœmy półformatowš, pięciokolorowš maszynę drukujšcš z lakierowaniem Đ Speedmaster CD74 firmy Heidelberg przeznaczonš do drukowania opakowań z kartonu. Jednš z jej niewštpliwych zalet jest krótki czas narzšdu, co ma szczególne znaczenie przy drukowaniu małych nakładów. Dwa lata temu uruchomiliœmy nowš, klimatyzowanš halę produkcyjnš i magazynowš o powierzchni prawie 4 tysięcy m2, która bardzo usprawniła wewnętrznš logistykę. Ważnym zakupem była też frezarka do wycinania deski wykrojnikowej amerykańskiej firmy Gerber. Jej ciekawostkš jest fakt, że wykrojnik tworzony jest z dwóch bliŸniaczych połówek klejonych ze sobš. Inny niż w technice wycinania laserowego jest profil wycinanej linii. Daje to w rezultacie stabilniejszy i trwalszy wykrojnik. Frezarka ta może pełnić także funkcję plotera wycinajšcego; może frezować deski do wypychania ażurowego odpadu; pertinaksy, czyli przeciwformy do wykrawania oraz wycinać gumy do lakierowania wybiórczego. Jest to unikatowe urzšdzenie na skalę Europy Œrodkowo-Wschodniej. Wykrojniki wykonujemy nie tylko na własne potrzeby, ale także usługowo. Jeszcze niedawno naszym wšskim gardłem była produkcja ulotek, dlatego zdecydowaliœmy się na zakup całej nowej linii do ich wytwarzania. Składajš się na niš półformatowa, 2-kolorowa maszyna drukujšca firmy Heidelberg majšca możliwoœć odwracania arkusza, przystosowana do drukowania na bardzo cienkich podłożach (od 40 g/m2), wysokiej klasy krajarka oraz specjalistyczna złamywarka złamujšca arkusze w dwóch płaszczyznach Đ równolegle i prostopadle, łšcznie z klejeniem ulotki. Złamywarka ta posiada dodatkowo dwa czytniki: jeden do weryfikacji kodów farmaceutycznych, drugi, niezależny, do kodów typu 2D. Warto podkreœlić, że zakup tej linii sfinansowany został w 50% z pomocš œrodków unijnych. Musieliœmy spełnić szereg wymagań, przede wszystkim uzasadnić koniecznoœć zakupu nowej linii. Nie obyło się bez pomocy biura doradczego. Włożyliœmy w ten projekt dużo pracy, niemniej udało nam się uzyskać dotację za pierwszym podejœciem Đ mówi Zbigniew Florczak. Ponad 90% produkcji Druk-Paku wykonywane jest na rynek krajowy. Piotr Wiœniowski, szef marketingu (na zdjęciu z lewej), tłumaczy: Przeszkodš w nawišzaniu współpracy zagranicznej sš problemy natury szeroko pojętej komunikacji. Ponadto wydaje się, że klienci z Unii Europejskiej sš jeszcze silnie przywišzani do swoich rodzimych, sprawdzonych dostawców. Eksportujemy do Rosji i na Białoruœ oraz zaczynamy sprzedawać do Niemiec. Uważamy, że jakoœciš możemy konkurować na Wschodzie, cenš natomiast na Zachodzie. Jesteœmy w trakcie rozmów z potencjalnymi odbiorcami z Unii Europejskiej, głównie z Niemiec; staramy się pozyskać ich zaufanie do jakoœci naszych opakowań. Piotr Wiœniowski, tak jak nasi poprzedni rozmówcy z branży, udziela podobnej odpowiedzi na temat współpracy z klientami i zasad wyboru przez nich kontrahenta: Klienci kierujš się niemal wyłšcznie względami ekonomicznymi. Nie znaczy to oczywiœcie, że jakoœć nie ma znaczenia. Już szeœć lat posiadamy certyfikat jakoœci ISO 9000:2000 wydany przez firmę T†V. Od tego czasu jesteœmy regularnie audytowani przez naszych odbiorców. We współpracy ważne sš też elastycznoœć w podejœciu do wymagań i oczekiwań klienta, a niekiedy możliwoœć zaproponowania usług dodatkowych, na przykład magazynowania wyprodukowanych wyrobów i dostarczania ich w wyznaczonym terminie. Mimo to w cišgu ostatnich kilku lat obserwujemy stopniowy spadek zarówno cen sprzedaży, jak i wysokoœci zamawianych