Web-to-print to ciągła inspiracja klientów
27 lut 2017 09:41

Unitedprint.com SE to jedna z wiodących europejskich firm i – dzięki markom takim jak Print24, Easyprint, Unitedprint, Firstprint, Getprint, Printwhat, DDK PRINT BIG, Infowerk i Unitedprint Shop Services (USS) – od ponad 10 lat także lider wśród drukarń internetowych, wyznaczający najwyższe rynkowe standardy. Ali Jason Bazooband, dyrektor marketingu i innowacji, dzieli się z nami swoją wizją przyszłości web-to-print oraz przybliża historię sukcesu firmy Unitedprint.

Jest Pan w ścisłym zarządzie firmy Unitedprint.com SE od ponad roku. Jaka jest Pańska rola i misja?

DeutscherDruckerAli Jason Bazooband: Zajmuję się przede wszystkim nieustannym rozwojem naszej oferty poprzez wprowadzanie atrakcyjnych, nowych produktów, usług, możliwości, a także – cokolwiek obsesyjnie – dążeniem do oferowania najniższych cen, najwyższej jakości produktu i najszybszych czasów dostawy. To nie tylko moje osobiste cele, ale również misja całej firmy Unitedprint i jej poszczególnych portali. To dlatego każdego tygodnia wprowadzamy kolejne innowacje, nowe produkty, usługi i opcje. Zawsze szybko i wydajnie z korzyścią dla klientów, ponieważ – jak wszyscy wiemy – sukcesy odnoszą ci, którzy przynoszą zyski klientom. 

Jaki jest cel tych działań? Ekspansja i dalsza internacjonalizacja?

A.J.B: To jasne – zawsze koncentrowaliśmy się na rentownym wzroście, a dokładnie: dwucyfrowym zarówno wzroście, jak i rentowności. To nie tylko nasz cel, ale nasza codzienna praca. Internacjonalizacja wynika z natury internetu, to nie żaden nowy trend. To jedna z kluczowych kompetencji Unitedprint, którą doskonaliliśmy przez lata. Wiele firm nie zrówna się z nami poziomem jeszcze przez długi czas. W połączeniu z atrakcyjnymi produktami, usługami i opcjami oraz ceną, jakością i czasem realizacji proces internacjonalizacji jest oczywiście pełen wyzwań, choć lukratywny w perspektywie długoterminowej. To, co jest przez klientów pozytywnie odbierane lokalnie, będzie jeszcze bardziej pożądane globalnie. Każda firma przed ekspansją zagraniczną powinna najpierw doprowadzić swoje operacje do perfekcji na poziomie krajowym. Rentowny wzrost musi być osiągany nie poprzez ekspansję międzynarodową, ale poprzez nieustanne wprowadzanie do oferty nowych produktów, usług i możliwości w atrakcyjnych cenach, aby możliwa była coraz lepsza obsługa klienta na każdym poziomie. 

Czy wprowadzanie takiej ilości nowych produktów i usług oznacza w perspektywie długoterminowej tworzenie i rozbudowę kolejnych zakładów produkcyjnych lokalnie i za granicą?

A.J.B: Niekoniecznie. W 2015 r. wprowadziliśmy ponad 100 nowych produktów i usług takich jak książki w oprawie miękkiej i twardej, etykiety w roli, taśmy pakowe, karty plastikowe z technologią RFID itp. Nie możemy i nie musimy wytwarzać każdego produktu samodzielnie. W niektórych przypadkach zdobycie niezbędnego doświadczenia do produkcji danego wyrobu zajęłoby nam lata. Dlatego selekcjonujemy ekspertów w danej dziedzinie, integrujemy ich z naszym workflow i w ten sposób bardzo szybko łączymy produkt z rynkiem.

Czyli kooperacja i współpraca z innymi producentami są ważnym aspektem Waszej działalności?

A.J.B: Znacząca ilość naszych klientów oraz partnerów to drukarnie – zarówno internetowe, jak i tradycyjne – i to jest fakt, z którego jesteśmy szczególnie dumni. Całkowite zrezygnowanie z kooperacji jest nierealne; dla nas kooperacja to część codziennego biznesu. Zlecenia otrzymujemy nawet od naszych konkurentów. Jesteśmy otwarci na wszelką współpracę, pod warunkiem, że przynosi ona korzyści naszym klientom.

Często wspomina Pan o klientach. Jakie są kluczowe grupy klienckie Unitedprint? 

