Dyskretny urok papierów z „rzucikiem”
6 gru 2016 14:46

Dodawanie w celach dekoracyjnych do jasnej masy papierniczej dłuższych i zabarwionych włókienek ma już długą historię. Można przypuszczać, że ów sposób zdobienia papieru był dziełem przypadku – jak większość wynalazków związanych z wytwarzaniem papieru; masa papiernicza na etapie jej przygotowywania i podczas czerpania sitami czy wylewania jej na sita (papiery tzw. lane) była narażona na zanieczyszczanie przypadkowo osiadającymi na niej fragmentami kolorowych włókienek z odzieży, włosów, roślin, drzazg i in. Takie przypadki z pewnością dały impuls do celowego wykorzystania dodatków kolorowych włókien jako ozdobników w papierze. Nie bez wpływu na ukształtowanie się maniery dodawania rzuciku pozostało mieszanie mas długowłóknistych otrzymywanych ze szmat białych i kolorowych. O ile szmaty białe były najcenniejsze, to kolorowe także powszechnie przerabiano na papier, zwłaszcza w okresie nasilającego się kryzysu surowcowego (XVIII – I poł. XIX w.). Papiernicy eksperymentowali w tym okresie dodając do mas szmacianych dodatki w postaci odpowiednio spreparowanych mas z nowych, nietypowych gatunków roślin. Podejmowano też próby wyprodukowania papieru zastępując całkowicie szmaty nowymi surowcami. Ze szmat – będących głównym surowcem papierniczym, w Europie co najmniej do połowy XIX w. – usuwano zanieczyszczenia, zabrudzenia i barwniki (w miarę możliwości). Podczas analizy pod mikroskopem struktury dawnych papierów kolorowych okazuje się, że w niektórych przypadkach uzyskany efekt barwny jest skutkiem optycznego mieszania się włókien białych (niebarwionych) z kolorowymi. W dawnych tekturach introligatorskich występują nawet kolorowe fragmenty nici. Tutaj staranne zmielenie szmat (jak na papier) nie było potrzebne, a nawet większe kawałki wzmacniały i usztywniały tekturę. Do ich wyrobu stosowano też chętnie dodatek innych włókien/elementów pochodzenia zwierzęcego: końskie włosie, pióra ptasie itp. O ile kolorowe dodatki w tekturach były maskowane przez papiery stosowane na okleiny i wyklejki, o tyle w papierach białych stosowanych jako arkusze składek takie przypadkowe kolorowe strzępki czasem się zdarzały. Jak wzmiankuje prof. A. Payen, chcąc uzyskać papier koloru szarego mieszano szmaty kolorowe, a także wełniane i jedwabne (franc. termin soie oznacza także „szczecinę”), jedne i drugie niebielone. Papiery z nich wytworzone nazywano papiers communs (zwykłe, powszechne) [1]. Należy tutaj przypomnieć, że wiek XIX był okresem wielkiego rozwoju chemii barwników. W II poł. XIX stulecia przemysł papierniczy dysponował już znaczną paletą barwników m.in. anilinowych [2]. Stworzyło to jeszcze większe możliwości barwienia mas i papieru w produkcji maszynowej, a także włókienek przeznaczonych na rzucik. Podsumowując powyższe rozważania można stwierdzić, że niejednorodny skład papierów, rozmaite próby wytwarzania papierów kolorowych – drogą mieszania mas lub szmat – a także szczególnie liczne eksperymenty w wytwarzaniu tektur oraz przypadki zanieczyszczania jasnych mas przypadkowymi elementami miały istotny wpływ na wykształcenie się, rozwinięcie i rozpowszechnienie sposobu dekorowania papieru przez zastosowanie rzuciku. Klasyczny rzucik to dodatek do masy włókien dłuższych niż pozostałe, często nieco masywniejszych, grubszych (np. wełna) i zabarwionych, przez co wyróżniają się one także barwą. I to był właśnie cel podstawowy stosowania rzuciku: wyróżnić, wyeksponować dekoracyjnie włókna na tle pozostałej masy niekoniecznie białej, ale też podbarwionej. Analizując pod mikroskopem zabytkowe papiery nie zawsze można stwierdzić, czy obecność w ich strukturze podbarwionych włókien miała zdobić papier, czy też była wynikiem eksperymentów spowodowanych np. kryzysem surowcowym. Długie, grubsze włókna rzuciku chętnie stosowano, ponieważ usztywniały papier, co miało szczególne znaczenie w zastosowaniu