nakładów. Rynek staje się coraz bardziej wymagajšcy i trudny. Zapytany o specyfikę produkcji opakowań dla farmacji Piotr Wiœniowski odpowiada: Kluczowš sprawš jest utrzymanie nienagannej kolorystyki (nasycenia koloru) nie tylko w pojedynczej dostawie, ale również przy wznowieniach produkcji. Z tych powodów zdecydowaliœmy się na własnš skomputeryzowanš mieszalnię farb oraz system kontroli barwy podczas drukowania. Kolejna ważna kwestia to niezawodne zachowanie się kartoników na automatach pakujšcych, dokładnoœć ich otwierania i zamykania się, na co wpływ ma przede wszystkim jakoœć wykrawania i powtarzalnoœć parametrów użytego kartonu. A oto pomysł Druk-Paku na pozyskanie nowych zleceniodawców: Bezpoœrednie dotarcie do odbiorcy, zaprezentowanie mu różnorodnej gamy produktów, przekonanie go o jakoœci usług i przedstawienie przystępnej oferty cenowej. Również organizacja spotkań i sympozjów dla odbiorców, na których prezentowane sš zagadnienia zwišzane z technologiš produkcji, pomaga uwiarygodnić się jako partner do współpracy. Od czterech lat nie bierzemy udziału w targach branżowych, ponieważ oceniliœmy, że ich skutecznoœć jest mniejsza niż innych form promocji. Wydaje mi się, że sš one dobrym sposobem zaprezentowania się na rynkach, na których nas jeszcze nie ma. Bylibyœmy zainteresowani zorganizowaniem wspólnego z innymi polskimi drukarniami stoiska na zagranicznych targach branżowych, np. Interpack. Rozłożenie kosztów na kilku wystawców powodowałoby, że impreza taka byłaby w zasięgu naszych możliwoœci finansowych Đ mówi Piotr Wiœniowski. Tendencje na rynku opakowań farmaceutycznych i plany rozwoju zakładu przybliża Zbigniew Florczak: Nie zauważamy znaczšcej zmiany tendencji w tej branży, aczkolwiek w zwišzku z wejœciem do Unii Europejskiej i obowišzujšcymi dyrektywami wszystkie opakowania farmaceutyczne powinny posiadać wytłoczony tekst w alfabecie BrailleŐa, zawierajšcy głównš informację o produkcie. My œwiadczymy już tę usługę. Mamy nadzieję, że nie nastšpi spadek zapotrzebowania na opakowania z kartonu, ponieważ sš one łatwiejsze w utylizacji niż opakowania z tworzyw sztucznych. Planowane inwestycje firmy to stopniowa wymiana parku maszynowego. Chcielibyœmy też w najbliższych latach kupić kolejnš nowš linię produkcyjnš. Wišżemy bowiem duże nadzieje z rynkiem unijnym jako nowym rynkiem zbytu naszych opakowań. ăLiczę przede wszystkim na siebieÓ Zakład Poligraficzny Graf-poz założony został w 1987 roku przez Marka Przybylskiego, poligrafa z wykształcenia i do tej pory prowadzony jest przez niego na zasadzie działalnoœci gospodarczej. Zatrudnia ok. 150 osób, a roczny obrót firmy w 2004 roku to ok. 45 milionów złotych. Poznańska drukarnia dysponuje offsetowymi maszynami drukujšcymi firmy Heidelberg z możliwoœciš lakierowania, pełnoformatowymi urzšdzeniami wykrawajšcymi i sklejarkami do kartoników firmy Bobst, przepycharkami do etykiet oraz pełnoformatowš złociarkš do złocenia foliš na goršco. Oprócz tradycyjnych krajarek zakład posiada linie do krojenia papieru i kartonu z utrzšsarkami. Studio prepress pracuje w systemie CtP i wyposażone jest w sprzęt firmy Heidelberg, aby maksymalnie usprawnić współpracę z maszynami drukujšcymi. Warto podkreœlić, że większoœć maszyn została wyprodukowana po 2000 roku. Graf-poz specjalizuje się w produkcji etykiet, opakowań kartonowych z tektury litej, a także w drukowaniu folderów, kalendarzy itp. Do kluczowych klientów drukarni należš m.in.: Nestle, Kraft, Millano (wyroby czekoladowe