BSC Drukarnia Opakowań SA jest od wielu lat wierna pełnoformatowym maszynom drukującym marki Manroland. Po dobrych doświadczeniach z serią DirectDrive w ubiegłym roku zainstalowała dwie maszyny Evolution – 6-kolorową i 2-kolorową z dwiema wieżami lakierującymi, będące w dużym stopniu kontynuatorami tego sprawdzonego i popularnego modelu DirectDrive. W marcu br. zakończyła się instalacja kolejnych dwóch pełnoformatowych, 6-kolorowych maszyn Manroland z najnowszej serii Evolution. Tym samym w BSC pracuje już 10 maszyn drukujących Manroland (w tym 4 serii Evolution), składających się z ponad 60 zespołów drukujących.
BSC Drukarnia Opakowań SA z Poznania jest obecnie częścią grupy AR Packaging – jednej z wiodących firm z branży opakowań w Europie, z roczną sprzedażą netto na poziomie ponad 900 mln euro, zatrudniającej 5500 pracowników w 28 fabrykach zlokalizowanych w 13 krajach. Główna siedziba firmy znajduje się w Lund w Szwecji. W Polsce Grupa jest obecna w Krakowie, gdzie działa jeden z najnowocześniejszych jej zakładów – AR Carton Kraków, oraz – dzięki przejęciu BSC Drukarnia Opakowań – w Poznaniu. To ostatnie przedsiębiorstwo należy do ścisłej czołówki dostawców opakowań z tektury i papieru na polskim rynku. Ponad 80 proc. produkcji spółki trafia do globalnych koncernów, jak Procter&Gamble, McDonald’s, Henkel, Avon czy Colgate. Posiada ona dwa wyspecjalizowane zakłady produkcyjne w Poznaniu: BSC, specjalizujący się w produkcji opakowań składanych dla branż kosmetycznej i spożywczej oraz BSC Pharmacenter, specjalizujący się w obsłudze klientów farmaceutycznych. W ubiegłym roku została sfinalizowana budowa nowego zakładu na terenie BSC o powierzchni produkcyjno-magazynowej 12 300 m2, specjalizującego się w produkcji fleksograficznej.
Manroland – sprawdzony dostawca
W Poligrafice nr 5/2019 opisywaliśmy inwestycję BSC w dwie maszyny Roland Evolution. W BSC od wielu lat kupujemy maszyny w formacie B1 wyłącznie od Manroland – mówił nam wówczas Janusz Schwark, prezes zarządu BSC Drukarnia Opakowań SA. – Decydującymi czynnikami są doskonała znajomość tych maszyn przez operatorów i perfekcja w ich obsłudze. Dzięki temu zyskujemy bardzo dużą elastyczność. Maszyna Manroland 706 LV Evolution zastąpiła wcześniej używaną, kilkunastoletnią maszynę Roland 706 DirectDrive, która u nas bardzo się sprawdziła. Evolution w dużym stopniu jest kontynuatorem tego modelu, więc wybór był dla nas prosty.
Drugą ubiegłoroczną inwestycją była dwukolorowa maszyna Manroland Evolution, stanowiąca wsparcie dla maszyn fleksograficznych. Po raz pierwszy zainwestowaliśmy w maszynę dwukolorową z wieżą lakierującą w technologii hybrydowej – UV i konwencjonalnej – wyjaśniał Janusz Schwark. – Był to świadomy wybór, podyktowany analizą danych kontrolingowych, wskazujących, iż w skali miesiąca ok. 2,5 mln arkuszy zadrukowujemy właśnie w 2 kolorach (choćby na rewersie arkusza), ale z lakierem. Realizacja takich zleceń na maszynach 6-, 7- czy 8-kolorowych jest oczywistą stratą mocy produkcyjnych. Maszyna dwukolorowa pozwoliła nam je odciążyć i uzyskać ok. 400 roboczogodzin w skali miesiąca na maszynach wielokolorowych. W istotny sposób wpłynęła ona na zmniejszenie kosztów produkcji, a przecież dziś wszyscy liczymy do drugiego miejsca po przecinku.
Wysoki poziom automatyzacji
W marcu tego roku w BSC Drukarnia Opakowań SA zakończyła się instalacja kolejnych dwóch pełnoformatowych maszyn Manroland z serii Evolution. Obydwie maszyny zostały zamówione w konfiguracji 6-kolorowej z lakierem, z przedłużonym wykładaniem i są wyposażone w zaawansowane rozwiązania automatyzacji pracy takie jak automatyczna logistyka na nakładaniu i wykładaniu czy rolomat – system automatycznej wymiany palet. Inwestycja podyktowana została wzrostem obrotów drukarni i zapotrzebowaniem na większe moce produkcyjne, a także wymianą starszej maszyny na nową – mówi Krzysztof Pietrzak, dyrektor zarządzający Manroland Polska. – Obie maszyny wyposażone są w pakiety podnoszące produktywność Quick Change i Triple Flow, konsolę sterującą z pełnym wyposażeniem, oprogramowanie do monitorowania jakości i stabilności druku Process Monitor umożliwiające analizę jakości oraz protokołowanie zgodnie z normami ISO, a także oprogramowanie do wstępnego ustawienia profili farbowych wraz z usługą optymalizacji druku Quick Change Color Print Network.
Maszyny zostały również wyposażone w system Triple Flow, umożliwiający przełączanie kierunku przepływu farby dla trzech różnych ustawień zespołu farbowego. W naszym żargonie mówimy, że mamy trzy różne zespoły farbowe w jednym, a o ich wyborze decydujemy z konsoli – wyjaśnia Krzysztof Pietrzak. – Dzięki temu możliwe jest szybsze dopasowanie zespołu farbowego do różnych farb i motywów druku oraz równomierne podawanie farby podczas drukowania nakładu z uwzględnieniem kierunku transportu farby. Skutkuje to wysoką stabilnością druku nakładu. W sytuacji, kiedy maszyna zostaje zatrzymana, a następnie produkcja jest wznawiana, maszyna zasprzęgla wałki farbowe sekwencyjnie po to, żeby farbę w odpowiednim momencie przenosić na dół układu farbowego i nie powodować tzw. przefarbienia. Szacujemy, że w stosunku do standardowego układu farbowego produkowane jest ok. 30 proc. makulatury mniej.
Wszystkie trzy 6-kolorowe maszyny serii Evolution pracujące obecnie w BSC Drukarnia Opakowań SA wyposażone są także w Inline Color Register i Inline Color Pilot (jak również we w pełni zautomatyzowane urządzenie kontrolno-pomiarowe Color Pilot D+F) na konsoli operatora i zintegrowane w ramach jednego workflow ze wszystkimi pozostałymi maszynami. Dodatkowy system rakla komorowego pozwala na szybką wymianę lakieru w zespole lakierującym, a system Quick Change Coating Plus odpowiada za kompleksowe mycie systemu rakla komorowego wraz z obiegiem lakieru. Z kolei dzięki Quick Change Clamp możliwe są wymiana formy lakierującej na obciąg lakierujący w 2 minuty, a także szybsze ustawienia registrów i kolorystyki.
Instalacja maszyn Manroland Evolution zakupionych przez poznańską drukarnię w tym roku przebiegała równolegle. Z każdą kolejną maszyną Evolution instalowaną w BSC Drukarnia Opakowań SA proces implementacji przebiega sprawniej i zgodnie z zaplanowanym harmonogramem – dodaje Krzysztof Pietrzak. – Testy na ostatniej z nich zostały przeprowadzone nawet 3 dni przed zaplanowanym terminem. AN