Rynek offsetu: stabilizacja
6 gru 2016 14:44

Z informacji zebranych przez PoligrafikĘ wynika, że w 2004 roku w Polsce zainstalowano ponad 200 nowych zespołów drukujšcych. Oznacza to wynik podobny do tego z roku 2003. Pozycję lidera utrzymał Heidelberg Polska. Rynek offsetu arkuszowego to tradycyjnie już jeden z wyznaczników rozwoju całej branży poligraficznej. Bioršc pod uwagę suche liczby można zatem stwierdzić jedno: po kilku latach spadku dynamiki sprzedaży w roku 2004 nastšpiła stabilizacja. Wpłynęło na to wiele czynników, ale najważniejsze to poprawa sytuacji gospodarczej w kraju oraz wejœcie Polski do UE. To ostatnie wymusiło na firmach chcšcych zaistnieć poza Polskš nowe inwestycje, zarówno w maszyny drukujšce, jak i w systemy prepress czy postpress. Z drugiej strony częœć drukarń czekała z inwestycjami na pozytywne rozpatrzenie wniosków o dotację Đ tu mimo kontraktów zawartych w 2004 roku instalacje trzeba było przenieœć na rok 2005. Rok ubiegły, analogicznie do rynku samochodowego, pokazał też, że supremacja dostawców niemieckich nie jest już tak wyraŸna jak kilka lat temu. Wprawdzie trzech niemieckich producentów dostarczyło w sumie ponad połowę wszystkich nowych maszyn, ale zdecydowanie widać rosnšcš pozycję w Polsce takich marek jak Komori, Shinohara czy Hamada. PrzeœledŸmy zatem sytuację u poszczególnych dostawców, bioršc także pod uwagę wydarzenia z pierwszych miesięcy tego roku. A wydarzyło się tu naprawdę sporo Đ wystarczy wymienić choćby przejęcie firmy Grafitec przez KBA czy wczeœniejsze rozstanie tej pierwszej z wieloletnim partnerem na polskim rynku Đ Mercator Poligrafia. Heidelberg Polska Đ wcišż nr 1 Zaczynamy od lidera Đ Heidelberg Polska wcišż posiada znaczšcy, ok. 30% udział w rynku sprzedaży nowych maszyn offsetowych. Jak wynika z informacji firmy, w 2004 roku dostarczyła ona łšcznie 101 zespołów drukujšcych, w tym 32 zespoły używane. Porównujšc sytuację ubiegłorocznš z latami wczeœniejszymi prezes firmy Krzysztof Pindral mówi: Po pełnym optymizmu roku 2000 kolejne lata 2001-2003 przyniosły słabnšcš sytuację gospodarczš, pogarszanie się nastrojów, wyczekiwanie na moment akcesji do UE, coraz mniejszš ochotę na inwestowanie w nowe maszyny i rozwišzania. To musiało odbić się na spadku sprzedaży. Ponadto rynek był już w dużym stopniu nasycony i o inwestycjach myœlały głównie duże firmy, które w o wiele mniejszym stopniu sš wrażliwe na zachowania rynku i realizujš strategie wieloletnie. Rok kalendarzowy 2004 był tym momentem, w którym spadek dynamiki sprzedaży zatrzymał się. Można powiedzieć, że był to rok stabilizacji, nie przynoszšc jakiegoœ niespodziewanego wzrostu czy spadku sprzedaży. Najwięcej nowych maszyn Heidelberg sprzedał w formacie B1 Đ 35 zespołów (o 4 więcej niż rok wczeœniej) i co ciekawe, w tej klasie formatowej firma nie dostarczyła ani jednej maszyny używanej. Krzysztof Pindral podkreœla, że kilka dokonanych przez firmę instalacji w tej klasie formatowej miało bardzo ciekawš konfigurację: Mam na myœli chociażby maszynę Speedmaster Duo w drukarni Cezar, będšcš egzemplarzem unikalnym w skali