Baron), Cadbury Wedel, Numico oraz Philips (opakowania żarówek). Od 4 lat Marek Przybylski jest współwłaœcicielem drukarni w Kijowie na Ukrainie. Nie jest ona może tak duża jak poznańska, ale podobnie wyposażona, jeżeli chodzi o możliwoœci produkcyjne. Ze względu na specyfikę rynku wschodniego posiadam w niej 80% udziałów, pozostałe 20% należy do ukraińskiego udziałowca, doskonale znajšcego tamtejsze realia. Drukarnia w Kijowie obsługuje głównie rynki ukraiński i rosyjski, ponieważ pomiędzy Rosjš a Ukrainš nie ma żadnych ceł Đ mówi Marek Przybylski. Na pytanie, czy konkurencja na tym rynku jest dużym wyzwaniem, odpowiada: Nie boję się wschodniej konkurencji, ponieważ jesteœmy od nich solidniejsi, mniej zbiurokratyzowani, lepiej wykształceni. Myœlę też, że jeszcze długo drukarnie na Ukrainie nie będš tak wyposażone jak te unijne. Równie optymistycznie spoglšda na konkurencję z Europy Zachodniej: Uważam, że wyposażenie mojej drukarni w niczym nie odbiega od wyposażenia konkurencyjnych drukarń na rynku unijnym, a często je przewyższa. Naszš przewagš jest także większa elastycznoœć i mniejsza biurokracja. Dlatego widzę duże szanse produkowania opakowań na Zachód. Jesteœmy zainteresowani podjęciem współpracy z drukarniš niemieckš, która nie ma takich możliwoœci technologicznych jak my, a ułatwiłaby nam wejœcie na swój rynek poprzez podzlecanie nam zamówień, których nie jest w stanie wykonać. Tym bardziej, że nasza oferta wcišż jest atrakcyjniejsza cenowo. Nie znaczy to jednak, że lekceważę konkurencję. Przeciwnie Đ dostrzegam jš i szanuję, starajšc się jednoczeœnie jš wyprzedzać. Zapytany o możliwoœć nawišzania współpracy z polskimi drukarniami i stworzenia grupy o wspólnej polityce zakupowej i cenowej, Marek Przybylski nie ma złudzeń: Uważam, że współpraca pomiędzy polskimi drukarniami jeszcze długo nie będzie możliwa Đ dominuje raczej wrogie nastawienie wobec konkurentów niż chęć porozumienia i ustalenia wspólnych zasad. Konsekwencjš tego jest bezwzględna walka cenowa, która moim zdaniem doprowadzić może tylko do obniżenia jakoœci produkcji poprzez zakup tańszych surowców i wzrost liczby reklamacji ze strony odbiorców. Nie znaczy to jednak, że przyszłoœć swojej drukarni i całego rynku opakowaniowego widzi w czarnych barwach: Przewiduję rozwój rynku uszlachetnionych opakowań kosmetycznych. Zauważyłem zainteresowanie drukowaniem na kartonach powlekanych foliš np. srebrnš (leki, pasty do zębów) i opakowaniami wysoce uszlachetnionymi np. foliowaniem, hot-stampingiem. Mam zamiar specjalizować się w produkcji wyrobów bardziej skomplikowanych i wysoce uszlachetnionych Đ na rynku opakowań prostych panuje obecnie bardzo duża konkurencja i w zwišzku z tym walka cenowa. Zauważalny jest również wzrost zainteresowania zabezpieczeniami opakowań ze względu na coraz częstsze podrabianie zwłaszcza markowych kosmetyków i alkoholi. My możemy zaoferować mikrodruk, nakładanie folii holograficznej oraz zabezpieczanie specjalnymi farbami. Najpilniejsza i właœnie realizowana inwestycja zwišzana z rozwojem drukarni Marka Przybylskiego to budowa nowej hali magazynowo-produkcyjnej o powierzchni 3000 m2: Mam nadzieję, że do wiosny przyszłego roku jej budowa zostanie ukończona. Planujemy też zakup nowej siedmiokolorowej maszyny drukujšcej. Będzie to Heidelberg Speedmaster CD-102-7LYYLX3UV z podwójnš wieżš lakierujšcš, która pozwoli na nanoszenie lakierów perłowych, metalurg i UV w linii. Montaż nowej maszyny będzie jednak możliwy dopiero po oddaniu