papieru lub kartonu na oprawy. Niestety, piękny blask podbarwionych włókienek na tle początkowo jasnej masy w przypadku papierów drzewnych (zwłaszcza z większą zawartością ścieru) znika z czasem ze względu na żółknięcie papierów, czasami daleko posunięte – aż do koloru brązowawego. Rzucik stosowano nie tylko w rękodziele papierniczym, ale także w papierach produkowanych maszynowo. Znalazł on duże zastosowanie w papierach o walorach artystycznych przeznaczonych na: passe-partout, podłoża rysunkowe i malarskie, papiery introligatorskie i opakowaniowe, na papierowe i kartonowe okładki książek, broszur i czasopism, papiery obiciowe i tapety, strony tytułowe, papiery kserograficzne, listowe, koperty, znaczki, wizytówki, ozdobne papiery opakowaniowe, banknoty (rzucik utrudniał także ich fałszowanie) i inne. Wiele renomowanych firm wytwarza papiery ozdobne z rzucikiem. Według opisów specjalistów z dziedziny papiernictwa w maszynowej produkcji zdobienie papieru (czy innego wytworu papierniczego) tzw. rzucikiem polega na dodaniu silnie wybarwionych, niemielonych (aby nie uległy skróceniu) włókien do holendra na ostatnim etapie mielenia masy (niebarwionej lub lekko podbarwionej). Jako włókna na rzucik stosowano: ścier drzewny, masy celulozowe siarczynowe niebielone i bielone, półmasy lniane, włókna wełny, juty, bawełny, jedwabiu wiskozowego i in. Do barwienia stosowano barwniki zasadowe, siarkowe i bezpośrednie (a w przypadku wełny – kwasowe). Podczas procesów barwienia włókien na rzucik stosuje się różne dodatki pomocnicze usprawniające te procesy i utrwalające barwniki na włóknie. Zabarwione włókna dodaje się do holendra z masą papierniczą w ilości 0,25-5,0% tuż przed spuszczeniem zawartości znajdującej się w holendrze do kadzi mieszalnej [3]. Spośród różnych rodzajów włókien stosowanych na rzucik E. Szwarcsztajn wymienia jeszcze inne: manilę, sizal, także włókna sztuczne. Jego zdaniem do włókien najlepiej nadających się na rzucik należą te posiadające wysoki połysk. Wybarwione włókna można oczywiście dodawać nie tylko do holendra, ale także do kadzi mieszalnej lub maszynowej albo w pobliżu wlewu (ale w dużym rozcieńczeniu), czasem też wprowadza się włókna dopiero na sicie otrzymując rzucik jednostronny. Według danych przedstawionych przez E. Szwarcsztajna w papierze może się znajdować 1-30% włókien zabarwionych. Można oczywiście mieszać z masą papierniczą rzuciki o różnych kolorach [4]. Papiery z rzucikiem są także chętnie wytwarzane ręcznie, w pracowniach artystycznych. Tutaj pomysłowość nie zna granic. Do masy mogą być dodawane nie tylko włókna, ale także większe fragmenty roślin (np. płatki kwiatów, listki, łodygi traw, nasiona, mech, korzonki), a nawet… fauna. Na przykład działająca w Meksyku artystka Margarita Orozco Ramirez tworząc swoje kompozycje dodawała do masy papierniczej nietypowe elementy, m.in. małe, złote rybki… [5]. Szkoda, że papiery z rzucikiem stosowane są obecnie coraz rzadziej w książkach i czasopismach. Autor niniejszej publikacji wyraża nadzieję, że powyższe rozważania przyczynią się na nowo do rozpropagowania tego pięknego sposobu zdobienia papierów. Oczywiście nie należy zapominać o tym, aby efekty zdobienia były trwałe, by mogły podziwiać ich blask przyszłe pokolenia… Autor jest pracownikiem Zakładu Konserwacji Papieru i Skóry UMK w Toruniu. Bibliografia [1] A. Payen, PrEcis de chimie industrielle, t. 2, Paris 1859, s. 485. [2] C. Hofmann, Praktisches Handbuch der papierfabrikation, Berlin 1875, s. 174-186. [3] K. Palenik, A. Winczakiewicz, Wypełnianie i barwienie papieru, Warszawa 1969, s. 44; J. Ciesielski i in., Produkcja papieru, [w: ] Poradnik papiernika, red. naukowy K. Nowacki, Warszawa 1955, s. 582-583. [4] E. Szwarcsztajn, Przygotowanie masy papierniczej, Warszawa 1991, s. 595-596. [5] Margarita Orozco Ramirez, oprac. C. Ventura, http://iweb.tntech.edu/cventura/margarita.htm (dostęp: 12.12.2006).