Nie ma co przymykać oczu na rzeczywistoć, tylko podejmować decyzje takie, które w rezultacie mogš wzmocnić podstawowy człon naszej działalnoci, czyli maszyny arkuszowe Đ mówi w rozmowie z PoligrafikĽ prezes Heidelberg Polska, Krzysztof Pindral, komentujšc ostatnie doniesienia z centrali.
Prezes Pindral jest też zdania, że w przekazanych na poczštku grudnia informacjach Heidelberga było za dużo niedomówień. Z jednej strony można zrozumieć decyzje rady nadzorczej, gdyż nie wszystkie częci koncernu przynosiły firmie zyski, ale z drugiej dziwić mogš chociażby zapowiedzi pozbycia się tak ważnej działalnoci, jakš jest produkcja maszyn zwojowych Đ mówi. Szef polskiego oddziału Heidelberga przyznaje, że decyzje centrali spowodowały nieco zamieszania na rynku, gdyż częć informacji przekazano w sposób mało precyzyjny.
Co dalej z maszynami zwojowymi?
Największe zainteresowanie towarzyszy informacjom na temat planowanego wycofania się Heidelberga z produkcji maszyn zwojowych, zarówno heatsetowych, jak i gazetowych. Przypomnijmy, że te drugie firma wytwarza dopiero od kilku lat Đ pierwszš maszynę gazetowš własnej konstrukcji, tj. model Mainstream, Heidelberg zaprezentował na targach drupa w 2000 roku. Czy już wkrótce maszyna ta będzie oferowana przez innego dostawcę?
W kontekcie przedstawionych na konferencji prasowej Hei-delberga informacji nazwy firm, będšcych potencjalnymi kontrahentami lub partnerami, nie powinny być nawet cytowane Đ mówi Krzysztof Pindral. Đ Dopóki trwajš rozmowy i negocjacje, niczego nie można przesšdzać. Zresztš dla postronnego obserwatora scenariusz polegajšcy na przejęciu działu druku zwojowego Heidelberga przez firmę Goss, wobec której jeszcze niedawno toczyło się postępowanie upadłociowe, jest mało realny. Gdyby miało do tego dojć, wokół Gossa musiałoby powstać konsorcjum wspierane przez instytucje finansowe.
Dla Krzysztofa Pindrala liczy się też co innego Đ pozycja Heidelberga na rynku zwojowych maszyn heatsetowych w Europie rodkowo-Wschodniej, m.in. w Polsce: Zakładamy, że w dalszym cišgu będziemy odpowiedzialni za maszyny rotacyjne w tej częci Europy. Nie ma firmy, która miałaby lepsze struktury, lepiej wyszkolonš kadrę i odpowiedni potencjał. Od 1995 roku w Europie rodkowo-Wschodniej zainstalowano kilkadziesišt maszyn zwojowych, którymi między innymi my jako Heidelberg Polska się opiekujemy. Nie wyobrażam sobie, aby ta sytuacja mogła ulec zmianie.
Na ten rok zapowiadane sš instalacje kolejnych maszyn heatsetowych w Polsce. Czy zaistniała sytuacja komplikuje negocjacje z klientami? ăKomplikujeÓ to może za duże słowo Đ mówi prezes Pindral Đ ale z pewnociš ich nie ułatwia. Dla drukarni podejmujšcej decyzję o kolejnym zakupie wszystkie kwestie muszš być uporzšdkowane. I my, i nasi klienci czekamy na ostateczne rozstrzygnięcia, które majš zapać do końca marca.
Koniec z produkcjš maszyn cyfrowych?
Być może zrealizowany zostanie najbardziej realny scenariusz, tzn. przejęcie 50% udziałów Heidelberga w firmie
NexPress przez Kodaka. Tym samym Kodak stałby się 100% włacicielem przedsiębiorstwa wytwarzajšcego maszyny z rodziny Digimaster i NexPress. Otwarte pozostaje pytanie, czy firma Heidelberg powinna w ogóle zrezygnować z oferowania tego rodzaju urzšdzeń, zwłaszcza w czasach, gdy druk cyfrowy coraz częciej zaczyna konkurować z małoformatowym offsetem arkuszowym?