do użytku nowej hali Đ teraz nie mamy miejsca na jej zainstalowanie. Maszyna ta umożliwi nam drukowanie na różnych podłożach, również na kartonach laminowanych foliš oraz podłożach z tworzywa sztucznego. Myœlę też o certyfikacie œrodowiskowym ISO 14001, posiadany przez nas ISO 9002 jest już obecnie standardem. Do możliwoœci finansowego wsparcia planowanych inwestycji dotacjami unijnymi Marek Przybylski podchodzi sceptycznie: Wokół pomocy z Unii robi się dużo szumu, jednak otrzymanie jej wcale nie jest sprawš prostš. Firmy specjalizujšce się w jej pozyskiwaniu żšdajš swojego honorarium przed przyjęciem wniosku przez agencję, a nie gwarantujš, że nie zostanie on odrzucony i że otrzyma się jakiekolwiek dofinansowanie. Ponadto wartoœć dotacji w stosunku do całej wartoœci inwestycji jest często po prostu œmieszna. Nie wykluczam ubiegania się o dotacje przy planowanych inwestycjach, ale liczę przede wszystkim na siebie. ăW przyszłoœć patrzymy z optymizmemÓ Lubelska drukarnia Intrograf istnieje od 55 lat i obecnie zatrudnia ok. 110 osób. 70% produkcji Intrografu stanowiš opakowania, pozostała częœć to mapy, kalendarze, akcydensy reklamowe. Głównymi odbiorcami opakowań sš farmacja, branża kosmetyczna, spożywcza (herbaty, kawy) oraz producenci płyt CD i DVD dołšczanych do gazet. Roczny obrót to 20-30 milionów złotych. Co ciekawe, firmš nie zarzšdzajš poligrafowie. Piotr Taracha, prezes zarzšdu (na zdjęciu z prawej) jest absolwentem prawa, posiada też wykształcenie z zakresu zarzšdzania zasobami ludzkimi, ukończył również studia MBA. Mariusz Œwietlicki (na zdjęciu z lewej), wiceprezes jest doktorem ekonomii i w Intrografie odpowiada za finanse. Wyposażenie drukarni stanowiš 2 pełnoformatowe maszyny drukujšce Heidelberg (5- i 6-kolorowa z zespołem lakierujšcym), 2-kolorowy Heidelberg GTO w formacie B3, po 2 maszyny wykrawajšce i składarko-sklejarki do kartoników firmy Bobst. Studio prepress wyposażone jest w urzšdzenia firmy Heidelberg, co umożliwia wstępne ustawienie profili farbowych na maszynach drukujšcych. Oprócz linii do produkcji opakowań w drukarni pracujš też maszyny przegniatajšce, złamujšce, klejšce, a także linie do oprawy broszurowej oraz spiralowej. Czy wejœcie Polski do Unii Europejskiej zaowocowało w Intrografie nowymi kontraktami? Piotr Taracha: Otwarcie granic spowodowało, że dużo łatwiej jest powalczyć o nowych klientów. Intrograf wygrał jeden bardzo duży przetarg, nie doszło jednak do podpisania kontraktu, ponieważ konkurencyjna drukarnia zagraniczna zdecydowała się obniżyć cenę. W tej chwili uczestniczymy w jeszcze kilku przetargach, w tym jednym bardzo dużym Đ jeżeli go wygramy, to kupimy nowš pełnoformatowš maszynę drukujšcš. Rynek krajowy po 1 maja 2004 wyraŸnie uległ rozszerzeniu dzięki wejœciu międzynarodowych koncernów do Polski, co skutkuje większymi zamówieniami. Ze względu na wcišż jeszcze niższe koszty pracy nasza oferta jest atrakcyjna dla unijnych odbiorców, choć za maszyny musimy płacić więcej, ponieważ w Polsce wyższe sš koszty finansowania. Ponadto jesteœmy elastyczniejsi od konkurencji zachodniej, nasz plan produkcji dostosowujemy praktycznie codziennie do oczekiwań klientów. Z dużym optymizmem patrzymy w przyszłoœć Intrografu na rynkach unijnych Đ liczymy na współpracę nie tylko z Niemcami, ale i z Francjš oraz krajami Beneluksu. Jak oceniacie wyposażenie polskich drukarń opakowaniowych i jakoœć ich produkcji w stosunku do zachodnioeuropejskich konkurentów? Mariusz Œwietlicki: Moim zdaniem