A.J.B: Mówiąc dosadnie: im więcej klientów zamawia u nas, tym lepiej dla nas. Najważniejsi klienci to ci, którzy zamawiają regularnie. Ma to oczywiście wiele wspólnego z wzajemną lojalnością i zaufaniem – jak widać, są to wartości ważne również w przypadku e-handlu, gdzie konkurenci są na kliknięcie myszką. Mamy klientów biznesowych, np. działy zakupów lub sprzedaży dużych firm, które kupują bezpośrednio od nas, ale także inne drukarnie, które postanowiły skoncentrować się na swoich podstawowych kompetencjach, a resztę zamawiają u nas. Wśród naszych klientów są agencje świadczące usługi na rzecz innych firm, a także konsumenci indywidualni. Wyodrębniliśmy dedykowane marki i portale do obsługi poszczególnych grup klienckich. Jeśli to tylko możliwe, staramy się, żeby się nie przenikały. Print24 (www.print24.com) obsługuje szeroką bazę resellerów, profesjonalnych print buyerów, drukarnie i agencje. DDK PRINT BIG (www.ddkprintbig.com) jest skierowany do klientów biznesowych potrzebujących materiałów reklamowych, zaś Easyprint (www.easyprint.com) obsługuje małe biznesy i klientów indywidualnych, którzy korzystają z naszego kreatora online i samodzielnie projektują swoje produkty.

W jaki sposób przekonuje Pan nowych klientów do wyboru Unitedprint jako partnera w druku?

A.J.B: Poprzez zagwarantowanie maksymalnych korzyści! Gwarantujemy naszym klientom najwyższą jakość w najlepszej cenie, przy najkrótszym terminie realizacji. W tym roku będziemy intensywnie promować produkty dodane do naszej oferty w 2015 roku, a także dodawać nowe do naszego portfolio takie jak drukowane tekstylia, fotoaplikacje, produkty dla cateringu, opakowania i nowe produkty reklamowe. Nasza oferta artykułów biurowych i promocyjnych jest już najszersza na rynku! Jeszcze dziesięć lat temu tak bogate portfolio byłoby nie do pomyślenia; to najlepszy dowód na to, że web-to-print wciąż jest na początku drogi. 

Oprócz produktów wprowadzacie również nowe usługi i możliwości. Co się za tym kryje?

A.J.B: W e-handlu – niezależnie od tego, czy sprzedajesz produkty drukowane, czy buty – twoje możliwości są nieograniczone. Twój sklep jest otwarty 24/7, a zamówienie może być dostarczone do europejskiego miasta w ciągu godzin. Dzięki optymalnej wydajności, produktywności i zautomatyzowanym systemom workflow możesz oferować niskie ceny i najwyższą jakość, wciąż osiągając rentowność. Dodatkowo oferujemy bezpłatną infolinię, co jest raczej rzadkością w e-handlu. Atrakcyjna oferta, najwyższa jakość, szybka dostawa pod drzwi w niskiej cenie plus przyjazne, profesjonalne centrum obsługi klienta – tak rozumiemy e-handel. 

A więc posiadacie również call centre?

A.J.B: Oczywiście! Nasz doskonale wyszkolony, zorientowany na klienta zespół specjalistów w satysfakcjonujący dla klienta sposób, przyjaźnie i profesjonalnie odpowiada na zdecydowaną większość pytań, w 20 językach. Nasi eksperci pomogą również wybrać i zaprojektować produkt. Jednak w e-handlu trzeba także oferować usługi, które „poprowadzą klienta za rękę” i służą pomocą przed składaniem zamówienia, podczas tego procesu oraz po nim. Na przykład nasza opcja „Laterpay” to wydłużone terminy płatności, pozwalająca na wybór 30-, 60- lub 90-dniowego terminu zapłaty. Jedna z naszych ostatnich nowości to możliwość zamówienia produktu jako pojedynczego egzemplarza. Proszę sobie wyobrazić agencję, która może teraz pokazać swojemu klientowi materiały biurowe jako oryginały – to niezwykła przewaga konkurencyjna!

Bez wątpienia! Jakie jeszcze usługi zamierzacie w najbliższym czasie wprowadzić?

A.J.B: Jeszcze więcej możliwości dla agencji, które doradzają swoim klientom. Fakt, że nasze sklepy web-to-print ze wszystkimi funkcjonalnościami dostępne są również na platformach mobilnych oznacza, że agencja ma nie tylko kontrolę nad swoimi zamówieniami i ofertami zawsze i wszędzie, ale również może natychmiast skalkulować koszty na tablecie lub smartfonie podczas spotkania z klientem, zaprojektować grafikę i nakład i od razu złożyć zamówienie. 

W przypadku drukarni online transport to chyba duże wyzwanie na skalę europejską?

