O tym, jak ważne w procesie drukowania sš formy drukowe, nikogo przekonywać chyba nie trzeba. Każdy, nawet najmniejszy błšd powielany jest przecież w całym nakładzie. Wiadomo, że każdy łańcuch jest tylko tak wytrzymały, jak jego najsłabsze ogniwo Đ dotyczy to także łańcucha technologicznego w procesie poligraficznym. Formy drukowe wydajš się być niedocenianym elementem tego łańcucha.
Łatwo zauważyć, że o ile proces przygotowywania form montażowych przeszedł zmiany wręcz rewolucyjne, o tyle zasada działania form drukowych, przynajmniej w offsecie, pozostała od lat niezmieniona. O ile kamery reprodukcyjne zostały zastšpione skanerami, a następnie fotografiš cyfrowš, montaż ręczny za Đ elektronicznym, o tyle offsetowa forma drukowa, popularnie zwana ăblachšÓ, co do zasady działania pozostała od lat niezmienna. Dzi praktycznie nikt, może z wyjštkiem nielicznych artystów, nie sporzšdza samodzielnie warstw kopiowych, a formy presensybilizowane stały się zjawiskiem tak powszechnym, jakby istniały od zawsze. Zdecydowana większoć dostępnych na rynku presensybilizowanych płyt offsetowych to formy pozytywowe, wyposażone w fotorozpuszczalnš warstwę kopiowš, a sporzšdzone sš na aluminiowym podłożu. Spotyka się naturalnie także formy wyposażone w warstwy fotoutwardzalne i wykorzystujšce negatywy. Widuje się też formy wielometalowe, które z racji swej budowy umożliwiajš osišganie bardzo wysokich nakładów w skrajnie trudnych warunkach. Jest to jednak okupione wysokš cenš tak ich zakupu, jak i wykonania.
Mimo ogromnej palety dostępnych offsetowych form drukowych wszystkie łšczy jedna wspólna cecha: elementy drukujšce stosunkowo łatwo jest zwilżyć cieczami oleistymi, niedrukujšce za dużo łatwiej zwilżajš się za pomocš wody. Sš też specjalne warstwy, które majš tak wysoki współczynnik napięcia powierzchniowego, że nawet na sucho nie przyjmujš oleistej farby. Praktyka wykazała, że do sporzšdzenia offsetowej formy drukowej najlepiej nadajš się tzw. fotopolimery. Mocno upraszczajšc można stwierdzić, że sš to substancje chemiczne, które pod wpływem wiatła o odpowiedniej barwie zmieniajš swojš podatnoć na rozpuszczanie w stosownym roztworze. Najpopularniejsze obecnie, konwencjonalne offsetowe formy drukowe to płyty na podłożu aluminiowym, wyposażone w fotopolimerowš warstwę kopiowš, której rozpuszczalnoć w alkalicznym wywoływaczu ronie pod wpływem promieni ultrafioletowych. Formy te pracujš pozytywowo, czyli do ich nawietlenia wykorzystywane sš diapozytywy. W miejscach zasłoniętych przez elementy rysunkowe diapozytywu warstwa fotopolimeru pozostała odporna na wywoływacz, w miejscach przezroczystych Đ stała się rozpuszczalna. Po wywołaniu, w miejscach uprzednio zasłoniętych, pozostała (nienawietlona) warstwa kopiowa, miejsca nawietlone natomiast uległy rozpuszczeniu, odsłaniajšc hydrofilowš Đ niedrukujšcš powierzchnię aluminium. Płyty działajšce w oparciu o tę włanie zasadę cały czas sš udoskonalane. Ronie ich czułoć, rosnš kontrastowoć, trwałoć oraz wytrzymałoć. Okazuje się jednak, że tendencji zastępowania montaży wykonanych na filmie montażami wirtualnymi w postaci danych cyfrowych zmienić się nie da. Targi drupa 2004 pokazały, że najbliższa przyszłoć należy do urzšdzeń wykonujšcych formy drukowe bezporednio z danych cyfrowych, czyli technologii CtP (Computer-to-Plate = z komputera na płytę). Epoka filmu i tradycyjnych kopioram odchodzi powoli do historii, choć z pewnociš jeszcze długo gocić będzie w zakładach ămałej poligrafiiÓ, które po dzi dzień jako formy montażowe stosujš wydruki laserowe na kalce technicznej. Także dla innych technik, jak na przykład sitodruk, film pozostaje podstawowym nonikiem informacji graficznej. Nie możemy w tym miejscu nie wspomnieć o zjawisku zwanym ăcyfrowe maszyny drukujšceÓ oraz maszyny ăDigital ImagingÓ. Te pierwsze w ogóle nie wymagajš form drukowych, jednakże zakres ich stosowania jest ograniczony. Maszyny DI to nic innego, jak tylko zintegrowanie ătradycyjnejÓ offsetowej maszyny drukujšcej z nawietlarkš CtP.
