Sitma Đ obróbka końcowa po włosku
6 gru 2016 14:42

Włoska firma Sitma Machinery S.p.A., produkujšca systemy do obróbki końcowej, pakowania, ekspedycji i mailingu, obchodzi wlaœnie 10. rocznicę działalnoœci na polskim rynku. Jubileusz był znakomitš okazjš do spotkania na targach POLIGRAFIA i do przeprowadzenia rozmowy z prezesem Sitma Machinery S.p.A., Arisem Ballestrazzi. Czy na poczštek mógłby Pan pokrótce przypomnieć naszym Czytelnikom historię powstania firmy Sitma? Aris Ballestrazzi: Firma powstała w 1965 roku i od poczštku zajmowała się produkcjš urzšdzeń do mailingu, ekspedycji, pakowania i obróbki końcowej gazet i magazynów. Poczštkowo Sitma działała wyłšcznie na obszarze Włoch. Z czasem powstały oddziały we Francji i USA, a w 1999 roku Đ w Japonii. Jesteœmy obecni z naszymi produktami w 50 krajach œwiata, w większoœci z nich, jak choćby w Polsce, działajšc poprzez przedstawicielstwa. Sitma eksportuje ok. 75% swojej produkcji. Jak wyglšda działalnoœć firmy w Polsce? A.B.: W Polsce jesteœmy obecni od 10 lat. Decydujšc się na wejœcie na ten rynek byliœmy œwiadomi, że w polskiej poligrafii, o wieloletnich tradycjach, drzemie olbrzymi potencjał. I nie pomyliliœmy się. Od poczštku nasza obecnoœć w Polsce wišże się z firmš Norma System. Osišgnęliœmy tu duże sukcesy kontraktujšc przez te lata 35 poważnych instalacji. W żadnym innym kraju wschodnioeuropejskim nie możemy pochwalić się takš liczbš maszyn. Uważam, że Sitma weszła na polski rynek we właœciwym czasie i z właœciwym sprzętem Đ to nam bardzo pomogło. Norma System Sp. z o.o. zapewnia odbiorcom maszyn pakujšcych Sitma Machinery w Polsce pełny serwis gwarancyjny i pogwarancyjny przez swoich specjalistów, którzy zostali przeszkoleni w Sitmie. Co jeszcze wpłynęło na tak duże zainteresowanie Państwa produkcjš? A.B.: Przede wszystkim dynamiczny rozwój sektora produkcji gazet i kolorowych czasopism w Polsce. Z czasem dla drukarń stalo się problemem, jak w krótkim czasie poradzić sobie z owinięciem gazety czy magazynu papierem czy plastikiem, jak szybko wkładkować wcišż rosnšce nakłady, jak wykonać nadruk inkjetowy umożliwiajšcy adresowanie paczek na terenie drukarni. Sitma oferuje wszystkie te rozwišzania. Nasze urzšdzenia wprowadzajš swoistš wartoœć dodanš do gotowego wydrukowanego produktu. Chciałbym w tym miejscu podkreœlić, że poza walorami technicznymi produkowanych przez Sitmę urzšdzeń bardzo nam pomogły niezawodnoœć i mšdroœć ludzi z polskiego przedstawicielstwa. Wspomniał Pan o 35 instalacjach. Kim sš główni klienci firmy? Czy 35 maszyn oznacza 35 różnych klientów? A.B.: Staramy się współpracować z poważnymi firmami, z którymi mamy nadzieję podpisać umowy długoterminowe. Nie nastawiamy się na natychmiastowy zysk Đ pracujemy nad tym, aby klient pamiętał o nas, gdy przyjdzie czas na kolejnš decyzję inwestycyjnš. W firmie Sitma pracuje obecnie 210 osób, z czego 55 w dziale badawczo-rozwojowym. Dzięki temu jesteœmy w stanie rozwišzać ok. 80% problemów technicznych bez koniecznoœci przyjazdu serwisanta do klienta. Naszymi głównymi