Poprawa konkurencyjności i elastyczności
14 cze 2024 12:49

Białostockie Zakłady Graficzne, które w tym roku obchodzą 80-lecie istnienia, znajdują się w portfelu Grupy Kompap od 2011 r. W ramach planu zwiększania sprzedaży oraz poprawy rentowności nieustannie modernizowany jest park maszynowy drukarni. Jedną z ostatnich inwestycji jest czterokolorowa maszyna drukująca Speedmaster SX 102 w konfiguracji 2+2, dzięki której BZGraf ekonomicznie odpowiada na bieżące potrzeby wydawców.

21 maja br. w BZGraf miała miejsce uroczystość symbolicznego przecięcia wstęgi i oddania do użytkowania nowej maszyny drukującej w konfiguracji 2+2 Heidelberg Speedmaster SX 102, pracującej z prędkością 14 tys. ark./h. Wyposażona jest ona w innowacyjne rozwiązania do zarządzania produkcją, jakością oraz sterowania pracą urządzenia Press Center, które wspierają pracę drukarza. Maszyna ta została w całości wykonana w naszej fabryce w Szanghaju – mówi Krzysztof Pindral, prezes zarządu firmy Heidelberg Polska, która zainstalowała linię drukującą w białostockiej drukarni. – Jakość wykonania wszystkich elementów maszyny jest na najwyższym poziomie, a już pierwsze tygodnie jej pracy pokazały, że jest to produkt o najwyższym stopniu zaawansowania technologicznego.

Spełnione marzenie

To maszyna, o jakiej od dłuższego czasu marzyliśmy – dodaje Waldemar Lipka, prezes Kompap SA. – Jest bardzo ekonomiczna, jeśli chodzi o wydajność przy druku dwukolorowym, na który otrzymujemy coraz więcej zleceń. Trendy rynkowe się zmieniają, wydawcy zaczynają coraz bardziej liczyć się z pieniędzmi i ograniczają kolorystykę swoich pozycji, szczególnie beletrystyki. Do tej pory wiele jedno- lub dwukolorowych zleceń realizowaliśmy na maszynie ośmiokolorowej, co jest po prostu nieekonomiczne, chociażby ze względu na ilość zużywanej energii. Zakup tej maszyny znacznie poprawi sytuację negocjacyjną BZGraf, podniesie naszą konkurencyjność i da nam dużą elastyczność, pozwalając rentownie drukować prace jedno- i dwubarwne z odwracaniem lub czterokolorowe po jednej stronie arkusza.

BZGraf to historia miasta

Białostockie Zakłady Graficzne to historia miasta – mówi Waldemar Lipka. – Zostały one założone w 1944 r., jeszcze przed powstaniem warszawskim. Mało kto wie, że był tutaj drukowany Manifest lipcowy, a nawet pieniądze. Nadal pracują u nas osoby, które zaczynały pracę jeszcze w wieku 15 lat, mamy więc bardzo doświadczoną załogę. Trudno sobie wyobrazić, że zatrudniamy pracowników, którzy nie mają jeszcze 60 lat, a ich staż pracy wynosi powyżej 40 lat. W tym roku Białostockie Zakłady Graficzne obchodzą 80-lecie istnienia. Zakłady powstały na powojennych gruzach w 1944 r. Początkowo produkcja uruchomiona została przy ul. Malmeda. Po trzech latach drukarnia dysponowała już zorganizowanym działem zecerskim, maszyn płaskich, rotacyjnych, litograficznych, stereotypią i introligatornią. Działy te były wyposażone w maszyny wydobyte z gruzów i skompletowane przez pracowników oraz częściowo sprowadzone z innych miast Polski. Większość produkcji stanowiły gazety, m.in. „Jedność Narodowa”, „Gazeta Białostocka” (dzisiejsza „Gazeta Współczesna”), „Życie Białostockie”. Lata 1956–1966 były czasem wielkiego rozwoju produkcji, wzrosła też liczba osób zatrudnionych. Zapadła decyzja o budowie nowego budynku przy al. Tysiąclecia Państwa Polskiego.

20 lipca 1971 r. nastąpiło uroczyste otwarcie nowoczesnej drukarni, co umożliwiło jeszcze szybszy rozwój. Decyzją Ministra Skarbu Państwa 19 kwietnia 2011 r. sprzedano Białostockie Zakłady Graficzne SA firmie wchodzącej w skład Grupy Kapitałowej Kompap SA. Od tego czasu BZGraf SA cieszy się mocną pozycją na krajowym i zagranicznym rynku wydawniczym oraz ogromną sympatią wydawców.

Kierunek – automatyzacja

Obecnie, gdy rośnie presja na skrócenie czasów realizacji dostaw, z uwagą przyglądamy się rozwiązaniom automatyzującym pracę drukarni – zdradza Waldemar Lipka. – Kiedy pensje rosną (słusznie!), automatyzacja staje się koniecznością i nie dotyczy to tylko branży poligraficznej. Kierunek, w jakim zmierzają drukarnie Grupy Kompap, to osiąganie dwukrotnie, a nawet trzykrotnie większych przychodów przy obecnym poziomie zatrudnienia poprzez cyfryzację, podniesienie wydajności i poprawę organizacji pracy. Na tak trudnym do zautomatyzowania rynku jak poligrafia automatyczne podawanie płyt czy roboty przywożące papier to już rzeczywistość. Myślę, że drukarnie, które nie pójdą tą drogą, będą borykały się z poważnym niedoborem wykwalifikowanych operatorów. Młodzież do poligrafii się niestety nie garnie.  AN