Płyty srebrowe
Historycznie pierwszymi offsetowymi formami drukowymi przystosowanymi do nawietlania bez porednictwa filmu Đ wprost z komputera Đ były płyty srebrowe. Po szeregu udoskonaleń większoć producentów płyt offsetowych ma je w swej ofercie po dzi dzień, jak również obecne sš na rynku nawietlarki przystosowane do tego typu medium. Warstwš drukujšcš sš tu drobinki metalicznego srebra, tworzone w procesie bardzo podobnym do tradycyjnej fotografii czarno-białej. Płyty srebrowe posiadajš kilka bezsprzecznych zalet, kilka cech, które z jednego punktu widzenia sš zaletami, z innego Đ wadami, majš też ewidentne wady. Niewštpliwe zalety płyt srebrowych to ich bardzo wysoka rozdzielczoć oraz możliwoć drukowania stosunkowo wysokich nakładów bez żadnych dodatkowych zabiegów, a możliwoć nawietlania wiatłem czerwonym pozwala stosować najtańsze dostępne lasery. Cechujšcš płyty srebrowe bardzo wysokš czułoć, z punktu widzenia szybkoci nawietlania i możliwoci stosowania lasera o mocy pojedynczych miliwatów, także należałoby traktować jako zaletę, jednakże wraz z czułociš idzie ogromna wrażliwoć na owietlenie zewnętrzne. Zwiększa to ryzyko przypadkowego przewietlenia, a zatem zniszczenia płyty. Także koniecznoć stosowania ciemni zmniejsza komfort pracy. Opisane wyżej zalety pozostajš w dużym kontracie w stosunku do istotnych wad tej technologii. Do podstawowych należš: wysoka cena (srebro!), koniecznoć utylizacji odpadów (srebro!), duża wrażliwoć mechaniczna i chemiczna (koniecznoć pracy w rękawiczkach) oraz brak możliwoci wypalania w celu zwiększenia wytrzymałoci. Do tych problemów należałoby jeszcze dołożyć koniecznoć stabilizacji wszystkich parametrów nawietlania i, co najważniejsze, obróbki. Jakiekolwiek wahania parametrów tak podczas nawietlania, jak i wywoływania skutkujš niestabilnociš otrzymanych wyników.
Opisujšc offsetowe formy srebrowe należałoby wspomnieć także o tzw. offsetowych formach hybrydowych oraz płytach na podłożu poliestrowym. Formy hybrydowe to jakby tradycyjna fotopolimerowa presensybilizowana forma drukowa oraz srebrowy film w jednym. Na podłoże aluminiowe naniesiona jest warstwa fotopolimerowa, dokładnie taka jak w tradycyjnych formach offsetowych. Następnie na tę warstwę nałożona jest klasyczna, wysoko czuła emulsja fotograficzna. Technologia ta łšczy wprawdzie niektóre zalety form tradycyjnych i stricte srebrowych, jednak zachowuje wszystkie ich wady, a do tego proces technologiczny ulega niesłychanej komplikacji (nawietlanie w nawietlarce CtP, wywoływanie srebrowe, nawietlanie UV, ponowne wywoływanie...). Znalezienie firmy oferujšcej płyty hybrydowe na targach drupa 2004 stanowiło nie lada wyzwanie.
Formy srebrowe na podłożu poliestrowym mimo pozornych zalet (niska cena podłoża, możliwoć ekspozycji w zwykłych nawietlarkach ăfilmowychÓ) nie zyskały sobie uznania w oczach większoci drukarzy. Czarne elementy niedrukujšce i jasne drukujšce po pokryciu farbš utrudniały identyfikację błędów; koniecznoć utylizacji zużytej chemii, duża wrażliwoć mechaniczna, jak również niewielka stabilnoć wymiarowa (zwišzana z wilgotnociš powietrza) to tylko niektóre przyczyny niechęci drukarzy do tego rozwišzania.
