Firma Natalii Sp. z o.o., mieszcząca się w podpoznańskiej Rokietnicy, to jeden z największych krajowych producentów etykiet. Spółka o kapitale w 100 proc. polskim działa na rynku od roku 1985, a od lat 90. ubiegłego wieku specjalizuje się w produkcji wielobarwnych etykiet samoprzylepnych na roli. Firma wciąż się rozwija, dostosowując park maszynowy i ofertę do wymagań rynku. O jej najnowszych przedsięwzięciach i tendencjach rynkowych mówi Artur Nowaczyk, wiceprezes zarządu.
n Ostatnio mieliśmy okazję rozmawiać 2 lata temu, w związku z instalacją w firmie Natalii Sp. z o.o. pierwszej w Europie maszyny FA6 Nilpetera. Czy od tego czasu coś się zmieniło w firmie, jeśli chodzi o nowe inwestycje czy też ofertę produktów?
Artur Nowaczyk: Od czasu instalacji ostatniej maszyny, 10-kolorowego Nilpetera FA6, zwiększyliśmy ofertę naszych produktów o następujące materiały: folie aluminiowe o grubości od 12 do 40 mikronów – dotyczy to głównie zadruku folii aluminiowych, stosowanych na pojemniki na śmietanki do kawy i cytryny do herbat. Wykonujemy również platynki aluminiowe w 2 standardowych wymiarach: fi 75 mm i fi 95 mm, przeznaczone do zgrzewania z kubkami PS, PVC i PP, posiadające zarówno molet standardowy, jak i punktowy. Platynki te są powszechnie stosowane do takich produktów mleczarskich jak: jogurty, kefiry, śmietany, puddingi, desery itp.
Jeżeli chodzi o urządzenia, to nasz park maszynowy został powiększony o maszynę marki Soma sztancującą wspomniane platynki, 3 drukarki inkjetowe firmy VideoJet do kolejnej numeracji etykiet oraz zmiennych alfanumerycznych kodów kreskowych. Zainstalowaliśmy też nową maszynę konfekcjonującą firmy Jurmet o szerokości wstęgi 600 mm do rozcinania i konfekcji wszystkich rodzajów materiałów takich jak papier, folia, aluminium, laminaty itp.
n Jak się sprawuje wspomniana maszyna Nilpetera? Czy spełniła Państwa oczekiwania?
A.N.: Tak; cały nasz park maszynowy jest oparty na maszynach fleksograficznych Nilpetera, które spełniają nasze oczekiwania dotyczące drukowania na różnych podłożach w zakresie grubości od 12 do 600 mikronów. Maszyny te charakteryzują się wysoką jakością nadruku UV flekso, pozwalając na zadrukowywanie wstęgi do szerokości 570 mm w 10 kolorach z możliwością uszlachetniania druku o sitodruk rotacyjny, tłoczenie, złocenie oraz laminację druku międzywarstwowego w postaci: folii nakrywkowych, tzw. lidowych z lakierem termozgrzewalnym PS, folii barierowych wielowarstwowych typu PA/PE, PAmet/PE, PET/PE, PETmet/PE przeznaczonych do pakowania serów żółtych i twarogów, mięs, wędlin i ryb na maszynach rolowych oraz folii barierowych termoformowalnych, przeznaczonych do pakowania produktów próżniowo (Vacuum) oraz w mieszaninie gazów obojętnych (MAP) na maszynach rolowych.
n Wiadomo, że druk etykiet i opakowań jest obecnie najlepiej rozwijającym się segmentem poligrafii. W związku z tym część drukarń specjalizujących się dotychczas w innych asortymentach przestawia się na druk etykiet lub oferuje go jako dodatkową usługę. Czy ta rosnąca konkurencja jest odczuwalna w branży?
A.N.: Rosnąca konkurencja jest głównie odczuwalna w branży prostych etykiet samoprzylepnych, dlatego też nasza drukarnia stale powiększa grono swoich produktów o różnego rodzaju materiały wysoko przetworzone i folie giętkie, o których mówiłem wcześniej. Etykiety samoprzylepne stanowią w naszej firmie już tylko niespełna 50 proc. produkcji; pozostała część to materiały niesamoprzylepne takie jak laminaty, folie oraz etykiety IML i termokurczliwe, które mają coraz większy udział w naszej produkcji.
