Z wizytą w Micro Inks
6 gru 2016 14:46

Wykorzystując pobyt w Indiach związany z uczestnictwem w 38. Konferencji ICEIGAT&M w Manipalu, dzięki uprzejmości dra Janusza Cymanka – prezesa firmy Michael Huber Polska – udało nam się zwiedzić fabrykę farb Micro Inks Ltd. w Vapi znajdującą się około 180 km na północny wschód od Bombaju. Vapi to przemysłowe miasto w stanie Gujarat, liczące około 100 000 mieszkańców, specjalizujące się (jak to zwykle w Indiach bywa) w produkcji wyrobów przemysłu chemicznego; około 70% jego potencjału produkcyjnego to chemia. W związku z tym zlokalizowane są tam zakłady: petrochemiczne, nawozów sztucznych, barwników, tworzyw sztucznych oraz zakłady produkujące: wszelkiego rodzaju farby (w tym dwa zakłady Micro Inks), papier, gumę, włókna sztuczne i farmaceutyki. Koncern hubergroup w ramach procesu konsolidacji przemysłu farb drukarskich przejął większość indyjskiej firmy Micro Inks Ltd. Proces konsolidacji zakończył się na początku 2006 roku; grupa Hubera przejęła 71% akcji Micro Inks Ltd. W tym wypadku nie jest to zwykła globalizacja, ale przede wszystkim zakup najnowszej technologii i know-how. Micro Inks to koncern założony przez grupę kapitałową Bilakhia w 1992 r. pod nazwą Hindustan Inks. Celem grupy Bilakhia było utworzenie zintegrowanego i zoptymalizowanego przedsiębiorstwa, które w ciągu 10 lat byłoby w stanie rzucić wyzwanie liderom rynku. Micro Inks składa się z czterech wielozakładowych fabryk w Indiach i kilku fabryk w USA. Produkuje praktycznie wszystkie rodzaje farb według najnowszych technologii, jest także producentem większości barwideł i środków wiążących. W Micro Inks zatrudnionych jest około 1200 pracowników. Koncern hubergroup po połączeniu z Micro Inks stał się czwartym pod względem obrotów światowym potentatem produkującym farby drukarskie. Micro Inks produkuje farby offsetowe: arkuszowe, coldset i heatset, farby fleksograficzne, wklęsłodrukowe opakowaniowe i publikacyjne (ilustracyjne), sitodrukowe, farby do drukowania na blasze oraz wszelkiego rodzaju farby utrwalane promieniowaniem UV. Poza farbami są produkowane różne pigmenty, w tym do farb procesowych (triadowych), do farb specjalnych, pigmenty fleszowane (flush) itp. oraz kilkanaście rodzajów żywic i środki pomocnicze, w tym pasty woskowe. Podczas pobytu w Vapi zwiedzaliśmy fabrykę produkującą farby do drukowania offsetowego zwojowego. To, co nas wizualnie uderzyło, to praktycznie pootwierane okna i drzwi oraz prawie całkowity brak szyb. W zwiedzanym przez nas zakładzie stosowana jest unikatowa produkcja skoncentrowanych farb heatsetowych z past fleszowanych. Koncentrat farby to rodzaj półpłynnej pasty, która jest pakowana w grubą folię, a następnie w pudła z tektury falistej lub sklejki. Tak opakowany koncentrat, który zawiera wszystkie niezbędne dodatki, wysyłany jest przede wszystkim do USA, gdzie po dodaniu rozcieńczalnika/rozpuszczalnika (oleju mineralnego) farba gotowa jest do drukowania. Zastosowanie pigmentów fleszowanych, które są otrzymywane z wodnych zawiesin pigmentów strącanych bez operacji suszenia, umożliwia uzyskanie pierwotnych cząstek pigmentu o bardzo małej średnicy wynoszącej około 1 µm. Pasty o dużym stężeniu nie wymagają ucierania. Zaletą farb heatset produkowanych z past fleszowanych jest prostszy od tradycyjnego sposób ich produkcji, wysoki połysk i bardzo dobre krycie uzyskiwane dzięki mikroskopijnej średnicy użytych pigmentów. Niestety, nie pozwolono nam fotografować wnętrz fabryki, a szkoda. Fabryka pracuje na trzy zmiany w systemie ciągłym. Nie jest to typowa fabryka chemiczna, jakimi są pozostałe fabryki należące do Micro Inks produkujące od podstaw barwidła (pigmenty) i spoiwa (żywice). W swej dotychczasowej karierze zawodowej zwiedziłem kilka fabryk farb (oczywiście nie tyle, ile fabryk papieru, bo tych zwiedziłem grubo ponad 100), mogę więc stwierdzić, iż drugi raz w życiu widziałem tak profesjonalnie zorganizowane laboratorium badające półprodukty i gotowe farby. Jest ono wyposażone w najnowszy sprzęt kontrolno-pomiarowy wyprodukowany przez światowych liderów w tej dziedzinie. Swoją drogą wywołało to moje zdziwienie; no cóż – nie doceniamy w Europie subkontynentu indyjskiego z jego 1,2 mld ludności, a oni bardzo dużo już mają i potrafią. Sama wizyta w Micro Inks nauczyła nas tego, że Azja, a szczególnie Indie to zupełnie inny, niewyobrażalny dla Europejczyka (oczywiście bez zobaczenia na własne oczy) świat.