Bilans 20-latka
6 gru 2016 14:53

W bieżącym roku firma Antalis Poland obchodzi 20-lecie działalności. Jednocześnie z końcem września odchodzi z firmy i z branży Jacek Nitecki, przez wiele lat zarządzający najpierw polskim oddziałem, który powstał na bazie stworzonej przez niego firmy Nitech, a następnie regionem Europy Centralnej, Południowej i Wschodniej z ramienia koncernu Antalis. Te dwa ważne wydarzenia w działalności firmy stanowiły kanwę naszej rozmowy z Joanną Smolińską, pełniącą funkcję prezesa zarządu Antalis Poland i Map Polska. W wywiadzie, którego udzielił niedawno jednemu z tytułów branżowych, pan Jacek Nitecki stwierdził, że firma Antalis jest obecnie w bardzo dobrej kondycji. Czy dotyczy to również jej pozycji na polskim rynku i czy nie miał na nią wpływu ostatni „rok kryzysowy”? Joanna Smolińska: Kondycja firmy jest bardzo dobra. Udział w polskim rynku obydwu firm sięga 45 proc. Nie zyskujemy, ale i nie tracimy. Ostatni rok zakończyliśmy bardzo dobrym wynikiem, pomimo różnych zawirowań zarówno na rynku papieru, jak i w branży tworzyw sztucznych. Dla wielu firm największym problemem są zatory płatnicze. Jak sobie z tym radzą Antalis Poland i Map Polska? J.S.: Najtrudniejsze dla każdego podmiotu gospodarczego jest właśnie niepła-cenie, które w konsekwencji prowadzi do załamania płynności finansowej. Brak regulacji w terminie uzgodnionym pomiędzy firmami w ramach kredytu kupieckiego prowadzi do właśnie takich zatorów płatniczych. Zwracamy uwagę na kondycję finansową naszych partnerów, jednak czasami następują zaskakujące zwroty sytuacji. Na przykład w ubiegłym roku kilka od wielu lat działających i znanych drukarń nie poradziło sobie z sytuacją braku płynności. Szczególnie, iż kryzys zachwiał również rynkiem kredytów bankowych. W naszym przypadku obie spółki nie mają problemów z płynnością finansową. Niemniej dla nas także bardzo ważne jest terminowe regulowanie płatności, abyśmy mogli świadczyć usługę na niezmienionym wysokim poziomie. Jacek Nitecki powiedział również we wspomnianym wywiadzie, że pozostawia w firmie swojego następcę, który pracował pod jego kierownictwem przez ostatnie 7 lat. Czy wie Pani, o kim mowa? J. S.: Wiem, ale myślę, że trzeba jeszcze poczekać z ujawnieniem personaliów. Mogę tylko powiedzieć, że nie jest to Polak i zastąpi J. Niteckiego w zarządzaniu regionem Europy Centralnej, Południowej i Wschodniej. W Polsce nic się nie zmieni. Ostatnio mamy do czynienia z wieloma fuzjami, także w branży papierniczej. Po połączeniu firm Antalis i Map w 2007 roku obecnie nastąpiło przejęcie firmy Europapier przez Grupę Heinzel. Czy takie działania mają znaczący wpływ na rynek – zarówno lokalny, jak i globalny? J. S.: Jak wiadomo, merge Antalisu i Mapu przebiegł bezproblemowo. W Polsce, jak pani wie, tworzymy dwie spółki, mamy dwie odrębne ekipy handlowe zajmujące się konkretnymi obszarami rynku i działanie takie będziemy kontynuować. Taka strategia pozwala na dywersyfikację ofert produktowych i utrzymanie ich odrębności w poszczególnych segmentach rynku poligraficznego. Jeśli chodzi o najnowsze przejęcie Europapieru przez Grupę Heinzel, to muszę powiedzieć, że było ono dość zaskakujące. Chodziły słuchy, że w roli nabywcy miała wystąpić zupełnie inna firma... J.S.: Właśnie; natomiast czy to coś zmieni na rynku, trudno powiedzieć, bo nie bardzo wiadomo, jaką strategię ma Grupa Heinzel – znana zresztą w branży, choć może mniej w Polsce – związaną z zakupem firmy Europapier. Trudno obecnie ocenić, jakie będzie przełożenie na rynek polski takiej decyzji; trzeba poczekać. Z pewnością rosnącym konkurentem na polskim rynku papierniczym jest firma Mercator Papier, w dużej części składająca się z byłych pracowników Map Polska, co nie pozostało niezauważone. J.S.:. Do Mercatora przeszło 40 osób, trudno więc tego nie zauważyć. Jesteśmy na wolnym rynku, jednak całe to odejście oceniam jako mało etyczne. Mieliśmy klasyczny przykład sytuacji kryzysowej i zarządzania tym procesem. Poradziliśmy sobie z tym wyzwaniem bardzo dobrze – nie straciliśmy udziału w rynku. Wielu wartościowych pracowników firmy Map z nami zostało, a tych, którzy odeszli, szybko i skutecznie zastąpiliśmy nowymi pracownikami. Jaka będzie dalsza strategia firmy, wiodące trendy w jej działalności? J. S.: Jak mówiłam na spotkaniu z prasą branżową pod koniec ubiegłego roku, Map i Antalis pozostaną oddzielnymi firmami; mamy różne brandy, różne portfolio klientów. W ramach Antalis rozwijamy sektory Visual Communication i Packaging, co jest zgodne ze strategią korporacji. Jeśli chodzi o naszych klientów, drukarzy, to również staramy się odpowiadać na potrzebę płynącą z rynku, np. tworzymy