œwiata. Przypomnijmy, że maszyna dostarczona do białostockiej drukarni była pierwszš w Polsce arkuszowš maszynš offsetowš, wyposażonš dodatkowo w dwa zespoły fleksograficzne. Ponad połowę dostarczonych przez firmę zespołów drukujšcych stanowiły agregaty w formacie B2. Spoœród nich niemal 50% stanowił sprzęt używany Đ 23 zespoły. W tej klasie formatowej firma odnotowała znaczšcy spadek w porównaniu z rokiem 2003, kiedy to dostarczyła 37 zespołów. Tu także trafiały się ădużeÓ instalacje Đ warto wymienić chociażby drugš 8-kolorówkę dostarczonš pod koniec roku do warszawskiej drukarni Lotos Poligrafia. W najmniejszej klasie formatowej Đ B3 Đ Heidelberg dostarczył w sumie 13 zespołów drukujšcych, w tym 4 nowe. Przed rokiem wynik był lepszy Đ 11 nowych agregatów. Deva-Print Đ dobry rok Ostatnie tygodnie przyniosły bardzo interesujšcš informację o przejęciu przez KBA czeskiego producenta maszyn drukujšcych Đ firmy Grafitec. Bioršc pod uwagę pozycję obydwu dostawców na naszym rynku nie można nie zadać sobie pytania o możliwoœć powstania polskiego oddziału KBA-Grafitec. Przypomnijmy, że obecnie KBA działa u nas wyłšcznie poprzez przedstawicielstwo (Deva-Print), zaœ Grafitec od stycznia Đ wyłšcznie bezpoœrednio, tj. z obszaru Czech. Po połšczeniu sytuacja z pewnoœciš ulegnie zmianie. Jak wynika z zapowiedzi obu firm, oficjalne informacje w tej sprawie majš się pojawić podczas targów Poligrafia w Poznaniu. Rok 2004 był dla firmy KBA w Polsce porównywalny z 2003, kiedy to Deva-Print zainstalowała 36 nowych zespołów drukujšcych. Jak wynika z informacji przekazanych Poligrafice, w ubiegłym roku do Polski dostarczono w sumie 46 agregatów KBA, bioršc pod uwagę także zespoły lakierujšce. Co ciekawe, stosunkowo duży udział w tej sprzedaży miały maszyny wielkoformatowe Đ 12 zespołów. Chodzi tu o dwie maszyny będšce pierwszymi egzemplarzami w Polsce. Prosto z targów drupa do pilskiego zakładu firmy Winkowski dostarczono maszynę Rapida 162a, wyposażonš w 6 zespołów drukujšcych i wieżę lakierujšcš. Maszyna, pozwalajšca na zadrukowywanie ciężkich kartonów i mikrofali, sprawdziła się tak dobrze, że kilka miesięcy póŸniej Winkowski zakontraktował drugš wielkoformatowš maszynę KBA Đ Rapida 142. Natomiast na poczštku roku do drukarni Ellert dostarczono 4-kolorowš maszynę Rapida 130 z wieżš lakierujšcš. Jest to o tyle interesujšce, że wczeœniej w zakresie druku wielkoformatowego Ellert kupował wyłšcznie maszyny MAN Roland. Ponad połowę wszystkich zespołów drukujšcych dostarczonych przez Deva-Print stanowiły w ub.r. agregaty w formacie B1. W sumie firma sprzedała 24 pełnoformatowe zespoły drukujšce/lakierujšce, co jest wynikiem porównywalnym z uzyskanym w 2003 roku. Natomiast w formacie B2 (model Rapida 74) rok 2004 przyniósł spadek sprzedaży Đ 10 zespołów, wobec 16 agregatów drukujšcych dostarczonych rok wczeœniej. MAN Roland Polska Đ zmiany, zmiany, zmiany... Tu najważniejszš informacjš ostatnich tygodni sš ruchy kadrowe. Na poczštku marca firmę opuœcili: członek zarzšdu Grzegorz Zalewski, a także szefowie działów prepress (Ryszard Barański) oraz