„Ołów zmienił świat bardziej niż złoto. Nie ołów w kulach armatnich, lecz ołów w kaszcie drukarza”. Immanuel Kant
Wynalazek druku zrewolucjonizował świat, umożliwiając dostęp do informacji nieporównywalnie większej niż wcześniej liczbie ludzi. Czarna farba, którą pokrywano ołowiane czcionki, przyniosła światło wiedzy. Porównywalnym jakościowo skokiem było, cztery wieki później, wprowadzenie komputerów.
W ślad za wynalazkiem druku pojawili się ci, którzy o wyglądzie książki decydowali. Z biegiem lat rozwinęła się odrębna gałąź sztuki użytkowej, zajmująca się estetyką szaty graficznej publikacji – typografia. Kiedyś dostępna nielicznym, którzy tej dziedzinie się poświęcili. Dziś spospolitowana do granic możliwości – typografem staje się każdy, kto za pomocą myszki i klawiatury nadaje kształt graficzny wirtualnej stronie, w sekundę, jeśli chce, materializując ją z użyciem drukarki w dowolnej liczbie egzemplarzy. I rzadko zastanawiając się nad odpowiedzialnością za jakość estetyczną swego dzieła.
Centrum Sztuki Studio w Pałacu Kultury i Nauki w teatralnym foyer w lutym i marcu br. prezentowało wystawę nietypową dla profilu Galerii Studio. Wystawę, której głównym celem było przypomnienie postaci i dorobku wybitnego polskiego typografa i designera, Leona Urbańskiego (1926-1998). Uważany za jednego z najwybitniejszych twórców w swej dziedzinie w XX wieku w Polsce, sam skromnie przedstawiał się raczej jako rzemieślnik niż artysta. Wielokrotnie powtarzał, że dobrze zaprojektowana książka to taka, którą czytając nie zwraca się uwagi na fakt, że została zaprojektowana. Paradoksalnie jednak, właśnie dzięki temu, że bezwzględnie tej zasady przestrzegał, stawał się natychmiast rozpoznawalny. Wyważone proporcje, starannie dobrane krój i stopień czcionki, czytelność i prostota jego prac typograficznych, adekwatność materiału ikonograficznego, który często sam dobierał, charakterystyczne użycie ornamentów, komentarze umieszczane na marginaliach, nienarzucająca się pagina – cieszyły oczy zarówno niewyrobionych odbiorców, jak i koneserów.
Niezwykle pracowity, perfekcyjny w tym, co robił, starannie przygotowywał się do każdej pracy. Zlecenie na zaprojektowanie książki przyjmował tylko wówczas, gdy książkę przeczytał, zrozumiał i zaakceptował jej treść. Pracę poprzedzał rozległymi studiami nad epoką historyczną, kontekstem kulturowym, którego dana pozycja dotyczyła. Erudyta, o rozległej wiedzy humanistycznej, często stawał się wręcz współredaktorem opracowywanych przez siebie publikacji. W sposób szczególny interesował się kulturą Wschodu, heraldyką, historią sztuki. Był człowiekiem renesansu nie tylko z racji rozległości zainteresowań, ale także ładu i harmonii, które uważał za wartość nadrzędną i którym dawał wyraz w swoich projektach.
Leon Urbański opracował graficznie około 250 książek (m.in. Miasta polskie w tysiącleciu, Polskie pieśni pasyjne, Sonety Szekspira), serie, m.in. Biblioteka literatury Wschodu, Twórcy malarstwa europejskiego. Ma w swoim dorobku kilkadziesiąt publikacji bibliofilskich.
Ukończył studia na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie w 1959 roku. W latach 1978-1982 jako docent na macierzystej uczelni kierował Katedrą Kształcenia Podstawowego – prowadził Pracownię Projektowania Typograficznego. Był współzałożycielem i aktywnym współpracownikiem Doświadczalnej Oficyny Graficznej w ramach Pracowni Sztuk Plastycznych w Warszawie (1964–1992), która specjalizowała się w drukach bibliofilskich i szlachetnie wydawanych akcydensach.
Zaprojektował około 5000 druków ulotnych, m.in. akty erekcyjne pomników powstańców śląskich, pomnika w Oświęcimiu, dyplomy Międzynarodowych Konkursów Chopinowskich, druki protokolarne MSZ i Rządu Polskiego. Zajmował się także projektowaniem znaków, wyróżniających się prostotą, trafnością skojarzeń, szlachetnością liternictwa.