Termiczna czy fioletowa?
Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa form fotopolimerowych przystosowanych do nawietlania CtP. Konkurujš tu ze sobš dwie technologie, zwane w skrócie ătermicznšÓ oraz ăfioletowšÓ. W pierwszym przypadku reakcję fotochemicznš, a w zasadzie ătermochemicznš" inicjuje ciepło, powstałe w wyniku ekspozycji laserem podczerwonym. Płyty wyposażone w warstwę czułš na promieniowanie podczerwone (IR = InfraRed) cechuje wysoka (w porównaniu z tradycyjnymi) zdolnoć rozdzielcza (choć nie tak wysoka jak w przypadku srebrowych), bardzo ostry przebieg krawędzi elementów drukujšcych (w tym punktów rastrowych), duża odpornoć chemiczna i mechaniczna tak przed nawietleniem, jak i po nim, z możliwociš dodatkowego jej podwyższenia poprzez wypalanie. Gdy dodam, że odczynniki stosowane do obróbki płyt termicznych sš niemal identyczne jak w przypadku płyt tradycyjnych, a ponadto nieszkodliwe dla rodowiska, płyty termiczne wykazujš przy tym niewielkš wrażliwoć na wahania parametrów ekspozycji i obróbki, stanie się jasne, że ten rodzaj form CtP znalazł szereg goršcych zwolenników. Wadš jest koniecznoć stosowania ródła promieniowania o względnie dużej mocy Đ a więc droższego i niebezpiecznego w przypadku wydostania się wišzki laserowej poza urzšdzenie.
Uzupełnieniem fotopolimerowych form termicznych stały się płyty fotopolimerowe CtP uczulone na widzialne promieniowanie fioletowe. Nie wszyscy wiedzš, że rozwój tej technologii zawdzięczamy polskim naukowcom, którzy wnieli znaczšcy wkład w rozwój półprzewodnikowych laserów fioletowych, a napędy DVD, gdzie także sš wykorzystywane, spowodowały ich masowš produkcję. Podwyższenie mocy pojedynczych diod laserowych stało się już tylko kwestiš (krótkiego) czasu. Fotopolimerowe offsetowe formy CtP obecnie skutecznie konkurujš z płytami termicznymi. Płyty czułe na wiatło fioletowe ustępujš jeszcze nieco termicznym pod względem osišganej rozdzielczoci i zdolnoci do reprodukcji najdrobniejszych elementów, jak również wymagajš bardziej rygorystycznego reżimu technologicznego obróbki. Także koniecznoć stosowania żółtego owietlenia ciemniowego oraz, w przypadku niektórych rodzajów płyt, koniecznoć aktywacji termicznej obniżajš komfort ich obróbki. Z drugiej jednak strony możliwoć stosowania tańszego ródła wiatła czy większa trwałoć chemii rekompensujš te mankamenty. Obecnie, a targi drupa 2004 niezbicie tego dowiodły, wszyscy liczšcy się producenci presensybilizowanych offsetowych form drukowych majš w swej ofercie fotopolimerowe płyty zarówno termiczne, jak i uczulone na wiatło fioletowe.
Co nowego w dziedzinie processless?
Wszystkie omawiane dotychczas formy drukowe, tradycyjne czy CtP, termiczne czy srebrowe, miały jednš wspólnš cechę: po nawietleniu wymagały obróbki chemicznej. Stšd starania konstruktorów, aby ten kłopotliwy bšd co bšd proces wyeliminować. Zadanie okazało się w praktyce bardziej skomplikowane niż sšdzono poczštkowo. Wszyscy zapewne pamiętamy entuzjastyczne zapowiedzi bezobróbkowych płyt CtP podczas poprzednich targów drupa 2000. Wydawało się wówczas, że wprowadzenie ich do masowej produkcji to kwestia kilku, może kilkunastu miesięcy. Materia okazała się bardziej oporna niż można się było spodziewać; jednakże laboratoria badawcze nie próżnowały i moglimy w praktyce zobaczyć przynajmniej działajšce ich ăprototypyÓ. Niektóre z nich były kontynuacjš koncepcji sprzed 4 lat, inne za to pomysły zupełnie nowe.
