Tytułem wstępu…
6 gru 2016 14:58

Październik już tradycyjnie jest w Poligrafice – ze względu na odbywające się w Krakowie Targi Książki – miesiącem produkcji dziełowej. Wiele mówi się o schyłku książki drukowanej, choć tłumy, które od wielu lat nieodmiennie przyciągają targi, zdają się temu przeczyć. Faktem jest, że sieci księgarskie muszą do tradycyjnych wydań coraz częściej zachęcać promocjami w stylu 3 w cenie 2, bo papier ma sporą konkurencję. Jednak książka drukowana z pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Sceptykom polecam artykuł „11 zaskakujących form tradycyjnej książki”, który publikujemy na s. 38. Prezentowane w nim przykłady niezwykłych publikacji udowadniają, że książka papierowa dysponuje solidnymi atutami. Oczywiście pod warunkiem, że będzie innowacyjna i atrakcyjna. Za taką z całą pewnością można uznać książkę sensoryczną, pozwalającą czytelnikowi odczuwać fizycznie uczucia, których doświadczają bohaterowie powieści poprzez stymulowanie określonego typu wibracji, szoku itp. Czytelnik reaguje fizycznie na lekturę, będąc wyposażony w swoistą uprząż połączoną z czujnikami emocji, która wprowadza go w świat powieści. Książka czy raczej jej okładka może być również wydrukowana w technologii 3D, która wnosi nową formę artystyczną i high-tech do drukowanego dzieła literackiego, czemu wersja elektroniczna nie może dorównać. Książka może też być dobrze wypieczona. „Well done” to raport roczny przedsiębiorstwa spożywczego Podravka z Chorwacji, który przed przeczytaniem należy upiec. Na pierwszy rzut oka jego karty są białe, pozbawione tekstu. W rzeczywistości strony te są wydrukowane przy użyciu farby termoaktywnej, reagującej na ciepło. Pozostając przy kuchennych inspiracjach – książka może też pachnieć rybą. Według mnie to już nieco szalony pomysł, ale jak wiadomo wszystko znajdzie swoich amatorów. Książka pt. „Naar inkt vissen” emanuje ze swoich kart zapachem ryby za sprawą specjalnej farby z mątwy, którą pozycja ta została wydrukowana techniką sitodruku. Książka może być także wyprodukowana – jak poradnik marki Land Rover, który zawiera różne rady, jak przeżyć w pustynnych warunkach – przy użyciu papieru i farb jadalnych. Jej wartość odżywcza odpowiada wartości cheeseburgera. Pycha? Pycha! Poradnik został początkowo wydrukowany w nakładzie 5000 egz., lecz w wyniku sukcesu kampanii Land Rover zamówił dodatkowo 70 000 egz., które były dystrybuowane w formie dodatku do magazynu dla automobilistów. „Smacznej” lektury!