No cóż, wyniki sprzedaży działu cyfrowego zmusiły centralę Heidelberga do szukania innych rozwišzań Đ przyznaje Krzysztof Pindral. Đ Natomiast nie jest powiedziane, że maszyny cyfrowe zniknš w ogóle z portfolio urzšdzeń sprzedawanych przez firmę. Moim zdaniem rezygnacja z oferowania maszyn cyfrowych byłaby błędem.
Introligatornia Đ osobno
Jest natomiast pewne, że Heidelberg nie pozbędzie się działu zajmujšcego się produkcjš systemów obróbki po druku. Tu mówi się jasno o wydzieleniu osobnego podmiotu gospodarczego, który wzišłby odpowiedzialnoć za wytwarzanie, sprzedaż i serwisowanie wszystkich produktów będšcych do tej pory pod skrzydłami Heidelberga Đ tłumaczy prezes Pindral. Đ Dzieje się tak ze względów czysto operacyjnych; wydzielenie introligatorni ma pozwolić na niczym nieskrępowany, niezależny od całego koncernu rozwój tego działu.
Przypomnijmy, że ostatnie lata przyniosły przejęcie przez Heidelberga takich firm, jak WPM, Jagenberg czy Idab Wamac. Wskutek kolejnych akwizycji portfolio produktów pęczniało, teraz przyszła pora na uporzšdkowanie działalnoci w dziedzinie postpress. Dzi Heidelberg jest włacicielem kilku firm działajšcych jako spółki z o.o. Wydzielenie ze struktur koncernu częci postpressowej ma podkrelić, że decyzje operacyjne szefa takiej jednostki, jego samodzielnoć, operatywnoć będš większe niż by to wynikało z hierarchii w samym koncernie Đ mówi szef Heidelberg Polska.
Arkusz oczkiem w głowie
Wszystkie powyższe zmiany oznaczajš, że działalnoć Heidelberga będzie się koncentrować na produkcji i wzbogacaniu offsetowych maszyn arkuszowych, a także rozwišzań z dziedziny prepress, ze szczególnym uwzględnieniem systemów workflows. Krzysztof Pindral jest zdania, że wzmocnienie głównego ródła przychodów firmy to krok w dobrym kierunku.
Także na rynku polskim sprzedaż maszyn arkuszowych jest najważniejszym elementem działalnoci firmy. Rok 2003 przyniósł podobnš liczbę instalacji zespołów offsetowych co rok wczeniejszy: W sumie w 2003 roku dostarczylimy 111 zespołów drukujšcych, w tym 79 nowych. W roku 2002 nasze wyniki były odrobinę lepsze (113 zespołów, w tym 82 nowe), ale ogólnie możemy mówić o status quo. Podobnie jak w latach poprzednich Heidelberg jest zdecydowanym liderem rynkowym w zakresie dostaw maszyn arkuszowych w Polsce Đ z informacji zebranych przez PoligrafikĘ wynika, że w 2003 roku niemal 40% zainstalowanych w naszym kraju zespołów drukujšcych to włanie zespoły Heidelberga.
Także w innym segmencie naszej sprzedaży, tj. w systemach prepress, osišgnęlimy wynik porównywalny z wynikiem roku 2002 Đ kontynuuje prezes Pindral. Đ Natomiast lepiej niż przewidywalimy rozwija się sytuacja w zakresie urzšdzeń introligatorskich. Tu sprzedaż w 2003 roku była znacznie lepsza niż w roku wczeniejszym, zarówno pod względem wartociowym, jak i ilociowym. Jeli chodzi o dział flekso (maszyny Gallus), w 2003 roku sprzedalimy cztery maszyny, rok wczeniej trzy, więc tu też możemy mówić o niewielkim wzrocie.
