Na początku lipca do mediów dotarła informacja, że M-real, część Metsuliitto Group, podpisał umowę sprzedaży 100% udziałów spółki Map Merchant Group firmie Antalis.
W związku z licznymi pytaniami i wątpliwościami związanymi z informacją o zmianie właściciela Map Merchant Ltd. firma Antalis Poland zdecydowała się zorganizować 19 lipca konferencję dla prasy branżowej z udziałem Jacka Niteckiego Đ dyrektora zarządzającego Antalis na region Europy Środkowej i Wschodniej.
Jacek Nitecki potwierdził oficjalnie, że formalnie to Antalis, a nie firma Sequana Capital, zakupił za kwotę 382 mln euro udziały Map Merchant Group: Sequana Capital jako właściciel Antalisu podniosła jego kapitał zakładowy, aby można było sfinansować transakcję. Formalna umowa została jednak zawarta pomiędzy Antalisem a Mapem. Jako członek zarządu grupy Antalis mogę powiedzieć, że ciężko pracowaliśmy nad tą transakcją.
W naszym planie strategicznym już kilka lat temu zakładaliśmy zakup firmy będącej znaczącym graczem w Europie. Wraz z doradcami rozważaliśmy wiele koncepcji. Map jako mocna firma, z dobrym managementem i zadowalającymi wynikami, był dla nas odpowiednim targetem, dlatego kilka miesięcy temu złożyliśmy ofertę M-real.
Głównym celem transakcji było uzyskanie przez połączone firmy czołowej pozycji wśród dystrybutorów papieru w Europie z udziałem rynkowym 23% i roczną sprzedażą ok. 3 mln ton (obecnie Antalis zajmuje 3. pozycję i należy do niego 12% rynku, a Map jest 4. z udziałem 11%).
Obszary działalności obu firm zostaną połączone, a oferta produktów każdej z nich wzbogacona (jednym ze strategicznych dostawców będzie M-real, obok Mondi i IP). Antalis przewiduje w związku z tym wzrost obrotów o 38% i sprzedaży o 46%.
Choć następuje formalne połączenie obu firm, to w dalszym ciągu na rynku pozostaną obecne obie marki: Antalis i Map, które będą działać ja-ko dwa oddzielne przedsiębiorstwa podlegające Pierre'owi Darrot, prezesowi grupy Antalis i mające centralę w Paryżu. 7-osobowy obecnie zarząd grupy Antalis powiększy się o 6 członków z Map Merchant.
Na poziomie lokalnym, także w Polsce, pozostaną dotychczasowe zarządy obu firm. Jesteśmy zadowoleni, że team firmy Map przyłącza się do Antalisu. Zarówno Antalis, jak i Map odnosiły w ostatnich latach sukcesy w branży. Będziemy robić wszystko, aby tak dobrych ludzi utrzymać w naszych strukturach - deklarował Jacek Nitecki. Firmy pozostaną niezależnymi podmiotami, z których każdy będzie prowadził własną politykę, także cenową. Natomiast wspólna będzie strategia, podobnie jak organizacja dostaw i zakupów.
Jeśli chodzi o rynek polski, to - jak mówił J. Nitecki - każda z firm reprezentuje inny model działania, do którego klienci są przyzwyczajeni, tak więc ten status ma być utrzymany. W Polsce Antalis kładzie większy nacisk na obsługę transakcji przez telefon i internet, więc nie są potrzebne biura sprzedaży, mniej jest także sprzedawców zewnętrznych. Map z kolei działa bardziej lokalnie i dostarcza klientom towar nawet tego samego dnia, jeśli jest taka potrzeba.
Na pytanie, czy firma przywiązuje szczególną wagę do konkretnych produktów bądź regionalnych rynków, padła odpowiedź: Jeśli chodzi o produkty, to duży nacisk kładziemy na rozwój sektora Packaging, czyli materiałów do opakowań, jak również sektor Visual Communication - materiałów do reklam wielkoformatowych. Antalis jest szybko rosnącym graczem na tych rynkach, natomiast Map koncentrował się raczej na papierze. Będziemy chcieli wykorzystywać również sieć dystrybucji Map do penetracji tych nowych rynków.
Z rynków regionalnych interesują nas przede wszystkim te, które odnotowują szybki wzrost, jak np. rosyjski i ukraiński, do których dzięki obecnemu połączeniu z Mapem mamy dostęp. Antalis jest obecny także w Azji, gdzie nasza działalność dobrze się rozwija, oraz w Ameryce Płd., gdzie rok temu założyliśmy joint venture w segmencie office.
Transakcja musi zostać zatwierdzona przez Komisję Europejską, jednakże zdaniem Jacka Niteckiego nie należy się spodziewać sprzeciwu: Transakcja na pewno będzie zatwierdzona; być może zostaniemy poproszeni, aby w niektórych krajach zrezygnować z jednej firmy. Jesteśmy przekonani, że nie ma problemu z punktu widzenia regulacji UE, ponieważ rynek się zmienił. Definicja rynku, na którym działają dystrybutorzy papieru, jest inna niż do tej pory: są na nim nowe podmioty sprzedające bezpośrednio do klientów, są też firmy typu print management pośredniczące pomiędzy dostawcą papieru a klientem i drukarnią, czyli wielu graczy. Problem byłby może wówczas, gdyby chodziło o udział jedynie dystrybutorów.
Na rynku polskim, któremu Komisja ma szczególnie uważnie się przyglądać (podobnie jak brytyjskiemu i fińskiemu), nawet połączony udział obu firm jest daleki od 40% uznawanych przez UE za dopuszczalną granicę.
Decyzja oczekiwana jest w IV kwartale br.