Rolowa alternatywa
6 gru 2016 14:49

4 listopada w gościnnych progach drukarni Pozkal miało miejsce semi-narium poświęcone alternatywnej, bo rolowej produkcji dziełowej, zorganizowane przez firmę Zirkon Druckmaschinen GmbH. Miejsce spotkania zostało wybrane nieprzypadkowo – właściciela inowrocławskiej drukarni Tadeusza Chęsego od 30 lat łączą z firmą Grama (polskim przedstawicielem Zirkona), a przede wszystkim z Markiem Giertychem i Andrzejem Pietrzakiem, jej współwłaścicielami przyjacielskie stosunki. W trudnych czasach transformacji to właśnie dzięki nim drukarnia Pozkal mogła bez przestojów drukować książki na wiekowych, ale profesjonalnie serwisowanych maszynach. Co warte podkreślenia, drukarnia wspiera artystów – m.in. malującego na naturalnym jedwabiu profesora ASP w Krakowie Grzegorza Bieniasa. Tadeusz Chęsy, który sam szczyci się posiadaniem kilku obrazów artysty, przytoczył anegdotkę, jak to premier RP Donald Tusk zabrał egzemplarz „Rękopisów” G. Bieniasa, wydrukowany właśnie w Pozkalu, w swoją podróż do Chin. Podarował go przewodniczącemu Hu Jintao, który nie mógł się nadziwić, że takie dzieła wykonane tradycyjną chińską techniką powstają w Polsce i umieścił je na honorowym miejscu w swojej biblioteczce. Historię firmy Zirkon, od momentu powstania (1819 r.) działającej w Lipsku, mieście o poligraficznych tradycjach, pokrótce omówił dyrektor zarządzający Holger N. Röhrs. Warto wiedzieć, że pierwsza offsetowa maszyna poligraficzna Zirkon powstała na przełomie lat 1950/1951 na bazie maszyny fleksograficznej, a pierwsza maszyna do druku dwustronnego opuściła mury fabryki w 1963 r. Holger N. Röhrs przybliżył portfolio firmy Zirkon, które od drupy 2008 rozszerzyło się o kilka nowych modeli (pisaliśmy o nich w Poligrafice nr 9/2008). Przypomnijmy je pokrótce, albowiem każda seria maszyn dedykowana jest innemu segmentowi rynku. Zirkon Red Line, podobnie jak Silver Line w opcjach coldset, sprawdzą się w druku dziełowym, natomiast w opcji heatset – w drukach reklamowo-akcydensowych. Serie Gold Line i Platin Line z kolei (obie drukujące wyłącznie w technologii heatsetowej) przeznaczone są do wysokojakościowej produkcji poddawanej dalszej obróbce, np. introligatorskiej. Jak podkreślił Holger N. Röhrs, w dobie spadających równolegle nakładów i cen oraz globalnej konkurencji warto rozważyć alternatywne rozwiązania technologiczne – a takim jest jego zdaniem tzw. mała rola, w jakiej wyspecjalizował się Zirkon. Jest ona propozycją dla tych drukarń, które do kosztów inwestycyjnych podchodzą kompleksowo, a mianowicie biorą pod rozwagę całą kwotę, jaką należy wydać na zakup wszystkich urządzeń produkcyjnych. Do takich drukarń należą z pewnością te, które wyspecjalizowały się w produkcji dziełowej – wydruki schodzące z maszyny poddawane są bowiem licznym procesom introligatorskim, a dzięki maszynie rolowej złamywanie odbywa się w linii. W przypadku małej roli dość korzystnie w stosunku do maszyn arkuszowych prezentuje się także koszt pojedynczej strony, zwłaszcza w przypadku średnich, nieopłacalnych jeszcze dla dużej roli nakładów. Maszyny 6612, 6722 oraz 9622 firmy Zirkon produkowane są w tzw. formacie leżącym (kierunek włókna papieru jest równoległy do grzbietu), który zapewnia lepsze możliwości klejenia w formacie A5. Jest to unikalne rozwiązanie stosowane w maszynach Zirkon; w tym segmencie praktycznie nie posiadają one konkurencji. W stosunku do starszych typów maszyn z Lipska nowe serie posiadają szereg innowacji, które od strony mechanicznej omówił Marcel Krumpek, a od strony elektronicznej – Karsten Klemm. Do wspomnianych innowacji należą m.in.:  prostsza, intuicyjna obsługa, pulpit sterowniczy zawsze z menu w języku użytkownika, łatwo dostępny i umożliwiający szybką reakcję;  czas narządu skrócony o połowę dzięki półautomatycznej wymianie płyt;  redukcja makulatury możliwa dzięki specjalnemu programowi uruchamiania produkcji, a także dzięki opcji sterowania automatycznym wyrzutnikiem makulatury (zwrotnica makulatury dobre jakościowo produkty kieruje z powrotem na sztaplarkę);  napęd indywidualny i modułowa budowa, które umożliwiają dalszą rozbudowę maszyny;  możliwość personalizacji;  możliwość druku bezalkoholowego (bardziej ekologiczna produkcja) dzięki wprowadzeniu wałka chromowanego z ruchem bocznym;  system Web Protector, chroniący wstęgę papieru przed zerwaniem przy wyższych prędkościach; zrezygnowano ze wstecznego nawijania wstęgi, dzięki czemu po zerwaniu wstęgi następuje bardzo szybkie przywrócenie produkcji;  oszczędność energii (poprzez np. możliwość zwrotu do sieci energii elektrycznej, powstającej podczas wyhamowywania maszyny);  możliwość stosowania specjalnych farb i lakierów (a więc szersza oferta rynkowa);  możliwość wykonania trzeciego, tzw. cykloidalnego łamu, ale także opcja drukowania z roli na rolę. W maszynach Zirkon z opcją łamu cykloidalnego złamywak stanowi jeden monolit, odstąpiono od łamu nożowego i zamiast dwóch sekcji złamywania wprowadzono jedną, co uprościło obsługę i serwis. Dyrektor Röhrs podkreślił także, że maszyny Zirkon zadrukowują papiery o szerokim zakresie gramatur (większość od 30 do 140 g/m²), co z powodzeniem spełnia oczekiwania m.in. rynku dziełowego. Marek Giertych poinformował uczestników spotkania, że w Polsce pracuje dokładnie 59 maszyn firmy Zirkon, a od jesieni także najnowszy model Red Line 6612, który prosto z drupy trafił do drukarni Tinta w Działdowie. Do zakupu nowej maszyny rodem z Lipska przymierza się także drukarnia Pozkal, w której od lat z powodzeniem drukuje coldsetowa Forta. AN