maszyn drukujšcych i introligatorskich (Marcin Modelski). Nowe kierownictwo zapowiada poprawę pozycji firmy na rynku poligraficznym w Polsce. Jeœli chodzi o sprzedaż maszyn, to rok 2004 był dla MAN Rolanda gorszy od 2003. Jak wynika ze zdobytych przez nas informacji, firma dostarczyła prawie 20 nowych zespołów drukujšcych, wobec ponad 30 zainstalowanych rok wczeœniej. Co ciekawe, wszystkie nowe maszyny to urzšdzenia półformatowe Đ modele R200 i R500. Na uwagę zasługuje też ubiegłoroczny kontrakt zrealizowany na poczštku tego roku. Do warszawskiej drukarni Print & Display dostarczona została pierwsza w Polsce wielkoformatowa maszyna z nowej, pokazanej na drupie serii Roland 900 XXL. Jest to największa, pod względem formatu, maszyna MAN Rolanda pracujšca w naszym kraju. Z kolei najciekawszym tegorocznym kontraktem podpisanym przez MAN Roland Polska jest z pewnoœciš planowana instalacja maszyny Roland 707 w gdańskiej firmie Druk Markuszewscy. Mercator Poligrafia Đ tylko Japonia! To kolejny dostawca, u którego rok 2004 przyniósł zasadnicze zmiany. Przede wszystkim krakowska firma po 13 latach zakończyła współpracę z czeskim Grafitekiem. Tym samym od stycznia z jej oferty zniknęły maszyny Polly (choć firma wcišż posiada prawa do tego znaku towarowego na terenie Polski). O sprawie pisaliœmy obszernie w poprzednich wydaniach Poligrafiki Đ zainteresowanych odsyłamy do lektury wywiadów z szefami firm Mercator Poligrafia (nr 1/2005) i Grafitec (nr 2/2005). Jeœli chodzi o sprzedaż maszyn Polly, to według zdobytych przez nas informacji w roku 2004 Mercator Poligrafia dostarczył więcej maszyn tej marki niż rok wczeœniej. Na fakt ten wpłynęło z pewnoœciš pojawienie się po targach drupa zmodernizowanych modeli maszyn Polly w formatach B2 i A2. Rozwód z Grafitekiem spowodował, że od stycznia Đ jeœli chodzi o maszyny drukujšce Đ Mercator Poligrafia jest wyłšcznie ăjapońskimÓ dostawcš. W ofercie firmy znajdujš się bowiem maszyny Shinohara a także Akiyama. Oficjalnych informacji na temat sprzedaży maszyn Shinohara w Polsce w 2004 było niewiele Đ na stronach internetowych Mercator Poligrafia znajdujš się informacje o dwóch 4-kolorowych maszynach B2. Przypomnijmy w tym miejscu, że w 2003 roku Mercator Poligrafia dostarczył w sumie 30 zespołów, wszystkie w formacie B2. Reprograf Đ pierwsza 10-kolorówka Firma, do niedawna kojarzona wyłšcznie z segmentem prepress, od blisko dwóch lat jest polskim dystrybutorem kolejnej na naszym rynku japońskiej firmy Đ Komori. Najważniejsza ubiegłoroczna instalacja to dostawa 5-kolorowej maszyny pełnoformatowej Komori S40 wraz z systemem CtP Screen PlateRite 8600 do warszawskiej drukarni Dom Słowa Polskiego. Zainteresowanych doœwiadczeniami tego zasłużonego dla polskiego drukarstwa zakładu z japońskš technologiš odsyłamy do naszych wydań sprzed ponad roku (nr 2/2004) i z poczštku tego roku (nr 1/2005). Jednak najbardziej spektakularny kontrakt został podpisany w drugiej połowie roku. Chodzi o planowanš na połowę br. dostawę 10-kolorowej maszyny Komori L-1026 w formacie A2 do podwarszawskiej drukarni Taurus. Warto dodać, że