Był łowcą nagród. Zdobył kilkadziesiąt nagród i wyróżnień w dorocznych konkursach PTWK „Najpiękniejsze książki roku”, brązowy, srebrne, złote medale oraz Grand Prix (za próbę rozwiązania typograficznego książki technicznej) na Międzynarodowych Wystawach Sztuki Książki (IBA) w Lipsku w latach 1959–1989, wiele nagród za książki, druki ulotne oraz znaki w kraju i za granicą, m.in. w Moskwie, Paryżu, New Delhi, Belgradzie. Pracujący pod jego kierunkiem zespół zdobył złoty medal na IBA 1981. Od 1969 roku wielokrotnie sam zasiadał w jury konkursów PTWK i innych.
Należał do wielu stowarzyszeń twórczych, najbardziej ceniąc sobie honorowe członkostwo Double Crown Club – elitarnego Stowarzyszenia Wydawców i Typografów Wysp Brytyjskich. Autorzy wystawy w Studio, zorganizowanej z inicjatywy rodziny, przyjaciół i uczniów Leona Urbańskiego, w miarę możliwości starali się wszechstronnie zaprezentować dorobek Mistrza. Pod znamiennym tytułem „Światło dała czarna sadza”, który on sam kiedyś wybrał jako tytuł prezentacji pracy Doświadczalnej Oficyny Graficznej, pokazali około 40 znaków firmowych, kilkanaście dyplomów (w tym wiele z lat 50. i 60., przywołujących najznamienitsze postaci ówczesnego życia kulturalnego i społecznego), kilkadziesiąt druków drobnych – zaproszeń, programów wizyt dyplomatycznych, menu, wizytówek, papierów firmowych. W gablotach można było zobaczyć kilkadziesiąt książek, a w przypadku niektórych z nich porównać drukowany produkt z oryginalnym projektem. Niestety, prawie zawsze porównanie wypadało na korzyść projektu – możliwości poligrafii często wpływały na jakość wydawnictw. Znamiennym przykładem była rezygnacja z wydania „Encyklopedii Wiedzy o Książce” według projektu Leona Urbańskiego, nagrodzonego złotym medalem IBA, z powodu trudności technicznych. Zachowano tylko okładkę i stronę tytułową.
Na wystawie zgromadzono większość nagrodzonych na IBA projektów, w tym uroczą pozycję – zbiorek ekslibrisów Andrzeja Kota skomentowanych przez Andrzeja Matynię, zatytułowany „Prawdziwa cnotka nie boi się kotka”, złożony i wydrukowany w liczbie 500 numerowanych egzemplarzy w Doświadczalnej Oficynie Graficznej PSP. Do ciekawostek należą drzeworyty autorstwa Leona Urbańskiego, wykonane przez niego w latach 50. do niskonakładowych wydawnictw realizowanych na ASP – „Kolędziołek beskidzkich” i „Ballady o poczętych, choć nienarodzonych…” Emila Zegadłowicza oraz opowiadań Karola Capka. Świadczące o tym, że i warsztatowym grafikiem mógłby być Urbański całkiem niezłym…
Dzięki wielu ludziom dobrej woli i instytucjom, które zechciały wesprzeć inicjatywę CS Studio (Pracowni Sztuk Plastycznych w Warszawie, drukarni Kobis Józefa Kota, Oficynie MKS Małgorzaty i Krzysztofa Szpindlerów), ukazał się także katalog towarzyszący wystawie, zaprojektowany przez ucznia Leona Urbańskiego, Krzysztofa Jerominka, a zawierający wspomnienia przyjaciół i współpracowników Mistrza (m.in. Andrzeja Heidricha, Danuty Wróblewskiej, Jana Bokiewicza, Hanny Lebeckiej, Andrzeja Tomaszewskiego). Wyszedł w bibliofilskim nakładzie 300 numerowanych ręcznie egzemplarzy.
Wystawie w Studio towarzyszyła (i potrwa aż do 17 czerwca 2007) ekspozycja w Muzeum Drukarstwa – złożona z rekonstrukcji wystawy z 1984 roku w Galerii Kordegarda z okazji 20-lecia Doświadczalnej Oficyny Graficznej, a także eksponatów z zasobów własnych Muzeum. Całość pod nazwą „Leon Urbański. Artysta książki”.