Przy dużej konkurencji na rynku coraz częściej wykorzystujemy druk cyfrowy na naszej maszynie HP Indigo, do którego przekonuje się coraz więcej odbiorców. Daje on nam też pewną przewagę konkurencyjną pod względem szybkości wykonywania próbnych druków i projektów, co docelowo przekłada się na pozyskiwanie nowych zleceń.
n Wiele drukarń ma spore kłopoty z uzyskaniem płatności za wykonane zlecenia. W jakim stopniu ten problem dotyczy Waszej firmy?
A.N.: Co roku nasza firma stara się eliminować najgorszych płatników, z którymi zaprzestaje współpracy. Staramy się też dobierać duże sprawdzone firmy, dające większą gwarancję uzyskania terminowych płatności. Niemniej stało się to ostatnio dużym problemem, gdyż klienci w większości przedłużają ustalone terminy płatności, co niestety wiąże się z tym, że nasza drukarnia musi kredytować większość swoich odbiorców.
n Coraz głośniej mówi się o nadciągającym kolejnym kryzysie gospodarczym. Czy jest on odczuwalny w firmie? Czy często ostatnio ogłaszane podwyżki cen mate-
riałów – farb i podłoży – przekładają się na wzrost cen usług?
A.N.: W moim odczuciu to tylko media kreują te obawy – coraz częściej i głośniej mówią o nadciągającej kolejnej fali kryzysu, co na szczęście nie przekłada się na razie na zmniejszoną produkcję. Wręcz odwrotnie: odczuwamy w ostatnich miesiącach w firmie wzrost zamówień, co się przekłada proporcjonalnie na wzrost obrotów w drukarni Natalii.
Niestety liczne podwyżki cen surowców i farb mają wpływ na zmniejszanie się zyskowności, ale to także problem naszej agresywnej konkurencji, która sama zaniża poziom cenowy nie bacząc na wzrost cen usług, a mając jedynie na celu przejęcie klienta lub pozyskanie nowego.
n Jakie są najnowsze trendy na rynku etykiet – światowym i krajowym? Czy nasz lokalny rynek różni się od innych rynków europejskich?
A.N.: Moim zdaniem na dzień dzisiejszy rynek krajowy niczym szczególnym nie różni się już od rynku europejskiego czy światowego.
Wydaje mi się, że w zależności od branży występują różne upodobania klientów co do etykiet i trudno mówić o jakichś najnowszych trendach w tym asortymencie.
Na pewno od kilku lat obserwuje się coraz większe zapotrzebowanie na etykiety termokurczliwe, które w coraz większym stopniu zastępują etykiety samoprzylepne, ponieważ taki wytworzył się trend na rynku.
Dotyczy to głównie opakowań o nieregularnych kształtach i butelek plastikowych w branży mleczarskiej, etykiet na kubeczki z jogurtami i butelki z kefirami.
Również w branży alkoholowej, gdzie mamy do czynienia z butelkami szklanymi, coraz więcej producentów przechodzi z etykiet papierowych typu wet glue na foliowe samoprzylepne lub termokurczliwe.
n Pełni Pan także funkcję przewodniczącego Stowarzyszenia Polskich Producentów Etykiet Samoprzylepnych. Ilu obecnie członków liczy ta organizacja i w jaki sposób stara się pomóc polskim producentom w ich działalności?
A.N.: Stowarzyszenie Polskich Producentów Etykiet Samoprzylepnych liczy wciąż kilkunastu członków i skupia tylko firmy ze 100 proc. kapitałem polskim.
Chciały do nas przystąpić drukarnie zagraniczne mające swoje oddziały w Polsce, jednak decyzją członków organizacji i ponieważ, jak sama nazwa wskazuje, jesteśmy polskim stowarzyszeniem, nie przyjmujemy firm z większościowym kapitałem zagranicznym.
Chodzi tu głównie o to, żeby drukarnie krajowe mogły być jakąś przeciwwagą w stosunku do grup międzynarodowych i niekoniecznie chcielibyśmy informować, z jakimi ewentualnymi problemami borykają się firmy polskie, ponieważ mogłoby to być wykorzystane przeciwko nam.
SPPES jest platformą, która daje możliwości właścicielom i osobom zarządzającym wzajemnego poznania się oraz podzielenia doświadczeniami i uwagami na temat dostawców surowców, farb i innych materiałów. Pozwala też na współpracę i pomoc w realizowaniu nietypowych zleceń oraz przekazywaniu sobie informacji o występujących na rynku zagrożeniach.
Chciałbym poinformować członków i firmy, które ze chciałyby się przyłączyć do naszej organizacji, o zbliżającym się kolejnym spotkaniu SPPES w Poznaniu podczas targów Taropak i Polagra-Food (szczegóły w informacji na s. 4).
n Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Iwona Zdrojewska