w firmie tej pracuje już 8-kolorówka Heidelberga, więc tym samym Taurus dołšczy do elitarnego grona polskich drukarń wyposażonych w co najmniej dwie maszyny wielokolorowe (8 lub więcej agregatów). Jak wynika z informacji przesłanych przez Reprograf, obecnie w Polsce pracuje 13 maszyn Komori. Kilka z nich to instalacje już zrealizowane przez Reprograf, trzy następne maszyny sš w drodze do drukarń. Zdaniem Tadeusza Figurskiego, wiceprezesa firmy, zwiększone inwestycje realizowane zarówno w roku ubiegłym, jak i w obecnym wynikały w większoœci przypadków z potrzeb rozwoju drukarń: Decyzja o zakupie maszyny drukujšcej jest dla właœciciela każdej drukarni bardzo ważnym zadaniem. Mimo że dostępne od końca 2004 roku dotacje unijne sš dodatkowš zachętš, najważniejsza jest baza w postaci odpowiedniego portfela zamówień i ogólnej kondycji firmy. W tym roku Reprograf sprzedał m.in. maszynę do wrocławskiej drukarni Print. Reportaż z dni otwartych w tej firmie, zaplanowanych na poczštek kwietnia, znajdziecie Państwo w majowym wydaniu Poligrafiki. Fantom Poligrafia Đ lider w ćwierćformacie Firma jeszcze do niedawna kojarzona głównie z segmentem prepress przebojem wdarła się na rynek małoformatowych arkuszowych maszyn drukujšcych. Po premierowej instalacji japońskiej maszyny Hamada w 2003 roku w lubelskiej drukarni Algraf, rok ubiegły Fantom zamknšł dostawš pięciu nowych 4-kolorowych maszyn w formacie B3 (20 zespołów), co daje mu miano lidera w segmencie urzšdzeń ćwierćformatowych. Ten rok z kolei przyniósł już dwie kolejne instalacje (m.in. we wrocławskiej drukarni Triada, co anonsowaliœmy już w styczniowej Poligrafice), w zwišzku z czym szefowie firmy liczš na co najmniej podobny wynik w sprzedaży. Mówi Paweł Kusiński, współwłaœciciel i wiceprezes firmy: Rok 2004 po słabych pod względem nowych zakupów latach ubiegłych nabrał kolorów. Bliskoœć wstšpienia do UE, a także możliwoœć pozyskania funduszy strukturalnych oraz PHARE zaostrzyły apetyty i wzmogły czujnoœć naszych przedsiębiorców. Rok 2004 był też rokiem rozwoju wielu firm. Ożywienie gospodarcze stało się faktem, co również miało wpływ na inwestycje gospodarcze. Warto podkreœlić, że wszystkie do tej pory dostarczone maszyny Hamada to modele w najbogatszej wersji B 452 AI, dostarczane przez Fantom m.in. z suszarkš UV i perforatorkš optycznš. W kilku przypadkach Hamady powędrowały do drukarń, w których Fantom wczeœniej instalował system CtP (np. drukarnie Triada i TŻ z Wrocławia). Fantom jest też dystrybutorem innej japońskiej firmy produkujšcej maszyny offsetowe Đ Sakurai. Jak na razie jednak nie doczekaliœmy się pierwszej instalacji tych maszyn w Polsce, choć w wywiadzie dla Poligrafiki Paweł Kusiński zapowiada takowš jeszcze w tym roku. Więcej na temat ostatnich wydarzeń w firmie Fantom Poligrafia przeczytacie Państwo na s. 68. Grafikus Đ powoli do góry Firma, będšca przedstawicielem dwóch japońskich producentów maszyn arkuszowych Đ Mitsubishi i Ryobi Đ od kilku lat wyspecjalizowała się w dostawach urzšdzeń w ćwierćformacie. I co najważniejsze Đ odnotowuje tu tendencję wzrostowš. W 