Ideš majšcš największe szanse szybkiej realizacji praktycznej wydawały się ăablacyjneÓ bezobróbkowe formy offsetowe. Formy te zbudowane sš podobnie jak tradycyjne płyty fotopolimerowe, z tym że warstwa polimeru nie jest uczulona na wiatło, natomiast stosunkowo łatwo pod wpływem ciepła ulega spaleniu. Zasada działania płyt ablacyjnych polega na tym, że promień lasera wypala w polimerze miejsca niedrukujšce, odsłaniajšc hydrofilowe podłoże. Oleofilowy polimer (w miejscach, gdzie nie dotarło promieniowanie) stanowi elementy drukujšce. Największš przeszkodš w praktycznej realizacji tego pomysłu było opracowanie metody usuwania powstałego popiołu. Było to wyzwanie zarówno wobec konstruktorów nawietlarek (należało zbudować odpowiedni ăodkurzaczÓ), jak i płyt (popiół musiał się dać łatwo oderwać od podłoża po wypaleniu). O ile wyposażenie nawietlarki w stosownš instalację nie stanowi dużego problemu, o tyle w dziedzinie płyt najlepiej poradziła sobie firma Presstek Đ prekursor w dziedzinie technologii ablacyjnej. Mimo ogromnego dowiadczenia w tej dziedzinie niełatwo było oderwać popiół od podłoża. Stšd koncepcja, aby wypalone pozostałoci warstwy zostały wypłukane przez system nawilżajšcy maszyny drukujšcej. Reszty może dokonać farba. Tak powstała płyta Anthem, która obok prawdziwie ablacyjnej płyty Applause oraz przeznaczonej do suchego offsetu PEARLdry stanowi ofertę firmy Presstek. Płyty te cechujš możliwoć uzyskiwania doć wysokich jak na płyty bezobróbkowe nakładów, rzędu 100 000 odbitek, oraz brak koniecznoci ich gumowania.
Nieco innš, choć podobnš co do samej zasady koncepcję przedstawiła firma Fuji w prototypie swej bezobróbkowej płyty Brilia LD-NS. Formę tę należałoby zaliczyć do grupy ădegradacyjnychÓ. Podobnie jak w Anthemie funkcję ăwywoływaczaÓ pełniš zespół nawilżajšcy i farbowy maszyny offsetowej oraz kilka pierwszych arkuszy papieru. Ciekawostkš jest fakt, że aluminiowe podłoże tej płyty nie stanowi elementów niedrukujšcych. Ich funkcję pełni znajdujšca się na zewnštrz specjalna warstwa hydrofilowa, ulegajšca degradacji pod wpływem ciepła. Zdegradowane czšsteczki polimeru sš usuwane w zespole nawilżajšcym przy współudziale farby, odsłaniajšc oleofilowš warstwę drukujšcš. Podłoże nie odgrywa w samym procesie drukowania żadnej roli. Według informacji producenta, nakłady osišgane z płyty Brilia LD-NS wynoszš ok. 30 tys. odbitek, a formy te sš wrażliwe na odciski palców i nie nadajš się do drukowania bez wody.
Omawiajšc bezobróbkowe formy drukowe nie można zapomnieć o rozwišzaniu firmy MAN Roland, znanym pod nazwš DICOweb. Metoda ta nie jest sposobem wykonywania form drukowych w potocznym rozumieniu, jednakże zastosowany pomysł pozwala na takš klasyfikację. W maszynie drukujšcej o specjalnej konstrukcji znajdujš się cylindry formowe pokryte odpowiednio przygotowanš warstwš aluminium. Na te cylindry, których aluminiowa powierzchnia stanowi póniej elementy niedrukujšce, nakłada się za pomocš lasera i specjalnej tamy pokrytej barwnikiem elementy drukujšce. Barwnik po naniesieniu na aluminiowy cylinder tworzy drukujšce elementy rysunkowe. Po wydrukowaniu nakładu powierzchnia aluminium zostaje oczyszczona, barwnik usunięty, maszyna za jest gotowa do wykonania następnego zlecenia.