ofertę dla drukarń, które zainwestowały w maszyny cyfrowe. W firmie Map promujemy uznane marki, m.in. flagowy produkt w rynku produkcji dziełowej, tzn. papier Ecco-Book. Obie firmy zostały certyfikowane w zakresie kontroli pochodzenia produktu (certyfikaty FSC oraz PEFC). Pragniemy czynnie działać na rzecz ochrony środowiska, dlatego właśnie w naszej strategii wyraźnie zarysowane są działania na rzecz ekologii. Kolejnym krokiem świadczącym o budowaniu świadomości ekologicznej jest tworzenie oferty papierów z recyklingu, zarówno powlekanych, jak i niepowlekanych, co jest ważne, bo obecnie technologia pozwala już na to, żeby te papiery miały dużo wyższą białość i szczególnie papiery powlekane mogą swobodnie konkurować z produktami standardowymi. Myślę, że ten aspekt będzie coraz ważniejszy również dla odbiorcy końcowego, czyli zarówno dystrybutor, jak i drukarz będą musieli się dostosować do jego oczekiwań. Coraz więcej firm m.in. myśli o oszczędności energii. Co ciekawe, zostało udowodnione, że biuro bez papieru wcale nie jest tańsze od tego klasycznie wykorzystującego papier. Trzeba jedynie znaleźć odpowiedni balans pomiędzy tym, ile zużywa się papieru a tym, ile rzeczy zostawia tylko na nośnikach elektronicznych. Warto zaznaczyć także, że papier jest jednym z najbardziej przyjaznych środowisku produktów, gdyż powstaje z surowca odnawialnego. Tu warto nadmienić, iż 62 proc. papieru ulega recyklingowi, podczas gdy zaledwie 18 proc. urządzeń elektronicznych jest poddawane powtórnemu przetworzeniu (reszta nigdy nie ulega biodegradacji). Myślę więc, że warto uświadomić klientowi końcowemu, iż papier nie jest złem niszczącym las i środowisko. Są przecież obecnie hodowle kontrolowane czy kontrolowana wycinka drzew. Produkcja jest coraz bardziej ekologiczna, producenci papieru inwestują we własne oczyszczalnie ścieków, dbają o optymalne wykorzystanie energii, duże znaczenie ma także recykling. To bardzo ważne działania całej branży, które mają na celu ochronę środowiska, tyle że wciąż brak stosownego przekazu o nich do klienta końcowego. Taki obraz jest szczególnie wyraźny w krajach Europy Wschodniej. Wspomniała Pani o papierze Ecco-Book. Podczas pierwszego dnia tegorocznych Warszawskich Targów Książki miała miejsce uroczystość przyznania firmie Map Polska certyfikatu wyłącznego dystrybutora tego produktu. Czy taka wyłączność w odniesieniu do określonych produktów to jeden z kierunków działania firmy? J.S.: Mamy wyłączność na wiele produktów. W tym konkretnym przypadku było to dla nas ważne w kontekście przejścia części naszych pracowników do firmy Mercator Papier, która od października ub.r. do maja br. także mogła kupować papier Ecco-Book w firmie Holmen, która postawiła na współpracę z nami. W ten sposób uzyskaliśmy status wyłącznego dystrybutora papieru Ecco-Book. Pokazaliśmy, że nie ma znaczenia, kto personalnie odpowiada za sprzedaż, ważna jest firma, jej organizacja i profesjonalizm handlowy. Jak szybko nowe produkty poszczególnych producentów znajdują się na naszym rynku? Czytałam ostatnio o spektakularnych promocjach nowej kolekcji papierów Rives produkowanych przez Arjowiggins podczas wielkich pokazów mody w Londynie, Paryżu, Mediolanie... J.S.: Bywa różnie. Jeżeli mamy nowy produkt, który pojawia się na rynku zachodnim, to czasami wiemy od razu, że warto będzie go wprowadzić na polski rynek, a czasami obserwujemy, jak zachowa się rynek zachodnioeuropejski i jeśli tam produkt się przyjmie, dopiero wtedy wprowadzamy go do nas. Pomimo tego, że rynek polski obiecująco się rozwija, to pewne trendy dochodzą do nas nieco później ze względu na różne uwarunkowania, jak choćby papiery ekologiczne, recyklingowe, o których rozmawiałyśmy wcześniej. Jeśli chodzi o papiery Rives, to oczywiście mamy je w ofercie i jesteśmy ich wyłącznym dystrybutorem w Polsce. Muszę zapytać o ceny, które ostatnio wszyscy producenci papieru i farb podnoszą. Czy podwyżki wchodzą w grę także w firmach Antalis i Map? J.S.: No cóż, ceny celulozy wciąż rosną, podobnie jak energii; nie służy też słabsze euro w stosunku do dolara i stosunkowo słaba złotówka. Musimy podnosić ceny; jeśli dostawcy podnoszą nam ceny, to my nie możemy brać wszystkiego na siebie. Marże są niskie, mamy też spore koszty obsługi, drożeje transport. Tak więc nie mamy wyjścia – jest tylko pytanie, o ile ceny wzrosną i w ogóle jak będzie się dalej rozwijać sytuacja na rynku... Czego mogę życzyć firmie na kolejne 20 lat? J.S.: Stabilizacji w gospodarce, dalszego rozwoju polskiego rynku oraz wielu kolejnych zadowolonych klientów. Tego życzę i dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Iwona Zdrojewska