2003 roku Grafikus dostarczył 8 nowych agregatów w formacie B3, w roku 2004 Đ już 11. W sumie złożyły się na to trzy maszyny, w tym pierwsza w Polsce maszyna Ryobi wyposażona w pięć zespołów, dostarczona do drukarni AB Druk w Tomaszowie Mazowieckim (o innej instalacji, w drukarni Tinta w Działdowie, przeczytacie Państwo na s. 64). Krzysztof Pućko, dyrektor Biura Analiz Inwestycyjnych w Grafikusie, uważa, że rok 2004 był dla całej branży zdecydowanie lepszy od lat wczeœniejszych: W minionym roku zaobserwowaliœmy zdecydowanš poprawę na rynku. Dotyczy to zarówno poziomu zamówień, jak również ich zmiennoœci. W efekcie przełożyło się to na bardziej pozytywne nastawienie drukarzy, a w konsekwencji Đ na zakupy nowych urzšdzeń. Zdaniem Krzysztofa Pućko na wzrost inwestycji wpłynęła również możliwoœć pozyskania wsparcia z funduszy inwestycyjnych: Oceniam, że taka ewentualna dotacja skłoniła do myœlenia o nowych inwestycjach ok. 50% firm. Pozostałe 50% to przedsiębiorstwa, które już wczeœniej planowały lub rozważały kolejne zakupy, zaœ możliwoœć wsparcia funduszami unijnymi co najwyżej pomogła im w podjęciu ostatecznej decyzji. Adast w Polsce Đ koniec zamieszania? Rok 2004 był kolejnym rokiem sporego zamieszania zwišzanego z dystrybucjš maszyn Adast w naszym kraju. Sprzeczne informacje o rzekomej wyłšcznoœci jednego z dwóch dealerów ucięło dopiero oficjalne stanowisko czeskiego producenta przedstawione na poczštku tego roku. Wynika z niego, że na rok 2005 Adast zawarł umowę dotyczšcš autoryzowanej dystrybucji tylko z jednš firmš Đ jest niš Avimex. Tym samym firma Ankovo, wieloletni partner Adasta w Polsce (będšcy zresztš do niedawna jego własnoœciš), utraciła prawo zarówno do tytułu autoryzowanego dystrybutora, jak też do używania znaku towarowego Adast w celach marketingowych. Z informacji zebranych przez PoligrafikĘ wynika, że był to mimo wszystko dobry rok dla Adasta w Polsce. Przy okazji spotkania z prasš w połowie ub.r. prezes Ankovo Ales˙ Polcar podał, że tylko w pierwszych szeœciu miesišcach 2004 roku firma dostarczyła ok. 40 nowych i ponad 10 używanych zespołów drukujšcych. Największš popularnoœciš miały się cieszyć maszyny z serii 315 i 705. Jesieniš Avimex, a zaraz potem Ankovo zorganizowały dni otwarte poœwięcone nowemu modelowi w ofercie Adasta Đ maszynie 707. Niedługo potem pierwszy w Polsce egzemplarz tej maszyny Đ w wersji 5-kolorowej Đ został dostarczony przez Ankovo do warszawskiej firmy Drukpol. Opracowanie: Sławomir Sokołowski, współpraca: Andrzej Oleksiak * * * Zdaniem dostawców: nowe inwestycje a integracja z UE Paweł Kusiński, wiceprezes Fantom Poligrafia: Będšc w Unii Polska uzyskała większš wiarygodnoœć, a jej pozycja w rankingu znacznie wzrosła. Zachodni kontrahenci poznali i zaakceptowali nasz wysoki poziom i profesjonalizm, a także rzetelnoœć usług. Rok 2004 był też rokiem rozwoju wielu firm. Ożywienie gospodarcze stało się faktem, co miało wpływ na decyzje inwestycyjne. Krzysztof Pućko, dyrektor Biura Projektów Inwestycyjnych w firmie Grafikus: Naturalnie przystšpienie Polski do Unii było jednym z tych