odbiorcami sš drukarnie magazynów kolorowych i gazet, które potrzebujš urzšdzeń do ekspedycji i mailingu. W Polsce sš wœród nich największe drukarnie, tj. Winkowski i Donnelley, ale nie tylko. Mamy podpisanš umowę długoterminowš z oddziałem Poczty Polskiej w Pile, która obsługuje wysyłkę wszystkich w zasadzie wydawnictw drukowanych u Winkowskiego. Warto podkreœlić, że instalacje te sš połšczone on-line z częœciš produkcyjnš. Oznacza to, że magazyn Đ bez interwencji człowieka Đ jest w sposób automatyczny ăobsługiwanyÓ przez system od chwili wydrukowania do momentu załadowania na paletę. Zatem Đ pełna automatyzacja. Co więcej, nasze urzšdzenia znakomicie uzupełniajš sprzęt introligatorski takich firm, jak Ferag, MŸller Martini czy Kolbus. Dzięki temu maszyny Sitmy można zaadaptować przy dowolnej konfiguracji sprzętowej. Jeżeli chodzi o liczbę klientów, to często zdarza się, że u jednego odbiorcy instalujemy kilka urzšdzeń. Na przykład w drukarni Winkowski i w Poczcie Polskiej zrealizowaliœmy po trzy instalacje. Jak Pan ocenia plany na przyszłoœć? Przecież rynek drukarń prasowych w Polsce nie jest zbyt duży. A.B.: Zgadza się. Dlatego uważam, że podstawowš grupę odbiorców kolejnych urzšdzeń stanowiš nasi obecni klienci. Wraz ze zwiększaniem się liczby drukowanych tytułów i ze wzrostem presji ze strony czytelników na coraz szybszy i coraz lepiej podany produkt drukarnie te będš potrzebowały wcišż nowych i coraz bardziej wysublimowanych linii do obróbki końcowej, ekspedycji czy mailingu. Tu upatrujemy swojej szansy. Trzeba przekonać drukarnie, że zamiast zlecania pewnych usług na zewnštrz można je wykonywać u siebie i zarabiać dodatkowe pienišdze. Tak dzieje się w krajach Europy Zachodniej. Na przykład brytyjska drukarnia drukujšca magazyn ăTimeÓ posiada szeœć olbrzymich linii naszej firmy. Uważam, że w Polsce wkrótce może być podobnie. Istniejš również nowi potencjalni odbiorcy naszych urzšdzeń. Wiem, że rynek jest coraz bardziej wymagajšcy i że nowe wchodzšce nań drukarnie majš o wiele trudniejsze zadanie niż te już istniejšce. W ich przypadku w pełni zautomatyzowana produkcja jest wręcz koniecznoœciš Đ wystarczy popatrzeć na konfiguracje w nowych drukarniach Agory. A jeœli automatyzacja idzie do przodu, wzrasta zapotrzebowanie na urzšdzenia, które oferuje m.in. Sitma. Czy zatem można się spodziewać, że urzšdzenia Sitmy będš pracować w nowej drukarni Donnelley lub w projekcie o nazwie Gutenberg 21, który zakłada drukowanie i dystrybucję setek tysięcy kolorowych magazynów dziennie do wszystkich krajów europejskich? A.B.: Jeżeli chodzi o Donnelley, to rozmowy trwajš. Z kolei na temat Gutenberga 21 nic nam nie wiadomo. Chciałbym podkreœlić, że dystrybucja prasy też znajduje się w obszarze naszego zainteresowania. Jak Pan widzi, staramy się być aktywni wszędzie tam, gdzie możemy być kompetentni i potrzebni. I mam nadzieję, że nasze credo w dalszym cišgu będzie przyœwiecało dzialalnoœci Sitmy tak w Polsce, jak i na całym œwiecie. Czego Państwu życzymy i dziękujemy za rozmowę. Rozmawiał Sławomir Sokołowski