International Paper-Kwidzyn SA to największy producent papieru i celulozy w Polsce, obsługujšcy około 50% krajowego rynku. Firma, od 1992 roku wchodzšca w skład koncernu International Paper, zatrudnia ponad 2 tysišce osób i osišga roczne obroty rzędu 400 mln USD.
O aktualnej sytuacji w firmie oraz o kondycji całej branży rozmawiamy z prezesem zarzšdu IP-Kwidzyn, Jerzym Majewskim i dyrektorem technicznym, Markiem Krzykowskim.
W ostatnich latach zaszły ogromne przekształcenia na wiatowym rynku papierniczym. Jaki wpływ ma aktualna sytuacja w tym segmencie na koncern International Paper, jak również na jego polskie oddziały, w tym IP-Kwidzyn?
Jerzy Majewski: Sytuacja, która wytworzyła się na wiecie, nie ma bezporedniego przełożenia na działalnoć IP-Kwidzyn, z pewnociš natomiast ma olbrzymie znaczenie dla naszego macierzystego koncernu. Przypomnę tylko, że IP to największy producent papieru na wiecie, więc wyniki finansowe grupy stanowiš niejako odzwierciedlenie kondycji całego przemysłu. Nasza firma też uczestniczy w przemianach własnociowych, konsolidacyjnych, które rozpoczęły się w połowie lat 90. Warto zresztš przybliżyć ich genezę. W 1995 roku przemysł papierniczy znajdował się w stanie wspaniałego rozkwitu: olbrzymia produkcja, wysokie przychody. Rok póniej rozpoczęła się recesja, którš dotkliwie odczuły wszystkie firmy papiernicze. Wówczas gremia kierownicze największych producentów zaczęły zastanawiać się nad zwiększeniem kontroli nad rynkiem. Bowiem w 1996 roku kilka największych koncernów kontrolowało zaledwie 15% rynku. Po kilkuletnich przekształceniach i fuzjach 8-10 największych koncernów kontroluje kilkadziesišt procent rynku. Oznacza to, że wszelkiego rodzaju kryzysy, jak chociażby ten z poczštku bieżšcego roku, sš bardziej przewidywalne. Sšdzę zatem, że postępujšca globalizacja ma dla branży papierniczej skutek pozytywny.
Jednak w wielu przypadkach wišże się to z likwidacjš fabryk, jak chociażby w przypadku zakładu IP we Francji, produkujšcego opakowania do płynów, czy fabryk opakowań giętkich w USA, które generowały przychody rzędu 400 mln USD. Mamy też informacje o znaczšcym spadku przychodów z działalnoci. Co będzie, kiedy dojdzie do Đ prawdopodobnej chyba Đ fuzji IP i StoraEnsoÉ
J.M.: Co do ostatniej kwestii, kierownictwo koncernu zobowišzało mnie do nieudzielania komentarzy na ten temat. Natomiast przekształcenia wewnętrzne w tak olbrzymiej i rozbudowanej strukturze, jakš jest IP, sš po prostu niezbędne. I wszystkie informacje o zwolnieniach, likwidacji zakładów nie sš wiadectwem kłopotów firmy, ale rezultatem działań zmierzajšcych do usprawnienia funkcjonowania całego koncernu. Kilka lat temu zarzšd IP podjšł decyzję o pozbyciu się wszystkich nierentownych, pozostajšcych na obrzeżach podstawowej działalnoci firmy, częci koncernu. I obecnie mamy do czynienia ze swego rodzaju korektš Đ likwidowane lub sprzedawane sš włanie takie przedsiębiorstwa. IP chce koncentrować się na trzech segmentach: produkcji wyrobów z drewna, papieru i tektury oraz opakowań tekturowych. I te częci koncernu będš dalej rozwijane.
A jednš z nich, jak mniemamy, będzie IP-Kwidzyn. Czy firma odczuwa kryzys, który dotknšł w tym roku branżę poligraficznš, jednego z Waszych ważniejszych odbiorców?
J.M.: W Polsce sprzedajemy około 55% produkcji, więc sytuacja naszych klientów bezporednio odbija się na wynikach sprzedaży. W pierwszym kwartale tego roku mielimy w Polsce prawdziwš zapać, zwišzanš m.in. z wprowadzeniem VAT na drukowanie prasy i ksišżek. Natomiast w połowie roku zaobserwowalimy ożywienie rynku, zwłaszcza w sektorze opakowaniowym. Wróciły zlecenia nie tylko z kraju, ale także ze Wschodu Đ Rosji, Ukrainy. Dzi możemy mówić wręcz o boomie w sektorze opakowań, a więc mamy do czynienia z odwrotnš sytuacjš niż np. w USA. Jeli chodzi o pozostałe branże, zdecydowanie najgorzej jest na rynku ksišżki. Zdajemy sobie sprawę, że osišgane przez nas kiedy rezultaty w sprzedaży papierów do druku ksišżek już się nie powtórzš. Spadek zamówień jest tu bardzo duży.