czynników, które wpłynęły pozytywnie na wzrost optymizmu na rynku. Oczywiœcie nie nastšpiło to natychmiast po 1 maja, ale już 2-3 miesišce po akcesji można było odebrać z rynku sygnały o pojawiajšcych się zamówieniach z krajów Europy Zachodniej. Co więcej, kraj obiegały informacje o penetracji naszego rynku przez różnych zleceniodawców (wydawnictwa ksišżkowe, akcydensy, opakowania) z takich krajów jak Niemcy, Belgia, Dania czy też Anglia. Nie mogło to jednak mieć ważšcego wpływu na rynek i przesšdzić o jego zachowaniu, ponieważ zakłady, które mogły podołać takiej współpracy, prowadziły jš już wczeœniej, zaœ inni będšc gotowi do takiej kooperacji napotykali szereg, czasem prozaicznych, przeciwnoœci. Jednakże jednym z niezaprzeczalnych aspektów otwarcia Polski na Unię był zdecydowany wzrost zainteresowania obróbkš po druku, a szczególnie uszlachetnianiem. Przykładem tego może być wzmożone zainteresowanie wykorzystaniem technologii sitodruku w celu uzyskania specjalnych efektów. Krzysztof Pindral, prezes Heidelberg Polska: Nasze wejœcie do Unii Europejskiej powinno ułatwić pozyskiwanie zleceń z obszaru Europy i należy w tym widzieć wielkš szansę na umacnianie się naszej branży poligraficznej i ożywienie kontaktów z zagranicš. Przed 1 maja 2004 można było zaobserwować pewnš wstrzemięŸliwoœć w zakresie inwestycji, ale nastroje optymistyczne pomimo stałego manipulowania regulacjami prawnymi stale rosły i rosnš. Mimo obaw, jakie pojawiały się wczeœniej, w naszym przystšpieniu do UE drukarnie zauważyły szansę, a nie tylko zagrożenie i wzrost konkurencji. Mimo wszystko wydaje się to bardziej naturalne, gdyż Polska w coraz pełniejszy sposób staje się podmiotem globalnej wymiany handlu i usług na rynku europejskim i œwiatowym. Branża poligraficzna nie stoi obok zachodzšcych zmian, ale raczej na bieżšco w nich uczestniczy. Andrzej Gumułka, KBA-Grafitec: WyraŸnie wzrosło zainteresowanie pracami wykonywanymi dla odbiorców z zachodniego kierunku Europy. W wielu drukarniach, z którymi miałem kontakty ostrożnie ale z optymizmem mówiono o zwiększajšcej się iloœci prac wykonywanych dla odbiorców europejskich oraz o zainteresowaniu zagranicznych przedsiębiorców możliwoœciami produkcyjnymi naszych drukarń i jakoœciš produktów. Zwykle przedsiębiorcy zagraniczni byli zaskoczeni i możliwoœciami naszych drukarń, i bardzo wysokš jakoœciš produktów, co owocuje podpisywaniem długoterminowych umów. WyraŸnie obie strony będš dšżyły do zacieœnienia i poszerzenia współpracy. Tutaj na pewno wpływ na tę tendencję ma nasza przynależnoœć do UE. Tadeusz Figurski, wiceprezes firmy Reprograf: Branża poligraficzna nie żyje w odosobnieniu od reszty polskiej gospodarki. Ogólny optymizm po naszym wstšpieniu do UE poœrednio wpłynšł na bardziej odważne decyzje inwestycyjne wielu polskich drukarzy. Zlecenia z zagranicy dotyczš trochę większych podmiotów, zaœ w małych i œrednich firmach nie dostrzegam istotnej zmiany w portfolio prac. Zdaniem dostawców: nowe trendy w drukowaniu offsetowym Paweł Kusiński, Fantom Poligrafia: Temat ogromny i uzależniony od formatu. Nowoczesne, w