Gazeta na żądanie
6 gru 2016 14:52
Czytelnik wybiera interesujące go tematy i otrzymuje swój egzemplarz nazajutrz rano. Czyżby wreszcie prawdziwa gazeta na żądanie?
„niiu”, według jej twórców będąca pierwszą w Europie gazetą personalizowaną, miała swoją premierę w poniedziałek 16 listopada 2009 w Niemczech. To dziennik „skrojony na miarę”, drukowany i dostarczany wczesnym rankiem do domów, na razie wyłącznie w Berlinie. „niiu” jest adresowany do ludzi młodych, głównie studentów, którzy płacą za niego 1,20 euro (cena normalna to 1,80 euro).
Każdy czytelnik tworzy swoją gazetę wybierając na stronie internetowej (www.niiu.de) interesujące go rubryki. Do wyboru są informacje z kraju i ze świata, lokalne albo praktyczne, gry, informacje sportowe, wyjątki z blogów i portali społecznościowych, notowania giełdowe, pogoda itp. Proponowane rubryki i strony pochodzą od ok. 500 partnerów, m.in. gazet „The New York Times”, „International Herald Tribune”, „Handelsblatt”, „Der Tagesspiegel”, „Frankfurter Rundschau”, „Bild” oraz gazet specjalistycznych jak „Kicker.de” (o futbolu).
Oprogramowanie umożliwiające pobranie i obróbkę informacji stanowi rozwiązanie niemieckiej firmy Previon (której produkty są już używane przez takich wydawców jak Axel Springer i Ringier). Druk w kolorze i standardowej objętości 24 stron jest realizowany na maszynie cyfrowej JetStream 2200; jej producent, firma Océ, to partner przedsięwzięcia. Dystrybucją zajmuje się firma OHL.
Około tysiąca osób zaprenumerowało gazetę online od 13 października – wyjaśnia 23-letni Wanja Oberhof, jeden z dwóch młodych niemieckich twórców „niiu”. – To przekracza wszelkie nasze oczekiwania, zwłaszcza że nie chodzi tylko o studentów; zainteresowanie jest o wiele szersze. Wierzy też, że w ciągu 6 najbliższych miesięcy liczba egzemplarzy gazety dostarczanych w samym Berlinie wzrośnie do 5000, a następnie jej dystrybucja rozszerzy się na całe Niemcy.
W sytuacji, kiedy Internet zagraża wydaniom papierowym, wydawanie „niiu” to śmiały krok. Pomysłodawcy gazety, Wanja Oberhof i Hendrik Tiedemann (27), chętnie to przyznają, lecz są przekonani – opierając się na badaniach rynku – że odniosą sukces przynajmniej w środowisku studenckim. Według nich wielu młodych jest zmęczonych uzyskiwaniem informacji za pośrednictwem komputera i są gotowi płacić za gazetę stworzoną według ich potrzeb. Wsparciem dla nas jest też fakt, że papierowa wersja wciąż pozostaje najprzyjemniejszą do czytania – stwierdza Wanja Oberhof, który uważa, że również dla ogłoszeniodawców jest to korzystna forma, ponieważ mogą trafić ze swoją reklamą do ściśle określonego klienta.
Na podstawie „Caractere” nr 1 (660)/2010 opracowała IZ