Firma Müller Martini od kilku lat realizuje plan umocnienia w regionie Europy Wschodniej poprzez budowanie potencjału grupy. Aby zniwelować skutki kryzysu ekonomicznego i branżowego, firma opracowała plan polegający na budowie jednej wspólnej platformy komunikacji i zarządzania w krajach wchodzących w skład grupy i relokacji etatów oraz kompetencji do miejsc, gdzie będą one najlepiej wykorzystane.
Celem tego planu jest zapewnienie klientom dostępności do oferty Müller Martini zgodnie z najwyższymi standardami oferowanymi przez organizację na świecie oraz zmienionymi potrzebami jej klientów.
Ponad 70 lat historii
Firma Müller powstała w 1946 roku jako niewielkie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji drewnianych skrzynek na owoce, a dynamiczny rozwój na rynku rozwiązań introligatorskich zawdzięcza przejęciu przemysłowej firmy Martini, produkującej broń, samochody itp. Akwizycja ta, będąca wynikiem braku spadkobierców firmy Martini, dała początek przedsiębiorstwu Müller Martini. Kolejnym kamieniem milowym była decyzja o rozpoczęciu produkcji maszyn drukujących w 1968 r., która jednak – w związku z globalnym kryzysem, który rozpoczął się w 2008 roku – została wygaszona w 2015 r.
Syn założyciela Roberta Müllera, Rudolf Müller, który obecnie zarządza firmą, pomimo bardzo dotkliwego w skutkach kryzysu finansowego pozostał zdeterminowany w utrzymaniu firmy na rynku. Cel postanowił osiągnąć poprzez oparcie biznesu na kilku nogach oraz rozpisanie wieloletniego planu naprawczego firmy, który pozwoliłby jej na dostosowanie się do zmieniających się warunków biznesowych – powiedział podczas spotkania prasowego poświęconego reorganizacji Roland Henn, dyrektor zarządzający Müller Martini Eastern Europe GmbH. – Było to ogromne wyzwanie. Musieliśmy zareagować na wielką presję zarówno ze strony naszych konkurentów, jak i klientów i skompensować utratę 2/3 biznesu w porównaniu z 2008 rokiem, a jednocześnie utrzymać dynamikę inwestycji w działania badawczo-rozwojowe. Obecnie w firmie Müller Martini pracuje 1800 osób – w 2008 roku ich liczba wynosiła 4700. Gdyby Müller Martini była spółką giełdową, prawdopodobnie nie przetrwałaby kryzysowych lat i ogłosiłaby bankructwo – przypuszcza Roland Henn. – Tylko zaangażowanie i determinacja właścicieli doprowadziły do pomyślnego zakończenia procesu reorganizacji.
Etapy zmian
W 2012 roku spółka Müller Martini została podzielona na 8 regionów – Polska należy do regionu Europy Wschodniej, który rozciąga się od Gdańska na północy po Albanię na południu i od Władywostoku na wschodzie po austriacko-szwajcarską granicę na zachodzie. Od 1973 do 1992 roku, w którym powstał polski oddział spółki, Polska i inne kraje regionu były obsługiwane przez Müller Martini Austria – wspomina Roland Henn. – Początkowo polski oddział – spółkę-córkę – tworzyło kilka osób, przede wszystkim serwisantów; później rozbudowano strukturę administracyjno-sprzedażową, powstały magazyn oraz biuro z prawdziwego zdarzenia. W 2010 roku wyodrębniono polską spółkę; od tej pory funkcjonowała ona niezależnie od austriackiego oddziału, co było motywowane dużym potencjałem lokalnego rynku i świetnym zespołem, który jako niezależna firma mógł działać bardziej elastycznie. Decyzja o podziale na regiony sprzedażowe rozpoczęła kolejny etap zmian w Müller Martini – w 2013 roku rosyjski oddział został zintegrowany ze strukturami austriackiego. Ostatnim krokiem było połączenie Müller Martini Polska Sp. z o.o. z Müller Martini Eastern Europe GmbH z siedzibą w Rannersdorf pod Wiedniem, które oficjalnie dokonało się w 3. kwartale br. Rozwiązanie to zostało zasugerowane przez niezależnych audytorów jako korzystne zarówno pod względem finansowym i podatkowym, jak i organizacyjnym. We wschodnioeuropejskim oddziale spółki zatrudnionych jest obecnie 56 osób, z czego 19 pracuje w Polsce. Został utrzymany
magazyn części zamiennych, który razem z biurem został także ostatnio zmodernizowany. Miał to być również sygnał tak dla klientów, jak i pracowników, że nasze zaangażowanie w polski rynek tylko się zwiększa – mówi Roland Henn. – Administracja i księgowość zostały scentralizowane, a polski oddział funkcjonuje jako biuro regionalne, w związku z czym podatki, ubezpieczenia itp. płacone są w Polsce. Pozwala to na zachowanie dużej elastyczności w działaniu. Połowę zatrudnionych we wschodnioeuropejskim oddziale spółki stanowią technicy, którzy pracują na rzecz całego regionu – dzięki temu reakcja na problemy klientów jest szybsza. W 2014 roku zreorganizowano również działalność magazynów: centralny w Szwajcarii dostarcza części do całej Europy (z wyjątkiem Rosji) w ciągu 24 godzin. Lokalne magazyny zlokalizowane są w Warszawie oraz Wiedniu – nasi klienci bardzo chwalą to rozwiązanie, jako oszczędzające czas i redukujące koszty.