pełni zautomatyzowane i połšczone z CtP 4-kolorowe maszyny B3 to już dziœ duża konkurencja dla druku cyfrowego. W formatach B2 i B1 widzimy tendencję w kierunku druków wysoko przetworzonych, czyli z lakierowaniem (najczęœciej dyspersyjnym oraz UV), także podwójnym. Obserwujemy też coraz większe zainteresowanie technikš drukowania na podłożach niechłonnych, mam na myœli np. druki 3-wymiarowe, druki na plastiku. Krzysztof Pućko, Grafikus: Tendencjš, która ulegała dalszemu utrwaleniu, był druk wielobarwny. Zakup maszyn o 4 i więcej zespołach drukujšcych stał się standardem również w przypadku produkcji ksišżek, podobnie jak dšżenie do wyposażania maszyn drukujšcych w zespoły lakierujšce ăon-lineÓ. Jednoczeœnie należy podkreœlić fakt, iż drukarze zaczęli dogłębnie analizować swoje faktyczne potrzeby technologiczne i konfigurować przyszłe maszyny bardziej pod swoje potrzeby, zarówno te bieżšce, jak i te planowane. Krzysztof Pindral, prezes Heidelberg Polska: Na pewno można mówić o wcišż rosnšcych wymaganiach w zakresie uszlachetniania zadrukowywanych podłoży, co obserwujemy od kilku lat. Nowym jest to, iż w sposób zasadniczy wzrosły wymagania dotyczšce ich różnorodnoœci. Tendencjš, która zaznaczyła się bardzo wyraŸnie, było (i jest nadal) wzrastajšce zainteresowanie zastosowaniem farb UV. Andrzej Gumułka, KBA-Grafitec: W druku Đ zwiększajšca się iloœć produktów lakierowanych i foliowanych. Dalsze eliminowanie procesów poœrednich (bezpoœrednie łšczenie w drukarni prepressu z halš maszyn, a z czasem i dalszš obróbkš) w celu zwiększania szybkoœci wykonywania zleceń. WyraŸnie też tradycyjny druk offsetowy poprzez łšczenie poszczególnych operacji w całoœć, a więc eliminowanie operacji manualnych i poœrednich, uproszczenie wykoywania form drukowych (płyty bezobróbkowe wywoływane termicznie), przygotowuje się do odparcia ofensywy ze strony druku cyfrowego (która zapewne nadejdzie w przewidywalnej perspektywie). Myœlę, że wkrótce trzeba będzie wnikliwie rozpatrzyć te sprawy, bo tłumaczenie zachodzšcych na rynku zmian poszukiwaniem najlepszych rozwišzań ekonomicznych jest tylko częœciowo prawdziwe. W procesach wykończeniowych Đ bardziej złożone i staranniej plastycznie opracowane wykonawstwo. Zdaniem dostawców: kryteria wyboru maszyny drukujšcej przez klienta Paweł Kusiński, Fantom Poligrafia: Dwa istotne czynniki to region kraju i zasobnoœć portfela. Jednak coraz częœciej warunki cenowe oraz gwarancyjne stanowiš duży udział procentowy w podejmowaniu decyzji. W rezultacie udział maszyn japońskich na rynku polskim wcišż wzrasta. Łatwoœć kontaktów polskich przedsiębiorców z przdsiębiorcami zachodnimi pozwala na wymianę spostrzeżeń i doœwiadczeń kolegów z branży poligraficznej z innych rynków. Krzysztof Pućko, Grafikus: Dokonujšc wyboru urzšdzenia i jego dostawcy Đ zakładamy, iż obszar inwestycji (druk offsetowy, sitodruk, lakierowanie, laminowanie itp.) został ustalony wczeœniej Đ klienci kierowali się oczywiœcie kilkoma parametrami. Podstawš jak zawsze jest spełnienie oczekiwań technologicznych i konfiguracyjnych. Maszyna ma bowiem wykonać