Kolejny, bardzo ciekawy pomysł przedstawiła firma Agfa, prezentujšc płytę :Azura. Płyta ta znajduje się w ostatniej fazie testów ăbetaÓ i z pewnociš niebawem zostanie skierowana do sprzedaży. Osobliwociš tej płyty jest fakt, że działa ona ănegatywowoÓ. Aluminiowe, niedrukujšce podłoże pokryte jest warstwš niezbyt mocno zwišzanych z nim drobin substancji Đ prawdopodobnie Đ wielkoczšsteczkowej. Ciepło dostarczone za pomocš promienia lasera miejscowo topi tę substancję, pozwalajšc wniknšć jej w porowatš strukturę aluminium i trwale zwišzać się z podłożem. W miejscach, gdzie nie padło promieniowanie lasera, czšsteczki substancji topliwej sš stosunkowo słabo zwišzane z podłożem i mogš zostać usunięte w procesie gumowania. Ewentualne pozostałoci, które przetrwały proces gumowania, zostanš ostatecznie spłukane podczas drukowania kilku pierwszych arkuszy nakładu. Według zapewnień firmy Agfa, nakłady osišgane za pomocš :Azury przekroczš liczbę 100 000 odbitek, a ze względu na zastosowanš technologię płyta będzie bardzo tolerancyjna, jeli chodzi o stosowany zakres nawietleń. Można sšdzić, że płyta ta będzie dobrym uzupełnieniem produkowanych już przez Agfę płyt bezobróbkowych, jednak stosunkowo niewielkie nakłady, jakie można było za ich pomocš osišgnšć, predestynowały je do zastosowań typu ămaszyna DIÓ.
Jako ciekawostkę należałoby odnotować fakt, że technologia form fotokonwersyjnych (switching polymers = ăprzełšczalne polimeryÓ), uznana podczas targów drupa 2000 za, obok ablacyjnej, najbardziej obiecujšcš Đ nie doczekała się żadnej praktycznej realizacji. Zasada działania była bardzo prosta: na dowolnym, choćby aluminiowym podłożu (niebioršcym bezporedniego udziału w procesie drukowania) znajduje się warstwa substancji wielkoczšsteczkowej, która pod wpływem promieniowania laserowego (ciepła) zmienia swoje właciwoci z hydrofilowych na oleofilowe bšd odwrotnie. Podobne zjawisko ma miejsce podczas zapisywania płyt CD wielokrotnego użytku (tzw. CD-RW) z tš różnicš, że na wspomnianych kršżkach następuje zmiana właciwoci optycznych, a nie fizykochemicznych polimeru. To, czy fotokonwersyjne formy drukowe mogłyby być wykorzystywane wielokrotnie, pozostawało kwestiš otwartš. Jak dotychczas nie pojawiły się nawet żadne działajšce ăprototypyÓ. Czy zadanie okazało się zbyt trudne dla konstruktorów, czy też producenci szykujš niespodziankę na następnš drupę, dowiemy się pewnie za niecałe cztery lata.
Co dalej?
Wprowadzajšc technologię CtP, z przygotowalni offsetowej wyeliminowano film i kopioramę. Płyty bezobróbkowe pozwoliły wyeliminować wywoływarkę i obróbkę chemicznš. Czy, idšc dalej tym tropem, możliwe byłoby zrezygnowanie także z nawietlarek CtP, a mimo to posiadanie możliwoci produkowania form drukowych, nadajšcych się do wykorzystania w tradycyjnej maszynie offsetowej? Pozornie wydaje się to niemożliwe, a jednak pozory mylš... Jak to zrobić? Odpowiedzi na to pytanie dostarczyło kilka firm, proponujšc rozwišzania znane od lat, choć w nieco innym wydaniu.
Jedno z nich jest autorstwa firmy Autotype. Płyta o nazwie Omega EZ wykorzystuje stabilne wymiarowo podłoże poliestrowe do wykonania offsetowej formy drukowej metodš elektrofotograficznš za pomocš drukarki laserowej. Podłoże ma własnoci hydrofilowe, za utrwalony proszek (błędnie, choć powszechnie nazywany tonerem) Đ oleofilowe. Wprawdzie nakłady osišgane za pomocš tych płyt nie sš imponujšce, jednakże niska cena sprzętu i prostota technologii rekompensujš tę wadę. Nie jest to naturalnie panaceum przygotowalni poligraficznej, niemniej łatwo sobie wyobrazić cały szereg zastosowań tej metody.