Zmiana dla klientów zmaterializuje się jedynie w postaci nowej nazwy dostawcy i siedziby spółki – dodaje Jacek Kobyliński, dyrektor sprzedaży i prokurent Müller Martini Eastern Europe GmbH. – Spółka matka, jak i sama procedura transgranicznego łączenia spółek, gwarantują ciągłość wszystkich zobowiązań i powinności wobec dotychczasowych klientów i dostawców. Biuro w Warszawie zostaje zachowane, nie zmieniają się również dane kontaktowe pracowników.
Kierunek – Finishing 4.0
Technologiczna przyszłość firmy Müller Martini zaczęła się jeszcze przed targami drupa i można ją zamknąć w pojęciu Finishing 4.0, które podkreśla, że wytwarzane przez firmę maszyny i urządzenia przemysłowe mogą efektywnie produkować w niskich nakładach zindywidualizowane i bardzo różnorodne produkty poligraficzne. Automatyzacja, połączenie w sieć, zmienność produktów i bezdotykowy przebieg prac (touchless workflow) to główne cechy Finishingu 4.0. Właśnie wymieniony wyżej touchless workflow był najważniejszą nowością firmy Müller Martini na drupa 2016. Nawiązując do idei Przemysłu 4.0 firma zaprezentowała tam swoje rozwiązania w zakresie równoległego kierowania procesami i zarządzania danymi procesowymi, a także łączenia w sieć produkowanych przez siebie maszyn i urządzeń. Jeżeli chodzi o bezdotykowy workflow, firma Müller Martini zaprezentowała nowość, którą są standardowe interfejsy, w jakie może być wyposażany jej system zarządzania procesami i danymi procesowymi Connex, pozwalające na połączenie z systemami MIS. Trzecią nowością był tzw. Switch Connector, pozwalający na bezpośrednie wygenerowanie zleceń z work-flow wcześniejszych procesów przygotowawczych i wykorzystanie tych danych do sterowania pracą linii do produkcji książek SigmaLine. Dzięki wymienionym integrującym rozwiązaniom oraz maszynom Müller Martini, cechującym się wysokim stopniem inteligencji polegającym m.in na samodzielnym narządzie, nie ma już potrzeby ręcznego wprowadzania parametrów zleceń produkcyjnych. Przejmują one z systemu produkcyjnego opis zlecenia – tzw. kartę technologiczną, załadowują ją do własnego systemu, a potem transferują dane zrealizowanej produkcji z powrotem do systemu produkcyjnego. Oznacza to eliminację pracochłonnego i obarczonego niebezpieczeństwem popełnienia błędu ręcznego wprowadzania danych dotyczących zlecenia produkcyjnego.
Linie do oprawy bezszwowej, taśmowce, maszyny do szycia nićmi, linie do oprawy twardej i maszyny do wkładkowania gazet produkowane przez firmę Müller Martini – słowem wszystkie produkowane przez nas urządzenia – są obecnie gotowe na produkcję cyfrową, offsetową i mieszaną, co odróżnia nas od wielu innych dostawców rynkowych, którzy produkują maszyny dla wybranej technologii – cyfrowej lub offsetowej – puentuje Roland Henn. AN