okreœlone pakiety zleceń, przy jednoczesnym poziomie automatyzacji i komfortu obsługi. W następnej kolejnoœci jest oczywiœcie koszt inwestycji. Ocena tego czynnika nie jest jednak jednoznaczna, ponieważ silnie jest ona zwišzana z innymi elementami, spoœród których najważniejszym jest dostęp do serwisu oraz częœci. Muszę przyznać, iż można zauważyć zdecydowanie mniejsze podnoszenie kwestii marki dostawcy. O ile jeszcze całkiem niedawno był to element często przesšdzajšcy o decyzji (przynajmniej tej nieoficjalnej, tuż przed ostatecznymi rozmowami), to obecnie zdarza się to zdecydowanie rzadziej. Myœlę jednak, iż nie jest to zmierzch waloru ădobrej markiÓ, lecz raczej dowód na zmianę podejœcia do tej kwestii. Zauważam zdecydowane zmniejszenie rozwarstwienia pomiędzy pojmowaniem ălepszegoÓ i ăgorszegoÓ dostawcy, a to jest œciœle zwišzane z innym spojrzeniem klientów na markę dostawcy i jego osišgnięcia. Krzysztof Pindral, prezes Heidelberg Polska: Nie ulega dla nas wštpliwoœci, że dwa podstawowe kryteria, które sš brane pod uwagę przez drukarzy w momencie podejmowania decyzji, to koszty zwišzane z inwestycjš oraz jakoœć i kompletnoœć przedstawianej przez dostawcę oferty. Co do cen, to niejednokrotnie poruszano ten temat i nie można tutaj powiedzieć nic nowego. Wojna cenowa trwa, a wraz z niš drukarze coraz częœciej decydujš się na rozważenie korzystniejszych cenowo ofert, które niejednokrotnie różniš się znacznie między sobš. To już kwestia oceny wszystkich za i przeciw i podjęcia decyzji. Jeszcze do niedawna do wyboru były 2-3 maszyny w danym segmencie. Dzisiaj oferta jest szersza, doszło wielu nowych dostawców. Nie dziwi fakt, iż trudniej jest konkurować. Z drugiej strony podejmujšc decyzję o często wielomilionowej inwestycji drukarze bardzo dokładnie oceniajš samš maszynę, jej wyposażenie i elastycznoœć konfiguracji, a także dostępnoœć częœci serwisowych i serwisu dostawcy. Niezależnie od tego, jak doskonała i niezawodna jest technologia, nie do przecenienia jest to, czy można liczyć na pomoc wtedy, gdy jest ona potrzebna. Jesteœmy przekonani, że warto o to dbać, bo i dziœ, i w przyszłoœci klienci będš to brać pod uwagę. Andrzej Gumułka, KBA-Grafitec: Wcišż przeważajšcy wpływ na zakup ma cena, ale już w znacznym stopniu połšczona z jakoœciš produktu. W drugiej kolejnoœci Đ marka. Coraz wyraŸniej klienci zwracajš uwagę na jakoœć œwiadczonych usług serwisowych, szybkoœć reakcji po zgłoszeniu awarii i na szybkoœć oraz pewnoœć dostawy oryginalnych częœci zamiennych. Tadeusz Figurski, Reprograf: My dopiero pracujemy na markę w Polsce. Przy rozmowach z naszym japońskim partnerem przedstawiliœmy zdanie, że ăkto póŸno przychodzi, ten... musi za to zapłacićÓ. Mamy œwiadomoœć, że dziœ za więcej proponujemy znacznie korzystniejszš cenę. Ale nawet najlepsza cena to nie wszystko. Dziœ pracuje w Polsce 13 maszyn Komori, a kolejne 3 sš w drodze. To doœć skromny wynik i z pokorš oraz wielkš elastycznoœciš podchodzimy do każdego potencjalnego klienta. Wybór marki Komori traktujemy jako zaufanie, jakim klient darzy przede wszystkim nas Đ Reprograf.