Jak zatem wyglšda dzi struktura sprzedaży wyrobów IP-Kwidzyn?
J.M.: Podstawš naszej produkcji sš papiery białe Đ offsetowe i biurowe. Stanowiš one niemal 50% naszej sprzedaży w ujęciu wartociowym. W dalszej kolejnoci o naszych wynikach finansowych decydujš tektura powlekana, papier gazetowy i celuloza.
Której jestecie Państwo jedynym producentem w PolsceÉ
J.M.: Tak, ale dotyczy to celulozy rynkowej, gdyż na własne potrzeby produkujš jš także Frantschach wiecie i Intercell Ostrołęka. Zresztš nie tylko tu jestemy jedynym krajowym dostawcš. IP-Kwidzyn jako jedyna polska firma produkuje kartony powlekane, a także papiery kserograficzne.
Którš z częci Waszej produkcji planujecie Państwo rozwijać w największym stopniu?
J.M.: Bioršc pod uwagę chociażby wielkoć uzyskiwanych przychodów ze sprzedaży, największy nacisk chcemy położyć na produkcję papierów offsetowych i biurowych. Te dwa segmenty chcemy rozwijać w pierwszej kolejnoci.
A jak wyglšda przyszłoć produkowanego przez IP-Kwidzyn od niedawna papieru typu preprint?
J.M.: Jest to dla nas nowy rynek. Produkcję papierów preprint uruchomilimy półtora roku temu. Obserwujemy coraz większe zapotrzebowanie na ten rodzaj papieru i uważamy, że segment ten będzie się rozwijał. Tak jak cały rynek druku cyfrowego.
Czy, bioršc pod uwagę aktualnš sytuację rynkowš, mamy szansę na zdecydowane zwiększenie zużycia papieru w Polsce, które dzi oscyluje wokół 60 kg/mieszkańca?
J.M.: Przede wszystkim warte podkrelenia jest to, że od 1990 roku zużycie to wzrosło z 22 kg do ponad 60 kg. Mimo że brakuje nam nieco do krajów ociennych, nie mówišc o Niemczech (gdzie zużycie wynosi ok. 300 kg), mamy szansę, aby w najbliższych latach osišgnšć poziom Czech czy Węgier, gdzie konsumpcja papieru wynosi ok. 100 kg per capita. Kwestiš nie jest zatem, czy ten poziom osišgniemy, ale z wykorzystaniem czyjego papieru to się stanie Đ czy będzie to papier z importu, czy produkowany w Polsce. Z pewnociš na ten wzrost ăzapracujšÓ przede wszystkim papiery opakowaniowe i biurowe.
Chcielibymy zapytać o strukturę kanałów sprzedaży produkowanych przez IP-Kwidzyn wyrobów.
J.M.: Papier gazetowy i celulozę sprzedajemy bezporednio do końcowego odbiorcy. Z kolei w przypadku tektury, papierów biurowych i offsetowych mamy dwa kanały dystrybucji: pierwszy to sprzedaż bezporednia, drugi Đ bardzo poważny Đ to hurtownie. Współpracujemy z wieloma z nich od poczštku naszej działalnoci, a częć tego rynku sami współtworzylimy (własnociš International Paper-Kwidzyn jest firma Impap Đ red.). Nic nie wskazuje na to, aby ta struktura sprzedaży miała się w najbliższym czasie zmienić.
We wrzeniu minšł rok od wprowadzenia przez firmę zintegrowanego systemu zarzš-dzania jakociš ISO 9002 i ochrony rodowiska ISO 14001. Czy przez ten czas dały się zaobserwować wymierne korzyci płynšce z wdrożenia?
Marek Krzykowski: Dopiero po wprowadzeniu systemu uwiadomilimy sobie, jak wiele w naszej firmie było do tej pory niedocišgnięć. Była to jedna z trafniejszych decyzji podjętych przez nas. Dzięki wprowadzeniu obu systemów osišgnęlimy więcej niż oczekiwalimy. Dzi w zasadzie wszyscy pracownicy firmy sš zaangażowani, dzięki odpowiednim procedurom, w zorganizowane funkcjonowanie zakładu. Każdy ma wiadomoć odpowiedzialnoci za fragment produkcji, którym się zajmuje. Dlatego też niemal od razu podjęlimy decyzję o wprowadzeniu trzeciego systemu dotyczšcego bhp. Certyfikacja odbędzie się jeszcze w tym roku.