A.J.B: Rzeczywiście czasem jesteśmy bardziej dostawcą niż drukarnią, co oznacza, że przykładamy dużą wagę do naszych wysyłek. Wszyscy klienci oczekują dostawy w niskiej cenie, dlatego oferujemy kilka opcji. Nasza opcja europejska ekonomiczna dedykowana jest tym zamówieniom, w których czas nie jest kluczowy (zdarzają się takie przypadki!). Inne opcje to standardowa, ekspresowa oraz – dostępna dla każdego produktu – priorytetowa, gwarantująca dostawę w granicach Europy w ciągu doby. Opcje łączonej wysyłki kilku zamówień umożliwiają klientom oszczędności na kosztach i pakowaniu, co jest również proekologiczne. Wielu z naszych klientów działa na skalę europejską, co zmusiło nas do dostawy międzynarodowej.

Wasz zakład produkcyjny to drukarnia 4.0 w najprawdziwszym tego sformułowania znaczeniu. Jaka jest wizja Unitedprint, jeśli chodzi o przyszłe procesy produkcyjne?

A.J.B: Ciągła automatyzacja pozwalająca na dalszy wzrost produktywności i efektywności – z nadrzędnym celem redukcji kosztów i przyspieszenia procesów w celu przeniesienia korzyści na naszych klientów przez obniżenie cen i skrócenie czasu dostawy. Produktywność to nie wszystko, ale w perspektywie długoterminowej to prawdopodobnie najważniejsza kwestia. Drukarnia internetowa powinna być postrzegana jako maszyna handlowo-logistyczna oparta na zaawansowanych technologiach IT, posiadająca wyposażenie i workflow umożliwiające generowanie pożądanej marży. Ceny na naszych portalach zaczynają się od 5 EUR, co oznacza, że nasze przychody nie składają się z kilku wielomilionowych kontraktów, ale z tysięcy małych prac za niewielkie kwoty. Aby utrzymać rentowność, należy działać efektywnie. Wiem, że się powtarzam, ale to nie jest wcale takie oczywiste – wielu naszych bezpośrednich konkurentów, nawet tych przejętych ostatnio przez dużych inwestorów, marnowało przez wiele lat miliony bez zarobienia choćby centa. 

Jakie są Pańskie osobiste cele jako dyrektora marketingu i innowacji w Unitedprint?

A.J.B: Nie ustanawiam sobie zbyt dalekosiężnych celów, ponieważ zbyt wiele jest niewiadomych. Chciałbym podnieść wartość Unitedprint jako firmy do 250 mln EUR w ciągu trzech lat. To bardzo konkretny, realistyczny cel. Jako firma prowadzona przez właściciela z blisko 700-osobowym zespołem jesteśmy zupełnie wolni od kredytów, a więc w 100 proc. finansujemy się ze środków własnych. Mamy nieograniczone możliwości osiągnięcia naszych celów oraz wsparcie i pomoc założyciela i prezesa. 

Ambitny cel. Czy widzi Pan jakieś czynniki potencjalnie ograniczające wzrost?

A.J.B: Nie widzę żadnych. Nowe rynki i możliwości wciąż się otwierają. Nasz rozwój tak naprawdę dopiero się zaczyna, obsługujemy zaledwie niewielką część rynku, ale przez dodawanie nowych produktów i usług nasz udział rośnie sukcesywnie. 10 lat temu nikt w branży web-to-print poważnie nie myślał o oferowaniu fotoaplikacji, tekstyliów, produktów promocyjnych i artykułów reklamowych na skalę przemysłową; większość ograniczała się do ulotek, plakatów, wizytówek itp. A nie wiadomo, co przyniesie jutro. Jako firma hi-tech ciągle musimy poszukiwać rewolucyjnych pomysłów i modeli biznesowych pozwalających nam rozwijać działalność. Kilka lat temu rozpoczęliśmy duży projekt, który po intensywnych pracach rozwojowych zakończyliśmy w ubiegłym roku.

Jaki to projekt?

A.J.B: Unitedprint Shop Services (USS), który ma już 20 tys. rejestracji w całej Europie! To bezpłatne oprogramowanie web-to-print z możliwością personalizacji, przeznaczone dla naszych partnerów i umożliwiające konfigurację e-sklepu, profesjonalnie i bez ryzyka w ciągu godzin. Partnerzy wybierają, które produkty chcą produkować samodzielnie, a które przez Unitedprint. Jeśli partner oferuje unikalny produkt, jeszcze niedostępny na naszej platformie, pojawia się fantastyczna możliwość wypromowania go globalnie poprzez naszą sieć i naszych klientów. W ten sposób regionalny partner w ciągu nocy może stać się globalnym graczem, a my możemy stale rozbudowywać naszą ofertę.

Brzmi interesująco! Więcej opowiemy o tym w drugiej części wywiadu. Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Anna Naruszko

Artykuł sponsorowany