Na rynku coraz trudniej
Mimo niezłej sprzedaży bieżšcy rok finansowy jednak będzie dla nas gorszy. W roku poprzednim odnotowalimy 15% wzrost sprzedaży, w tym roku na pewno nie uda nam się powtórzyć tego wyniku Đ przyznaje Krzysztof Pindral. Đ Ta sytuacja wynika m.in. z coraz większej konkurencji wród dostawców, przede wszystkim w dwóch kluczowych dla Heidelberga dziedzinach: CtP i maszynach arkuszowych. Jeszcze dwa lata temu logo Heidelberg było dodatkowym atutem przy negocjacjach z klientami. Dzi sytuacja uległa zmianie i w rozmowach z klientami startujemy z tego samego pułapu, co inni dostawcy.
Na swój sposób jest to kolejny etap normalizacji na naszym rynku. Polska jest dużym krajem i było dla nas jasne, że prędzej czy póniej będš tu obecni wszyscy liczšcy się dostawcy maszyn i urzšdzeń poligraficznych. Muszę natomiast przyznać, że jako Heidelberg Polska nieco zaniedbalimy segment najmniejszych, najtańszych urzšdzeń. Powstała luka, którš zaczęli wypełniać inni dostawcy. I dzi oferujšc maszynę B3 lub system CtP musimy się liczyć z konkurencjš zarówno z wyższej, jak i niższej półki Đ przyznaje prezes Pindral. Đ Mam nadzieję, że po nadchodzšcych targach drupa sytuacja zmieni się na naszš korzyć i będziemy mogli skutecznie walczyć o ten trochę przez nas niedoceniany segment.
Na drupie w dwóch halach
Na tegoroczne targi, podobnie jak podczas dwóch poprzednich edycji, Heidelberg zamówił dwie ogromne hale, znajdujšce się tuż przy wejciu Đ 1 i 2. Czy w kontekcie ostatnich wydarzeń w firmie aż tak duża powierzchnia wystawiennicza jest potrzebna?
Jestemy w fazie przygotowań do targów Đ odpowiada Krzysztof Pindral. Đ Zakładamy, że zapowiadana ekspozycja i jej wielkoć nie ulegnš zmianie. Jeżeli rzeczywicie zapadnie decyzja, że częć zwojowa będzie występować pod innš nazwš lub też znajdzie się w ramach powstałej lub już istniejšcej spółki, nie wyobrażam sobie przeniesienia tej częci ekspozycji w inne miejsce. Podobnie rzecz się ma z pozostałymi działami Heidelberga, które czekajš zmiany. Prezes Pindral jest przekonany, że zarówno maszyny cyfrowe (niezależnie od tego, czy pojawiš się pod logiem Heidelberga, czy innej firmy), jak i cała introligatornia znajdš się w już zarezerwowanych przez firmę halach.
Co zatem nas czeka na tegorocznej drupie? Przełomu nie należy się spodziewać Đ mówi Krzysztof Pindral. Đ Czasy, kiedy na drupie można było oczekiwać zupełnych nowoci, należš do przeszłoci. Moim zdaniem drupa 2004 będzie potwierdzeniem tezy, że w dzisiejszych czasach coraz większe znaczenie majš odpowiednia organizacja pracy, zarzšdzanie, sterowanie produkcjš, integracja poszczególnych działów firm poligraficznych. Sšdzę, że systemy i produkty pomagajšce w usprawnieniu tych działań będš się cieszyć co najmniej takim samym zainteresowaniem jak nowinki technologiczne. Zwiększenie wydajnoci maszyn drukujšcych czy systemów CtP jest dzi mniej istotne, ważniejsze jest usprawnienie organizacji i sterowania procesem poligraficznym.
Niejako potwierdzeniem słów prezesa Pindrala sš zapowiedzi Heidelberga, że na drupie firma pokaże pierwszy pełny system produkcji poligraficznej oparty na formacie JDF. Można się spodziewać, że spotka się on z nie mniejszym zainteresowaniem niż również zapowiadana nowa wersja flagowego okrętu Heidelberga wród maszyn arkuszowych Đ modelu Speedmaster CD. A co jeszcze zobaczymy w ăheidelbergowskichÓ halach nr 1 i 2, przekonamy się już za trzy miesišce.
Opracowanie: Magda Dudanowicz, Sławomir Sokołowski