jakoœć prostych opakowań bez uszlachetnień jest co najmniej taka sama Đ większoœć maszyn w Polsce została bowiem kupiona w cišgu ostatnich 10 lat. W zachodnich drukarniach obok nowych maszyn pracujš też i dwudziestoletnie. Jeżeli więc chodzi o wyposażenie, nie powinniœmy mieć żadnych kompleksów. Kilka polskich drukarń oferuje także produkty o wysokim stopniu uszlachetnienia na naprawdę œwiatowym poziomie. Intrograf kończy obecnie instalację jednej z najnowoczeœniejszych na œwiecie maszyn do hot-stampingu. Jest to pełnoformatowa maszyna Eagle, posiadajšca również funkcję pozycjonowania hologramów. Zauważyliœmy wzrost zainteresowania zabezpieczaniem opakowań właœnie za pomocš hologramów, dlatego podjęliœmy decyzję o zakupie urzšdzenia pozwalajšcego precyzyjnie je nanosić. Czy zabezpieczanie opakowań jest nowym trendem na rynku? Jakie inne tendencje zaobserwowaliœcie? P.T.: Stosowanie zabezpieczeń w przypadku klientów z branży farmaceutycznej zwišzane jest często z ich wejœciem na rynek wschodni. Zauważyliœmy wyraŸny wzrost zainteresowania opakowaniami wysoce uszlachetnionymi Đ lakierami, złoceniami, przetłoczeniami. Tendencja ta jest wyraŸna nie tylko w przypadku opakowań kosmetycznych czy spożywczych, ale i farmaceutycznych. Nie dotyczy to oczywiœcie lekarstw sprzedawanych na receptę Đ o ich zakupie decyduje bowiem lekarz, nie ma więc sensu inwestować w opakowanie. Rynek spożywczy szczególnie upodobał sobie złocenia i okienka, kosmetyki Đ specjalistyczne lakiery i farby, farmacja Đ lakier UV. Widoczny jest też spadek nakładów, za to wzrost liczby zamówień Đ powstajš nowe marki, nowi producenci. Generalnie iloœć opakowań roœnie. Jakim klientem sš koncerny farmaceutyczne? P.T.: Klienci branży farmaceutycznej sš bardzo wymagajšcy; oprócz certyfikatu ISO, który jest obecnie standardem, oczekujš stosowania elementów GMP, przeprowadzajš także własne okresowe audyty. Praca dla tego sektora oznacza dla drukarni wiele inwestycji Đ nie tylko w maszyny, ale także w pracowników i ochronę œrodowiska. Należy bezwzględnie przestrzegać zasad narzuconych przez tych odbiorców Đ proszę sobie wyobrazić konsekwencje błędu polegajšcego na zapakowaniu leku przeciwgrypowego w kartonik przeznaczony dla leku nasercowego. Jakie jest Wasze zdanie na temat branżowych targów Đ polskich i zagranicznych? M.Œ.: Zawsze jeŸdzimy na targi drupa do DŸsseldorfu Đ tam prezentowane sš wszystkie nowinki. Na poznańskiej Poligrafii nie mieliœmy nigdy własnego stoiska, bywamy tam raczej w celach towarzyskich i poznania oferty konkurencji Đ zwłaszcza w tym roku nic nas na nich nie zaskoczyło, ponieważ targi te odbyły się wkrótce po drupie. Nie będziemy również wystawiać się na Taropaku Đ po prostu w inny sposób zdobywamy klientów. Œwiadczymy usługi B2B, naszych potencjalnych klientów jest w kraju kilkudziesięciu, więc wolimy bezpoœrednio zaprezentować im naszš ofertę, zaprosić do drukarni, tym bardziej, że oni specjalnie targów nie odwiedzajš. Uważam, że po otwarciu granic polskie targi straciły na znaczeniu. Jakie sš najbliższe plany inwestycyjne Intrografu? P.T.: Myœlę, że w cišgu najbliższego roku rozpocznie pracę kolejna linia do produkcji opakowań Đ nowa maszyna drukujšca z możliwoœciš lakierowania, urzšdzenie wykrawajšce i sklejarka do kartoników. W dużym stopniu inwestycja ta uzależniona jest jednak od wyników przetargu, o którym wspominaliœmy. Powoli przymierzamy się również do rozbudowy hali magazynowej Đ obecna przestaje nam wystarczać. Dziękuję za rozmowę.