J.M.: Z drugiej strony jeszcze przed certyfikacjš ISO o wprowadzenie systemów pytali nas coraz częciej klienci. Dla wielu z nich jest to dzi standard, bez którego trudno wyobrazić sobie współpracę. A efekty wymierne? W stosunku do 2000 roku liczba reklamacji naszych wyrobów spadła o 50%, chociaż i do tej pory ich wartoć stanowiła zaledwie 0,1% wartoci całej produkcji. Widać zatem, że usprawniona organizacja przyczyniła się do poprawy produkcji.
M.K.: Swego rodzaju wprowadzenie do ISO stanowił dla nas konkurs ăTeraz PolskaÓ; godło zdobylimy w 1999 roku za papiery biurowe z serii Pol. Dzi możemy chwalić się tym wyróżnieniem i promować polskš produkcję, zwłaszcza że fabryka należy do firmy amerykańskiej. Dzięki temu nie tylko promowana jest nasza marka, ale także w wiadomoci ludzi utrwala się polska jakoć.
Na wizerunek firmy ma również duży wpływ działalnoć promocyjna, m. in. uczestnictwo w targach. Jakie sš plany firmy w stosunku do imprez branżowych odbywajšcych się w Polsce? Czy IP-Kwidzyn będzie uczestniczyć w przyszłorocznych targach POLIGRAF-PRODUKT?
J.M.: Nasza firma uczestniczy w różnych targach od 1990 roku. Obecnie doszlimy do wniosku, że uczestnictwo w POLIGRAFII i TAROPAKU w cyklu dwuletnim jest dla nas wystarczajšce. Mamy poza tym jeszcze imprezę w Warszawie Đ Meeting Premiera. Co do nowych targów POLIGRAF-PRODUKT, do tej pory nie słyszałem o takowych. Uważam, że wielu firm nie stać dzi na wystawianie się na kilku imprezach w roku. Organizatorzy targów powinni wzišć pod uwagę możliwoci finansowe swoich klientów, a przede wszystkim Đ efekt, jaki targi przynoszš. W Polsce przestały one być miejscem prowadzenia biznesu, a stały się miejscem spotkań towarzyskich, jak słusznie okrelilicie Państwo targi TAROPAK w reportażu z tej imprezy. Targi dzi to element działalnoci public relations, więc moim zdaniem organizatorzy powinni znaleć nowš formułę tych imprez.
M.K.: Może warto doprowadzić do sytuacji, w której targi nie będš imprezš towarzyskš, ale integracyjnš, gdzie Đ poza spotkaniem o charakterze kurtuazyjnym Đ będzie można zdobyć wiedzę. Dzi nie ma czasu na uczestnictwo w imprezach, które Đ poza wydawaniem pieniędzy na stoisko Đ niewiele dajš.
Na koniec chcielibymy poprosić Państwa o kilka słów na temat działalnoci społecznej IP-Kwidzyn. Firma nie tylko jest największym pracodawcš w regionie, ale pomaga też miastu, za co Kwidzyn was kochaÉ
J.M.: Rzeczywicie, niewiele jest w Polsce firm przeznaczajšcych tak duże kwoty na działalnoć Đ nazwijmy jš Đ pozabiznesowš. Przypomnę jedynie, że dwa lata temu wybudowalimy kosztem 4,6 mln USD stację uzdatniania wody dla miasta. Z kolei w 2000 roku nasza spółka-matka, International Paper, przekazała 600 tys. USD na modernizację dwóch oddziałów kwidzyńskiego szpitala. Stworzylimy Centrum Komputerowo-Językowe, z którego korzystajš wszystkie szkoły w Kwidzynie. Warto także wymienić Fundację Opiekuńczš IP-Kwidzyn, która pomaga chorym i poszkodowanym w wypadkach losowych. Jest to o tyle cenne, że w połowie rodki na Fundację przekazujš sami pracownicy IP-Kwidzyn. Cieszy nas, że poza miejscami pracy możemy dać temu miastu co więcej. I szkoda tylko, że naszym ladem podšża tak niewiele polskich firm.
Miejmy nadzieję, że naladowcy jednak się znajdš. Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali Iwona Zdrojewska i Sławomir Sokołowski