Nieco inne rozwišzanie zaproponowała firma TechNova wraz ze swym produktem PolyJet. Podobnie jak poprzednio, podłoże dla tych form stanowi stabilny wymiarowo poliester, na którym elementy drukujšce nanoszone sš za pomocš drukarki inkjet, czyli tzw. plujki. Specjalny, oleofilowy atrament pozwala na niedrukujšcym, hydrofilowym podłożu uzyskać elementy rysunkowe. Do sporzšdzenia formy offsetowej za pomocš tej metody nadaje się praktycznie dowolny ploter inkjet oraz dowolny RIP, z tym zastrzeżeniem, że producent testował z dobrym skutkiem swoje wyroby wykorzystujšc drukarki Epson. Według zapewnień firmy TechNova, nakłady rzędu 1000 odbitek można uzyskać z form założonych na maszynę drukujšcš natychmiast po wyjęciu z drukarki. Stosujšc utrwalanie termiczne, nakład ten można zwiększyć nawet dziesięciokrotnie. Istotny jest fakt, że koszt materiałów niezbędnych do wykonania formy offsetowej tš metodš jest niższy niż koszt tradycyjnej płyty presensybilizowanej i filmu. Do wydrukowania nakładu stosuje się standardowe farby oraz roztwór nawilżajšcy. Płyty podczas drukowania zachowujš się podobnie jak tradycyjne, nawietlane.
Jeszcze bardziej do technologii tradycyjnej zbliżyły się firmy: DigitalMind, a także Glunz&Jensen (znany z produkcji wywoływarek Đ czyżby Duńczycy podcinali gałš, na której siedzš?) oraz JetPlate. Podobnie jak w przypadku rozwišzania zaproponowanego przez firmę TechNova, także tutaj formy drukowe wykonuje się za pomocš wielkoformatowej drukarki inkjet. Tym razem jednak podłoże jest aluminiowe. Włoska firma DigitalMind zaproponowała kompletne rozwišzanie, zwane PtP (Plotter to Print) składajšce się z RIPa, drukarki wielkoformatowej oraz materiałów eksploatacyjnych w postaci ăsurowychÓ blach i specjalnego tuszu. Po wydrukowaniu (dostępny raster tradycyjny Đ AM oraz stochastyczny Đ FM) płyta musi zostać krótko poddana działaniu promieniowania UV (np. w tradycyjnej kopioramie), z tym że wiatło nie musi być
specjalnie dozowane, ponadto nie jest wymagana żadna szyba ani pompa próżniowa. Chodzi jedynie o utrwalenie wydrukowanego obrazu na powierzchni aluminium. Po tym zabiegu można wydrukować nakład przekraczajšcy 70 000 egzemplarzy przy zastosowaniu tradycyjnych farb i roztworu nawilżajšcego. Według zapewnień producenta wszystko można sprawdzić osobicie, a pod względem drukowania płyty zachowujš się identycznie jak nawietlane. Także cenowo wypadajš korzystniej niż tradycyjne. Sš naturalnie mankamenty tego rozwišzania: płyta drukuje się stosunkowo wolno Đ zależnie od zastosowanej rozdzielczoci Đ pełnoformatowa przeciętnie ok. 12 minut. Konieczne jest także dodatkowe dowietlanie UV. Należy ponadto unikać dłuższych przerw w pracy, a jeli takie majš nastšpić, należy opróżnić głowicę drukarki z tuszu i wypełnić jš specjalnym rodkiem konserwujšcym...
Nasuwa się pytanie, czy następnym krokiem będzie w ogóle rezygnacja z form drukowych? Prawdopodobnie kiedy tak, ale nie w cišgu najbliższych kilkunastu, a zapewne nawet kilkudziesięciu lat. Futurystyczne wizje multimedialnego wiata bez tradycyjnych gazet czy ksišżek chyba nigdy się nie sprawdzš, bo czy można sobie odmówić szelestu odwracanych stronic czasopisma lub encyklopedii? W co też pakowane byłyby te wszechobecne komputery, zanim dotarłyby do odbiorcy? Drukujšce maszyny cyfrowe z pewnociš także majš przed sobš przyszłoć, ale pozycja tych tradycyjnych, z formš drukowš, wydaje się jeszcze długo niezagrożona.
A jakimi nowociami zaskoczš nas producenci płyt? Zobaczymy...