Farba do każdego zlecenia
6 gru 2016 14:51
Funkcjonuje u nas znane powiedzenie: „Jeśli coś jest uniwersalne, to tak naprawdę nie nadaje się do niczego”. Obecna technologia czyni wszelkie wysiłki, by zadać kłam temu stwierdzeniu.
Czasy, gdy jeden zakład robił młotki, a inny śrubokręty mamy już za sobą, także na niezwykle konkurencyjnym rynku poligraficznym: teraz każda drukarnia przyjmie nieomal każde zlecenie do wykonania samodzielnie lub w kooperacji – dowolne podłoże i technika wykończenia. Stąd narastająca tendencja do unifikacji materiałów produkcyjnych.
Konieczność wymiany farby w kałamarzu to początek prac nad farbą uniwersalną. Pod koniec lat 90. XX w. wraz ze zmniejszającymi się nakładami magazynów wydawcy zaczęli rekompensować to zjawisko zwiększając ilość tytułów, skrócił się również wyraźnie cykl produkcyjny. Układanie tytułów w kolejce do druku z uwagi na typ podłoża (papier powlekany lub superkalandrowany), a następnie szerokość roli stawało się niemożliwe z uwagi na naglące terminy. Wtedy to mniejsze drukarnie magazynowe mające 2-3 maszyny zaczęły domagać się farby uniwersalnej – czyli mogącej sprostać wymaganiom jakościowym pod względem tak drukowności, jak i jakości druku zarówno na papierach LWC, jak i SC. Z czasem z uwagi na oszczędności i wzrastający udział papierów gazetowych oczekiwania te rozciągnięto również na to podłoże. Także te drukarnie, które do starszych typów maszyn dostawiły nowsze –wielokrotnie szybsze – nie chciały zgodzić się z tezą, że nowsze maszyny wymagają innych produktów, zwłaszcza gdy wiązało się to z kolejną inwestycją w kolejny system podawania farby.
Producenci maszyn do druku gazet zaczęli na życzenie klientów (próba przejęcia części zleceń lub samodzielnego druku dodatków) wyposażać je w piece dosuszające farbę. Pojawiły się więc oczekiwania dotyczące farby, która nie będzie wymagała wymiany w przypadku włączenia pieca. Z jednej strony na rynku pojawiły się produkty uniwersalne, które – wciąż poprawiane – zasługują coraz bardziej na to miano, z drugiej zaś producenci rozszerzając tolerancje produktowe (a przecież o to chodzi przy działaniach optymalizujących) przekonali się, że w rezultacie tych działań wiele z nich ma podobne lub wręcz tożsame zastosowanie pomimo zupełnie innych parametrów wyjściowych.
Dalej proste logiczne myślenie doprowadziło do weryfikacji portfolio. Na drupie 2000 największy producent farb graficznych przedstawił uniwersalną farbę arkuszową – miała ona czerpać najlepsze cechy ze wszystkich aktualnie produkowanych farb, co zostało podkreślone listą znaków produktowych ze stajni tej firmy na etykiecie produktu. Jak to zwykle bywa, prototypy pełne są wad…, ale idea bardzo dalekowzroczna.
Koncern hubergroup również wykonał wiele prac w dziedzinie optymalizacji swoich produktów – nasza linia farb heatsetowych to matryca 2 produktów dostępnych dla 3 typów podłoży, w tym 2 typy farb uniwersalnych LWC/SC.
Korzystając z dobrodziejstw technologii inkredible stworzyliśmy od podstaw uniwersalną farbę arkuszową – Maxxima.
Farba ta odznacza się: szybkim wsiąkaniem – jest więc idealna do bezproblemowej dalszej szybkiej obróbki; bardzo wysoką odpornością na ścieranie na różnych podłożach drukowych (kreda błyszcząca, matowa, niepowlekane); bardzo dobrą drukownością i zadrukowalnością; bardzo szybkim schnięciem oksydacyjnym; brakiem pylenia; doskonałym dostosowaniem do maszyn z odwracaniem; zadowalającym połyskiem.
Porównując jej parametry z innymi farbami z rodziny incredible zobaczycie Państwo, że udało się otrzymać produkt doskonały do wielu zastosowań (schemat).
Artykuł sponsorowany